Reżyseria: Kirk Jones
Scenariusz: Shauna Cross, Heather Hach
Scenariusz: Shauna Cross, Heather Hach
Muzyka: Mark Mothersbaugh
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna, Dramat
Premiera: 18 maja 2012 (Świat) 22 czerwca 2012 (Polska)
Obsada: Cameron Diaz, Jennifer Lopez, Elizabeth Banks, Brooklyn Decker, Anna Kendrick, Matthew Morrison, Rodrigo Santoro, Ben Falcone, Dennis Quaid, Chance Crawford, Chris Rock, Joe Manganiello, Rebel Wilson
Gatunek: Komedia romantyczna, Dramat
Premiera: 18 maja 2012 (Świat) 22 czerwca 2012 (Polska)
Obsada: Cameron Diaz, Jennifer Lopez, Elizabeth Banks, Brooklyn Decker, Anna Kendrick, Matthew Morrison, Rodrigo Santoro, Ben Falcone, Dennis Quaid, Chance Crawford, Chris Rock, Joe Manganiello, Rebel Wilson
Dla
tych kobiet, które po raz pierwszy spodziewają się dziecka poradnik, autorstwa
Heidi Murkoff, okazuje się niezbędny. To właśnie ich
publikacji - "W oczekiwaniu na dziecko", zaufały miliony rodziców
na całym świecie, bowiem znajdują tutaj kompleksowy zbiór porad- od wyboru lekarza, aż po dochodzenie do siebie po porodzie.
Publikacja ta stałą się inspiracją dla Shauny Cross oraz Heather Hach
dla stworzenia komedii z udziałem największych gwiazd. "Jak urodzić i nie zwariować" Kirka Jonesa prezentuje różne spojrzenia na macierzyństwo, a także zupełnie różne reakcje na ten trudny dla kobiety okres.
Specjalistka od fitnessu- Jules (Cameron Diaz), i jej taneczny partner - Evan (Matthew Morrison), dowiadują się, że są w ciąży. Choć Wendy (Elizabeth Banks) i Gary (Ben Falcone) starają się o dziecko od lat, nie mają tyle szczęścia. Jednakże, kiedy w końcu przestają próbować udaje im się. Próba poinformowania o tym ojca Gary'ego- Ramsey (Dennis Quaid), kończy się wieścią, że jego dużo młodsza żona- Skyler (Brooklyn Decker), także jest przy nadziei. Całkowicie niespodziewanie, po pierwszym spotkaniu od lat z niedoszłym partnerem- Marco (Chance Crawford), w ciążę zachodzi młoda dziewczyna- Rosie (Anna Kendrick). W międzyczasie, para latynoamerykanów- Holly i Alex (Jennifer Lopez, Rodrigo Santoro), starają się o adopcję chłopca z Etiopii. Widząc, że jej mąż nie jest gotowy na dziecko, Holly radzi mu przyłączenie się do grupki ojców, której przewodzi Vic (Chris Rock).
"Jak urodzić i nie zwariować" prezentuje dwa zupełnie odmienne światy. Uwaga twórców skupia się przede wszystkim na kobietach rodzących, ale nie zapomina się także i o oddanych ojcach, którzy robią wszystko, aby być pomocnymi. Tutaj ta ekipa prezentowana jest przez grupę ojców spacerujących każdego dnia po parku ze swoimi pociechami i cieszącymi się z ich małych cudów. Dzięki temu twórcy ukazują, jak ważne jest posiadanie partnera w gorszych chwilach, a także, że choć mężczyźni bywają mało wylewni, to z pewnością ojcostwo nie jest zbyt wielką katorgą. "Wykończony, ale szczęśliwy" - mówi Vic. Przy pomocy ciężarnych kobiet ukazuje się zupełnie różne drogi do macierzyństwa i wszelkie problemy, które mogą pojawić się w międzyczasie. Przy tej okazji wciela się także w życie kilka porad z "W oczekiwaniu na dziecko".
Mamy tutaj Jules, która prowadzi zdrowy tryb życia- je tylko niskokaloryczne produkty, a nie śmieciowe jedzenie, do ostatniej chwili uprawia sport. Z drugiej zaś strony jest pewna siebie Wendy, która każdą kobietę może zniechęcić do posiadania dzieci. Wszystko przez to, że chyba wszystkie ciążowe problemy wsadzono właśnie w jej postać. Jej punktem kulminacyjnym okazuje się wystąpienie, które wywołuje niekontrolowany atak śmiechu wśród widzów, a także scena, która doprowadza do łez. Całkowitym jej przeciwieństwem okazuje się Skylar, młoda mama, która ma taką odporność na ból, że aż szokuje. Każda z pewnością jej pozazdrości. Scenarzyści nie zapominają także o niechcianej ciąży, a także wpływu poronienia na psychikę kobiety i późniejsze relacje z otoczeniem. Całkowicie inną drogą idzie Holly, która decyduje się na adopcję. Szkoda, że nie skupiono się bardziej na wewnętrznym przeżywaniu dramatu bezpłodności. Najwyraźniej twórcy postawili sobie za cel utrzymanie produkcji w pozytywnym charakterze, bo przecież chodzi o cud narodzin i radość z posiadania dzieci. Dlatego też, w tym przypadku chodziło bardziej o szczęśliwą adopcję sierotki z Afryki. Ostatecznie chodzi tutaj przede wszystkim o to, że posiadanie dziecka jest dla wszystkich wspaniałym doświadczeniem, a matki mówią, że choć ciąża i poród to straszliwy ból, to całkowicie odchodzi w zapomnienie, kiedy pociecha jest już na świecie.
Dowiedziawszy się, że film powstał w oparciu o poradnik, widz zastanawia się, jaki straszliwy twór może wyjść z podobnej koncepcji. Okazuje się, że twórcom idealnie udało się wyważyć część informacji zawartych w książce, bardzo dobrze łącząc je z wątkami filmowymi. Nie mamy więc wrażenia przeładowania.
W ciążę zachodzą znane gwiazdy, nie tylko ze świata komedii. Wśród nich jest oczywiście przepiękna Jennifer Lopez, a także Cameron Diaz. Ich ekranowymi partnerami zostają brazylijski przystojniak- Rodrigo Santoro, a także śpiewająca i tańcząca gwiazda przebojowego serialu "Glee" - Matthew Morrison. Zobaczymy tu też gwiazdę "Zmierzchu" w parze z przystojniakiem z "Plotkary". Kształtu nabiera także Brooklyn Decker- nie tylko na ciele, ale i w aktorstwie. Jednakże najwięcej atrakcji dostarcza pojawienie się Elizabeth Banks, która wraz ze swoją pracownicą - Rebel Wilson, stanowią najbardziej rozrywkowy, najbardziej zabawny i najbardziej wyrazisty duet tej produkcji. Jednakże nawet i o nich zapominamy, kiedy tylko do akcji wkracza przystojniak- Joe Manganiello. Żeńska część widowni zapewne pomdlała z zachwytów, kiedy tylko ekipa, o dziwo straszliwe nijakiego Chrisa Rocka, spotkała naprężonego, półnagiego przystojniaka- Davisa. Innymi słowy, w filmie pojawiło się tu wiele pozytywnych niespodzianek aktorskich, jak Elizabeth Banks, ale też i kilka porażek, choćby nawet Chris Rock, który zawsze charakterystyczny, tym razem przyćmiony został przez resztę obsady.
Najnowsza produkcja reżysera "Wszyscy mają się dobrze", czy "Niani McPhee", to komedia przede wszystkim dla kobiet, choć i mężczyźni znajdą w nim coś interesującego. W zabawny sposób przedstawia to, jak stać się matką i nie przestać być kobietą, a także o dojrzewaniu do ojcostwa. Kilka różnych opowieści kręcących się wokół jednego tematu i dotykających go z zupełnie różnych stron. Choć nie pozbawiony dłużyzn, ciekawi. Jest zbiorem kilku mądrych rad ukrytych pośród, momentami dość banalnymi, wydarzeniami. Możliwość zobaczenia kilku gwiazd świata komedii w tym obrazie, zdecydowanie dodaje charakteru produkcji. O dziwo nie jest mdła, ani przesłodzona. Pomimo tematu jest całkiem nie najgorszą rozrywką. Bez rewelacji, ale przyjemnie się ogląda.
Specjalistka od fitnessu- Jules (Cameron Diaz), i jej taneczny partner - Evan (Matthew Morrison), dowiadują się, że są w ciąży. Choć Wendy (Elizabeth Banks) i Gary (Ben Falcone) starają się o dziecko od lat, nie mają tyle szczęścia. Jednakże, kiedy w końcu przestają próbować udaje im się. Próba poinformowania o tym ojca Gary'ego- Ramsey (Dennis Quaid), kończy się wieścią, że jego dużo młodsza żona- Skyler (Brooklyn Decker), także jest przy nadziei. Całkowicie niespodziewanie, po pierwszym spotkaniu od lat z niedoszłym partnerem- Marco (Chance Crawford), w ciążę zachodzi młoda dziewczyna- Rosie (Anna Kendrick). W międzyczasie, para latynoamerykanów- Holly i Alex (Jennifer Lopez, Rodrigo Santoro), starają się o adopcję chłopca z Etiopii. Widząc, że jej mąż nie jest gotowy na dziecko, Holly radzi mu przyłączenie się do grupki ojców, której przewodzi Vic (Chris Rock).
"Jak urodzić i nie zwariować" prezentuje dwa zupełnie odmienne światy. Uwaga twórców skupia się przede wszystkim na kobietach rodzących, ale nie zapomina się także i o oddanych ojcach, którzy robią wszystko, aby być pomocnymi. Tutaj ta ekipa prezentowana jest przez grupę ojców spacerujących każdego dnia po parku ze swoimi pociechami i cieszącymi się z ich małych cudów. Dzięki temu twórcy ukazują, jak ważne jest posiadanie partnera w gorszych chwilach, a także, że choć mężczyźni bywają mało wylewni, to z pewnością ojcostwo nie jest zbyt wielką katorgą. "Wykończony, ale szczęśliwy" - mówi Vic. Przy pomocy ciężarnych kobiet ukazuje się zupełnie różne drogi do macierzyństwa i wszelkie problemy, które mogą pojawić się w międzyczasie. Przy tej okazji wciela się także w życie kilka porad z "W oczekiwaniu na dziecko".
Mamy tutaj Jules, która prowadzi zdrowy tryb życia- je tylko niskokaloryczne produkty, a nie śmieciowe jedzenie, do ostatniej chwili uprawia sport. Z drugiej zaś strony jest pewna siebie Wendy, która każdą kobietę może zniechęcić do posiadania dzieci. Wszystko przez to, że chyba wszystkie ciążowe problemy wsadzono właśnie w jej postać. Jej punktem kulminacyjnym okazuje się wystąpienie, które wywołuje niekontrolowany atak śmiechu wśród widzów, a także scena, która doprowadza do łez. Całkowitym jej przeciwieństwem okazuje się Skylar, młoda mama, która ma taką odporność na ból, że aż szokuje. Każda z pewnością jej pozazdrości. Scenarzyści nie zapominają także o niechcianej ciąży, a także wpływu poronienia na psychikę kobiety i późniejsze relacje z otoczeniem. Całkowicie inną drogą idzie Holly, która decyduje się na adopcję. Szkoda, że nie skupiono się bardziej na wewnętrznym przeżywaniu dramatu bezpłodności. Najwyraźniej twórcy postawili sobie za cel utrzymanie produkcji w pozytywnym charakterze, bo przecież chodzi o cud narodzin i radość z posiadania dzieci. Dlatego też, w tym przypadku chodziło bardziej o szczęśliwą adopcję sierotki z Afryki. Ostatecznie chodzi tutaj przede wszystkim o to, że posiadanie dziecka jest dla wszystkich wspaniałym doświadczeniem, a matki mówią, że choć ciąża i poród to straszliwy ból, to całkowicie odchodzi w zapomnienie, kiedy pociecha jest już na świecie.
Dowiedziawszy się, że film powstał w oparciu o poradnik, widz zastanawia się, jaki straszliwy twór może wyjść z podobnej koncepcji. Okazuje się, że twórcom idealnie udało się wyważyć część informacji zawartych w książce, bardzo dobrze łącząc je z wątkami filmowymi. Nie mamy więc wrażenia przeładowania.
W ciążę zachodzą znane gwiazdy, nie tylko ze świata komedii. Wśród nich jest oczywiście przepiękna Jennifer Lopez, a także Cameron Diaz. Ich ekranowymi partnerami zostają brazylijski przystojniak- Rodrigo Santoro, a także śpiewająca i tańcząca gwiazda przebojowego serialu "Glee" - Matthew Morrison. Zobaczymy tu też gwiazdę "Zmierzchu" w parze z przystojniakiem z "Plotkary". Kształtu nabiera także Brooklyn Decker- nie tylko na ciele, ale i w aktorstwie. Jednakże najwięcej atrakcji dostarcza pojawienie się Elizabeth Banks, która wraz ze swoją pracownicą - Rebel Wilson, stanowią najbardziej rozrywkowy, najbardziej zabawny i najbardziej wyrazisty duet tej produkcji. Jednakże nawet i o nich zapominamy, kiedy tylko do akcji wkracza przystojniak- Joe Manganiello. Żeńska część widowni zapewne pomdlała z zachwytów, kiedy tylko ekipa, o dziwo straszliwe nijakiego Chrisa Rocka, spotkała naprężonego, półnagiego przystojniaka- Davisa. Innymi słowy, w filmie pojawiło się tu wiele pozytywnych niespodzianek aktorskich, jak Elizabeth Banks, ale też i kilka porażek, choćby nawet Chris Rock, który zawsze charakterystyczny, tym razem przyćmiony został przez resztę obsady.
Najnowsza produkcja reżysera "Wszyscy mają się dobrze", czy "Niani McPhee", to komedia przede wszystkim dla kobiet, choć i mężczyźni znajdą w nim coś interesującego. W zabawny sposób przedstawia to, jak stać się matką i nie przestać być kobietą, a także o dojrzewaniu do ojcostwa. Kilka różnych opowieści kręcących się wokół jednego tematu i dotykających go z zupełnie różnych stron. Choć nie pozbawiony dłużyzn, ciekawi. Jest zbiorem kilku mądrych rad ukrytych pośród, momentami dość banalnymi, wydarzeniami. Możliwość zobaczenia kilku gwiazd świata komedii w tym obrazie, zdecydowanie dodaje charakteru produkcji. O dziwo nie jest mdła, ani przesłodzona. Pomimo tematu jest całkiem nie najgorszą rozrywką. Bez rewelacji, ale przyjemnie się ogląda.
Ja przyznam, że mi się strasznie podobał, chociaż z początku podchodziłam do niego sceptycznie. Jako, ze miałam zły dzień [tydzień] to chyba potrzebowałam czegoś w tym stylu, żeby się rozerwać - a dzięki zdobytym biletom w konkursie miałam okazję =]
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałam, ale czytając twoją recenzję chcę go zobaczyć. Zaciekawił mnie. Dopisuję go do mojej listy filmów "do obejrzenia" :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zobaczę, zwłaszcza że lubię filmy obsadzone masą znanych aktorów.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Zapowiada się ciekawie:)
OdpowiedzUsuńLubię takie filmy:)
OdpowiedzUsuń