Gatunek: poradnik
Wydawca: Studio Astropsychologii
Rok wydania: 2011
Projekt okładki:Tomasz Piłasiewicz
Redakcja: Mariusz Warda
Korekta: Anna Konstańczuk
ISBN 978-83-7377-461-2
Ilość stron: 396
Format: 175x250 mm
Wielokrotnie usłyszeć można, że Dr Krystyna Konaszewska-Rymarkiewicz jest wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie. Dziedzinie, która dla niektórych może być całkowicie obca, choć często się z nią spotykamy. Ową tematyką jest astrologia, której jedni ufają, a inni pozostają wobec niej sceptyczni. Kiedy część astrologów przypatruje się jedynie dacie urodzenia człowieka tworząc horoskopy, dr Konaszewska-Rymarkiewicz idzie o krok dalej udowadniając, że prawdziwa siła astrologii leży nie w samej dacie urodzenia, ale także godzinie i miejscu narodzin. W swoich rozważaniach wskazuje, że stworzony na tej podstawie horoskop natalny może stanowić źródło informacji nie tylko o naszej osobowości, ale również zdolności do transakcji finansowych i ich skutków. Prezentuje je w swojej najnowszej książce o tytule „Astrologia finansowa. Czas to pieniądz”, wydanej przez Studio Astropsychologii z siedzibą w Białymstoku.
W publikacji „Astrologia finansowa” dr Konaszewska-Rymarkiewicz prowadzi czytelnika w świat astrologii, która jest niezbędnym elementem każdego biznesmena, czy też zwykłego człowieka, który ma ochotę podjąć bardziej skomplikowane decyzje finansowe. Pomimo tego, iż już na samym początku ostrzega, że jest to sprawa bardzo trudna i najlepiej byłoby skorzystać z pomocy doświadczonego astrologa, próbuje w bardzo dokładny sposób przedstawić nam, o co właściwie chodzi w astrologii finansowej. Swoją teoretyczną wiedzę prezentuje na przykładzie kilku niesamowitych przykładów.
Jeżeli czytelnik nie rozumie astrologii i twierdzi, że jest to dla niego niczym „czarna magia” od razu powinien odłożyć książkę tam skąd ją wziął. Jeżeli czytelnik orientuje się nieco w finansach i ekonomii, także powinien ją odłożyć, gdyż nie zrozumie całego zamysłu książki i tylko bezmyślnie ją przekartkuje, ale po co tracić cenny czas? Osoba, która chce się dowiedzieć czegoś konkretnego z tej pozycji, przykładowo jak wyznaczyć swój horoskop natalny, także niczego się nie dowie. Pani dr wskazówki te mogła podawać we swoim wcześniejszych publikacjach, tutaj podstawy astrologii stanowią jedynie podstawę jej dalszych rozważań. Nie mniej, czytelnik z tych podstaw już może się czegoś o sobie dowiedzieć. Jeżeli do tego użyje sieci internetowej, na których wyznaczy sobie jak układały się poszczególne planety podczas jego narodzin to z tej części może dowiedzieć się czegoś o swoich skuteczności swoich decyzji finansowych. Aby mu w tym pomóc autorka rozpisuje wszystkie planety, znaki zodiaku, a także domy. Charakteryzuje każdy z nich, co również może nakreślić czytelnikowi jego własną osobowość. Nie brakuje tutaj także podstawowych wyjaśnień, które w minimalnym stopniu przybliżą czytelnikowi to z czym będzie zapoznawał się w dalszej lekturze. Tam natomiast, w części całkowicie finansowej, zostajemy zbombardowani nadmiarem informacji. Znaki, planety i domy zostają rozpatrywane w aspektach finansowych. Autorka rozważa je w odniesieniu do nieruchomości, zakładaniu firm, czyli ogólnie rzecz ujmując- do różnych sposobów zarządzania swoimi zasobami finansowymi. Wszystko to opiera o horoskop natalny firmy, czy też transakcji, przekładając dzień narodzin człowieka, na dzień prawnego powstania przedsiębiorstwa, czy też sfinalizowania transakcji. W celu lepszego zrozumienia informacji przez nią zapisanych przedstawia najrozmaitsze przykłady. Niejednokrotnie w analizowanych przykładach odnajdziemy znane nam firmy, takie jak lidera na rynku motoryzacji – Chryslera, czy też sieć hotelów Hiltona. Akurat w tych przykładach analizuje się przede wszystkim predyspozycje założycieli do wzbogacania się na podstawie ich horoskopów natalnych. Jednakowoż wzbogacone są one o ich wizualizację, co niektórych będzie przerażać (w szczególności tych, którzy nie wiedzą o co chodzi i nic z tego nie umieją wyczytać), a innych fascynować, w szczególności, że rozważane są bardzo ciekawe przykłady znanych osób, wzbogacane także notką historyczną.
Studio Astropsychologii to specjalistyczne wydawnictwo, których domenom są pozycje ezoteryczne, standardowo wzbudzające kontrowersję. Dlatego też nie dziwi, że i „Astrologia finansowa” została przez nich opublikowana. Bardzo postarano się o wygląd książki. Okładka frontowa przyciąga wzrok, odzwierciedlając w idealny sposób ogólny przekaz tej publikacji. Zachowana w dość mistycznych kolorach wzbudza zainteresowanie. Jednakże książka ta to nie tylko sama okładka, ale także i forma prezentacji treści, która także stoi na najwyższym poziomie. Wszystko jest bardzo czytelne, nowe wątki rozpoczynane od kolejnych linijek i tym podobne zabiegi. Prezentowane horoskopy są wyraźne, chociaż same ich zrozumienie może okazać się niemożliwe. Nie mniej pozycja ta bardzo dobrze się prezentuje.
„Astrologia finansowa. Czas to pieniądz” nie jest pozycją dla każdego. Ktoś kto nie interesuje się astrologią i nie zna się na niej nie będzie wiedział o czym czyta. Publikacja wydaje się być wtedy naukowym bełkotem popartym ciekawymi przykładami. Nie mniej nawet z tej książki dowiemy się czegoś o samym sobie. Ponadto poznamy jakie planety z naszego horoskopu i ich układ w nim wpływają na nasze teraźniejsze decyzje finansowe, co z pewnością spotka się ze sporym sceptycyzmem wśród czytelników. Bowiem trudno jest pokładać wiarę w to, że ułożenie jakiejś planety w dniu naszych narodzin będzie wyznaczało czy w teraz bądź w przyszłości odziedziczymy spadek po rodzicach, albo czy powinniśmy głębiej zastanowić się nad wzięciem kredytu ratalnego. Jest to dość niezwykłe i raczej trudne do przyjęcia, aczkolwiek zaprezentowane przykłady i ich analiza wydają się rozwiewać podobne wątpliwości.
Ocena: 3/6
Za możliwość przeczytania egzemplarza dziękuję Studiu Astropsychologii, a także portalowi Sztukater za jego udostępnienie.
Pełny podziw dla Ciebie, żadna siła nie zmusiłaby mnie do tej lektury. Finanse męczyłam przez 5 lat studiów i to mi zdecydowanie wystarczy, astrologia jest mi tutaj nie potrzebna :)
OdpowiedzUsuńno cóż... nie zawsze czyta się to co się chce :) ale jakoś udało mi się przeżyć dzięki licznym wykresom :D
OdpowiedzUsuń