NOWOŚCI

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

1065. Mama i ja, reż. Anne Fletcher

Oryginalny tytuł: The Guilt Trip
Reżyseria: Anne Fletcher
Scenariusz: Dan Fogelman
Zdjęcia: Oliver Stapleton
Muzyka: Christophe Beck
Kraj: USA
Gatunek: Komedia
Premiera: 19 grudnia 2012 (Świat) 08 marca 2013 (Polska)
Obsada: Barbra Streisand, Seth Rogen, Colin Hanks, Yvonne Strahovski, Adam Scott, Brett Cullen, Dale Dickey, Kathy Najimy, Miriam Margolyes

    Amerykanie mają to do siebie, że bardzo często wybierają się w kilkudniowe wycieczki samochodami, aby przejechać z jednego na drugi koniec kraju. Rzadko kiedy zdarza im się powtarzać te pomyłki w dorosłym wieku i to w dodatku z nadopiekuńczą matką. Anne Fletcher, która stworzyła takie świetne filmy, jak „Narzeczony mimo woli”, czy „Step up- taniec zmysłów” teraz opowiada ciepłą historię o rodzinnych więziach i nadziejach w najnowszej produkcji o podróży przez cały kraj- „Mama i ja”.

    Od kiedy tylko pamięta, Andy (Seth Rogen) zawsze chciał zostać chemikiem organicznym. Teraz w końcu może realizować swoje marzenia, kiedy po pięciu latach ciężkiej pracy udało mu się stworzyć całkowicie ekologiczny środek czyszczący. Jednakże najcięższe zadanie dopiero przed nim- sprzedaż swojego produktu. Jeździ więc od firmy do firmy licząc na to, że ktoś się w końcu zainteresuje jego wynalazkiem. W międzyczasie jedzie do swojej nadopiekuńczej matki (Barbra Streisand) w odwiedziny, gdzie poznaje zaskakującą historię jej romansu sprzed znajomości z jego ojcem. Widząc w tym szansę na oderwanie uwagi matki od siebie i swoich niepowodzeń postanawia odnaleźć byłą miłość jej życia. Nie bacząc na nic zabiera ją w podróż do San Francisco, po drodze zaliczając kolejne spotkania.
     „Mama i ja” nie prezentuje nic, czego byśmy nie widzieli. Tradycyjny obrazek konfliktu rodzinnego, którego rozwikłanie w pewien sposób pomóc ma w naszych osobistych relacjach. Każda rodzina jest inna i każda ma inne problemy. Albo nadopiekuńcze matki, albo w drugą stronę- całkowicie nas ignorujące i czekające, aż wreszcie opuścimy rodzinny dom. Ta pierwsza jest bohaterką owego filmu, a jej syn, choć wie jak bardzo ryzykuje, zabiera ją w podróż po Ameryce. Film typu drogi to także żadna nowość i choć tu większość problemów nie jest rozwiązywana w samochodzie, to jednak w jakiś sposób wyprawa ma naprawcze działanie dla obojga- matki i syna. Oboje żyją przeszłością, która blokuje ich rozwój emocjonalny oraz zawodowy. Zaskakująco są w stanie pomóc w sobie wzajemnie, a tym samym zacieśnić więzi, które od wielu lat ograniczały się do jednego spotkania w roku.
     Wyprawa tego typu musi nieść za sobą pewną dozę komizmu, ale o dziwo tak nie jest. Humor ograniczony jest tutaj do minimum, gdyż reżyserka stara się podejść z szacunkiem do relacji z matką. Jednakże nie szalejcie, na pewno znajdą się chwile, że uśmiechniecie się do siebie, choć oczywistym jest iż nie ma mowy o ubawie po pachy. Bardziej stawia się tutaj na emocje i przygody, które spotykają bohaterów w drodze do nowego, lepszego życia. Choć może być to sprawka wypicia magicznego i całkowicie ekologicznego eliksiru. Nie jest to może i oszałamiająca rozrywka, bardziej pewna szkoła życia, momentami wzruszająca, i pewnie niektórzy uznają czas spędzony przy tym filmie za stracony, ale wszystko zależy od podejścia.
     Duet Barbry Streisand i Setha Rogena, to duet dość niezwykły. Ona lata świetności ma już za sobą, więc teraz przyrabia sobie na lekkich komedyjkach dla całej rodziny. O dziwo wcale nie wypada blado, wręcz przeciwnie. W dodatku generuje niesamowite uczucie, które sprawia, że podchodzimy do niej, jak do własnej matki, czy babki. Jej bohaterka wzbudza sympatię i zaczynamy z nią solidaryzować. Seth Rogen nadal rozwija swoją karierę filmową, a zaczynał od dość kontrowersyjnych komedii Judda Apatowa, jak „40-letni prawiczek”, czy „Wpadka”. Choć sławę zyskał dzięki roli w „Supersamiec” to jego kariera nie nabiera rozpędu. Ogranicza się do bardzo podobnych kreacji, raczej surowych o prostackim poczuciu humoru. Jako Andy kieruje się w zupełnie innym kierunku i na pewien sposób potrafi tym zaintrygować.
     „Mama i ja” to niczym nie wyróżniająca się produkcja na tle innych z tego gatunku. Można nawet powiedzieć, że w porównaniu do innych wypada dość blado. Nie mniej, ma jedną decydującą zaletę- nie irytuje, pewnie ze względu na wątek troskliwa matka- syn. O dziwo, jest to bardzo ciepły film, który może nie zapada na długo w pamięć, ale przynajmniej pozwoli nam się zrelaksować. Dlatego jest idealną propozycją na lekki wieczór, nawet z całą rodziną.

Ocena: 6/10

Recenzja dla firmy FilmFreak!

1 komentarz :

  1. Zgadzam się w całej rozciągłości. Dobry aktorski duet + zabawne gagi = przyjemna i ciepła komedia, idealna na lekki wieczór.

    OdpowiedzUsuń