Oryginalny tytuł: The Three Musketeers
Reżyseria: Paul W.S. Anderson
Scenariusz: Andrew Davies, Alex Litvak
Na podstawie: powieści Alexandra Dumas ojca "Trzej muszkieterowie"
Zdjęcia: Glen MacPherson
Muzyka: Paul Haslinger
Kraj: USA, Niemcy, Francja, Wielka Brytania
Gatunek: Przygodowy, Płaszcza i szpady
Premiera: 1 września 2011 (Świat), 14 października 2011 (Polska)
Obsada: Logan Lerman, Milla Jovovich, Matthew Macfadyen, Ray Stevenson, Luke Evans, Orlando Bloom, Christoph Waltz, Mads Mikkelsen, Gabriella Wilde, James Corden
Reżyseria: Paul W.S. Anderson
Scenariusz: Andrew Davies, Alex Litvak
Na podstawie: powieści Alexandra Dumas ojca "Trzej muszkieterowie"
Zdjęcia: Glen MacPherson
Muzyka: Paul Haslinger
Kraj: USA, Niemcy, Francja, Wielka Brytania
Gatunek: Przygodowy, Płaszcza i szpady
Premiera: 1 września 2011 (Świat), 14 października 2011 (Polska)
Obsada: Logan Lerman, Milla Jovovich, Matthew Macfadyen, Ray Stevenson, Luke Evans, Orlando Bloom, Christoph Waltz, Mads Mikkelsen, Gabriella Wilde, James Corden
Powieść
„Trzej muszkieterowie”
Alexandra Dumas jest jedną z najczęściej i najchętniej
ekranizowanych. Niektóre z fragmentów w nich zawartych są
stosowane do dziś jako symbol solidarności, co czyni je
ponadczasowymi. W 2011 roku na ekranach światowych kin pojawiła się
kolejna interpretacja tej klasycznej powieści, a reżyserem „Trzech
muszkieterów” został
sam Paul W.S. Adnerson- ojciec przebojowych filmów „Resident
Evil”, czy też
„Mortal Kombat”. Dzięki
sprawnemu połączeniu humoru, intrygi i akcji produkcja zyskała
sobie sympatię rzeszy widzów, co może dać początek fascynującej
serii.
Atos,
Portos i Aramis (Matthew
Macfadyen, Ray Stevenson, Luke Evans)
tworzą trzech muszkieterów walczących w służbie króla Francji-
Ludwika (Freddie Fox).
Aktualnie odstawieni na boczny tor zajmują się zwykłymi,
przyziemnymi sprawami. Do momentu, w którym w Paryżu pojawia się
młodzieniec- D'Artagnan (Logan
Lerman), chcący zostać
muszkieterem, jak jego ojciec. Od razu wprowadza chaos i wzbudza
fascynację w sercu damy dworu- Constance (Gabriella
Wilde). Tymczasem do
stolicy przybywa z Anglii książę Buckingham (Orlando
Bloom) wraz ze swoją
towarzyszką i wrogiem muszkieterów- Milady De Winter (Milla
Jovovich). Nikt nie wie,
że za plecami Buckinghama i króla Ludwika, zawiązuje intrygę z
kardynałem Richelieu (Christopher
Waltz), w wyniku, której
ma dojść do wojny pomiędzy Anglią i Francją. Trzech muszkieterów
wraz z D'Artagnanem zostaje wysłanych na misję do Londynu, z
polecenia królowej Anny (Juno
Temple), aby zapobiec
rozpadowi królestwa i kwitnącej miłości.
Trzej
muszkieterowie znani są na całym świecie. Są symbolem oddania i
solidarności wobec wspólnego wroga. To od nich pochodzi wyrażenie
„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”, które po dziś dzień
stosowane jest w chwilach jedności. „Trzej
muszkieterowie” wizji
Andersona to ludzie, którzy po akcji z Milady odchodzą w niepamięć.
Bawią się w strażników miejskich, pijaków, czy też utrzymanków.
Aż w końcu przybywa nadzieja pod postacią czwartego muszkietera-
D'Artagnana, który rozbudza w nich nadzieję na nowe i lepsze życie.
Historie płaszcza i szpady są niezwykle pociągające, ze względu
na to, że bawienie się szablami przez bohaterów potrafi być
wciągające. Z zafascynowaniem i pewnym napięciem na twarzy
przyglądamy się kolejnym pojedynkom i kibicujemy naszym ulubieńcom,
bo jakżeby inaczej. Widać w tym pewne piękno, bowiem bohaterowie
poruszają się niezwykle płynnie i sprawnie posługują się
szpadami. To można zawdzięczać między innymi Brianowi Dannerowi,
który zajął się odpowiednim szkoleniem.
Z drugiej zaś strony w
filmie zawiązuje się intryga, bowiem tam gdzie Milady De Winter tam
nic nie jest takie jak się wydaje. I we Francji ponownie próbuje
namieszać w polityce łącząc siły z kardynałem, który chce
odebrać młodemu królowi władzę nad krajem. Jak wiadomo,
najlepszy cios można było w tym przypadku wymierzyć w relacje
króla i królowej, wobec czego poddano jej uczucia do króla w
wątpliwość. Oczywiście, królowa od razu wie co się święci i z
tego powodu wysyła muszkieterów na misję. W zasadzie, ciekawe są
te relacje, które wywiązują się między parą królewską, a
muszkieterami. Nie są to typowe relacje, a takie, które ocierają
się o przyjaźń. Jest to całkiem przyjemne.
Ostatecznie,
bardzo wiele dzieje się w tym filmie. Intrygi, szermierka, no i
przede wszystkim pościgi latającymi maszynami wojennymi. Może to
być fascynujące, ale nie miałby racji bytu, gdyby nie ich
wykonanie. I to tutaj właśnie możemy się szczerze pozachwycać.
Już sama scenografia do filmu zwala z nóg. Choć akcja rozgrywa się
we Francji i w Anglii to nawet przez chwilę zdjęcia nie są tam
kręcone. Przepiękny pałac króla Ludwika, Versailles, to
tak naprawdę niemiecki pałac Fürstbischöfliche Residenz, położony
na Bawarii. Przyjdzie nam pozachwycać się wykończeniem komnat, ale
najlepsze jest to, że miejsce to naprawdę istnieje i każdy może
je odwiedzić. Ja osobiście byłam oszołomiona pięknem bawarskich
pałaców. Ale nie tylko o wnętrza, bogato zdobione, tutaj chodzi.
Istotna jest również architektura ogrodu, no co tutaj dużo mówić-
kiedy ta latająca machina go niszczy, coś w nas pęka. No, ale nie
można zachwycać się jedynie pałacem, który pojawia się jedynie
w niektórych scenach. Ten film to także przepiękne stroje, w
niezwykle odważnych kolorach i ze złoceniami. Cudowne! Ponadto
zachwycić można się także efektami specjalnymi, bowiem jest ich
tutaj trochę, tak samo zresztą jak efektów wizualnych, czy
cyfrowych. Latające maszyny godne są naszego podziwu, bowiem
zadbano o każdy najmniejszy ich szczegół. Co tu dużo mówić,
film cieszy oko. W dodatku jest także przyjemny dla naszych uszu,
gdyż kompozycje Paula Haslingera („Underworld”)
chwytają za serce. Mają francuskie odpowiednie dla tych czasów
brzmienia. Momentami przypominają te kompozycje, które tworzy sam
Hans Zimmer, ale jest im do tego daleko. Z pewnością umilają nam
czas i idealnie podkreślają charakter konkretnych wydarzeń.
Wśród
obsady nie ma jakichś większych zaskoczeń. Wszyscy aktorzy zostali
bardzo dobrze dobrani do postaci przez nich granych, aczkolwiek nie
ma tutaj nikogo kto by się specjalnie wybijał, czy też pogrążał
film. Ujrzymy tutaj twarze różnorakich narodowości, bowiem jest i
Milla Jovovich, jest też Christopher Waltz, a nawet i Orlando Bloom.
W filmie występują ludzie przewijali się w znanych kinowych
hitach, jak chociażby Mads Mikkelsen (Rochefort), którego kojarzyć
można z roli w filmie „Starcie tytanów”, czy
Logana Lermana, znanego dla fanów filmu o Percym Jacksonie i bogach
olimpijskich. Teraz każdy wciela się w zupełnie inną postać.
Milla Jovovich po raz pierwszy staje się niegodna zaufania, chociaż
nadal wykorzystuje się jej gibkość i zdolności kaskaderskie.
Logan Lerman w końcu może wykazać się jako dorosły człowiek i
brać udział w czymś dostojniejszym niżeli walka z bogami.
Natomiast Luke Evans zrzuca boskie szaty Zeusa na rzecz szpady
muszkietera. Niektórzy przechodzą większe metamorfozy, jak
chociażby Orlando Bloom, który pod tym zarostem, bujną czupryną i
eleganckich ciuchach jest trudny do rozpoznania.
Film
„Trzej muszkieterowie”, o dziwo, nie zawiódł
moich oczekiwań. Wręcz przeciwnie, nawet mnie zaskoczył, bowiem
porywa bez większych problemów. Intryguje fabułą, ciekawi poprzez
nieoczekiwane zwroty w akcji, ale przede wszystkim stanowi prawdziwą
uciechę dla oczu. Zachwycać można się tutaj każdym
najdrobniejszym szczegółem, od pałacu, poprzez kostiumy, aż do
machin wojennych. Wszystko to okraszone jest sporą dawką poczucia
humoru, ale przede wszystkim szermierskimi rozgrywkami. Ponadczasowa
historia zyskuje zupełnie inny charakter, a wszystko przez znane i
lubiane przez wszystkich gwiazdy, jak Waltz, czy Jovovich. Przy tym
filmie nie sposób się nudzić, bowiem, gdy jest lekki przestój w
atrakcjach to można skupić się wówczas na przepięknym wykonaniu
bawarskiego pałacu, czy królewskich karoc. Bez dwóch zdań jest to
idealna propozycja na każdy nudny, a nawet samotny wieczór.
Nigdy nie przepadałam za Trzema Muszkieterami, ale nie ukrywam ten film mnie zaciekawił - a raczej twoja recenzja o nim. Z chęcią kiedyś po niego sięgnę.
OdpowiedzUsuńTego Andersona (bo jest jeszcze dwóch wybitniejszych) darzę sporą niechęcią. Skonczyłem oglądać jego filmy, na którejś części RE i na razie chyba po muszkieterów nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Ja film całkowicie wyśmiewam, moim zdaniem jest tam tyle nielogicznych i idiotycznych rzeczy... Osobiście nie polecam, żałuję wydanych pieniędzy.
OdpowiedzUsuńwiadomo, że to rzecz gustu :) ja oczekiwałam lekkiego filmu pełnego akcji i nie zawiodłam się :)
UsuńKiedyś próbowałem obejrzeć ten film, ale nie zainteresował mnie na tyle, by oglądać do końca. Powieść Dumasa należy do moich ulubionych książek i jestem mocno zawiedziony, że filmowcy tak powierzchownie i bez szacunku traktują literacki pierwowzór, który jest niemal gotowym scenariuszem na dobre kino przygodowo-historyczne, a nie na przeszarżowane i efekciarskie ramotki takie jak np. "D'Artagnan" z 2001 roku (bo o tej wersji Andersona nie będę się wypowiadał, gdyż nie widziałem w całości). Moją ulubioną adaptacją powieści o muszkieterach jest klasyczna wersja hollywoodzka z 1948 roku, chyba najbliższa literackiemu pierwowzorowi, a jednocześnie będąca świetnym filmem przygodowym.
OdpowiedzUsuń