NOWOŚCI

środa, 3 lipca 2013

1056. Hansel i Gretel: Łowcy czarownic, reż. Tommy Wirkola

Oryginalny tytuł: Hansel and Gretel: Witch Hunters
Reżyseria: Tommy Wirkola
Scenariusz: Tommy Wirkola
Na podstawie: baśni braci Grimm „Jaś i Małgosia”
Zdjęcia: Atli Örvarsson
Muzyka: Michael Bonvillain
Kraj: USA, Niemcy
Gatunek: Fantasy, Horror, Akcja
Premiera: 20 stycznia 2013 (Świat) 10 maja 2013 (Polska)
Obsada: Gemma Arterton, Jeremy Renner, Famke Jenssen, Pihla Viitalia, Derek Mears, Thomas Mann, Peter Stormare


     Skoro odżyła już „Królewna Śnieżka” to czemu nie pójść za ciosem i nie odnowić klasycznej baśni braci Grimm- „Jaś i Małgosia”, która w oryginale jest mroczniejsza niżeli jej ostateczny wygląd przedstawiany naszym dzieciom. Jednakże skandynawski reżyser Tommy Wirkola popycha znaną opowieść jeszcze dalej. Dodaje bohaterom wieku oraz nadaje im konkretny kierunek, i tym też sposobem powstaje „Hansel i Gretel: Łowcy czarownic”, czyli film o świetnym pomyśle, mrocznym wykonaniu i, niestety, dość przeciętnym efekcie końcowym.

    Dawno, dawno temu żyła sobie biedna rodzina w małej chatce w wielkim i niebezpiecznym lesie. Z pozoru szczęśliwi rodzice nieoczekiwanie zabierają swoją dwójkę dzieci- Hansel i Gretel, i zostawiają w głębi boru. Tam trafiają do chatki z piernika, gdzie przetrzymywani są przez okrutną czarownicę. Zamiast stać się jej kolacją wrzucają ją do pieca, a sami uciekają w świat. Od tamtej pory rodzeństwo krąży po świecie poszukując i zabijając każdą czarownicę napotkaną na swojej drodze. Po wielu latach, już jako dorośli (Jeremy Renner, Gemma Arterton) trafiają do małego miasteczka, gdzie porywane są dzieci. W trakcie przeprowadzanego śledztwa podpadają nie tylko lokalnemu szeryfowi (Peter Stormare), ale przede wszystkim czarownicy imieniem Muriel (Famke Jenssen), panującej w pobliskich lasach.
    Historia to stara jak świat i bardzo często przenoszona na ekran. W końcu zobaczyć możemy ją na wielkim ekranie, w wykonaniu wielkich gwiazd i to w tak niecodziennym aranżu jaki oferuje Wirkola. „Jaś i Małgosia” zawsze była typową opowieścią o sile rodzinnej więzi i miłości, a także swoistej odwagi i testu przetrwania. Posiłkując się tymi motywami reżyser i zarazem scenarzysta dopowiada dalszy ciąg historii, bo z pewnością niejeden miłośnik baśni zastanawiał się co kryją w sobie późniejsze losy rodzeństwa. Początek całkiem fajny, genialne połączenie znanej nam baśni ze świetnym fantasy. Jednakże wraz z mijającymi minutami filmu robi się coraz dziwaczniej, coraz mroczniej, coraz bardziej groteskowo. Produkcja zaczynająca się niczym mój ulubiony „Van Helsing” przybiera obraz dość marnego „Dziewczyna w czerwonej pelerynie” pomieszanego ze świeżym spojrzeniem jak w „Niesamowitych braciach Grimm”. Szczęśliwie, bez względu na moje wcześniejsze obawy daleko odchodzi od tandety drugiego tytułu, choć i tak z lekka zalatuje tutaj „Hokus pokus”. Zdecydowanie za dużo tutaj wiedźm, a z mało samej opowieści. Nigdy nie wiadomo, czy czasem ktoś nie straci głowy, bo Edward wkroczy do akcji, czy może czarownica znowu przybierze jakąś dziwaczną formę. Nad bohaterami wisi koszmar przeszłości, nie tylko pod postacią utraty rodziców, ale przede wszystkim wydarzeń z cukrowej chaty, która na zawsze odmieniła ich życie. Nie jest to jednak ani szczególnie wzruszające, ani fascynujące, ogólnie dość błaho traktuje się ten wątek.
    Prawdziwa moc obrazu tkwi nie w samej historii, ale w konwencji stylistycznej. Cały wygląd dość surowy, wręcz spartański, na tyle na ile przystoi ówczesnej epoce. Kusze, bronie, których nie powstydziłby się sam Robin Hood. Sprawnie zgrane efekty specjalnie sprawiają, że film jest dynamiczny, a przy tym widowiskowy. Wybuchające czarownice, rozgniatanie głów, no dobra, akurat te aspekty są dość prześmiewcze, ale takie groteskowe podejście do tematu, które przypisywane jest bardziej Quentino Tarantino równie ciekawie rozwija nasze postrzeganie tego filmu. To tu zobaczymy najbardziej różnorodnie zmutowane czarownice. Charakteryzatorzy i styliści spisali się na medal, ale momentami trąci to o kicz. Przesadzone w swojej brutalności, ale tak genialnie wpasowujące się w klimat opowieści! Do tego jeszcze muzyka. Gdyby zabrakło Wam wrażeń to warto się przysłuchać kompozycjom Michaela Bonvillaina i to nie tylko tym, które zaatakują nas już w pierwszych minutach filmu i podczas wejściówki. Bez względu na to jak energiczne i przerażające mają brzmienie.
    Umówmy się, aktorstwo w tym filmie nie jest najwyższych lotów. Reżyser skupia się bardziej na nakręcaniu akcji niżeli na budowaniu charakterów postaci. Hansel i Gretel prezentują się jedynie jako zwyczajne zabijaki z misją. Po roli w „The Hurt Locker” Jeremy Renner, jakby odpuścił sobie ambitniejsze role i tak oto oglądamy go w „Avengersach” a teraz w roli Hansela. Postaci bardzo do siebie podobne, bardzo dynamiczne i elastyczne, próbujące wykrzesać tyle emocji na ile pozwala im rola. Tu ciekawie, aczkolwiek dość nijako. Dołącza do niego przepiękna Gemma Arterton, która, cóż, powiedzmy szczerze, najwspanialszą aktorką to nie jest. Piękną- owszem, ale całkowicie wyblakłą. Nie mniej, tak samo jak i przy roli Taminy w „Księciu Persji”, tak też i tutaj udowadnia, że potrafi się ruszać i dość dobrze prezentuje się w filmach przygodowych. Największym zaskoczeniem jest pojawienie się Famke Jenssen, która już dawno się wypaliła, a tutaj nabrała rumieńców. Jej odmieniony wizerunek pogarsza jedynie jej ogólną prezencję, a przez to zamiast wzbić się w notowaniach, leci na łeb na szyję.
    Klasyczna baśń uzbroiła się w pazurki i objawiła się światu jako „Hansel i Gretel” w świecie pełnym czarownic. Skończyło się objadanie słodyczami, a zaczęła walka z prawdziwym złem. Pora poznać swoje przeznaczenie, a także mierzyć wyżej niżeli w dobra materialne. Bohaterowie to typowi łowcy czarownic, aczkolwiek wykazują zdecydowanie mniej zaangażowania niż postaci z mojego ulubionego serialu „Supernatural”. Jedynie czym broni się produkcja to jego mocny charakter skupiony w obrazie i muzyce. Choć i tak trudno jest wybić sobie z głowy nędzne aktorstwo. Jest to jednak historia pełna przygód, efektów i rozbryzgów krwi, co okaże się dobrym rozwiązaniem na wieczór.

Ocena: 6/10

Za możliwość obejrzenia filmu serdecznie dziękuję FilmFreak!


Prześlij komentarz