Oryginalny tytuł: No Reservations
Reżyseria: Scott Hicks
Scenariusz: Carol Fuchs
Zdjęcia: Stuart Dryburgh
Muzyka: Philip Glass
Kraj: USA, Australia
Gatunek: Dramat, Romans
Premiera: 27 lipca 2007 (Świat) 07 września 2007 (Polska)
Obsada: Catherine Zeta-Jones, Aaron Eckhart, Abigail Breslin, Patricia Clarkson, Jenny Wade, Lily Rabe, Bob Balaban, Brian F. O'Byrne
Data wydania DVD: 25 maja 2012 (wznowione w serii Zakochane Kino)
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: Za kulisami filmu.
Reżyseria: Scott Hicks
Scenariusz: Carol Fuchs
Zdjęcia: Stuart Dryburgh
Muzyka: Philip Glass
Kraj: USA, Australia
Gatunek: Dramat, Romans
Premiera: 27 lipca 2007 (Świat) 07 września 2007 (Polska)
Obsada: Catherine Zeta-Jones, Aaron Eckhart, Abigail Breslin, Patricia Clarkson, Jenny Wade, Lily Rabe, Bob Balaban, Brian F. O'Byrne
Data wydania DVD: 25 maja 2012 (wznowione w serii Zakochane Kino)
Dystrybutor: Galapagos
Wersja wydania: 1-płytowa
Dodatki: Za kulisami filmu.
Scott
Hicks wstrząsał światem za sprawą swoich bardzo dobrych filmów o
życiu cenionych muzyków. Jednym z nich jest „Blask”,
który zdobył wiele nominacji do Oscara, w tym statuetkę dla
Geoffreya Rusha. Jednakże, gdy zapoznał się z dramatycznym
scenariuszem do „Życie od kuchni”,
debiutującego Carola Fuchsa, bazującego na cenionym niemieckim
tytule Sandry Nettelbeck- „Tylko Marta”,
był tak zafascynowany, że od razu zaangażował się w ten
niecodzienny dla niego projekt.
Kate
(Catherine Zeta-Jones)
jest cenioną, ale również niezależną i nie dającą się ponieść
emocjom szefową kuchni w nowojorskiej restauracji. Jej życie
wywraca się do góry nogami, kiedy jej siostra ginie w wypadku
samochodowym zostawiając dziesięcioletnią córeczkę- Zoe (Abigail
Breslin),
którą to właśnie ona musi się zająć. Podczas, gdy Kate zbiera
siły, właścicielka restauracji- Paula (Patricia
Clarkson),
zatrudnia do pomocy nowego szefa kuchni- Nicka (Aaron
Eckhart).
Czując, że mężczyzna chce ją wygryźć ze stanowiska, Kate
zaczyna toczyć z nim rywalizację. Niespodziewanie, to właśnie on
staje się balsamem na zbolałe serce szefowej kuchni, a także jej
małej siostrzenicy.
Obecnie
produkcje, w których bohaterowie stoją nad garami przygotowując
smakowite kąski cieszą się ogromną popularnością. Nie jest to
więc nic przewrotnego. Nie zaskakuje także wykorzystanie wątków,
gdzie to do poukładanej kobiety, bądź mężczyzny zwala się nagle
córka/siostrzenica, która to albo utraciła matkę/ojca, bądź też
została oddana na wychowanie i zacieśnianie więzi. Podobny motyw
zobaczymy chociażby w filmie „Mama na
obcasach”
z Kate Hudson, czy „Plan gry”
z Dwayne'm Johnsonem. Pojawienie się dzieciaków może doprowadzić
do przeróżnych komicznych sytuacji, jednakże w sytuacji, kiedy
cierpią one z powodu utraty matki, może to oznaczać tylko jedno-
pełną dramatyzmu opowieść. Taki właśnie jest film „Życie
od kuchni”.
Nie zobaczymy tutaj wyważonych dowcipnych scen, a jedynie takie,
które poruszą nasze czułe punkty. Niektóre mogą wywoływać
uśmiech na twarzy, ale w większości chodzi tutaj bardziej o
leczenie ran po utracie najbliższej osoby.
Z drugiej zaś strony
jest to również nauka życia, bowiem jak dla Zoe Kate staje się
kimś w typie pocieszyciela, tak Zoe dla Kate staje się źródłem
wszelkich emocji, to właśnie ona jest dla niej ich wyzwalaczem,
oczywiście w połączeniu z przystojnym Nickiem. Obraz ten dotyka
nie tylko bólu, ale przede wszystkim i łapania życia za rogi i
czerpaniem z niego pełnymi garściami. Poza tym pozbawiona jest
pewnej infantylności, choć z pewnego punktu widzenia może
stanowiłoby to pewien plus dla produkcji, w której w końcu pojawia
się dziecko. Jest zdecydowanie zbyt poważna, tak jak poważna jest
bohaterka.
Trochę
rozrywki wprowadza się tutaj za pomocą kuchennych wariacji. Nie
tylko kręcimy się po kuchni przy 22 Bleecker Street. Wraz z
kucharzami przygotujemy wykwintne potrawy kuchni francuskiej, czy też
włoskiej. Ślinka pocieknie nam na widok bajecznych deserów.
Wszystko to w sposób bardzo płynny, niczym taniec. Uszy zatracą
się we wspaniałych operach najznakomitszych tenorów światowej
sławy. Jest to rewelacyjne urozmaicenie dla genialnej muzyki Philipa
Glassa, który stał się inspiracją dla reżysera filmu do
zekranizowania jego biografii. Nie dziwi więc, że to właśnie jego
Hicks zaangażował do fabularnego obrazu.
Obsada,
która pojawiła się w filmie podeszła do swoich ról z prawdziwym
entuzjazmem. Od razu rozpoczęło się szkolenie najważniejszych
głów tego filmu. Catherine Zeta-Jones, nie tylko pracowała przez
jeden wieczór jako kelnerka, ale stała się uczennicą znanego
szefa kuchni- Michaela White'a. W szkoleniu udział wziął także
Aaron Eckhart, który niegdyś bawił się w kelnera i barmana. Nawet
młoda Abigail Breslin wyniosła z filmu pewną naukę, gdyż w
trakcie przygotowań do roli, pod opieką szefowej kuchni Lee Anne
Wang nauczyła się podrzucać naleśniki, a także obierać warzywa.
Pozostała część obsady również nie spoczęła na laurach, nawet
Patricia Clarkson trenowała obowiązki gospodarza restauracji.
Wszystkie te lekcje wyszły wszystkim na dobre, gdyż podczas seansu
nie ma się wrażenia sztuczności, czy kalectwa konkretnych postaci
w ich działaniach. Poza przygotowaniem do kucharzenia najważniejsi
bohaterowie tego filmu, czyli Kate, Nick i Zoe, byli bardzo
przekonujący w swoich kreacjach. Między Catherine i Aaronem
wywiązała się pewna nić zrozumienia, a iskrzenie, które
pojawiało się na ekranie przeniosło się i na widza. Można nawet
pomyśleć, że ta dwójka, wraz z małą dziewczynką stanowiłaby
bardzo udaną rodzinę.
„Życie
od kuchni” to ten typ produkcji, która z jednej strony
urzeka widza, ale z drugiej niewiele wnosi do jego monotonnego życia.
Wartości, które na przestrzeni lat wielokrotnie były nam wpajane
przez setki reżyserów. Leczenie ran po śmierci ukochanej osoby,
uczenie się na nowo życia, a także zyskanie czegoś, czego nigdy
nie znaliśmy. Jednakże niebanalne przełamywanie barier i
przewidywalne poruszanie ludzkich serc, wcale nie musi być czymś
złym. A jeżeli doprawić tę fabułę smakiem najwspanialszych
smaków może okazać się, że oglądanie Catherine Zeta-Jones oraz
Aarona Eckharta w miłosnych uniesieniach może być naprawdę
przyjemne.
Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję firmie Galapagos.
Lubię ten film. Zaliczyłam go na fali zainteresowania Eckhartem po "Mrocznym rycerzu". Filmy obyczajowe, które dzieją się w kuchni, mają spore szanse na trafienie w moje gusta.
OdpowiedzUsuńTo jeden z tych filmów, które się ogląda się całkiem dobrze (choć bez przesady) i które zapomina się niemal zaraz po seansie. Jak piszesz - nic prawie nowego nie wnosi, ani do naszego życia, ani do kina w ogóle.
OdpowiedzUsuń