NOWOŚCI

wtorek, 20 grudnia 2011

Książka #65. Definitywnie martwy, aut. Charlaine Harris

Tytuł oryginalny: Definitely Dead
Cykl: Sookie Stackhouse #6 
Gatunek: fantasy
Wydawca: MAG 
Rok wydania: 2006 (USA), 2011 (Polska) 
Projekt okładki: Piotr Chyliński  Zdjęcie: Wojciech Zwoliński i Joanna Jankowska 
Tłumaczenie: Ewa Wojtczak
ISBN 978-83-7480-197-3 
Ilość stron: 448  | Format: 125x195 mm


     Definitywnie martwy” to już szósty tom z cyklu powieści o Sookie Stackhouse. Seria ta zrobiła prawdziwą furorę za oceanem. Jej sukces był tak ogromny, że producenci filmowi postanowili zekranizować cykl w formie serialu nadając mu tytuł „True Blood”. W roku, w którym serial zadebiutował na ekranach amerykańskich telewizorów, książki te zaczęto publikować także w Polsce. Główną bohaterkę tej serii- Sookie Stackhouse, kelnerce o telepatycznych zdolnościach z Luizjany, do życia powołała Charlaine Harris w 2001 roku wraz z książką „Martwy aż do zmroku”. Choć autorka od dwudziestu lat tworzy nie tylko powieści, ale też poezję, to właśnie cyklem o Sookie podbiła serca nastolatek szalejących na punkcie wampirów.

     Sookie Stackhouse wciąż nie może dojść do siebie po rozstaniu ze swoim ukochanym, wampirem Billem. Dodatkowo rodzina zaginionej Debbie Pelt, wciąż poszukuje córki podejrzewając, że to właśnie Sookie posiada informacje na temat jej zniknięcia. Nie zdają sobie jednak sprawy, że to ona sama zabiła ją w obronie własnej, a Eric, który na skutek rzuconego czaru zmienił się nie do poznania pomógł jej ukryć ciało. Teraz ktoś znowu czyha na życie Sookie. Zmuszona jest ona pojechać do Nowego Orleanu do mieszkania swojej wampirzej kuzynki Hadley, którą zamordowano. Ponownie zostaje wplątana w wampirze rozgrywki, a u jej boku dzielnie stoi zmiennokształtny Quinn, który od czasu do czasu przemienia się w tygrysa.
    Kolejny tom z cyklu o Sookie Stackhouse to powieść wielowątkowa. Akcja nie toczy się jedynie w Bon Temps, ale w pewnym momencie przechodzi do Nowego Orleanu. Sookie niemalże w każdej części zmuszona jest gdzieś wyjeżdżać przez co czytelnika omija sporo z tego co dzieje się w samym Bon Temps. W „Definitywnie martwym”dziewczyna po raz kolejny znajdzie się w tarapatach, a wszystko to przez zamiłowanie istot nadnaturalnych do jej skromnej osoby. Czytelnik dowie się w końcu czym ta wielka fascynacja jest spowodowana, choć ten wątek nie zostaje jeszcze odpowiednio rozwinięty. Jednakże, jak się okaże, zagrożenie nie będzie pochodziło tylko z jednej strony. Tym samym napędzane są kolejne wydarzenia, które szokują, ale też trzymają w napięciu. Z jednej strony pojawia się zagrożenie ze strony wilkołaków, a z drugiej Sookie kolejny raz wpadnie w sam środek wojny między wampirami. Dodatkowo dziewczyna znowu będzie rozdarta. Pozna prawdę przyjazdu Billa do Bon Temps- co całkowicie zatrząśnie jej światem. Na szczęście u jej boku będzie dzielnie trwał Quinn, który będzie starał jej się pomóc w najgorszych opałach. Pojawią się także dawni kochankowie, bo przecież Eric wymienił się z nią krwią więc teraz bez przeszkód może ją zlokalizować, a w jednym z barów dziewczyna spotka także Alcide’a, który układa sobie życie z kimś innym po śmierci jego ojca. Jednakże pomimo tak wielu niebezpieczeństw i sercowych rozterek czyhających na Sookie w każdej książce nie da się tutaj dostrzec schematyczności. Widać, że autorka od początku do końca miała przemyślaną historię pięknej telepatki, która wciąga bez reszty.
     Nie wiem, jak Charlaine Harris to robi. Jej cykl jest wręcz fascynujący, a „Definitywnie martwy” utwierdza tylko w przekonaniu z jaką łatwością przychodzi autorce pisanie kolejnych tomów powieści. Książkę czyta się na jednym wydechu. Gdyby ktoś się uparł mógłby ją przeczytać w jeden dzień. Szybko się czyta, ze względu na bardzo swobodny sposób wypowiedzi. Dialogi są interesujące, postacie po prostu niesamowite. Z każdą kolejną powieścią pojawiają się nowe osobowości, a przez to nowe wrażenia. W książce tej króluje Quinn, a także Sophie-Anne, którą w końcu czytelnik ma okazję bliżej poznać. Na dalszy plan schodzą postacie mniej znaczące dla głównej bohaterki. O osobach z Bon Temps momentami całkowicie się zapomina. Sookie nie tylko zwiedza całe Stany Zjednoczone, ale też poznaje jej różnorodnych mieszkańców. Dialogi i postacie to jednak nie cała magia tej powieści. Diabeł tkwi w szczegółach, a te tutaj nie zawodzą. Harris stara się bardzo skrupulatnie opisać postacie, a także otoczenie, w którym przebywają. Dzięki tym opisom czytelnik bez problemu potrafi przenieść się w świat Sookie Stackhouse w szczególności, że wszelkie wydarzenia prezentowane są właśnie z jej punktu widzenia w pierwszej osobie liczby pojedynczej.
     W Polsce cała seria książek ukazuje się nakładem Wydawnictwa MAG. Widać, że ekipa od szaty graficznej miała pomysł na tą powieść, gdyż każda z okładek fascynuje i przykuwa uwagę, choć w żaden sposób się nie pokrywa. Jedyne co jest dla nich charakterystyczne, to oczywiście barwy, gdyż zawsze są to szarości, czerwienie, biel i czerń. Na okładce „Definitywnie martwego” zobaczymy piękną blondynkę, którą oczywiście utożsamiać można z główną bohaterką, w szczególności, że na jej ramieniu odnajdziemy tatuaż w postaci tygrysa, który jest ewidentnie odzwierciedleniem pojawiającego się w treści Quinna – tygrysołaka. Po raz kolejny okładka zwala z nóg i z pewnością zachęci do lektury niejednego czytelnika.
     Charlaine Harris książką „Definitywnie martwy” udowadnia, że potrafi trzymać poziom. Autorka nie zawodzi ani w kwestii tworzenia postaci, ani rozbudowy wątków. To co przedstawia w książce spokojnie starczyłoby na dwa osobne tomy, jednakowoż to, że autorka połączyła je w jedno dało jej większe pole do popisu co w pełni wykorzystała. Łącząc w sobie dwa główne wątki dała czytelnikowi sporo wrażeń i na szczęście nie skończyła powieści w martwym punkcie co być może zdenerwowałoby fana cyklu, któremu przyszłoby czekać kilka miesięcy na kolejną książkę. Teraz tylko trzeba czekać aż pojawi się kolejny sezon serialu, w którym poruszone zostaną elementy z tej części, gdyż zapowiada się sporo akcji. 


Ocena: 5/6

Prześlij komentarz