NOWOŚCI

środa, 31 sierpnia 2011

806. Blisko siebie, reż. Aziz Mirza

Oryginalny tytuł: Chalte Chalte
Reżyseria: Aziz Mirza
Scenariusz: Robin Bhatt, Aziz Mirza
Zdjęcia: Ashok Mehta
Muzyka: Juhi Chawla, Lilit Pandit, Jatin Pandit, Adesh Shrivastava
Kraj: Indie
Gatunek: Melodramat
Premiera światowa: 12 czerwca 2003
Premiera polska na DVD: 07 lutego 2008
Obsada: Shah Rukh Khan, Rani Mukherjee, Lillete Dubey, Satish Shan, Jas Arora




    „Blisko siebie” jest pierwszym filmem wyprodukowanym w firmie należącej do odtwórcy głównej roli w filmie – Shah Rukh Khana, kompozytorki – Juhi Chawla, oraz reżysera filmu – Aziza Mirza. Jest on także, dopiero , czwartym filmem reżysera, który wzbudza większe emocje na rynku filmów indyjskich. Przyczyną tego może być rosnąca popularność filmów bollywoodzkich, a także niesamowita opowieść.
    Raj Mathur (Shah Rukh Khan) jest właścicielem firmy logistycznej. Podczas jednego ze zleceń kiedy sam kieruje swoją ciężarówką o mało nie taranuje na drodze pięknej Priyi (Rani Mukherjee). Gdy dziewczyna wysiada ze swojego samochodu od razu miesza Raja z błotem, ten jednakże jedyne na co zwraca uwagę to na jej urodę. Po tym wydarzeniu spotykają się ponownie na weselu ich wspólnych przyjaciół, a później Raj proponuje jej podwiezienie do domu, gdyż sama straciła samochód. Spędzają ze sobą wiele czasu, ale przypadkowo Raj gubi numer kontaktowy do dziewczyny przez co zostają oddzieleni na wiele dni. Kiedy w końcu udaje mu się ją odnaleźć ona musi wracać do swojej rodzinnej Grecji, gdyż jej rodzina postanowiła wydać ją za mąż za jej długoletniego przyjaciela – Sameera (Jas Arora). Raj bez namysłu także jedzie do Grecji, aby w czasie podróży przekonać Priyę, aby wybrała jego. Po dotarciu na miejsce dziewczyna w końcu wybiera Raja i szybko bierze z nim ślub. Jednakże po roku małżeństwa Raj ma problemy finansowe w firmie, przez co oboje staja się nieszczęśliwi.
    Historia zaprezentowana w tej produkcji jest bardziej niezwykła od innych, ponieważ pokazuje nie tylko pozytywne i szczęśliwe oblicze prawdziwej miłości i związków, ale także te negatywne emocje, które niestety odbijają się na szczęściu małżonków. Z tego też powodu film znowu sprawnie podzielony został na dwie części. Pierwsza z nich jest radosna, pełna uśmiechu i romantyzmu. Wtedy obserwujemy zaloty Raja w stosunku do Priyi. W drugiej części oglądamy cienie ich związku. Problemy finansowe Raja, a także jego męska duma sprawiają, że problemy te wciąż narastają. Niestety, tak jak to zawsze bywa, wpływa to na szczęście w ich związku. Ciągłe napięcia doprowadzają do wielu dramatycznych sytuacji. A niektóre z nich autentycznie doprowadzają widza do łez. Widz bez problemu stawia się w sytuacji oglądanych postaci próbując porównać swoje szczęście do ich szczęścia, porównując swój związek do ich związku. Przy odrobinie szczęścia każdy wyniesie coś z tego filmu. Natomiast dzięki odpowiedniemu podejściu uda się zrozumieć obie strony tego nie tak hucznego konfliktu.
    
    Niestety, film ten pozbawiony został klimatu Indii. Wszystko być może przez to, że jedną z bohaterek jest Greczynka z pochodzenia. Jednakże o dziwo to właśnie początkowe sceny z nią upatrzone były tradycją hindi – piękne sari, czy też hinduskie wesele. Przepiękne. Twórcy pozbawili widza także wspaniałych barw, których Indie są pełne. Autor zdjęć – Ashok Mehta, stworzył piękne zdjęcia, ale niestety nie ukazywały one specjalnie ulic Indii, a bardziej skupiały się na greckich aspektach. A szkoda. Kolejną wadą filmu jest to, że twórcy bardziej skupili się na fabule gdyż oprawa muzyczna nie należy do najlepszych. Kompozytorzy Lalit – Jatin przy współpracy z Juhi Chawla oraz Adesha Shrivastava stworzyli ścieżkę dźwiękową, która niestety nie wpada w ucho. Stworzono zaledwie kilka ciekawych utworów, które niestety nie są zbyt rytmiczne i żywiołowe. Bardziej postawiono na melancholijne utwory, które podkreślałyby klimat opowiadanej historii i o dziwo spełniają one to zadanie. Jednakże to nie wszystko, bowiem widz w dużej mierze może wpaść przez nie w depresje, a nie wprowadzić się w romantyczny nastrój. W filmie usłyszymy między innymi takie piosenki jak piosenka tytułowa „Chalte Chalte”, czy też „Layi Vi Naa Gayi”. Autorem wszystkich tekstów do utworów jest, ponownie, Javed Akhtar. 
    Nie jest to pierwszy film, w których Shahrukh Khan występuje wraz z Rani Makherjee. Jednakże chyba po raz pierwszy przyszło mu zagrać tak wybuchową i bardzo dumną postać. Według mnie poradził sobie bardzo dobrze. Był przekonujący, a to wpłynęło na to ogólny odbiór jego postaci. Rani także dobrze zagrała w tym filmie. Jej postać stawała przed trudnymi dylematami, co dawało Rani możliwość zagrania różnego rodzaju uczuć. Gościnnie w filmie wystąpił także Johnny Lever, który pomimo roli zapijaczonego włóczęgi zrobił na mnie pozytywne wrażenie. Zawsze widziałam w nim postać zabawną, a to jak dobrze radzi sobie z takimi rolami oznacza, że sam także ma podobne usposobienie.
    Bez dwóch zdań „Blisko siebie” to film, w którym dostrzec można zarówno zalety, jak i wady. Wszystko zależy od tego jak spojrzy się na tę produkcję. Jeżeli ktoś będzie liczył na kolejny typowy Bollywood ze wspaniałymi choreografiami, przepiękną hinduską muzyką, napełniony setką barw to niestety bardzo się zawiedzie. Jednakże film niesie za sobą przesłanie, a interesująca fabuła przykuwa uwagę na dwie i pół godziny, przez co dla wielu osób może stać się bardzo wartościowym melodramatem.

2 komentarze :

  1. Lubię bardzo Bolly, ten film widziałam, dawno, dawno temu, może przydałoby się przypomnieć....

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł coś mi mówi, ale nie oglądałam. Z chęcią to zmienię ;)

    OdpowiedzUsuń