NOWOŚCI

piątek, 9 lipca 2010

657. Planeta małp, reż. Tim Burton

Oryginalny tytuł: Planet of the Apes
Seria: Planeta małp #1
Reżyseria: Tim Burton 
Scenariusz: Lawrence Konner, Mark Rosenthal, William Broyles Jr.
Zdjęcia: Philippe Rousselot, Paul Hughen
Muzyka: Danny Elfman 
Kraj: USA 
Gatunek: Sci - Fi / Przygodowy 
Premiera światowa: 27 lipca 2001 
Premiera polska: 26 października 2001 
Obsada: Mark Wahlberg, Tim Roth, Helena Bonham Carter, Michael Clarke Duncan, Paul Giamatti, Estella Warren,  Cary-Hiroyuki Tagawa



    Uwielbiany przez większość fanów filmowych, w tym przez mnie, za takie filmy jak „Edward Nożycoręki” czy też ostatnio „Sweeney Todd”, Tim Burton, tym razem postanowił przedstawić nam zupełnie inny świat od tego, który znamy. Świat, który nie wszystkim może się spodobać, gdyż małpy i ludzie zamieniają się miejscami. Film ten jest nowszą wersją znanego wszystkim filmu z 1968 roku pod tym samym tytułem w reżyserii Franklina J. Schaffnera. Nie widziałam starej wersji więcnie mogę przyrównać dzieła Burtona do Schaffnera, ale wiem jedno, Burton tym razem nie powala.
    Na jednej zestacji kosmicznych grupa naukowców przeprowadza eksperymenty na małpach, abywyszkolić je na równie dobrych pilotów co ludzie. Gdy pewnego dnia na swojejdrodze spotykają dziwną burzę energetyczną postanawiają wysłać tam jedną z małpw celu dokonania rozeznania. Niestety kiedy małpa wpada w burzę stacja tracijej sygnał. Wtedy na ratunek idzie kapitan Leo Davidson. Kiedy i jego kapsuła wlatuje w ową burzę parametry zaczynają wariować. Wtedy właśnie Leo ląduje na nieznanej planecie w tajemniczej dżungli. Jest zaskoczony widząc ludzi, ale jeszczebardziej zaskoczy go widok panów tej planety, którymi są małpy, a ludzie służą im jako niewolnicy. Leo zostaje zabrany wraz z innymi ludźmi, gdzie dostają się do niewoli Limbo, który handluje ludźmi. Jednakże wśród małp znajdują się także sprzymierzeńcy ludzi z Ari na czele, która zrobi wszystko, aby uratować Leo i pozostałych ludzi. 
    Już sama wizja oglądania filmu, gdzie główne role będą odgrywać małpy nie przypadła mi do gustu. Jednakże pomysł nie jest do końca zły, ale niestety film został kiepsko wykonany pod wieloma względami. Przede wszystkim małpy. Rozumiem, że aktorzy, którzy mieli tą wątpliwą przyjemność wcielić się w naszych ‘ojców’ starali się jak mogli. No i w sumie całkiem nieźle im to wychodziło, ale tylko do momentu, w którym to tylko się poruszali w zwolnionym tempie. Kiedy zaczynali biec wszystko to wyglądało niesamowicie nierealnie. Kiedy Generał Thade zdenerwował się, że ludzie uciekli jego wojsku skakał od skały do skały,  z drzewa na drzewo i wyglądało to po prostu sztucznie. A kiedy doszło do walki pomiędzy ludźmi i małpami to jak te małpy biegły to wyglądało to tak jakby ich tyłki zaraz miały wzbić się w powietrze, a tak przecież nie powinno to wyglądać. Jednakże charakteryzacja znanych nam aktorów była zdumiewająca. Niektórych w ogóle nie dało się rozpoznać, a niektórzy byli bardzo do siebie podobni.
    Podobały mi się to wszystko co działo się w kosmosie. Niesamowita była ta burza energetyczna. Taka kolorowa, kto by pomyślał, że jest taka niebezpieczna.Ogólnie to bardzo lubię jak pokazywane są w filmach takie ujęcia. Podobał mi się też motyw, który wprowadzono z tym statkiem, który Leo znalazł na pustyni. Zdziwiłam się, że to był jego statek, no ale czegoż można było się spodziewać. Przyznam szczerze, że sama wpadłabym w panikę. W końcu nie miał jak wrócić do domu. Zostałby na zawsze na planecie małp. Podobała mi się też ogólnie scena walki ludzi z małpami. Nie była ona niestety za bardzo dopracowana, ale przynajmniej coś się działo i mogłam przestać ziewać z nudów. Bo jakby nie było to film jest raczej monotonny. Nic się szczególnego w nim nie dzieje. Nie ma jakiś większych akcji, ani nic z tych rzeczy. A szkoda, bo mogłoby być o wiele ciekawiej.
    Z całego filmu najbardziej podobało mi się zakończenie, ale spokojnie, nie dlatego, że film dobiegł końca. Po prostu zakończenie było piorunujące. Aż mnie zatkało.Nie chcę wam zdradzać jak się kończy, ale powiem tylko, że Leo opuścił planetę małp. Można tak powiedzieć. To jednak co zdarzyło się później totalnie mnie zaskoczyło i nie jestem w stanie tego racjonalnie wytłumaczyć dlaczego stało się tak a nie inaczej. Wielu się nad tym głowiło i wyszły na ten temat różne teorie. Ja też takową mam, ale nie zdradzę :P
    Na największą uwagę zasługują w tym filmie aktorzy, którzy wcielili się w małpy. Helena Boham Carter zagrała Ari, czyli tą małpę, która stała po stronie ludzi. Jej poddanego Krulla zagrał japoński aktor znany z takich filmów jak „Mortal Kombat” czy też„Pearl Harbor”, Cary- Hiroyuki Tagawa. Naszym ulubionym handlarzem ludźmi-Limbo, stał się sam Paul Giamatti. Pułkownika Attara zagrał uwielbiany przeze mnie Michael Clarke Duncan, natomiast Generała Thade- Tim Roth. Kogo z nich rozpoznałam? Hmmm właściwie to tylko Tima Rotha i poniekąd Duncana, ale tylko dlatego, że wiedziałam, że jest w obsadzie. Gdybym tego nie wiedziała to za nic bym się nie spostrzegła. Wszyscy pokazali znakomicie swoje małpie instynkty, a  to jak zostali ucharakteryzowani było zdumiewające. Jeżeli chodzi o Marka Wahlberga to można by powiedzieć, że sam jest trochę do małpy podobny, jemu nie trzeba było charakteryzacji. No, ale nie był taki najgorszy ;P mogło być znacznie gorzej. Nie cierpiałam tym razem patrząc się na niego.
    Film nie zachwyca niestety tak jak inne filmu Tima Burtona. No cóż, każdy ma swoje wzloty i upadki. Jednakże Tim nie zraził się tym niewypałem i już 2 lata później powstała „Duża Ryba”. Film nie jest za specjalnie ciekawy, momentami akcja tak się przedłuża, że zaczyna się robić nużąco. Poza tym za dużo się tam rozgadywali i nawet nie pamiętam połowy rzeczy, o których rozmawiano. Mnie się ten film do końca nie spodobał, a było to już moje drugie podejście do tego filmu w ciągu mojego życia. Z tego co czytałam to wersja z 1968 roku została cieplej przyjęta. Nie dziwię się, nawet wspaniała małpia obsada filmu nie ratuje, tym bardziej prawie ludzi Mark Wahlberg.

Prześlij komentarz