NOWOŚCI

piątek, 14 grudnia 2012

Książka #228. 13 po 13. Subiektywny remanent kina, aut. Lech Kurpiewski, Robert Ziębiński



Gatunek: literatura faktu
Rok wydania: 2012 (Polska)
Projekt okładki: Paweł Panczakiewicz
ISBN 978-83-7839-402-0
Ilość stron: 424    Format: 142x202 mm



     Pisać recenzję o recenzjach, to zakrawa o szaleństwo. Jednakże to właśnie z takich krótkich opinii o filmach największej i najmniejszej sławy składa się najnowsza publikacja dwóch krytyków filmowych. Były naczelny miesięcznika „Film”- Lech Kurpiewski, oraz redaktor „Przekroju”, czy „Newsweeka”- Robert Ziębiński biorą na tapetę 169 filmów, które koniecznie powinniśmy obejrzeć, bądź puścić w niepamięć.
     W tym osobliwym leksykonie „13 po 13. Subiektywny remanent kina”znajdziemy wszystko, co zapowiadane jest w tytlu. Autorzy prezentują swoje własne odczucia względem filmów, które w ciągu ostatniego wieku zagościły na ekranach kinowych. Dodatkowo robią to w bardzo ułożony sposób- 13 kategorii po 13 filmów w każdym, ma pomóc w uporządkowaniu i tak już poukładanych myśli.
     Publikacja to nic innego, jak to czym zajmują się współcześni blogerzy- także Ci filmowi. Otóż tak, wyobraźcie sobie, że choć blogów o książkach znajdziecie w sieci setki, to obok nich pojawiają się także Ci pasjonujący się filmami. Być może wyrosną z nich niegdyś redaktorzy naczelni „Filmu”, czy redaktorzy tak wziętych magazynów, jak „Newsweek”. Większość z nich już dorównuje swoim kunsztem tym, którzy zabrali się za stworzenie subiektywnych zestawień filmów na potrzeby tej książki. Póki co, to właśnie ta dwójka poprowadzi nas przez produkcje filmowe. Każdy z „rozdziałów” rozpoczynają oni dyskusją na temat wybranego filmu, najwyraźniej tego, który wzbudził w nich największe emocje w danej kategorii. Dwanaście kolejnych to wymienne opinie tych dwóch osobników, z których dowiemy się, dlaczego „Sucker Punch” uznawany jest za genialne dzieło Zacka Snydera, a także dlaczego Leonardo DiCaprio rolą w „Incepcji” nigdy nie dorówna Jackowi Nicholsonowi w „Lot nad kukułczym gniazdem”. Poczytamy o chaotyczności „Gangów Nowego Jorku”, a także jak wielki dystans ma do siebie Quentin Tarantino budując takie obrazy jak „Bękarty wojny”, czy „Kill Bill”. Najciekawsze jest to, że autorzy w dość mocny sposób obalają ogólnie przyjęte za genialne filmy- „Psychozie”zarzucają naiwność, a „Komornikowi” nijakość. Tam, gdzie inni się zachwycali, oni nie zostawiają suchej nitki, i odwrotnie. Czego przykładem może być polecenie dość przeciętnej „Gry pozorów” a zmieszanie z błotem przebojowego „Love Story”, czy nazwanie „Gothiki” banalną. O gustach się nie dyskutuje, ale niektóre z zestawień mogą nas zaszokować, inne zainteresować, a jeszcze inne doprowadzić do ataku śmiechu. Jak dzieci cieszymy się, gdy nasz gust jest choć trochę zbliżony do krytyków filmowych, ale też trochę irytujemy, gdy są one całkowicie rozbieżne.
     Kurpiewski i Ziębiński są jak najbardziej poprawnymi krytykami. Nie owijają w bawełnę, więc niejednokrotnie ich wypowiedzi wypadają nie tylko komicznie, ale i nawet groteskowo. Zdarza im się nadużywać co niektórych wyrazów, aczkolwiek tym samym kreują swój własny styl, z którego są rozpoznawani. Do tematu podchodzą z dystansem i jest to jak najbardziej ich subiektywna opinia, o czym zdarza im się przypominać. Szkoda tylko, że swoimi rozważaniami próbują narzucić czytelnikowi, a także widzowi pewien tok rozumowania. Po lekturze ich opinii ciężko będzie nie skoncentrować się właśnie na tych elementach, które poruszali. Może to i lepiej, bowiem więcej dostrzeżemy, ale z drugiej strony może zepsuć nam to całe widowisko.
     „13 po 13. Subiektywny remanent kina” to przede wszystkim wprawna lektura dla ambitnego miłośnika kina. Każdy dowie się z niej co ma obejrzeć przed śmiercią, a które romanse wywołają u niego mdłości. Które horrory nas rozśmieszą, a które superprodukcje mogą nas zawieść. Dobre jest to, że Kurpiewski i Ziębiński nie bazują jedynie na klasycznych obrazach, ale także tych, które pojawiły się w ciągu ostatniego półrocza- czego dowodem jest pojawienie się w zestawieniu „Prometeusza”. Napisana w bardzo pomysłowy sposób, ale przede wszystkim z humorem i własnym stylem sprawia, że jest to nie tylko lektura, która odświeży, a także pomoże spojrzeć nam inaczej na widziane przez nas filmy, ale i które dopiero przed nami. Trzeba jednak patrzeć na to z pewnym dystansem, bowiem nie należy zapominać, że ile osób na świecie tyle różnych gustów, więc coś całkowicie subiektywnego zapisane przez tą elokwentną dwójkę, nie powinno być wyznacznikiem naszym osobistych wrażeń i odczuć względem filmów!

Ocena: 4/6

Recenzja dla portalu IRKA.

1 komentarz :

  1. Zdecydowanie coś dla mnie, chętnie się dowiem jakie filmy zostały zmieszane z błotem, a jakie uznane za interesujące. Już nastawiam się na polemikę z recenzentami :P

    OdpowiedzUsuń