Reżyseria: Charles Chaplin
Scenariusz: Charles Chaplin
Zdjęcia: Roland
Totheroh, Jack Wilson
Muzyka:
Charles Chaplin
Kraj: USA
Gatunek: Komedia, Dramat, Niemy
Premiera: 21 stycznia 1921 (Świat) 01 lutego 2008 (Polska)
Obsada: Charles Chaplin, Jackie Coogan, Edna Purviance, Tom Wilson, Jules Hanft i inni
Premiera: 21 stycznia 1921 (Świat) 01 lutego 2008 (Polska)
Obsada: Charles Chaplin, Jackie Coogan, Edna Purviance, Tom Wilson, Jules Hanft i inni
Data wydania DVD: 05. października
2012
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: brak
W
2011 roku film uznano za godny wpisania w Narodowy rejestr filmowy
jako szczególnie ważny dla przyszłych pokoleń. „Brzdąc”
jest jednym z dziesiątków filmów napisanych, nakręconych i
odegranych przez legendarnego brytyjskiego komika światowej sławy-
Charliego Chaplina. Film powstały w 1921 roku należy do
późniejszych filmów kina niemego, co nie oznacza, że nie można
uznać go za klasykę tego gatunku. „Brzdąc”
ukazywał się na polskim rynku za sprawą wielu dystrybutorów.
Teraz, w 2013 roku, pojawia się ponownie w „Kolekcji Chaplina”,
dzięki firmie Galapagos.
Młoda
kobieta (Edna Purviance) staje przed koniecznością
wychowywania dziecka w samotności. W obawie przed niegodziwym życiem
ich obojga, chce zapewnić synowi lepszy start. Dlatego też podrzuca
go pod wspaniałą rezydencję, do jednej z limuzyn, licząc na to,
że bogacze przygarną go i pokochają jak własne. Pech chce, że
pojazd zostaje skradziony, a złodziejaszki czym prędzej pozbywają
się problemu. Brzdąc zostaje odnaleziony przez lokalnego Włóczęgę-
szklarza (Charles Chaplin) i przygarnięty pod rozpadający
się dach. Pięć lat później dziecko (Jackie Coogan)
pomaga swojemu przybranemu ojcu w wykonywaniu pracy, do chwili, kiedy
nie dowiadują się o tym właściwe służby.
„Brzdąc”
ma w sobie nietypowy urok, klimat, którego próżno szukać we
współczesnych produkcjach, nawet tych stylizowanych na kino nieme.
Choć jest to dość krótki obraz, to jednak magiczny w swojej
prostocie. W całkowicie minimalistyczny sposób przedstawia jednej z
najważniejszych tematów- miłość rodzicielską w połączeniu z
życiem w nędzy. Niecała godzina seansu upływa nam wraz ze starą
produkcją, która uchroniła się od nadmiernych ulepszeń, które
serwuje się dzisiaj klasycznym obrazom. Jest zdecydowanie odrobinę
czystszy, ale nie pozbawia go to pewnej iskierki. Cała moc kina
niemego, a także i „Brzdąca” kryje się,
oczywiście w muzyce, która w pewien sposób zastępuje dialogi.
Główny temat muzyczny tego filmu, wzorowany był na klasycznej
6stej symfonii Piotra Czajkowskiego, co nie trudno jest wychwycić.
Nadaje dość ciekawy charakter, zdecydowanie lekki, taki beztroski.
Choć nie zabraknie tutaj też bardziej poruszających brzmień. To
co zauważalne, to również i typowy dla okresu przedwojennego kina
niemego montaż, przykręcający prędkość bohaterów. Zarówno nad
montażem, jak i muzyką, Chaplin pracował jeszcze bardzo długo po
premierze filmu. Dopiero pięćdziesiąt lat później uzyskał on
taki kształt wizualny i muzyczny swojego obrazu, jaki oczekiwał.
Kolejnym
elementem, który musi być bardzo wyrazisty, aby wybronić fabułę
„Brzdąca” i przekazać jej sens, jest nic innego,
jak sama obsada. To ona za pomocą gestów i mimiki przekazuje
najważniejsze emocje płynące z obrazu, ale przede wszystkim
głębię. Gra aktorska wspaniałego, wręcz genialnego duetu
Chaplina i Coogana stanowi kwintesencję całego filmu. Za pomocą
gry ciałem i twarzą potrafią przekazać więcej słów niż
współczesne gadane produkcje. Zaskakujące, ale prawdziwe. Choć z
jednej strony potrafię zrozumieć czemu Chaplin zawdzięcza swoją
sławę, to z drugiej zupełnie tego nie ogarniam. Ot zwyczajny
mężczyzna, który wciela się w rolę włóczęgi i próbuje
widzowi wpoić pierwotne wartości i prostotę ludzkiego szczęścia.
Postacią jest charakterystyczną ze względu na noszenie w każdym
filmie tego samego wdzianka i podobną postawę. Ciężko jest mi
oceniać to jak wielką jest ikoną, nie da się tego bowiem zrobić
na podstawie jednego widzianego filmu. Czas pokaże.
Szereg
ludzi pracował przy tym filmie, aby za sprawą zdjęć, muzyki i
aktorom uwidocznić to co jest najważniejsze w „Brzdącu”.
Jest to historia jakich wiele, o których słyszy się w telewizji,
czy czyta w gazetach. O tym, jak rodzic stara się za wszelką cenę
zapewnić dziecku godny żywot. Postać Włóczęgi udowadnia jednak,
że nie potrzeba wielkich pieniędzy i luksusów, aby dać dziecku
opiekę i miłość, a sam Dzieciak prezentuje jak niewiele potrzeba
mu do szczęścia. W filmie nie zabraknie wielu zabawnych scen, które
są jednak nazbyt wymowne. Dziś powiedziano by, że żarty pojawiają
się tutaj jakby na siłę i w ogóle nie potrafią rozbawić widza.
Nie mniej, jest w tym coś niezwykłego i wydaje mi się, że chodzi
o samo przedstawienie tych chwil, które ojciec spędza ze swoim
synem. Jeżeli jednak ktoś myśli, że i w takim tytule nie może
pojawić się chwila na refleksję, czy też nie może być tu
miejsca na wzruszenia, to bardzo się pomyli. Chaplin odnosi się do
naszej wrażliwości na tak delikatny temat, jak bycie osieroconym
dzieckiem pozostawionemu samemu sobie, bądź odebranemu z rąk
bliskich. Nie ma rzeczy, która bardziej by nie wzruszała.
Chaplinowi
w niecałą godzinę udało się osiągnąć to, czego nie potrafią
niektórzy dzisiejsi reżyserzy w dwa razy dłuższym czasie.
„Brzdąc” nie jest przesadnym obrazem uzbrojonym w
naładowaną wątkami fabułę. Jest prosty niczym drut, ale nie
oznacza to, że nudny. Fascynuje, pomaga naszej własnej wrażliwości,
no i przede wszystkim robi to w bardzo zabawny sposób. Wszystko to w
stylu charakterystycznym dla kina niemego, ze świetnym montażem,
wspaniałą muzyką i genialnym aktorstwem! Jeżeli ktoś chce
rozpocząć swoją przygodę z Chaplinem, to postawienie na ten film
będzie bardzo dobrym wyborem.
Ocena:
8/10
Recenzja
dla Galapagos!
Cudowny film. Uwielbiam go!
OdpowiedzUsuńJeden z moich ukochanych filmów :). Cieszę się, że taki świetny tekst o nim napisałaś. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDodaję Twój blog do ulubionych! Jestem kinomanem i lubię poczytać dobrze napisane recenzje, więc Twój blog jest idealny. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
deelaxy.blogspot.com
Od Brzdąca zaczęła się moja przygoda z Chaplinem, która trwa do teraz. Ujmujące sceny posiłków, troski o dziecko sprawiają, że ten film jest tak uniwersalny i kameralny. Świetne kino.
OdpowiedzUsuń