NOWOŚCI

wtorek, 5 kwietnia 2011

764. Drużyna A, reż. Joe Carnahan

Oryginalny tytuł: The A-Team
Reżyseria: Joe Carnahan 
Scenariusz: Skip Woods, Brian Bloom, Joe Carnahan
Na podstawie: serialu TV Stephena J. Cannella oraz Franka Lupo
Zdjęcia: Mauro Fiore
Muzyka: Alan Silvestri
Kraj: USA
Gatunek: Akcja / Komedia
Premiera światowa: 03 czerwca 2010
Premiera polska: 11 czerwca 2010
Obsada: Liam Neeson, Bradley Cooper, Quinton 'Rampage' Jackson, Sharlto Copley, Jessica Biel, Patrick Wilson, Gerald McRaney, Henry Czerny

    W latach 80-tych był pewien wspaniały czas, kiedy to młodzi i starsi widzowie siadali przez ekranami telewizyjnymi, aby pooglądać poczynania dzielnej drużyny, której pomysły przekraczały najśmielsze oczekiwania. Serial zyskał ogromną popularność i miliony pokochały głównych bohaterów. Po prawie 30 latach od tego fenomenu mało znany reżyser, scenarzysta i producent – Joe Carnahan, postanowił przypomnieć nam o „Drużynie A” wzbogacając historie wszystkim (większości) dobrze znane. Tak też powstał film pełen akcji i humoru, przy którym nie sposób się nudzić.
    Podczas tajnej misji w Meksyku pułkownik Hannibal Smith (Liam Neeson) wraz ze swoim kompanem Buźką Peckiem (Bradley Cooper), spotykają kaprala B.A. Baracusa (Quinton  ‘Rampage’ Jackson) oraz kapitana Murdocka (Sharlto Copley). Od tamtej pory tworzą zgraną ekipę i przez osiem lat ich drużyna przynosi wiele chwały. Teraz przebywają w Iraku gdzie ich dowódca generał Morrison (Gerald McRaney) zleca im przeprowadzenie operacji w Bagdadzie. Ich celem jest przechwycenie fałszywych pieniędzy, które mają wejść do obrotu w USA. Niestety, drużyna zostaje wrobiona w znacznie większą aferę, w wyniku której ginie Morrison. Tracą swoje rangi i zostają wsadzeni do różnych wiezień. Po kilku miesiącach Hannibala odwiedza agent CIA Lynch (Patrick Wilson), który obiecuje mu oczyszczenie ich nazwisk oraz przywrócenie stopni jeżeli uda im się odnaleźć zaginione matryce. Hannibal przystaje na ofertę, ucieka z więzienia i ponownie zbiera starą ekipę, aby walczyć o ich wspólne dobre imię.
    Ekipa do zadań specjalnych powraca na ekrany. Tym razem twórcy postanowili wrócić do korzeni i pokazać jak doszło do spotkania członków drużyny „A”, a także to jak stali się najemnikami. Na początku filmu zostają przedstawione postacie, aby każdy fan serialu miał rozeznanie w tym kto jest kim. Jednakże nie trudno jest odróżnić poszczególnych członków, gdyż każdy z nich jest charakterystyczny. Hannibal najstarszy z całej czwórki z siwizną i zawsze z cygarem w ustach. Mózg każdej operacji. Buźka największy przystojniak, do którego lgnie każda kobieta. B.A. to typowy czarnoskóry mięśniak. Dzięki tej produkcji dowiadujemy się dlaczego tak bardzo bał się latać. No i na końcu Murdock, czyli lekko stuknięty pilot z czapką na głowie. Powrót do korzeni okazał się być genialnym posunięciem, gdyż stanowi ostatni, a właściwie to pierwszy element układanki, który dopełnia całości. Wszystkie elementy, wydarzenia, które składały się na kształtowanie całej czwórki idealnie pasowały i wprowadzały element humoru, bo przecież kto nie śmiał się z małej fobii B.A. czy też sposobów w jaki w końcu zaciągano go na pokład samolotu. Wszystkich też z pewnością bawiła postać Murdocka, bo świry zawsze są zabawne.
    Jak serial, tak też i film nasycony był nieustającą akcją. Co chwilę działo się coś nowego, a wszelkie plany, które prowadziły do konkretnych wydarzeń powalały z miejsca. Wszystko było idealnie zaplanowane. Fantastyczne zestawienie scen, w których drużyna omawia plan wraz ze scenami realizacji owego planu. A sama akcja... momentami zapierała dech w piersi, tak jak wydarzenia, które miały miejsce w dokach. Jednakże były także takie momenty, kiedy oprócz akcji oraz napięcia towarzyszyło nam uczucie rozbawienia. Idealnym na to przykładem była scena spadającego czołgu, którym postanowiono pokierować – rewelacja. Przez te wszelkie wydarzenia, przez zwariowane zwroty akcji twórcom udało się przykuć uwagę widza do oglądanej produkcji. Oglądający z zafascynowaniem patrzy na to co dzieje się na ekranie.
    Obsadzie, która występuje w czterech najważniejszych rolach tego filmu trochę brakuje do aktorów z serialu, jednakże starali się jak mogli, aby jak najlepiej upodobnić się do pierwowzorów. Liam Neeson zastąpił George`a Pepparda. Do roli Hannibala był jednak brany także Bruce Willis. Jednakże, pomimo tego, że uwielbiam Willisa, to uważam, że Neeson o wiele bardziej pasuje do tej roli. Bardzo dobrze udało mu się odzwierciedlić postać Hannibala. Gesty i ten genialny umysł. Bradley Cooper został Buźką, którego wcześniej grał Dirk Benedict. Lepiej nie można było trafić z wyborem. Cooper był bardzo przekonujący i miał wszystko to czego potrzebował Buźka. Sam Benedict wystąpił w małym epizodzie w tym filmie. B.A. zagrał Quinton 'Rampage' Jackson, początkujący aktor, który stanął na wysokości zadania i dorównał, a być może nawet przerósł samego Mr. T. Do tej roli brani byli pod uwagę także raperzy tacy jak Ice Cube, czy też Common, jednakże bardzo dobrze się stało, że wybrano rosłego i przystojnego 'Rampage'. Gdy trzeba było potrafił być twardy, a innym razem miękki i bojaźliwy jak na prawdziwego B.A. przystało. Murdocka zagrał także początkujący aktor, który zadebiutował w filmie „Dystrykt 9” i od razu zyskał światową sławę – Sharlto Copley. Można by powiedzieć, że swoim występem pobił Dwighta  Schultza. Był tak niesamowicie stuknięty, że widz jest w stanie uwierzyć w jego lekkie niezrównoważenie psychiczne. Rewelacyjny występ, który ponownie udowadnia, że nie trzeba być aktorem od zawsze i mieć na koncie setek produkcji, aby być dobrym w tym co się robi. Schiltz także zagrał mały epizod w tym filmie, tak mały, że trudno go zauważyć. Jedyną postać żeńską tego filmu, czyli Charisę Sosę zagrała Jessica Biel, jednakże została ona całkowicie przytłoczona przez kolegów.
    Oglądając zwiastun filmu „Drużyna A” nie ma się takich entuzjastycznych emocji, jak po obejrzeniu pełnego filmu. Widz nastawia się na niezłe kino akcji, ale to co widzi na ekranie przekracza jego oczekiwania. Film bardzo dobrze się spisuje dając rozrywkę oglądającym. Fani serialowego hitu także nie powinni być zawiedzeni, gdyż jest tutaj wiele elementów łączących film z serialem, jak oczywiście charakterystyczny motyw muzyczny, czy też niesamowita scena oglądania filmu w 3D. Same postacie są wiernie odwzorowane, a nowa obsada robi co może, aby jak najlepiej wypaść w dobrze znanych wszystkim rolach. Jest to film godny uwagi zarówno dla fanów gatunku i serialu, jak i dla tych, którzy w całym swoim życiu nie oglądali serialu.

2 komentarze :

  1. Film zaliczyłam do moich ulubionych, dużo się dzieje, jest spora dawka humoru i dobra obsada. na pewno będę do niego wracać :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry, mało ambitny, ale na nudne wieczory idealny film akcji. Podobał mi się jego humor i scenki sytuacyjne :)
    Poza tym Bradley Cooper... ahh :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie! ; *

    OdpowiedzUsuń