NOWOŚCI

wtorek, 14 czerwca 2011

784. Z achiwum X: Chcę wierzyć, reż. Chris Carter

Oryginalny tytuł: The X-Files: I Want to Believe
Reżyseria: Chris Carter
Scenariusz: Chris Carter, Frank Spotnitz
Zdjęcia: Bill Roe
Muzyka: Mark Snow
Kraj: USA / Kanada
Gatunek: Thriller / Sci-Fi
Premiera światowa: 24 lipca 2008
Premiera polska: 24 lipca 2008
Obsada: David Duchovny, Gillian Anderson, Amanda Peet, Billy Connolly, Xzibit

    „Z archiwum X: Chcę wierzyć” jest kolejną próbą przeniesienia na ekrany znanego duetu z serialu science fiction o tytule „Z archiwum X”, gdzie w każdym odcinku spotykaliśmy dziwne i niewyjaśnione zjawiska, a wszystko to opierało się na historii o kosmitach. Chris Carter powołał do życia „Z archiwum X” w 1993 roku, a filmem „Chcę wierzyć” uśmiercił to chyba na dobre. Historia bowiem całkowicie odbiega od przyjętych przez Cartera opowieści o kosmitach. Przez to wiele osób może czuć się zawiedziona, w tym także i ja.
    Pewnego dnia ze swojego domu znika młoda agentka FBI. W poszukiwaniach pomaga ojciec Joe (Billy Connolly), skazany za pedofilię, który otrzymał od Boga dar widzenia. Niestety nie doprowadził on póki co do odnalezienia agentki. FBI zwraca się więc z prośbą do Dany Scully (Gillian Anderson), która teraz pracuje jako lekarz, aby skontaktowała się ze swoim byłym partnerem do zadań nadprzyrodzonych- Foxem Mulderem (David Duchovny), który skutecznie ukrywa się przed byłymi pracodawcami z FBI. Federalni proszą go o pomoc, a  w zamian wszelkie konflikty z przeszłości zostaną zapomniane. Mulder uważa jednak, że nie powinien ufać ludziom, którzy chcieli go bezpodstawnie skazać. Po głębszym zastanowieniu postanawia on jednak pomóc FBI. Gdy poznaje ojca Joe zaczyna mu wierzyć w to, że ma prawdziwy dar i chce go wykorzystać jak najlepiej. Jednakże wszyscy inni podchodzą do tego bardzo sceptycznie, w szczególności, że nie udaje im się odnaleźć zaginionej kobiety. W między czasie znika kolejna kobieta. Wkrótce agenci trafiają na trop, który prowadzi ich do dostawcy organów.
   Niegdyś (w dzieciństwie) byłam wielką fanką serialu „Z archiwum X”. Pamiętam, że niektóre odcinki bardziej mną wstrząsnęły, inne mniej. To samo dotyczy tego filmu. Pierwszy film o agentach FBI Mulderze i Scully był nawet znośny chociaż i tak nie pamiętam szczegółów- tak dawno go widziałam, ten natomiast jest filmem bez polotu. Za dużo jest w nim gadania, za mało akcji. W dodatku sprowadzenie wątku do spraw bardziej przyziemnych także nie pomaga w ogólnym odbiorze. Film niestety nie spełnił moich oczekiwać, bądź co bądź liczyłam na więcej emocji.
    Pierwsze minuty filmu zapowiadają całkiem ciekawą akcję- w końcu porwana została jedna z agentek FBI, a pomoc w poszukiwaniach ofiarował były ksiądz Joseph, który został skazany za molestowanie ministrantów. Z każdą minutą robi się ciekawiej kiedy znajdujemy odciętą rękę. Łuhu powiało grozą i aż dziwnie mi się zrobiło. Później jednak film skupia się na wywlekaniu problemów Muldera, który nie może pogodzić się z tym, że jego siostra nie żyje, bądź też została porwana przez kosmitów. Wszystko toczy się wokół braku zaufania wobec FBI, którzy próbowali zamknąć Foxa. Szczegółów tejże akcji niestety nie znam, ponieważ moja przygoda z serialem skończyła się na długo przez oficjalnym zakończeniem emisji. O dziwo nie dowiadujemy się także zbyt wiele na ten temat. Dodatkowo jesteśmy świadkami osobistych wycieczek Scully, którą targa dylemat pomocy małemu chłopców inwazyjną metodą leczenia, czy pozwolenia mu na rychłą śmierć. Oczywiście rozumiem jaki to miało mieć wpływ na dalszą akcję, czego nie trudno domyśleć się po podtytule, aczkolwiek no za bardzo się to ciągnęło i zaczęło przypominać raczej „House`a” niż „Z archiwum X”. Całe rozwiązanie sytuacji i ściganie tychże przestępców też było raczej marne. Nic zaskakującego. Właściwie to co Scully odkryła można było się domyśleć już dawno, już po pierwszych minutach filmu, ale w sumie nasi bohaterowie nie widzieli tego co my. A nie chwila… przecież byli przy tym! W każdym bądź razie zrobił się z tego typowy, przewidywalny film akcji, a nie mocne kino science fiction, które tak dobrze znamy z serialu, a szkoda.
    Ponadto brakuje tutaj jakiegokolwiek klimatu. Ja rozumiem, że może to być związane z raczej mroźną scenerią, ale można było dodać trochę ciepełka do tego filmu. A tak to wszystko było takie jakieś nijakie. Jednakże o dziwo przyjemnie się to oglądało, niestety, bez jakichkolwiek odruchów. Ja to przyznam szczerze miałam ochotę wyłączyć film i pójść spać, no ale postarałam się wytrwać do końca. Momentami usłyszy tutaj motyw muzyczny serialu, ale nijak ma się on do całości. Wtedy to jakoś bardziej pasowało, a tutaj jedynie psuje klimat. Poza tym… co to za zakończenie? W sumie to może i dobrze, że takie zostawiono, bo dano tym samym pole popisu dla wyobraźni widzów, aczkolwiek no mnie to zdenerwowało.
    W głównych rolach oczywiście znany duet Anderson i Duchovny. Oboje tacy sami z drobnymi potknięciami, które mnie osobiście drażniły. Zero przekonania w całej tej ich grze. Duchovny chyba najbardziej przekonujący chyba w momencie, gdy był obezwładniony. Tyle na ich temat, bo naprawdę nie ma się nad czym rozwodzić. Chociaż mogę jedynie się przyznać, że zapomniałam jak Scully się nazywa, tzn. ta aktorka. Poza tym ze znanych twarzy w filmie mogliśmy zobaczyć Amandę Peet- bardzo ciekawie zagrała w filmie, Nicki Aycox, którą znam z serialu „Supernatural”, no a w filmie to miała tylko epizod jako jedna z porwanych. No i był także pewien pan, którego autentycznie nie spodziewałam się zobaczyć- chodzi mi o znanego rapera Xzibita. Zagrał interesującą rolę agenta Drummy`ego- zabawne nazwisko. Całkiem fajnie mu to wyszło. Był nie do poznania w tym filmie.
    Film niestety zawodzi na pełnej linii. Z pewnością będziecie dziwić się końcową oceną, ale naprawdę widywałam gorsze filmy, a ten taki najgorszy to nie był. Klimat jako taki był, chociaż pewnie bardziej pasowałby do „Królowej Śniegu”, aczkolwiek coś on w sobie miał. Gdybym nie nastawiła się na coś bardziej paranormalnego to pewnie moje oczekiwania zostałyby spełnione, a tak to film jest typowym filmem akcji z ewentualną domieszką thrillera, ale nie wiem co za kretyn zaklasyfikował go do science fiction.

W serii:

2 komentarze :