NOWOŚCI

niedziela, 15 września 2013

1072. Drugie oblicze, reż. Derek Cianfrance

Oryginalny tytuł: The Place Beyond the Pines
Reżyseria: Derek Cianfrance
Scenariusz: Derek Cianfrance, Ben Coccio, Darius Marder
Zdjęcia: Sean Bobbitt
Muzyka: Mike Patton
Kraj: USA
Gatunek: Dramat, Kryminał
Premiera: 07 września 2012 (Świat) 24 maja 2013 (Polska)
Obsada: Ryan Gosling, Bradley Cooper, Eva Mendes, Dane DeHaan, Emory Cohen, Rose Byrne, Mahershala Ali, Bruce Greenwood
    Inspiracji do tworzenia filmów poszukuje się wszędzie. Dla Dereka Cianfrance'a, tak, tego od równie specyficznego „Blue Valentine”, takim wzorem stała się postać samego Ryana Goslinga, który najzwyczajniej zdradził mu na jednym ze wspólnych wypadów sekret, że chętnie okradłby bank. W świecie kina reguła „mówisz i masz” wcale nie jest słowem rzucanym na wiatr i to właśnie dla Goslinga przypisana została najważniejsza rola w najnowszym obrazie Cianfrance'a o tytule „Drugie oblicze”. O tym, że każdy kij dwa końce ma opowiada właśnie ta produkcja.

     Ulubieniec publiczności i niedościgniony motocyklista, Luke (Ryan Gosling) wiedzie sobie całkiem beztroskie życie. Do chwili, gdy dowiaduje się, że jego była dziewczyna- Romina (Eva Mendes) dała mu syna, którego poznaje dopiero teraz. Luke stara się zapewnić dobrobyt swojemu synowi, pomimo tego, że Ro spotyka się z Kofim (Mahershala Ali). Próbując udowodnić ile jest wart sięga po najszybszą, choć nie najrozsądniejszą metodę zdobywania szybkich pieniędzy- napada na bank. Podczas ucieczki z jednego ze skoków na jego drodze staje początkujący funkcjonariusz policji, syn prokuratora okręgowego- Avery Cross (Bradley Cooper). Żaden z nich nie spodziewa się, że to spotkanie nie tylko odmieni całkowicie ich życie, ale również wpłynie na ich synów.
     Niektóre filmy są tak bardzo nużące, że z trudem udaje się przez nie przebrnąć bez zaliczenia przymulenia i w końcu zaśnięcia. „Drugie oblicze” choć filmem wartościowym jest, jest również jednym z kategorii męczących i usypiających. Nie powiem, całość zmontowana jest wręcz znakomicie. Genialne podzielenie fabuły na trzy sekwencje to coś zupełnie niesamowitego i dość rzadko spotykanego w dzisiejszym kinie. To posunięcie z pewnością wyróżniło trzy różne oblicza tej samej historii, o tym jak jedno wydarzenie pociąga za sobą drugie, a potem też i trzecie. Wszystko jest ze sobą zgrabnie powiązane, a kolejne płaszczyzny perfekcyjnie się na siebie nakładają. Wobec czego, co jest nie tak z tym filmem? Prawdopodobnie to, że wszystko jest tak ślamazarnie poprowadzone. Bardzo dużo czasu poświęca się na analizowanie oddania i rodzinnej powinności, która niczym nowym w kinie nie jest, wręcz przeciwnie. Ponadto roztrząsa się tutaj motyw powielania błędów naszych rodziców, pomimo tego, że nie znaliśmy ich wcześniej. Bardzo mocno zwraca się tutaj uwagę na lojalność młodego chłopaka do jego ojca, ale też i z drugiej strony, na całkowity brak szacunku. Te dwa podejścia zaprezentowane przez dwóch zupełnie różnych aktorów, którzy tym samym pomogli dostrzec dwa różne oblicza ludzi, bez względu na to czy pochodzących ze skrajnej nędzy, czy też z wyższej półki.
    Choć obraz po części zyskał miano kina sensacyjnego, na próżno szukać w nim czegoś typowo wybuchowego. Rabunki i scena ucieczki przez cmentarz może i dostarczają więcej adrenaliny, ale więcej atrakcji zapewniają kryminalne potyczki i korupcja wśród gliniarzy, która ukazała ich totalną bezduszność. Nie mniej, fani szybkich motocykli i ryzykownej jazdy powinni być zachwyceni. Uważam jednak, że jak ktoś spodziewa się czegoś dynamicznego i porywającego, to może się bardzo przeliczyć. Chyba, że faktycznie dostrzeże i doceni walory stylizacyjne, a także format tej opowieści.
    „Drugie oblicze” to przede wszystkim bardzo ciekawe postaci, które wzbudzają w nas skrajne emocje, a które z upływem czasu lubimy coraz bardziej. Pierwsza część skupia się bardziej na Ryanie Goslingu i jego ukochanej Evie Mendes. On jak zawsze jest w stanie sprostać wszystkiemu, co zostaje mu zaserwowane. Potrafi zarówno wykrzesać z sobie niskich tonów wrzaski, które momentami są naprawdę zaskakujące, ale również i pokazać jak bardzo kochającym ojcem może się stać. Nie są mu obce żadne emocje i chętny jest do pokazania swojej drugiej twarzy. Z kolei ona aż tak wiele do filmu nie wnosi. Znika z jej twarzy ten uwodzicielski uśmieszek a zastępuje go matczyny grymas. Wygląda doroślej, poważniej i bezpieczniej. Druga część filmu należy do Bradleya Coopera, który ze wszystkich sił stara się wywalczyć sobie miejsce w stadzie. Dość zaskakująco wykazuje się odwagą, a także swoistą niezależnością w sytuacji walki z korupcją oraz niesprawiedliwością. Na ostatnim etapie podróży przez film następuje skok w czasie. Ten etap zdecydowanie należy do najmłodszych bohaterów, czyli Dane'a DeHanna oraz Emory'ego Cohena. Ta dwójka jest jak ogień i woda. Dane bardzo przeciętny dotknięty przez los, a Emory to wyluzowany synek z bogatego domu. Dwie zupełnie różne postaci prezentujące dwa style podejścia do rodziny, szkoły i życia. Tym samym zmuszają nas do refleksji.
     Najnowszy film Derek Cianfrance'a to dość specyficzna wyprawa w umysł człowieka. „Drugie oblicze” to z jednej strony fascynujące i wielowarstwowe kino psychologiczne, ale z drugiej nużący swoim dynamizmem film sensacyjny. Wywołuje najrozmaitsze emocje, intryguje nas pełną gamą osobowości i aktorstwa na bardzo dobrym poziomie. Z pewnością nie da się przejść obojętnie obok problemu rodziny, narkotyków, czy korupcji, które niewątpliwie stają na drodze naszych bohaterów. Podział na trzy sekwencje, które tak płynnie przechodzą jedna w drugą z pewnością punktuje, aczkolwiek w ogólnym efekcie trzeba przyznać, że trzeba wypić naprawdę kilka kaw, aby w pełni skupić się na seansie i nie zasnąć po pół godziny.
Ocena: 6/10

2 komentarze :

  1. A mnie się nawet podobał (nawet na 7/10). Przede wszystkim ze względu na te trzy sekwencje (mimo, że słyszałam zarzuty: "To już było", "To jest do przewidzenia"), a także dzięki świetnej obsadzie. Jeszcze nie należę do grupy anty-Goslingowców, którzy widzą tylko przystojnego faceta, a nie doceniają zdolnego aktora. Całkowicie się z Tobą zgadzam, że Gosling potrafi sprostać każdemu kinowemu wyzwaniu. Cooper też nie zawiódł, zresztą - jak zawsze.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja fajna, choć został pominięty Ray Liotta - który zagrał świetnie.

    OdpowiedzUsuń