Reżyseria: Rob Minkoff
Scenariusz: John Fusco
Zdjęcia: Peter Pau
Muzyka: David Buckley
Kraj: USA / Chiny
Gatunek: Przygodowy / Fantasy
Premiera światowa: 04 kwietnia 2008
Premiera polska na DVD: 20 maja 2010
Obsada: Michael Angarano, Jackie Chan, Jet Li, Yifei Liu, Collin Chou, Binbing Li, Morgan Benoit
Film
jest dzieckiem współpracy Amerykanów z Chińczykami. Jest to typowy dla
Chińczyków film, coś na wzór „Przyczajony tygrys ukryty smok”, którego
tak czy inaczej nie oglądałam. Jest to film ciekawy, którego przyjemnie
się ogląda. Poza tym wszystko przyprawia wspaniała obsada, dzięki której
film wydaje się jeszcze lepszy, być może nawet lepszy niż w
rzeczywistości.
Jason Tripitikas
to nastolatek zafascynowany kulturą Chin. Chłopak często odwiedza sklep
orientalny starszego chińczyka o imieniu Hop. Opowiada mu on legendę
o Małpim Królu i pokazuje mu jego magiczną laskę. Pewnego wieczora pewien
chłopak o imieniu Lupo wymusza na Jasonie, aby zaprowadził go do sklepu
Hopa, aby mógł go okraść. Dochodzi do strzelaniny, a Hop prosi Jasona,
aby zwrócił laskę jej prawowitemu właścicielowi. Lupo wraz z przyjaciółmi
bojąc się, że Jason wypapla o całym zdarzeniu policji chce go dopaść.
Jason ucieka trzymając w rękach laskę. Kiedy spada z dachu odkrywa, że
zamiast w swoim świecie budzi się w dawnych Chinach. Tam poznaje Lu Yana,
który twierdzi, że to właśnie Jason ma oddać laskę Małpiemu Królowi. Nie
będzie to jednak proste, ale towarzyszyć mu będzie jeszcze Mnich i Złoty
Wróbel.
Wydaje
mi się, że sam powrót do przeszłości za pomocą jakiejś głupiej pałki
jest trochę naciągany. Z początku nawet nie wiedziałam gdzie ten dzieciak
się przeniósł. Dla niektórych może się to wydawać interesujące, no i w
gruncie rzeczy takie jest,ale zastanawiam się czy to nie jest czasem
dalsze brnięcie w ten cały międzynarodowy Misz- masz. Tak
czy inaczej później akcja się rozkręca. Mamy liczne sceny walki, które
wyglądają dość komicznie, jak nasi bohaterowie latają w powietrzu, ale to
chyba normalne w tym gatunku z Chin. Mnie osobiście najbardziej podobała
się ostateczna rozgrywka, ponieważ w takich chwilach każdy walczy z
każdym i to jest w tym chyba najlepsze, ale znowu z drugiej strony nie
wiadomo gdzie się gapić i na czym skupiać, no właściwie to film tylko na
tych walkach, kung fu i innych pierdołach się opiera. No, ale na czym ma
się opierać chiński film.
Największym
i najwspanialszym plusem takich filmów jest jedno… Chiny. Człowiek
oglądając taki film ma ochotę wskoczyć w samolot i polecieć na drugi
kraniec świata. Nie ważne czy po to, aby pogapić się na wspaniałe
budowle, czy po to, aby powzdychać nad pięknem tamtejszych krajobrazów, a
może z innych błahych powodów jak na przykład uczenie się kung fu. To
nie jest najważniejsze. Najwspanialszy jest ogólny efekt. Ja osobiście
pojechałabym tam dla krajobrazów. Najbardziej podobały mi się w tym
filmie kwitnące wiśnie. Śliczne niewielkie drzewka z różowymi listkami.
Po prostu przepięknie. Nie wspominając już o krajobrazach. Pięknie.
Film
jest na swój sposób magiczny. Jest też magiczny w sensie dosłownym ;P
dlaczego? No na pewno nie każdy Chińczyk potrafi skakać po skałach w ten
lotny sposób ;) na pewno nie każda kobieta potrafi sprawnie władać swoimi
włosami i podduszać nimi przeciwnika. Rzadko też spotyka się kogoś kto
potrafiłby rzucić w nas jednocześnie dziesiątkami mieczy, a później
zakląć nas w posąg. Uważam, że takie rzeczy nie zdarzają się zbyt często,
a już o nieśmiertelności nie wspomnę. Ale jeden z naszych bohaterów Lu
Yan powiedział coś pięknego i jednocześnie prawdziwego w odpowiedzi na
wypowiedź Jasona: „Nigdy o Tobie nie zapomnę”, Lu Yan mówi: „To znaczy
prawdziwa nieśmiertelność”. Czyż nie uważacie, że jest to chyba jedno z
najprawdziwszych zdań w tym filmie? Ja tak uważam.
Oczywiście niezwykłe
chwyty magiczne sprawiły, że postacie tego filmu stały się barwniejsze
niż byłyby bez tych swoich mocy. Bardzo podobała mi się scena pierwszej
walki Nefrytowego Władcy z Małpim Królem kiedy to Władca rzuca w Króla
wspomnianymi już wcześniej mieczami. Wygląda to dość efektownie,
w szczególności w chwili, gdy za pomocą swoich mocy wyciąga je ze
stojaków. Kolejną ciekawą postacią była Wiedźma zrodzona z wilków o
imieniu Ni Chang. Te jej długie blado różowe włosy, a może po prostu
białe. Co to ona tam z nimi wyprawiała. Tego nikt
nie potrafi. Była piękna w tych włosach. Jedyna w swoim rodzaju. No i
oczywiście dwaj królowie chińskiej akcji, czyli Jackie Chan w roli Lu
Yana i Jet Li w postaci Mnicha i jednocześnie Małpiego Króla.
Zastanawiałam się czemu on tak bardzo jest do niego podobny. No, ale pod
koniec się dowiedzieliśmy, czemu wcześniej na to nie wpadłam. Jackie
Chanowi przypadła troszkę dziwna rola, gdzie z rozpijaczonego człowieka
stał się nieśmiertelnym. No, ale przynajmniej dzięki temu działo się coś
ciekawego i widz się nie nudzi. Ponadto jeżeli już mówimy o przemianach
to warto wspomnieć o głównym bohaterze Jasonie, który również przeszedł
niesamowitą przemianę z ciapowatego nastolatka w prawdziwego mistrza kung
fu. W sumie ciekawie się na nią patrzyło.
Podsumowując film
może nie jest pierwszej klasy, ale na pewno nie zaszkodzi go
obejrzeć.Pomimo tych dziwnych dziwactw i rzeczy mało prawdopodobnych
naprawdę nie jest taki zły jak to niektórzy twierdzą. Taki jest po prostu
jego urok i to jest piękne. Osobiście poleciłabym go wszystkim
miłośnikom tego typu filmów o wschodnich sztukach walki, no a poza tym
fani Jackiego Chana i Jeta Li powinni być zafascynowani nowym wcieleniem
ich ulubieńców.
O, może być ciekawe :) zakochana-w-dziewczynie.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Odkryłam go przed chwilą, a już nie mogę wyjść z podziwu. Musiałaś włożyć w niego naprawdę dużo pracy. Gratuluję wytrwałości no i liczby oglądanych filmów (notabene, boję się myśleć, ile wydajesz na kino) i z niecierpliwością czekam na twoją opinię o filmie ,,Kobieta na Marsie, mężczyzna na Wenus'' :).
OdpowiedzUsuńale przecież ja nie wszystkie filmy w kinie oglądam :P są jeszcze DVD i telewizja hehe :D