NOWOŚCI

czwartek, 6 grudnia 2012

1003. Luck (sezon 1), aut. David Milch

Reżyseria: Michael Mann i inni
Scenariusz: David Milch (twórca serialu) i inni
Zdjęcia: Stuart Dryburgh, Lukas Strebel, John Grillo
Muzyka: Jeff Beal, Gary Lionelli
Kraj: USA
Gatunek: Dramat, Sportowy
Premiera: 11 grudnia 2011 (Świat HBO) 30 stycznia 2012 (Polska HBO)
Liczba odcinków: 9
Obsada: Dustin Hoffman, Nick Nolte, John Ortiz, Tom Payne, Kerry Condon, Kevin Dunn, Jason Gedrick, Ian Hart, Ritchie Coster, Richard Kind, Dennis Farina, Jill Hennessy, Michael Gambon, Joan Allen, Weronika Rosati i inni 

Data wydania DVD: 16 listopada 2012
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 3-płytowa
Dodatki:
komentarze; materiały - "Zaproszenie na plan serialu", "Dzień na wyścigach", "Życie na torze"


    Nałogi są zgubne zarówno dla naszych umysłów, jak i portfelów. Jednakże spośród wszelkich tego typu uzależnień najciekawsze są zakłady w gonitwach. Tutaj może zrodzić się coś więcej niż chciwość, może zawiązać się pewna niesłychana więź z tak pięknym zwierzęciem, jakim jest koń. Niestety, twórcom produkcji telewizyjnej „Luck” szczęście nie sprzyjało, po niefortunnej utracie kilku koni podjęto decyzję o anulowaniu serialu kończąc zaledwie na 9 odcinkach. 
    Chester 'Ace ' Bernstein (Dustin Hoffman) wychodzi z więzienia po trzech latach. U jego boku wiernie trwa jego były szofer Gus (Dennis Farina), który służył mu jeszcze za czasów jego gangsterskiej wielkości. Z związku ze swoim zamiłowaniem do hazardu chce wejść w spółkę z kolegami po fachu i założyć jedno z najlepszych kasyn. Wkrótce jego uwaga skupia się jednak na zupełnie innej dziedzinie- kalifornijskim torze wyścigowym Santa Anita, którego właścicielem i jednym z trenerów jest nieprzystępny Turo Escalante (John Ortiz). Tam też czwórka hazardzistów wygrywa pokaźną kwotę pieniędzy i inwestuje je w jednego z czempionów. W tym samym czasie Walter Smith (Nick Nolte) chce wznieść na wyżyny swojego młodego konia i liczy na to, że w wyścigach dosiądzie go piękna i ambitna Rosie (Kerry Condon).
    „Luck” to wielowątkowa opowieść, która przez większy czas swojego trwania bez skrupułów zanudza widza na śmierć. Wszystkie odcinki połączone są ze sobą w logiczną całość i tworzą jedną spójną harmonijną opowieść o tak okrutnym nałogu jakim jest hazard. Stanowi on punkt centralny całej fabuły, ale składa się na niego kilka znamienitych części. Dla jednych może on mieć zbawienny, dla innych raczej zgubny efekt. Ludzie tacy jak Jerry im bardziej się wzbogacą, tym szybciej będą szli na dno i zatracali się w swoim nałogu, a inni, tacy jak chociażby Marcus będą uczyli się na błędach i podchodzili do wszystkiego z rozumem. Tak dwa różne spojrzenia na jeden problem, które wywołują całkowicie odmienne emocje. Ze smutkiem spoglądamy na pogrążanie się jednego z ciekawszych bohaterów produkcji, a z drugiej z niemałą fascynacją przypatrujemy się poczynaniom całej ekipy hazardzistów. W nich rodzi się to, co towarzyszy innym postaciom całego obrazu- miłość do koni.
    Konie są tutaj punktem zapalnym całej opowieści. To w końcu one biegają po torze, to im kibicujemy, to za nimi płaczemy, gdy dzieje im się krzywda. To właśnie pięknem i gracją tych koni zachwycamy się przy każdym odcinku. Z niecierpliwością wyczekujemy kolejnych scen pościgów, kiedy wspaniały montaż i slow motion pozwalają na dłużej cieszyć się tymi pięknymi chwilami. Towarzyszy nam tu również i przerażenie ze względu na pełne napięcia momenty, bowiem od kiedy pierwszy koń ulega wypadkowi- w dodatku dość paskudnemu (tak przy okazji), to wciąż obawiamy się kolejnych. Ostatecznie, choć tak wiele dawały nam radości, wzbudzały w nas zachwyt, to stanowiły również i powód do protestów obrońców praw zwierząt. Przyczyną był wyjątkowy niefart twórców, którzy podczas kręcenia pierwszego sezonu stracili aż dwa konie. W trakcie zdjęć do drugiego wypadkowi uległ kolejny czworonożny i dostojny zwierzak. Ku uciesze członków PETA uważających, że zwierzęta traktowane były w sposób mało humanitarny, przypadki te okazały się być wystarczającym powodem do zdjęcia serialu z anteny. 
    Akcja akcją, dramatyzm dramatyzmem, ale podobno najważniejsze jest to jakie robimy pierwsze wrażenie, bo to na tej opinii suniemy przez cały czas. A jakie zaczyna „Luck”? Czołówka zachwyca [link]. Jest to jedno za najciekawszych otwarć, jakie przyszło nam kiedykolwiek oglądać. Z pomysłem zmontowane zdjęcia, podkreślone przez specjalistów od efekciarstwa klatka po klatce. Wykazujące nie tylko dosadne przesłanie obrazu, ale również i jego symboliczne znaczenie. W dodatku uzbrojone w genialny utwór „Splitting the Atom” w wykonaniu grupy Massive Attack, które wprawia w iście narkotyczny klimat. I to jest dobre, tak jak muzyka w całym sezonie, która ma nie tylko kalifornijski styl, ale w dodatku szybko wpada w ucho.
     Na DVD przygotowanym przez polskiego dystrybutora serialu, firmę Galapagos, znajdziemy przede wszystkim dziewięć odcinków, niektóre wzbogacone o komentarze twórców. Do tego możemy spojrzeć na produkcję i jej tematykę z punktu widzenia aktorów występujących w filmie, a także twórców, bez których całe to przedsięwzięcie nie mogłoby się udać. Wszystko to dzięki kilku materiałom gadanym załączonym do ostatniej płyty. Szkoda, że wszystkie te wypowiedzi poznać możemy jedynie w oryginalnej wersji językowej, bowiem dodatkowe filmy z wywiadami pozbawione są polskich napisów.
    Wśród obsady filmu znajdziemy największe perły ekranu. Pojawia się tu od dawna nie oglądany na wielkim ekranie Dustin Hoffman, który wygląda bardzo zdrowo, ale poza tym nie zmienił się ani ociupinkę! Choć gra groźnego człowieka, to wciąż wzbudza niesłychane ciepło, tak jak dotychczasowymi swoimi rolami. To nie jest osoba, której można się rzeczywiście przestraszyć, dlatego też nie trudno jest uwierzyć w tak ciekawą przemianę, jaka dokonuje się w jego osobowości i zachowaniu. Do tego Nick Nolte, grający człowieka z przeszłością, z wielkimi ambicjami, ale i emocjonalnego, który trochę tatusiuje Rosie. Najwięcej emocji wzbudza w nas przede wszystkim Escalante, czyli John Ortiz. Jest takim mini czarnym charakterem w serialu. Wymagający, pazerny, ale też i chciwy. W dodatku widzący jedynie czubek własnego nosa. Jednakże i na niego przyjdzie czas. Z pewnością dla wielu atrakcją będzie ujrzenie na ekranie znajomej twarzy, znajomej, bo rodzimej. Mowa tu o Weronice Rosati. Może wydarzenie to byłoby jeszcze bardziej interesujące, gdyby dziewczyna popisała się talentem aktorskim. Co prawda, nie było źle, ale mogłoby być zdecydowanie lepiej, gdyby popracowała nad językiem. Wybór aktorów do ról w ogóle nie jest zaskakujący, są to takie bezpieczne wyjścia. Jednakże całość dobrze ze sobą współgra, więc najwyraźniej takie obsadzenie ról było potrzebne.
    „Luck” jest zupełnie inny niż wielu mogłoby sobie wyobrażać. Nie jesteśmy świadkami wartkiej akcji, wielce elokwentnych dialogów, czy też wielkiego napięcia między bohaterami. Twórcom udaje się nakreślić coś na kształt relacji międzyludzkich, ukazując ich wielobarwność. Przede wszystkim produkcja ta traktuje o trudach jeździectwa, o wielkich ambicjach i utraconych marzeniach. Wszystko to na tle wspaniałych wyścigów skrupulatnie zaprezentowanych przez specjalistów od zdjęć i montażu. Jednakże to co najważniejsze kryje się w silnych końskich sercach, bo to właśnie te piękne zwierzęta są nie jedynie dumą, ale również i przysłowiowym „koniem trojańskim” dla tej produkcji. 

Serial obejrzałam dzięki uprzejmości firmy Galapagos.

2 komentarze :

  1. Mam tą stronę otwartą od paru dnia i ciężko mi jest coś więcej napisać o tym serialu. Jest on ciężki to fakt, ale też niezwykle wciągający i hipnotyzujący swoim klimatem. Szczególnie dialogami, które ciężko zrozumieć bez napisów, a lektor zabija ich piękno. Serial męczy przez większość czasu, nie zmusza do odpalania następnych odcinków, ale z pewnością jest wart zapamiętania. Mi zostały 4 odcinki do obejrzenia i na pewno go skończę jak nadrobię te obecnie emitowane bo mimo wszystko warto.

    Co do anulowania - śmierć koni była raczej tylko pretekstem. Oglądalność była bardzo niska jak na standardy HBO i zamiast rosnąć czy utrzymywać się na tym samym poziomie systematycznie spadała więc raczej to było główną przyczyną zakończenia serialu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mówię, że jest zły :) Fakt... jest wyjątkowy, bo takiego serialu próżno szukać w telewizji. Prawdopodobnie masz rację z tą niską oglądalnością, ale myślę, że kolejne wypadki również były gwoździem do trumny.

      Usuń