NOWOŚCI

piątek, 13 kwietnia 2012

932. To tylko seks, reż. Will Gluck

Oryginalny tytuł: Friends with Benefits
Reżyseria: Will Gluck
Scenariusz: Will Gluck, Keith Merryman, David A. Newman
Zdjęcia: Michael Grady
Muzyka: Marcelo Zarvos
Kraj: USA
Gatunek:
Komedia romantyczna
Premiera światowa: 
22 lipca 2011
Premiera polska: 
23 września 2011
Obsada:
Justin Timberlake, Mila Kunis, Woody Harrelson, Patricia Clarkson, Richard Jenkins, Jenna Elfman, Nolan Gould, Bryan Greenberg

    Komedie romantyczne nigdy nie wychodzą z mody. Tak samo zresztą jak związki bez zobowiązań. Jeszcze nie tak dawno mieliśmy okazję oglądać „Sex Story”, gdzie Ashtona Kutchera i Natalie Portman połączył tylko seks. Teraz na ekranach pokazał się film „To tylko seks”, gdzie dwójka przyjaciół niebędących w związku wchodzi w podobny układ. Gdyby porównywać te dwa filmy to ten w reżyserii Willa Glucka („Łatwa dziewczyna”) jest zdecydowanie lepszy. Wszystko sprowadza się jedynie do poczucia humoru, ale też do zaskakujących występów obsady.
     Dylan (Justin Timberlake) to pracoholik, który nie potrafi utrzymać blisko siebie kobiety. W końcu dostaje szansę i zostaje sprowadzony do Nowego Jorku przez łowczynię głów Jamie (Mila Kunis). Tam przyjmuje stanowisko dyrektora artystycznego w magazynie GQ i na stałe osiada w mieście. Prosi swoją agentkę o oprowadzenie po mieście i tym samym nawiązuje się nić przyjaźni pomiędzy nimi. Uwielbiają ze sobą spędzać czas i są najlepszymi kumplami na świecie dzielącymi się ze sobą każdą nowiną. W końcu postanawiają zaczerpnąć więcej korzyści z tego związku i zaczynają sypiać ze sobą nie angażując w to żadnych emocji.
   Seks bez zobowiązań jest kolejnym pomysłem na to jak ubarwić mdławe komedie romantyczne. Nikt jednak się na to nie nabiera bowiem film „To tylko seks” schematem nie odbiega od innych komedii romantycznych. Czy nie taki jest jednakże ich sens? Rzadko, która produkcja wychodzi poza sztywne ramy wyznaczone przez kanon komedii romantycznych. Film Willa Glucka przedstawia jedynie inną fabułę, która w pewnych sprawach nie różni się zbytnio od tych tradycyjnych. Koncepcje zaczynające się od braku umiejętności w byciu w poważnym związku dają bardzo wiele możliwości. W tym fascynujące jest z pewnością rozpoczęcie naszej przygody z tym filmem. Widz myśli, że dwójka bohaterów rozmawia ze sobą przez telefon, a dopiero za chwilę okazuje się jak bardzo się ten ktosiek mylił. Jest to już pewien sygnał dla nas, że nie będzie to jedynie romans, ale i dobra komedia.
    Trzeba jednak przyznać, że film ten można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich to oczywiście cześć pełna humoru i zabawy. Można się autentycznie uśmiać z dialogów pomiędzy dwójką bohaterów. Prawdziwą zabawą okazuje się być i seks, to kierowanie i efekty tych manewrów z pewnością rozbawią niejednego. Momentami dowcip jest bardzo ostry, innym razem głupiutki, jednakże trzeba powiedzieć, że pierwsza część filmu nie nudzi. Jednakże tak jak w każdym filmie z tego gatunku przychodzi moment, w którym coś zaczyna szwankować. Tutaj nasi bohaterowie postanawiają zakończyć te całe seksualne przygody i rozpocząć życie z innymi. To oczywiście powoduje szereg różnych sytuacji co doprowadza ich do Los Angeles na święto 4. lipca, które Jamie spędza z rodziną Dylana. W tym konflikt nabiera rozpędu na skutek kolejnego przygodnego seksu. Już wtedy jednak człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że do akcji wkroczyły prawdziwe emocje. Trudno więc powiedzieć, aby film w jakikolwiek sposób zaskakiwał, bowiem już widząc tą piękną wielkooką dziewczynę odbierającą z lotniska przystojniaka można przeprowadzić ich przez cały film i za specjalnie byśmy się nie pomylili w kolejnych ich krokach.
     Wydawać by się mogło, że „To tylko seks” jest kolejną komedią romantyczną, która nie różni się za bardzo od innych. Fabularnie szału być może nie ma, ale nie oznacza to, że produkcja pozbawiona jest jakichkolwiek zasad i emocji. W końcu, bohaterowie mierzą się z przykrym uczuciem odrzucenia. Okazuje się również, że taszczą ze sobą spory bagaż ich problemów z rodzicami. Film ten to przede wszystkim otwieranie się na emocje do innych i zawierzanie im swoich serc. Dylan będzie musiał radzić sobie z postępującą chorobą ojca, a przez to pozna niezwykłą historię jego namiętnego uczucia sprzed lat. Każdy z nich ma skazę na psychice, ale w dzisiejszych czasach- kto jej nie ma?! Twórcy starali się to otoczyć ciekawymi dowcipami i zamglić romantycznymi wieczorami. Ukazując jednocześnie jak okrutne może być poszukiwanie tej jedynej osoby starali się nie zrazić ich do całych tych starań.
     W dwóch najważniejszych rolach w filmie zobaczymy przede wszystkim gwiazdę muzyki pop- Justina Timberlake'a, a także posiadaczkę cudnych oczu- Milę Kunis. Timberlake autentycznie zaskakuje swoim aktorstwem w tym filmie. Jego kreacja nie jest przesadzona. Widać, że dobrze bawi się na planie. Momentami podśpiewuje dzięki czemu przypomina nam swoje lata świetności jako członek N'Sync. Dla mnie zawsze będzie tym chłopcem z kręconymi włosami, dlatego z duszą na ramieniu przypatruje się jego kolejnym występom w filmach. A ostatnio jest ich coraz więcej i ciężko byłoby stwierdzić, że nie są one udane. Z drugiej strony jest Mila Kunis. Dziewczyna, która ma na koncie wstępy w wielu różnych produkcjach, od tandetnych komedii romantycznych typu „Chłopaki też płaczą” aż poprzez ambitne filmy dramatyczne jak „Czarny łabędź”. Jest niesamowicie piękna, ma dość nietypową urodę, ale jej oczy i spojrzenie jest magnetyczne. Niejedna dziewczyna zazdrości jej oczu, a po filmie „To tylko seks” także i ciała. Na ekranie wypada bardzo przekonująco, zarówno jako złośnica, jak i zabawna kumpela. Tej dwójce na ekranie towarzyszą między innymi Woody Harrelson, którego rola jest zdumiewająca, ale i genialna. Jest to co prawda epizod, ale idealnie uzupełnia występy głównych bohaterów. Obok nich Patricia Clarkson, Richard Jenkins i Jenna Elfman, którzy dopełniali, aczkolwiek nie fascynowali do tego stopnia co pozostali.
     Muszę się szczerze przyznać, że komedie typu „To tylko seks” nie należą do moich ulubionych, a przynajmniej nie należały. Wulgarne dowcipy nie są zbyt przekonujące, aczkolwiek jeżeli człowiek naprawdę chce się pośmiać to musi wybierać właśnie tego typu komedie romantyczne. Na przestrzeni lat twórcy udowodnili, że wyczerpała im się kasetka z pomysłami na niezapomniane filmy. Przyszedł więc czas kiedy zaczęto stawiać na agresywny humor i o dziwo lepiej się to sprawdza niż mdłe komedie romantyczne gdzie więcej jest dramatu i romansu niż dowcipu. „To tylko seks” idealnie równoważy te elementy- jest i zabawnie i dramatycznie, kiedy się tego wymaga. Z tych też powodów produkcja stanowi idealną rozrywkę na wieczór we dwoje.

5 komentarzy :

  1. Myślę, że w wolnej chwili obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się z Twojej opinii, bo odniosłam podobne wrażenia. Myślałam, że to będzie nieudana podróbka filmu z Portman, a okazało się, że jest od niego dużo lepszy. Uśmiałam się strasznie podczas oglądania, troszkę się w drugiej części dłużył, ale akurat oglądałam go "na dwa razy", więc nie odczułam tego zbyt mocno. Podobała mi się zabawa z konwencją i kilka mądrości, szczególnie w wątkach pobocznych, dotyczących relacji bohaterów z ich rodzicami.

    Btw, Mila Kunis jest cudna:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć Agniecho :) jak tu dużo czytania...napiszę tylko swoją opinię i lecę przeglądać co tu jeszcze masz..
    wg mnie ten film jest absolutnie nie wart obejrzenia, przewidywalny aż do bólu, bardzo cienki slapstickowy humor rodem z kiepskiego serialu; widziałam go jakieś pół roku temu i pamiętam jedynie, że oglądając miałam podobne wrażenie "że aktorzy dobrze się bawili na planie" (szkoda, że nie umieli tego przenieść na widzów). Po filmie nie pozostało dzisiaj żadne dobre wspomnienie..więc taka komedyjka zupełnie na raz - jeśli komuś nie szkoda czasu - bo można oglądnąć coś lepszego.
    Pozdrawiam ciepło! :o)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się za to podobał, odnalazłam się w tej tematyce ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mi się podobał ten film i oglądałam już go dwa razy :P

    OdpowiedzUsuń