NOWOŚCI

sobota, 25 maja 2013

1048. The Walking Dead (sezon 2), reż. Frank Darabont i inni

Oryginalny tytuł: The Walking Dead 
Reżyseria: Frank Darabont i inni
Scenariusz: Frank Darabont i inni
Zdjęcia: David Tattersall
Muzyka: Bear McCreary
Na podstawie: komiksu autorstwa Roberta Kirkmana z rysunkami Tony`ego Moore`a
Kraj: USA
Gatunek: Horror, Dramat
Premiera światowa: 16 października 2011 na stacji AMC
Premiera polska: 22 października 2011 na stacji Fox
Liczba odcinków: 13
Obsada: Andrew Lincoln, Sarah Wayne Callies, Jon Bernthal, Jeffrey DeMunn, Laurie Holden, Steven Yeun, Iron E. Singleton, Norman Reedus, Chandler Riggs, Scott Wilson, Lauren Cohan, Emily Kinney, Jane McNeill


    Zgodnie z oczekiwaniami twórców telewizyjnych, pierwszy sezon będący ekranizacją znanego komiksu, rozgromił publiczność na całym świecie. Telemaniacy pokochali losy Ricka Grimesa i jego przyjaciół, którzy od dłuższego czasu walczą o przetrwanie z krwiożerczymi zombiakami. Sukces chcieli powtórzyć kolejnym sezonem, który ponownie premierę miał w październiku. Wydaje się, że Darabontowi udało się znacząco rozbudować historię z pierwszego sezonu „The Walking Dead” przez co, coraz częściej znosimy rewelacje, które napotykamy podczas seansu trzynastu, niemalże godzinnych, odcinków.

     Rick Grimes (Andrew Lincoln) wraz z rodziną i przyjaciółmi zostają zaatakowani na autostradzie przez maszerujących zombie. W wyniku tego zdarzenia, mała Sophia (Madison Lintz) znika bez śladu. Podczas jej poszukiwań postrzelony zostaje syn Ricka, Carl (Chandler Riggs). Chcąc go ratować ostatni z ocalałych trafiają na farmę Hershela (Scott Wilson), który jest weterynarzem. Robi wszystko, aby ocalić chłopca. Z kolei ekipa szeryfa uważa, że w końcu znaleźli bezpieczną przystań, w której będą mogli schować się przed okrutnym światem, przynajmniej do momentu, w którym nie odnajdą Sophię.
    Pierwszy sezon pozostawił wiele pytań bez odpowiedzi. Czy bohaterowie mają jakiekolwiek szanse na przeżycie? Co takiego powiedział Rickowi naukowiec w schronie? Jak dalej potoczą się losy bohaterów? Na tych i wiele innych pytań nie dostaniemy jednoznacznej odpowiedzi w kontynuacji. Jednakże choć pierwsza część bogata była w ataki zombie, a co za tym idzie efekciarskiego modelowania przestrzeni, to w serii drugiej Darabont skupia się o wiele bardziej na ludziach. Dzięki zniknięciu Sophii ekipa staje się bardziej solidna, aby później przeżywać kolejne kryzysy, kiedy tylko pojawiają się problemy. Dołączamy do nowej grupki ocalałych przez co małe grono Ricka Grimesa poszerza się o farmerów Hershela. Wśród nich odnajdziemy bardzo wiele podobieństw do siebie samych, bowiem stoją oni po drugiej stronie barykady uważając, że Szwendacze są jedynie zainfekowani i w końcu odnajdzie się lekarstwo. Nie traktują ich jako maszyny do zabijania, co jest dość dziwne. Kiedy bohaterowie trafiają na farmie w końcu pojawia się nadzieja. Ostatecznie, mogą pozostać tam na wiele wiele dni, a być może nawet i do końca swojej egzystencji, w ciszy i spokoju. Wydaje się być to dobrym posunięciem, jako, że na jaw zaczyna wychodzić coraz więcej tajemnic, jak chociażby błogosławiony stan Lori, czy też agresywne zapędy Shane'a. Wciąż jednak starają się walczyć o swoje człowieczeństwo, choć niekiedy muszą stawać przed trudnymi dylematami dotyczącymi odebrania życia drugiej osobie, aby ochronić swoich bliskich. Mamy tutaj ewidentny podział w grupie, mamy wyrzutków, liderów i dobre duchy, z którymi każdy widz potrafi się zżyć. Nic więc dziwnego, że tak silnie przeżywamy utratę kogoś kogo zdążyliśmy polubić przez te dwa sezony. A pod tym względem druga część opowieści dostarcza nam ogromnych wrażeń, nie bojąc się wyciskać łzy, czy też wywołując pełnych grozy chwil. Więcej tutaj czczego gadania i odnajdywania samego siebie w nowej rzeczywistości, niżeli jakiegokolwiek działania. Finał dostarcza jednak sporo emocji, których możemy się spodziewać ze względu na sposób zakończenia odcinka 9. W końcu akcja nabiera tempa i siedzimy niczym na stercie szpilek, czekając w napięciu na to co przyniosą nam kolejne minuty wielkiego finału.
     W najnowszej serii twórcy postanowili skupić się na relacjach międzyludzkich i rozkminianiu problemu osamotnienia w świecie zdominowanym przez umarlaków. Nie oznacza to jednakże, że takowych tutaj nie zobaczymy, choć ich pojawianie się jest ograniczone do minimum. Akcji, w których możemy ich spotkać jest naprawdę niewiele, można je zliczyć na palcach jednej ręki, aczkolwiek, kiedy już staną na naszej drodze, to nie hamują swojej brutalności i z przyjemnością prezentują nam swoje przegnite mordy. Nie jest to najfajniejszym doznaniem, aczkolwiek dzięki temu możemy zobaczyć, jaką to dobrą robotę wykonali charakteryzatorzy, znowuż! W zeszłym roku nagrodzeni za to Emmy, prawdopodobnie liczą na ponowne odniesienie triumfu w tej dziedzinie. Całkiem nieźle poradzili sobie także z flakami i innymi obrzydliwościami, które podziwiać możemy na małym ekranie telewizora, aczkolwiek mieli mniejsze pole do popisu.
    Pod względem atrakcyjności najlepszy okazuje się być odcinek finałowy „Beside the Dying Fire”, ale także „Save the Last One”. Oba nie tylko są uzbrojone w walory estetyczne, ale przede wszystkim w wartości i zakręty, przed którymi stawia się bohaterów mających dokonać wyboru. Z tego też powodu są to najlepsze odcinki całego sezonu, choć inne nie umniejszają im w jakości.
    Dotychczasowa obsada ulega znacznemu powiększeniu, ale także przemianie. Najistotniejsze są problemy, z którymi boryka się sam Shane. Ulega on diametralnej zmianie, która niekoniecznie musi wyjść na dobre pozostałym członkom ekipy. Nie mniej, Jon Bernthal przestaje być przyjemnym i drętwym przystojniakiem, a zamienia się w prawdziwego drapieżnika, w mężczyznę. Coraz bardziej zaczynają irytować odchyły Lorie- Sarah Wayne Callies, której zachowanie w tym sezonie określić można jako karygodne, a już pominąć milczeniem należy fakt dachowania na niemalże pustej drodze. Dużo więcej uwagi skupia się na Darylu i jego relacji z Carol, przez co twórcy starają się wprowadzić trochę przyziemnego uczucia zrodzonego z popiołów tragedii. Liczyć można na to, że wątek ten kontynuowany będzie w kolejnym sezonie. Do obsady dołączyło kilka ciekawych postaci, ale najbardziej wybija się postać Maggie i Hershela. Grany przez Scotta Wilsona, Hershel, jest człowiekiem o anielskiej cierpliwości, przenikliwości, ale też i odrobinie naiwności, która pozwala mu wierzyć w lepsze jutro. Wzbudza szacunek i respekt wśród pozostałych bohaterów, a tym samym i w każdym widzu. Maggie, Lauren Cohan, odgrywa rolę jego córki. Jest twarda, ale pod tą powłoką znajduje się pełna wrażliwości dziewczyna, która potrafi kochać, i to nie tylko swojego ojca. Ciekawa osobowość, zagrana w bardzo przekonujący sposób.
    Większa część odcinków drugiego sezonu „The Walking Dead” z pewnością może wymęczyć bardzo wielu widzów. Jednakowoż nie należy zapominać, że serial ten to przede wszystkim dramat, który rozgrywa się na tle walki z chodzącymi umarłymi. Wciąż stawia się tutaj na autentyzm pozbawiając produkcję jakichkolwiek sztucznie wytworzonych efektów dźwiękowych, aczkolwiek podkład z czołówki wciąż niezmiennie wprawia w rozdygotanie. Tym razem twórcy starają się skłonić nas do refleksji nad sensem istnienia w podobnym środowisku. Stawiają coraz to trudniejsze pytania, na które każdy z nas może odpowiedzieć w swoim sercu. Pewne jest jednakże to, że wydarzenia, które się rozgrywają w drugiej serii są o wiele bardziej przytłaczające, o wiele bardziej wstrząsające niż cokolwiek co wydarzyło się na etapie pierwszym tej produkcji. Nic więc dziwnego, że może się zdarzyć uronić nam jedną łezkę...

Ocena: 8/10

3 komentarze :

  1. Zombiaki chyba mi się przyjadły. Serialu nie oglądałam. Ale nie mówię nie, przez ostatni rok wypierałam się Gry o Tron - wczoraj w nocy cały pierwszy sezon oglądałam zamiast spać :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo zachwytów nie jestem przekonany do tego serialu, ale to pewnie dlatego że nie jestem fanem tematyki Zombie - nigdy w te rejony fabularne moje interesowania specjalnie nie zmierzały. Wyjątkiem jest jednak serial In The Flesh produkowany przez BBC - jeżeli dramat z Zombie, to zdecydowanie wybieram ten brytyjski, mniej komercyjny, stawiający bardziej dramatyczne pytania no i nie ukrywam, że krótszy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry sezon, zgadzam się w pełnej rozciągłości.
    Ale lekko offtopując, uwielbiam poster z tej serii, absolutnie uwielbiam i mogłabym się w niego wgapiać godzinami ^^

    OdpowiedzUsuń