NOWOŚCI

piątek, 2 marca 2012

Książka #108. Wiedźma z Babilonu, aut. D.J. McIntosh

Oryginalny tytuł: The Witch of Babilon
Gatunek: sensacja
Wydawca: Bellona
Rok wydania: 2011  
Projekt okładki: Anna Damasiewicz
Tłumaczenie: Ewa Wierzbicka
ISBN 9788311121256
Ilość stron: 424
Format: 125x195 mm



     Dorothy McIntosh, która swoje powieści pisze jako D.J. McIntosh, jest kanadyjską pisarką, której zainteresowania oscylują wokół historii i kultury starożytnej Mezopotamii. Bowiem nie tylko ten motyw znajdziemy w jej najnowszej historii „Wiedźma z Babilonu”, ale tej tematyki dotyczy także jej działalności dziennikarska, a także dodatkowa działalność. Książka wydana w 2011 roku przez Wydawnictwo Bellona stanowi zaledwie pierwszy tom Trylogii Mezopotamskiej.

     Młody mężczyzna- John Madison, wciąż cierpi po śmierci swojego brata Samuela. Teraz kiedy został w obcym kraju sam, jego problemy zaczynają się spiętrzać. Dochodzi do morderstwa, w wyniku, którego ginie jego znajomy- Hal. W spadku zostawił mu on pewną zagadkę, która ma do doprowadzić do starożytnego artefaktu. Wkrótce okazuje się, że była to zmyślnie sporządzona zasadzka, która sprowadza na kark Johna złodziejaszków. Nie cofną się oni przed niczym, aby odnaleźć pozostałość babilońskiej historii, a także skrywanego skarbu.
    Opis z tyłu książki bardzo wiele obiecuje czytelnikowi. Po zapoznaniu się z nim nie pozostawia się nam złudzeń, że lektura „Wiedźmy z Babilonu” będzie niezwykłą podróżą upstrzoną historią i magią. Nie wszystko jednak zostaje spełnione, bowiem wspomnianych niezwykłości jest tutaj stosunkowo niewiele, można nawet powiedzieć, że zaskakująco mało. To co serwuje nam powieść to przede wszystkim wyprawa do starożytnej Babilonii i miasta zwanego Niniwa. Do akcji wprowadzony zostaje pewien mężczyzna, wokół którego zaczyna kręcić się cała historia. To on staje się obiektem drwin i prześladowań. To jego wciąż chcą zabić, wciąż go porywają i wywożą poza granice kraju. Tajemnica jest ogromna i nie ustajemy w wysiłkach, aby w końcu ją odkryć. To co trzeba przyznać to fakt, iż samo zakończenie zaskakuje, bo pojawia się ono zupełnie niespodziewanie, wtedy kiedy mamy nadzieję, że to już definitywny koniec wszelkich potyczek. Zanim to jednak nastąpi czeka nas ciekawa, bądź też nieznośna przeprawa przez sporą dawkę faktów historycznych. Osobom, które lubują w podobnych klimatach będą to niesłychane ciekawostki, natomiast dla tych, którzy są na bakier z historią będzie to prawdziwa udręka. Co gorsza, nie ma tutaj spójnego tempa akcji. Jeżeli ktoś rozpoczyna lekturę spodziewając się czegoś na miarę choćby nawet „Zaginionego Symbolu” Dana Browna to zdecydowanie się zawiedzie. Nie ma tutaj stopniowania napięcia, nie ma sytuacji, że rozpoczyna się akcja i w końcu zaczyna się coś dziać. Niestety, „Wiedźma z Babilonu” nie oferuje takich atrakcji. Kiedy już mamy nadzieję na jakiś rozwój w kierunku prawdziwiej akcji, nasz zapał zostaje przyhamowany kolejną zbędną paplaniną i faktami nie mającymi wpływu na dalsze wydarzenia. Można jednak stwierdzić, że wszystko dzieje się bardzo dynamicznie. Czytelnik przeskakuje z jednego wypadku do drugiego, z jednego kraju na inny zupełnie kontynent. Dzieje się to dość sprawnie i bez większych zgrzytów i nieścisłości fabularnej. Powieść ta to nie tylko akcja i historia. Dotyka ona także tematyki alchemii, czyli zamiany metalu na złoto. Przyrównuje się to do przeklętych dłoni króla Midasa, o którym także wspomina autorka. Nie zabraknie też wątków romantycznych, choć nie zmierzają one w zbyt dobrych kierunkach. No, ale przede wszystkim widzi się miłość dwóch braci, którzy zrobiliby dla siebie wszystko, choć nie oznacza, że nie skrywają swoich tajemnic.
    Trzeba to przyznać, D.J. McIntosh w dość typowy we współczesnych czasach sposób stara się przekazać kilka nowinek historycznych. Jednakże, „Wiedźma z Babilonu” jest tak przeładowana faktami z historii, że trudno jest w konkretny sposób wprowadzić się w samą historię. W konsekwencji staje się ona bardzo męcząca dla kogoś kto nie jest fanem historycznych odniesień. Widać tu jednak ogromną wiedzę autorki z tego zakresu i to, oczywiście, się chwali. Szkoda tylko, że nie potrafi aż tak dobrze jej przekazać, jak przykładowo Dan Brown. Ma lekkie pióro, to prawda. Stara się pisać swobodnie, aczkolwiek nie każdego może to urzekać.
     Okładka powieści nie jest zbyt zachęcająca, bowiem zachowana jest w dość naturalnej kolorystyce. Na główny plan wysuwa się kamienna tablica, której dotyczy cała ta akcja z książki. Nie brakuje w niej także powiązań z irakijskimi elementami, czy to starożytne miasto, czy współczesny helikopter z miejsc aktywności wojskowej. Z pewnością nie zachęca i patrząc na nią trudno odnaleźć spoiwo łączące tych kilka motywów, które łączy w sobie powieść.
     Podsumowując, „Wiedźma z Babilonu” to nie porywająca powieść. Czytelnik może czuć się trochę oszukany tym co mu zapowiadano, a co otrzymał w zamian. Nie jestem fanką historii, nigdy nie byłam. Dlatego też dla mnie osobiście lektura była prawdziwą męką. Wciąż czekając na jakąś dynamiczną akcję można się jej po prostu nie doczekać. Wszystko ciągnie się w nieskończoność poprzez bardzo rozbudowane, bardzo szczegółowe opisy, które w większości nie mają żadnego znaczenia. Trzeba jednak przyznać, że jeżeli komuś podobają się podobne klimaty to będzie usatysfakcjonowany, bowiem wszystko zależy od punktu widzenia i osobistych preferencji czytelników.

Ocena: 3/6

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Bellona, a także portalowi Sztukater, który mi ją udostępnił. 

Prześlij komentarz