NOWOŚCI

środa, 6 listopada 2013

1083. Wywiad z wampirem, reż. Neil Jordan

Oryginalny tytuł: Interview with the Vampire
Reżyseria: Neil Jordan
Scenariusz: Anne Rice
Na podstawie: powieści Anne Rice „Wywiad z wampirem”
Zdjęcia: Philippe Rousselot
Muzyka: Elliot Goldenthal
Kraj: USA
Gatunek: Dramat, Horror
Premiera: 11 listopada 1994 (Świat) 31 grudnia 1994 (Polska)
Obsada: Brad Pitt, Tom Cruise, Kristen Dunst, Christian Slater, Antonio Banderas, Stephen Rea, Thandie Newton, Domiziana Giordano,

Data wydania DVD: 24 stycznia 2003
Kolekcja: 90 lat Warner Bros.
Dystrybucja: Galapagos
Wydanie: 1-płytowe
Dodatki: brak

      „Wywiad z wampirem” to klasa sama w sobie. Tytuł, który dziś znany jest każdemu, najpierw zawojował rynek wydawniczy, gdy amerykańska pisarka, Anna Rice powołała do życia wampiry, takie jak Lestat. W dalszej kolejności przyszło już tylko podbijać świat kina i to właśnie sam Neil Jordan („Gra pozorów”), przy współpracy z autorką podjął się realizacji ekranizacji. Jako jeden z pierwszych filmów o wampirach, ale przede wszystkim wampirach romantycznych, wbił się w kanon światowej kinematografii i zajął zaszczytne miejsce w kolekcji powstałej z okazji 90lecia istnienia wytwórni Warner Bros.

     Wojna zabiera rodzinę młodego mężczyzny imieniem Louis (Brad Pitt). Rozpacz sprawia, że jedyne o czym marzy to szybka śmierć. Jednakże, pewnej nocy na jego drodze staje potężny i niesłychanie piękny wampir- Lestat (Tom Cruise), który oferuje mu inną możliwość zniwelowania swojego cierpienia. Tym samym oferuje mu wieczne życie u swojego boku. Jednakże, ku niepocieszeniu swojego stwórcy, Louis nie chce poddać się żądzom kierującymi wampirami i zabijać ludzi osuszając ich do ostatniej kropli krwi. W końcu po wielu wspólnych latach, młody nieśmiertelny ulega pokusie i zabija małą dziewczynkę- Claudię (Kristen Dunst). Ku jego zaskoczeniu Lestat ofiarowuje mu prezent, lekarstwo na jego dotkliwą samotność i nieustające cierpienie.
     Film Neila Jordana na zawsze wkupił się w moje łaski, nie tylko dlatego, że jako pierwszy przybliżył mi tematykę wampiryzmu, ale również za ogólną prezencję. Fabuła nie jest może za specjalnie skomplikowana, bo traktuje o młodym mężczyźnie, wdowcu- w dodatku, który w dość niebanalny sposób próbuje uciszyć swoje cierpienie. I tak właśnie za sprawą postaci Louisa do kultury wkracza wizerunek wampira romantycznego, który targany własną niedolą użala się nad swoim wampirzym życiem i robi wszystko, aby za sabotować własną egzystencję, a także i jego stwórcy. Bohater nie chce stanąć przeciwko konsekwencją, jakie niesie za sobą bycie wampirem. Spożywanie krwi ludzkiej prosto z żyły to zdecydowanie nie jego broszka, woli już uśmiercić szczury, które dopiero co wyszły z kanalizacji- najwyraźniej w jego mniemaniu to danie niczym z kuchni francuskiej. Poprzez tę postać idealnie materializuje się tutaj prawdziwy problem nieśmiertelnego życia, gdy to śmiertelni umierają, pozostawiając ich w osamotnieniu. Szybko więc okazuje się, że lekarstwem na całe zło, może stać się towarzystwo drugiej osoby i spełnienie konkretnej roli w ich życiu. Nie mniej, urokliwa Claudia reprezentuje tutaj też zupełnie inne wątki- utęsknienie za matką, a także wizerunkiem dorosłej kobiety, w końcu ileż dziesiątek lat można żyć w ciele dziecka. I choć bardzo wiele tutaj chwil na zwyczajne dyskusje i rozważania na temat śmiertelności, to pojawiają się również i ciekawe intrygi, a wielokrotnie również dreszcz grozy, przez co obraz staje się tak wciągający, że nie ma czasu na nudę.
     Format produkcji, w której Louis przychodzi do dziennikarza, aby spisać swoją historię daje bardzo wiele możliwości, który twórcy w pełni wykorzystują. Montażyści bawią się więc obrazem na kilka sposobów, wywołując przeskoki czasowe, ale jednocześnie robiąc to tak płynnie, że nie ma wrażenia faktycznej luki w fabule. Niesamowity klimat, który udało się wytworzyć operatorom zdjęciowym pod okiem Philippe Rousselota, nie byłby możliwy do osiągnięcia, gdyby nie szereg ludzi odpowiedzialnych za stylistykę tego filmu. Na pochwałę zasługują bajeczne kostiumy, które przenoszą nas do minionej epoki i przy okazji podkreślają charaktery bohaterów. Zachwycają każdym detalem, każdym żabotem, każdą falbanką! To zupełnie tak, jak ze scenografią. Aranżerzy wykonali kawał dobrej roboty, aby przybliżyć nam ówczesny świat i jego styl pełen przepychu, pełen złota i barw. Przepięknie kontrastuje to z surowymi ulicami Paryża, czy zmieniającego się Nowego Orleanu. Przez to prawie całkowicie zapomina się o tym, iż jest to film o wampirach. Równie dobrze można by postaci pozbawić kłów i byłby to bardzo dobry dramat kostiumowy. No, ale kły tu są i jest tutaj bardzo dużo krwi. Wspaniałe jest to, że nie ugłaszcza się tego tematu, a wampiry wciąż są jeszcze bestiami, oczywiście, z małymi wyjątkami. Rozbryzgi z pewnością gwarantuję sporą dawkę grozy, ale za to akurat w dużej mierze odpowiada również muzyka skomponowana przez Elliota Goldenthala. Człowiek ten w ciągu niespełna miesiąca stworzył naprawdę nastrojową oprawę muzyczną, w której odczuć można również i pazur. Najwyraźniej decyzja reżysera o zastąpienie nim George'a Fentona okazała się jak najbardziej trafna.
     Produkcja Neila Jordana stała się sceną dla narodzin naprawdę dużych talentów aktorskich. Choć niekoniecznie każdemu przypadł do gustu duet Brada Pitta i Toma Cruise'a, o czym świadczyć może nominacja do Złotych Malin, to jednak traktując ich osobno dostrzec można ich świetność. Brad Pitt znakomity i przejmujący w swoim cierpieniu, a przy tym przerażający w tej wampirzej charakteryzacji. Daje się poznać z całkiem innej strony, choć tu jeszcze był piękny w tak chłopięcy sposób. Podobnie wypada również Tom Cruise, któremu trafiła się bardziej szalona kreacja. Przyszło mu zagrać nieco ekscentrycznego, ale przede wszystkim niesamowicie agresywnego wampira. Zdarzały się momenty, w których przerażał furią w oczach, a innym razem rozczulał ojcowskim traktowaniem małej Claudii. Ta z kolei, a mianowicie grająca ją Kristen Dunst, zaangażowała się w pełni. Była to jedna z jej pierwszych ról i w dodatku za czasów, gdy miała lat dwanaście. Genialnie odegrała tutaj dziecko brutalnie wyrwane z dzieciństwa. Z początku dość niemrawa z czasem pokazała na co ją stać. A obraz zdesperowanej, a przy tym zdenerwowanej małej wampirzycy próbującej ściąć włosy na zawsze pozostanie w pamięci, jako jeden z najlepszych wizerunków Dunst.
     Obraz, który wyszedł spod wspólnych skrzydeł pisarki Anne Rice, która napisała scenariusz, a także reżysera- Neila Jordana, to kwintesencja tego, co powinien zawierać w sobie film o wampirach. Nie ma tutaj uroczych Edwardów zajadających się łaniami, ale jest za to niezwykle męski i przystojny Louis lubujący się w szczurach. Nie ma nijakich antagonistów, jest za to Lestat! „Wywiad z wampirem” to nie tylko piękna historia, ale również i rewelacyjne jej przedstawienie. Świetnie oddająca charakter epoki scenografia, szyte na miarę kostiumy, ale również i przerażająca charakteryzacja, która wypada o wiele lepiej niż nabłyszczane lica potworów. Przy tym wszystkim obraz pozostał piękny, wzruszający, ale jednocześnie brutalny. Zdecydowanie każdy fan wampirów musi zaznajomić się z tą pozycją, gdyż lepszej w tej tematyce w dzisiejszych czasach się nie znajdzie!
Ocena: 8/10

Za możliwość ponownego obejrzenia filmu serdecznie dziękuję firmie Galapagos!
galapagos.com.pl

2 komentarze :

  1. Widziałam będąc dziecięciem w podstawówce. Wtedy Cruise było oh i ach, Brad totally ach, a Banderas jeszcze przed sławą "Desperado". Mój kontakt z prozą Anne Rice jest zerowy, ale "Wywiad z wampirem" chętnie bym odświeżyła. Podobnie jak "Draculę" Coppoli.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest to, ten film się broni po mimo, że fabuły oparte na historiach o wampirach często są banalne. Warto wracać do ,,Wywiadu z wampirem"

    OdpowiedzUsuń