NOWOŚCI

wtorek, 25 stycznia 2011

745. The Walking Dead (sezon 1), reż. Frank Darabont

Oryginalny tytuł: The Walking Dead 
Reżyseria: Frank Darabont i inni
Scenariusz: Frank Darabont i inni
Zdjęcia: David Tattersall
Muzyka: Bear McCreary
Na podstawie: komiksu autorstwa Roberta Kirkmana z rysunkami Tony`ego Moore`a
Kraj: USA
Gatunek: Horror / Dramat
Premiera światowa: 31 października 2010 na stacji AMC
Premiera polska: 06 listopada 2010 na stacji Fox
Liczba odcinków: 6
Obsada: Andrew Lincoln, Sarah Wayne Callies, Jon Bernthal, Jeffrey DeMunn, Laurie Holden, Steven Yeun, Iron E. Singleton, Emma Bell

    Seriale telewizyjne są najlepszym sposobem na zabijanie czasu. Nie poświęcamy im go tak dużo jak przy oglądaniu filmów, a przy okazji mamy rozrywkę na wiele tygodni. Seriale podzielone są na kolejne sezony, które to rozpoczynają się zazwyczaj na jesieni. Prezentują one przeróżne gatunki, a małą ich część stanowią horrory. W czerwcu 2010 roku rozpoczęły się zdjęcia do tego typu serialu, który jest adaptacją kultowej czarno-białej serii komiksowej „The Walking Dead”. Pomysłodawcą a także realizatorem tej wizji został Frank Darabont, który idealnie radzi sobie w budowaniu napięcia w filmie, co wielokrotnie udowodnił ekranizując także powieści Stephena Kinga. Serial rozpoczął swoją emisję na amerykańskiej stacji AMC w najlepszym dla niego czasie, czyli w Halloween, a post-apokaliptyczna wizja świata doczekała się nominacji do Złotych Globów.
    Bohaterem filmu jest Rick Grimes (Andrew Lincoln) niegdyś pracujący w biurze szeryfa, który po wypadku budzi się ze śpiączki w opuszczonym szpitalu. Z przerażeniem stwierdza, że świat uległ drastycznym zmianom, a ulice opanowane zostały przez chodzące trupy. Na swojej drodze spotyka pewnego mężczyznę, który wraz z synem informuje go o sytuacji. Rick postanawia wyruszyć do Atlanty, o której mówiły władze, twierdząc, że mogą tam zapewnić pomoc medyczną i ochronę. Liczy na to, że tam właśnie odnajdzie swoją żonę (Sarah Wayne Callies) i synka (Chandler Riggs). Wkrótce przyłącza się do obozu uchodźców, którzy wspólnie starają się przetrwać apokalipsę.
    „The Walking Dead” to jest ten typ serialu, którego fabuła rozciąga się na kilka odcinków. Nie jest tak, że każdy z odcinków pertraktuje o czymś innym, tutaj odcinki tworzą jedną zwięzłą całość. Dlatego też można go utożsamiać jak gdyby ze zbyt długim filmem, ze względu na to, że ma on zaledwie 6 odcinków w pierwszym sezonie. Z tego powodu, akcja rozkręca się przez kilka odcinków. Najciekawszy jest odcinek pierwszy, bo wtedy Darabont buduje napięcie poprzez podróż samotnego i jeszcze nie do końca zdrowego mężczyzny przez ulice pełne umarlaków, którzy marzą o tym, aby pozbawić go wnętrzności. Późniejsze odcinki to właściwie przeplatanie dramatu z horrorem, chociaż bardziej można by obstawiać za tym pierwszym. Oczywiście, najważniejszym elementem serialu są same zombiaki, które rozprzestrzeniły się po całym świecie w poszukiwaniu ludzkiego, ale też i zwierzęcego mięska. Jednakże Darabont bardziej skupia się na ludziach, na ich emocjach i zachowaniach, które zdeterminowane są przez ciągłe poczucie strachu o własne dziś i jutro. Przez te 6 odcinków poznajemy przeróżnych ludzi. Takich, którzy nawet w dobie końca świata wciąż chowają do siebie rasistowskiego urazy. Takich, którzy zamiast cieszyć się posiadaniem żywej rodziny nie przestają jej maltretować. Ale także i takich, dzięki którym innym ludziom może żyć się lepiej, nawet staruszkowie mogą czuć się dzięki nim bezpieczni. W serialu oprócz chwil prawdziwego napięcia, jaką z pewnością jest atak na obóz, czy też z pozoru bezpieczne miejsce, nie zabraknie również momentów pełnych wzruszeń, kiedy towarzyszymy bohaterom w ich osobistych tragediach, a także chwil słabości i utraty nadziei. Tak jest przez cały serial, gdzie chodzące trupy pojawiają się zaledwie kilka razy, a główną rolę w zasadzie odgrywają ludzkie emocje.
    Serial to także bardzo dobre widowisko wizualne i słuchowe. Przede wszystkim mamy naprawdę rewelacyjną charakteryzację aktorów, odgrywających role żywych umarłych. Nad ich makijażami pracowało całe grono makijażystów i to dzięki nim zombie wyglądały tak realistycznie. Oprócz zombie można by zwrócić uwagę także na klimat jaki został zachowany w filmie, którego nie dałoby się uzyskać, gdyby nie bardzo dobre zdjęcia Davida Tattersalla. To właśnie przez nie film ma ten niesamowity post-apokaliptyczny, pozbawiony życia klimat. Robi to spore wrażenie. Nie można przejść także obojętnie obok ścieżki dźwiękowej, którą możemy zachwycić się już od pierwszych minut serialu ze względu na genialną wejściówkę. Jednakże nie zabraknie nam jej także na dalszych etapach serialu, ponieważ twórczość Beara McCreary`ego towarzyszy nam i w smutnych i przerażających chwilach idealnie potęgując uczucia.
    Frank Darabont do obsady filmu zaangażował zarówno mniej, jak i bardziej znane postacie ze świata filmu i seriali. Najważniejsza rola – Ricka Grimesa, dostała się Andrew Lincolnowi, który znany jest w obu światach. Niektórzy mogą pamiętać go z pamiętnej roli w filmie „To właśnie miłość”, gdzie kochał się w żonie swojego najlepszego przyjaciela. Rola Grimesa jest zupełnie inna. To tzw. Pogromca zombie, który nie ma nic przeciwko strzelaniu im prosto między oczy. Nie dość, że odważny to w dodatku oddany rodzinie. Robi wszystko, aby do nich dotrzeć i ochronić. Na ekranie partneruje mu ukochana Michaela Scofielda, czyli Sarah Wayne Callis, grająca tutaj żonę Ricka – Lori. Kobieta trochę zagubiona, gdyż przekonana o śmierci męża postanowiła ułożyć sobie życie z innym. Jednakże jej postać nie jest jakoś za specjalnie przekonująca, właściwie to zostaje przytłoczona przez pozostałych bohaterów. Najlepszym przyjacielem Grimesa, jeszcze z czasów służby, jest Shane Walsh, a w tej roli Jon Bernthal. Nie jest to do końca pozytywna postać, o czym z pewnością bardziej się przekonamy w kolejnym sezonie. Bernthal jakoś daje radę, ale nie w tych scenach, gdzie występuje oboli Lincolna. Darabont nawet w swoim serialu pozostawił znak sympatii do ekranizacji Stephena Kinga i po raz kolejny umieścił Jeffreya DeMunna wśród obsady. Jego postać- Dale, robi za ojca wszystkich w obozie, jednocześnie będąc ich przyjacielem. Robi bardzo dobre wrażenie. Wśród najbardziej walecznych kobiet serialu znajduje się Andrea, grana przez Laurie Holden. Kobieta, która najbardziej na świecie kocha swoją młodszą siostrę. Ciekawa postać bardzo dobrze zagrana. Ogólnie o każdym z obsady można by coś powiedzieć, bo każdy prezentuje inny charakter. Każdy z nich ma swoje dobre i złe strony, ale pewne jest to, że każdy z nich idealnie tutaj pasuje.
    „The Walking Dead” to serial, który zrobił ogromną furorę za oceanem. Dlatego też twórcy już przygotowują się do drugiego sezonu, który będzie miał premierę w październiku tego roku. Spodobał się nie tylko widzom, ale także i krytykom, co przełożyło się na nominację do Złotych Globów w kategorii najlepszy serial dramatyczny. Szał na film dociera już  powoli do Polski, gdyż polska stacja Fox wykupiła prawa do serialu i rozpoczęła emisję tydzień po amerykańskiej premierze, natomiast zależna od niej FoxLife emisję rozpocznie już w lutym tego roku. Jest to serial, w którym zakochają się ludzie uwielbiający post-apokaliptyczne wizje świata, a także Ci kochający zombie. Jednakże jeżeli nie gustujesz w tym gatunku, to po prostu daruj sobie tą pozycję. 

4 komentarze :

  1. mogłaś skomentować u mnie Walking Dead, które nadal jest na głównej stronie, zamiast ten głupi konkurs :P

    co do Twoich uwag - to nic dodać nic ująć, zdanie mam podobne, nie jest to arcydzieło, ale jak ktoś lubi gatunek, a już tym bardziej komiks to mu się spodoba, jednak Darabont zna się na tym co robi, więc jak ktoś przełknie zombie to będzie się dobrze bawił

    OdpowiedzUsuń
  2. haha :D wybacz wybacz :P zaraz nadrobię i skomentuję :P

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie będę wyczekiwać tego serialu na foxlife, dzięki za zapoznanie z nim i polecenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakończenie sezonu nie powaliło mnie, podobnie zresztą, jak sam serial. Ogólnie - mam dość mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń