Reżyseria: Michael Haneke
Scenariusz: Michael Haneke
Zdjęcia: Darius Khondji
Muzyka: ???
Kraj: Austria, Francja, Niemcy
Gatunek: Dramat
Premiera: 20 maja 2012 (Świat) 02 listopada 2012 (Polska)
Obsada: Jean-Louis Trintignant, Emmanuelle Riva, Isabelle Huppert, William Shimell i inni
Miłość
to nie tylko uczucie niesamowicie złożone, ale również i temat, o
którym ciężko się dyskutuje, przynajmniej o samym jego sednie.
Miłość, to nie są podniosłe i pełne namiętności chwile, a
bliskość drugiej osoby, aż po sam grób. Rozczulał Was widok
dwójki staruszków trzymających się za ręce wśród ludzi?
„Miłość”
w reżyserii Michaela Haneke to produkcja specjalnie dla Was.
Obsypywany wieloma nagrodami, przede wszystkim dla Emmanuelle Riva za
przejmującą rolę obraz traktuje o ludzkim przywiązaniu i głębi
miłości.
Anne
i Georges (Emmanuelle Riva,
Jean-Louis Trintignant) to starsze
umuzykalnione małżeństwo, mieszkające w jednym z paryskich
mieszkań. Życie na emeryturze wiedzie im się upływa im całkiem
spokojnie, przy akompaniamencie jednego z ich byłych uczniów.
Jednakże, gdy pewnego dnia Georges dostrzega u Anny dziwne
zachowanie ich życie wywraca się do góry nogami. Po wizycie u
lekarza okazuje się, że Anna doznała udaru w wyniku, którego
połowa jej ciała została sparaliżowana. Teraz sędziwy mężczyzna
musi pomagać swojej schorowanej żonie w najbardziej podstawowych
czynnościach.
O
miłości nie powinno się dyskutować, a przynajmniej nie w takich
aspektach w jakich czyni to reżyser i scenarzysta, Michael Haneke.
Prezentuje bowiem dość ciężki obraz, który nie do każdego może
trafić. Współczesny widz przyzwyczajony jest do oczywistych uczuć,
przekombinowanej prezentacji swoich emocji, czy to za pomocą
prezentów, czy przesadnych czynów. Często zapomina też, że
miłość to takie nietypowe uczucie, którego nie da się kupić
żadnymi gadżetami, czy pięknymi słówkami i tym właśnie staje
się „Miłość”.
Nie ma nic bardziej poruszającego niż widok dwójki staruszków
wciąż się kochających, wciąż okazujących sobie uczucia w
miejscu publicznym. Z pewnością niejednokrotnie zazdrościliśmy im
tego co mają i życzyliśmy samym sobie, aby i nasze związki
przetrwały tak długo. Film w reżyserii Haneke to kwintesencja tego
co może połączyć dwie osoby. Opowiada o związku bez żadnych
zahamować świadczącym o bardzo dobrej znajomości swojego
partnera, nie tylko pod względem emocjonalnym, ale i fizycznym. Tym
samym traktuje również o zaufaniu do drugiej osoby, której
powierzamy się w tym ciężkim okresie. W końcu przysięga „w
zdrowiu i chorobie” zostaje dopełniona ukazując, że kochać i
wspierać należy nie tylko w tych najlepszych chwilach naszego
życia, ale również i w tych mroczniejszych. Co niektórzy
odnajdują w tym tytule również ciche przyzwolenie dla czynów
powszechnie kontrowersyjnych, ale dla innych jest to jedynie akt
ostatecznego poświęcenia i tak dobrej umiejętności w rozumowaniu
potrzeb ukochanej nam osoby.
Jest
to całkowicie niebanalny obraz, który zasadniczo rozgrywa się w
jednym miejscu- mieszkaniu państwa Laurent. To tam przez okno
wlatują wróble, a córka odwiedza rodziców raz na jakiś czas. To
tamtejsze ściany świadkami są udarów, a także niesamowitych
czynów, których dokonuje Georges- człowiek twardy, ale mający
swoje granice. Mieszkanie urządzone w tak minimalistyczny sposób,
jak minimalistyczna jest sama produkcja. Nie usłyszymy tutaj żadnych
dźwięków poza tymi, które kreuje sama natura oraz otoczenie. Nie
ma tutaj muzyki poza tą graną przez młodego mężczyznę, którego
Anna i Georges uczyli za młodu. Są to całkowicie zbędne,
niepotrzebne ozdobniki bowiem historia sama się broni. Widz jest tak
zaaferowany wydarzeniami na ekranie, że nie ma nawet sposobności,
aby pomyśleć o jakichkolwiek udźwiękowionych elementach. I
dobrze, że twórcy stawiają na prostotę. To zdecydowanie
wystarcza.
„Miłość”
to obraz, na którym Riva i Trintignant pokazują, jakimi to
znakomitymi są aktorami. Oczywiście, Emmanuelle miała zdecydowanie
większe pole do popisu, ale i tak odegranie tego co jej udało się
zrobić okazało się całkowicie bezbłędne i obezwładniające.
Rzadko, kiedy można zobaczyć taki popis aktorstwa w równie
trudnych scenach. Nie każdemu udaje się zagrać tak bardzo
schorowanego człowieka i jednocześnie bez problemu sprzedać tę
fikcję widzowi, a Emmanuelle wchodzi w swoją rolę z pełnym
zaangażowaniem, pomimo sporego już wieku. To samo tyczy się
Jean-Louisa Trintignant, choć on miał do przedstawienia zupełnie
inny charakter. Kochający mąż, któremu wydawało się, że już
nigdy nie zostanie wystawiony na tak ciężką próbę. Tymczasem
Haneke daje mu sposobność do wykazania siły charakteru, co też
czyni. Na ekranie ta dwójka spisała się śpiewająco i choć
jedynie Riva została doceniona poprzez nominację do Oscara to
zdobycie przez nią statuetki będzie hołdem dla nich obojga i
miłości starszych ludzi.
Film
ten to nie jest obraz pełen dynamicznej akcji i porywających aktów
miłosnych. Przez to „Miłość”
wydawać może się zbyt nudnawa dla co niektórych widzów i
faktycznie, momentami akcja przeciąga się niemiłosiernie.
Jednocześnie Haneke wzbudza kontrowersyjne uczucia w widzu, z
początku jest to całkowita fascynacja małżeństwem, aby po chwili
przeszło to w całkowite zaskoczenie i dezorientację. Ciężko jest
tu jednak potępiać reżysera i scenarzystę, bowiem przedstawił on
jedynie to, o czym wielu z nas rozmyśla. Bowiem pomimo swoistego
sentymentalizmu stawia przed widzem zasadnicze pytanie, co my byśmy
zrobili w takiej sytuacji.
Ocena: 8/10
Film Haneke to dla mnie jeden z najlepszych obrazów o miłości jakie w życiu widziałem. Całość surowa, pozbawiona podniosłych scen, za to być może nawet tym silniej prezentująca uczucie, jakie łączy tych dwoje staruszków. I wszystko byłoby dla mnie świetnie, gdyby nie zakończenie, które moim zdaniem przekreśla wszystko, co Haneke zdążył wcześniej wykreować. Tak miłość przeradza się w litość, egoizm.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
"Przez to „Miłość” wydawać może się zbyt nudnawa dla co niektórych widzów i faktycznie, momentami akcja przeciąga się niemiłosiernie." No właśnie, bo ta miłość, którą Haneke pokazuje, to nie jest coś, co porywa. Na pewno porusza, ale ta codzienna monotonia jest elementem łączącym dojrzałych wiekiem małżonków. I to jest siła szczerości tego obrazu.
OdpowiedzUsuńW tej kwestii zgadzam się z Simonem :).
No właśnie to miałam na myśli! :D czasem nie potrafię się wysłowić :P
UsuńDążenie do samounicestwienia, na które decyduje się Anna i Georg, staje się ostatecznym potwierdzeniem ich klęski. Miłość zbiega się z tą perspektywą przez dążenie ku nieuchronnemu. Bliski jest też kierunek, który obierają bohaterowie, ze świadomością zbliżającego się kresu. Ich śmierć jednak nie staje się próbą zaprzeczenia."
OdpowiedzUsuńNa tle twórczego dorobku Michaela Hanekego warto zwrócić uwagę na niezwykłą rangę „odkrycia” tematu śmierci. Można by szukać w niej objawienia o tołstojowskim niemal wymiarze. Zastrzegając jednocześnie, że Miłość jest tyleż filmem o śmierci, ile o patrzeniu na śmierć.
Polecam lekturę mojej recenzji: http://uszatyfotel.wordpress.com/2013/05/10/the-power-of-lov...