NOWOŚCI

piątek, 19 lipca 2013

1060. Jack Reacher. Jednym strzałem, reż. Christopher McQuarrie

Oryginalny tytuł: Jack Reacher
Reżyseria: Christopher McQuarrie
Scenariusz: Christopher McQuarrie
Na podstawie: książki autorstwa Lee Childa „Jednym strzałem”
Zdjęcia: Caleb Deschanel
Muzyka: Joe Kraemer
Kraj: USA
Gatunek: Kryminał, Akcja
Premiera: 20 grudnia 2012 (Świat) 11 stycznia 2013 (Polska)
Obsada: Tom Cruise, Rosamund Pike, Jai Courtney, Richard Jenkins, David Oyelowo, Werner Herzog, Joseph Sikora

    Lee Child, brytyjski pisarz, zasłynął w 1997 roku, kiedy to na świecie pojawiła się pierwsza i jednocześnie najważniejsza powieść jego pióra. Otworzyła ona cykl o Jacku Reacherze, która po dziś dzień kontynuowana przetłumaczona została na wiele języków, w tym też polski. Choć fani twórczości Childa znają byłego wojskowego od lat inni poznać go mogli dopiero ostatnio, kiedy to Christopher McQuarrie nie tylko podjął się napisania scenariusza w oparciu o 9 tom serii, ale również sam zajął się reżyserią. Dziwne jest jednak to, że postanowił zacząć od „Jednym strzałem”, no ale to przecież normalne, że każdy zapoznaje się z czymś od środka...

     Pewnego słonecznego dnia w jednym z parków miejskich dochodzi do tragedii- tajemniczy snajper zabija pięć przypadkowych osób. Policja szybko odnajduje trop, a także tego kto go zostawił- byłego wojskowego, snajpera nazwiskiem Barr (Joseph Sikora). Kiedy jednak zostaje pojmany prosi, aby odnaleziono i skontaktowano się z Jackiem Reacherem (Tom Cruise), włóczęgą o wojskowej przeszłości. To właśnie on rozpoczyna współpracę z obrońcą Barra- Helen (Rosamund Pike), która niefortunnie jest córką prokuratora i zrobi wszystko, aby zaimponować ojcu. W trakcie ciężkiego i pełnego intryg śledztwa oboje z Reacherem przekonają się, że to co do tej pory wydawało się być przypadkiem okazało się kluczowym motywem w działaniach snajpera.
     Wciąż zadaję sobie pytanie dlaczego powstają niektóre z filmów. Oczywiście odpowiedzi nie trzeba zbyt daleko szukać, bo wówczas istotna staje się chęć zarobienia gotówki, bądź też ewentualnie wizja czegoś wielkiego, dla dobra ludzkości. Z tych też powodów „Jack Reacher” wzbudza bardzo skrajne emocje w ogóle nie stwarzając sytuacji, które mogłyby je wywołać. Jest to bardzo niezwykła sytuacja, bowiem po raz pierwszy spotykam się z czymś takim, jak kino akcji pozbawione akcji. Może inaczej, nie tyle minimalistyczne w jej wykorzystaniu, ile bardziej podchodzące do tego całkowicie obojętnie. Może to wynikać bardziej z dialogów, choć przy tym winę totalną trzeba by obarczyć całą obsadę, nie mniej bardziej bezemocjonalnym filmem był chyba jedynie „Zmierzch”.
     Ogólnie pomysł na fabułę całkiem fajny, bo i kręci się tu intryga, pojawia się także dość zawiłe napięcie seksualne, nawet jakieś ekscytujące zagadki kryminalne do rozwikłania. Trudno jest bowiem udowodnić, że człowiek przeciwko, któremu świadczą wszystkie dowody jest niewinny. To ciekawi, to skupia uwagę widza i można powiedzieć, iż na pewnym etapie nawet zaskakuje. Na pewno nieoczekiwane jest to, jak człowiek staje się zobojętniony na te wydarzenia, które rozgrywają się na ekranie. Z początku wszystko tak świetnie się zapowiada, aż ciekawość zżera co za konsekwencje wynikną z tego niespodziewanego zabójstwa. Już w głowie tli się jakaś koncepcja, która z każdą minutą nabiera kształtu. Później jedynie pozostają tylko sytuacje całkowicie powierzchownie potraktowane, widać, że brak tutaj zaangażowania ze strony aktorów! Z pewnością jednak klimat jest tu niezły, ale to zdecydowanie wina montażystów, którzy tak świetnie zgrali ze sobą kolejne ujęcia.
    Toma Cruisa nie widziałam już tak dawno w filmie, że aż zapomniałam o jego istnieniu, na tyle na ile było to możliwe po tych rewelacjach jakie odprawił z Katie Holmes. Rzadko kiedy miewał lepsze role, ale przynajmniej nadrabiał swoim wyglądem. Czas go nie oszczędza, choć posiada jeszcze ten swój dawny blask. Niestety, aktorsko nic się nie zmieniło i nadal pozostaje aktorem najwyżej przeciętnym. Nie jest jednak tak, że tylko on poprowadził na aktorski niż cały film, oj nie. Jego koledzy z planu wcale nie pomagali nadać produkcji wyższych lotów. Od kiedy Jai Courtney pożegnał się z rolą wspierającego Spartakusa Varro postanowił stanąć na filmowych nogach i to tuż obok największych gwiazd. Najpierw był Bruce Willis w „Szklanej pułapce 5”, a teraz Tom Cruise. Jednakże obie role, jakie odegrał na wielkich ekranach daleko są od tej, z którą przyszło mu zmierzyć się dla stacji Starz. Wydawałoby się, że urozmaiceniem będzie tutaj pojawienie się Rosamund Pike, ale i to okazało się pomyłką. Zbyt wyblakła i lakoniczna. Według mnie nie odnalazła się w tej roli. Patrząc na całokształt ośmielę się nawet stwierdzić, że duet Cruise i Pike spokojnie mógłby zostać zastąpiony przez Hugh Jackmana i Noomi Rapace, innych pretendentów do ról Jacka i Helen.
     Niestety, „Jednym strzałem” jest filmem bardzo przeciętnym, a może nawet mniej niż przeciętnym. Ogólnie jakoś się kręci, niekiedy potrafi nawet zaintrygować, ale akcja tak bardzo się ślimaczy, że aż zaskakuje to iż film o takim fundamencie jakim jest Lee Child może być tak niemrawy. No dobra, gdzieś może pod tą stertą nijakości kryje się jakieś spojrzenie na ludzką psychikę naznaczoną piętnem wojny. Nie mniej, aktorom nie udaje się na tyle zaangażować w swoje role, żeby wykrzesać z nich trochę emocji, bądź nadać im charakter. Mogło być naprawdę dobrze, wystarczyłoby jedynie wymienić główną obsadę.

Ocena: 5/10
Za możliwość obejrzenia filmu dziękuje firmie FilmFreak!

3 komentarze :

  1. Tom Cruise kilka, a nawet kilkanaście lat temu reprezentował jakiś poziom. Teraz odnoszę wrażenie, że po prostu brakuje mu pieniędzy... A szkoda, lubiłam gościa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się za bardzo nie myślało na filmie to był nawet przyjemne, ale jak go rozłożyć na czynniki i każdy osobno ocenić to wyszło bardzo słabo. Tylko pomysł i montaż stały na wysokim poziomie. Reszta zawiodła. Szczególnie nie na miejscu był tutaj wymuszony humor

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja, a może sprawdzisz moją :) http://swiat-filmu-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń