NOWOŚCI

sobota, 2 lutego 2013

1021. Niemożliwe, reż. Juan Antonio Bayona

Oryginalny tytuł: The Impossible
Reżyseria: Juan Antonio Bayona
Scenariusz: Sergio G. Sánchez
Zdjęcia: Óscar Faura
Muzyka: Fernando Velázquez
Kraj: Hiszpania
Gatunek: Dramat
Premiera: 09 września 2012 (Świat) 25 stycznia 2013 (Polska)
Obsada: Naomi Watts, Ewan McGregor, Tom Holland, Samuel Joslin, Oaklee Pendergast, Marta Etura, Sönke Möhring, Geraldine Chaplin
     Najpierw wielka fala terroryzmu wstrząsnęła światem. Kilka lat później przyszła kolejna fala, fala tsunami, które zamieniła rajską krainę turystyczną w prawdziwe piekło. W drugi dzień świąt cały świat oprócz światełek choinkowych i prezentów zobaczył coś jeszcze, wybrzeża Tajlandii spustoszone przez niszczycielską falę. Juan Antonio Bayona, który dotychczas kręcił teledyski i „Sierociniec” jako jeden z nielicznych postanowił zekranizować historię rodziny, która przeżyła katastrofę i odnalazła się pośród zgliszczy, sprawiając, że „Niemożliwe” stało się możliwym.

     Rodzina Bennettów postanawia spędzić Święta Bożego Narodzenia na pięknych plażach u wybrzeży Tajlandii. Jednakże podczas słonecznego dnia na basenie dochodzi do tragedii. Na skutek trzęsienia w pobliżu Indonezji powstaje fala tsunami, która wdziera się w ląd niszcząc piękny kurort. W jej wyniku wiele rodzin zostaje rozdzielonych, w tym także rodzina Bennettów. Maria (Naomi Watts) wraz z najstarszym synem- Lucasem (Tom Holland), odnajduje schronienie na jednym z drzew,po czym oboje zostają przewiezieni do szpitala. W tym samym czasie Henry (Ewan McGregor) wraz z pozostałą dwójką młodszych synów- Thomasem i Simonem (Samuel Joslin, Oaklee Pendergast) powrócili do hotelu, gdzie oczekują na ratunek. Henry nie poprzestanie dopóki nie odnajdzie reszty swojej rodziny, a tymczasem Lucas pomoże innym odnaleźć swoich bliskich.
     J. A. Bayona, choć dotychczas znany ze stworzenia przejmującego horroru „Sierociniec”, tworzy film zalewający nas nie tylko wodą, ale również realizmem i emocjami. Wydarzenia z 2004 roku wstrząsnęły każdym, może nawet bardziej niż atak terrorystyczny na WTC. Wielu ludzi zginęło, wielu zaginęło, wielu odniosło bardzo silne obrażenia. Reżyser wziął na tapetę opowieść jednej z rodzin, której udało się przetrwać ten straszliwy kataklizm i czyni to w niezwykle pasjonujący sposób. Już sama opowieść wydaje się być przesycona uczuciami. Analizie podlega nie tylko sam incydent, ale przede wszystkim problemy tej jednej rodziny, z którą wiele innych może się utożsamiać. Rodzina, która zmęczona jest swoim dotychczasowym życiem, gdzie pielęgnuje się modelowy jej wizerunek, czyli mężczyzna zarabia, a kobieta siedzi w domu z dziećmi zamiast realizować się zawodowo. Nie dziwota, że zaczynają pojawiać się typowe problemy związane ze stłamszeniem i chęcią dalszego rozwoju. Jednakże gdy dochodzi do takiej tragedii, jaka miała miejsce w Tajlandii, wszystko ulega diametralnej zmianie. Staje się to testem dla ludzkiego charakteru, gdzie ujawnia się ludzka solidarność- choć, jak pokazuje film, snoby zawsze nimi pozostaną, gdzie rodzą się bohaterowie, którzy pomimo wszechogarniającego strachu zrobią wszystko, aby pomóc ukochanej osobie. Dostrzec można również prawdziwe poświęcenie matki, która pomimo straszliwych i obrzydliwych obrażeń potrafi o własnych siłach zapewnić bezpieczeństwo.
    Wydarzenia niesamowicie emocjonujące, która nadają obrazowi dramatyczny wydźwięk. I choć ważne jest to co dzieje się później, bo w końcu to poszukiwanie swoich ukochanych jest tutaj kluczowe i w konsekwencji niemalże płaczliwe, to istotny jest także katalizator uczuć, które się w nas rodzą, czyli nadejście wielkiej fali. Fala tsunami, która niszczy budynki, zabija ludzi- innymi słowy- pozbawia nas wszystkiego. Obdziera naszą skórę, ale przede wszystkim demaskuje wszelkie niedoskonałości. Prezentacja wdzierającej się w ląd wody to chwila pełna napięcia. Widz z pewnym przerażeniem wyczekuje, co jest powodem wzmożonego powiewu wiatru i czy w końcu książka zabije jej czytelnika. I wtedy nadchodzi. Z ogromną prędkością. Fala zabierająca ze sobą wszystko. Jeżeli jednak komuś wydaje się, że to jest najgorsze, to niech poczeka do chwili, kiedy operator pokaże co też działo się pod oceaniczną tonią. Okropieństwo, które sprawia, że do oczu napływają łzy. Ludzka bezsilność, która wprowadza widza w ten niecodzienny dla niego stan. Przerażeniem napawa również i widok zniszczonej krainy, aż szczęście rozkwita w naszych sercach, że w przeciwieństwie do bohaterów filmu nie mieliśmy okazji tam się pojawić. Óscar Faura spisał się na medal, nie ma ku temu żadnych wątpliwości. A jego kolega- Fernando Velázquez, który zaserwował nam muzykę, która rozbujała nasze uszy, ale przede wszystkim emocje, idealnie dopełnił całości. 
     Kiedy tylko nominacje do Oscarów wyszły na światło dzienne, zastanawiałam się cóż takiego nawyczyniała Naomi Watts w tym filmie, że zagwarantowało jej to zaszczyt bycia wśród tych wyróżnionych przez Akademię. Najwyraźniej zeszły rok okazał się być ubogi w prawdziwie charyzmatyczne kreacje aktorskie wśród kobiet. Tak, czy inaczej Naomi nie wykazuje się potężnym rzemiosłem. Nie jest to aż tak ambitna rola, nie wymagała większych poświęceń, czy też wielkiej zmiany w dotychczasowym wizerunku gwiazdy. Już więcej wrażeń dostarcza Ewan McGregor, którego przejmujący telefon do domu zwyczajnie porwał serca wszystkich widzów na sali kinowej. Nie najgorzej spisywały się również dzieciaki. Trójka młodzieńców, czyli Tom Holland, Samuel Joslin, Oaklee Pendergast, to obraz odwagi, współpracy i opieki nad drugą osobą. Dodatkowo, dwójka najmłodszych dodawała sporo uroku dla tego obrazu.
     Zaskakujące jest to jak „Niemożliwe” odwołuje się do ludzkiej wrażliwości. Na sali kinowej nie trzeba było wytężać słuchu, aby usłyszeć pociągania nosem i pochlipywania poruszonej tragedią widowni. Bez względu na to, czy reagujemy emocjami na straszliwe uderzenie fali tsunami, ujmujące zdjęcia tego działo się pod wodą, czy na nadzieję przepełniającą serca bohaterów, że ponownie się odnajdą. Mnie film czarował każdą minutą, a zdjęcia o których wspominałam i o których pisali inne zawładnęły mną do reszty. Pomimo tego, że ostatecznie okazał się być przewidywalny, pomimo tego, że nie jest to dzieło wzorowe, to jednak film jest tak wzruszający i piękny zarazem, że ciężko jest przejść obok niego obojętnie.
Ocena: 8/10
Recenzja dla portalu Anime-Games-World



8 komentarzy :

  1. Właśnie mam plan wybrać się do kina :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno obejrzę, bo mimo Twojej negatywnej opinii jestem ciekawa tej nominowanej do Oscara kreacji Watts:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kreacja jest po prostu poprawna - w żadnym wypadku jakoś szczególnie charakterystyczna, więc nominacja Akademii nieco mnie zdziwiła. Sam film - moim zdaniem - całkiem udany, choć daleko mu do Sierocińca.

      Usuń
  3. Co do Naomi mam nieco odmienne zdanie, natomiast mogę zgodzić się z większą częścią tej recenzji :) Co do Oscarów, to nawet napisałem list do Akademii :) Zapraszam do siebie, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie wymagała większych poświęceń - ??? Co jak co, ale akurat poświęceń to wymagała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mówię, że nie wymagała w ogóle, ale większych :)

      Usuń
  5. A ja nadal utrzymuję, że to film, o którym bardzo szybko się zapomina. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, może pamięć Ci szwankuje? :P A tak serio, to masz do tego prawo. Ja uwielbiam. Do tego stopnia, że dziś widziałam po raz drugi i jak tylko wyjdzie na DVD to kupuję :)

      Usuń