NOWOŚCI

środa, 19 maja 2010

635. Muza i meduza, reż. Tom Putman

Reżyseria: Tom Putman
Scenariusz: Heidi Ferrer
Zdjęcia: Alex Vendler
Muzyka: David E. Russo
Kraj: USA
Gatunek: Komedia romantyczna
Premiera światowa: 08 lutego 2008
Premiera polska: brak danych
Obsada: Paris Hilton, Christine Lakin, Joel Moore, Adam Kulbersh,  Johann Urb
    Po obejrzeniu tego filmu długo zastanawiałam się czy napisać na jego temat recenzję. W końcu postanowiłam to uczynić, bo w końcu ktoś musi przestrzec ludzi przed obejrzeniem jednego z najgorszych filmów Toma Putmana. Film, który cudem uniknął zgarnięcia Złotej Maliny za najgorszy film roku 2009, gdyż z przed nosa zwinął ją „Guru Miłości”– zdecydowanie zasłużył na to wyróżnienie.

     Cristabelle jest przepięknądziewczyną, za którą szaleją wszyscy faceci. Nie inaczej jest z Nate`m, którypodkochuje się w niej od dziecka. Dziewczyna jest skłonna zgodzić się z nimbyć, ale nie może, gdyż obiecała sobie, że z nikim nie zwiąże się na stałedopóki nie znajdzie chłopaka marzeń dla jej niezbyt urodziwej przyjaciółki –June. Nate jest w stanie zrobić wszystko, żeby być z Cristabelle dlatego teżskłonny jest zapłacić każdemu facetowi, który zechciałby się umówić z June.Jednakże los ma swój własny plan i na ich drogę zsyła idealnego faceta Johanna,który nie widzi świata poza June. To nie do końca podoba się Nate`owi, gdyżokazuje się, że ma on ukryte zamiary wobec June – ma zamiar zamienić ją wprawdziwą piękność.

    „Muza i Meduza” to tradycyjna historia, której początki sięgać mogą nawet epoki kamienia łupanego, kiedy to mężczyźni wybierają pomiędzy pięknością, a kobietą, która przeraża swoim wyglądem. Ta historia jednakże jest dość wyjątkowa, gdyż pokazuje jak niezwykle powierzchowni są mężczyźni, a jak płytkie niektóre z dziewczyn. To powoduje, że film jest taki głupi, że momentami aż śmieszny. Niektóre zagrania ze strony scenarzystów są najzwyczajniej w świecie okrutne – jak przykładowo na pokładzie łódki. Ich pomysłowość nie znała granic co do sposobów nakłonienia „Cola” do umówienia się z June. Oczywiście najbardziej rozbawiła mnie hipnoza, a dokładnie to co działo się potem. Nie wiem jakie było prawdopodobieństwo tego,żeby ktoś powiedział zdanie klucz. Nie mniej historia była bardzo przewidywalna, gdyż zobaczyć możemy tradycyjny schemat – facet zakochuje się w pięknej i szuka partnera dla brzydkiej, a potem wraz ze stopniową przemianą zaczyna coś czuć do tej drugiej. Bardzo pomysłowe, naprawdę, nikt się tego nie spodziewał.
    Film był taki głupi, że momentami naprawdę zabawny. Reakcje „Cola” były po prostu jedyne w swoim rodzaju – facet ma dar. Z niektórych obrzydliwych scen także można się było pośmiać, chociaż mnie momentami gałki wychodziły z orbit na myśl o tym co się zaraz zdarzy. Jednakże nie ma tutaj mojego ulubionego komizmu w dialogu, a szkoda, bo niektóre teksty mogłyby przejść do historii, a tak to film niczym się nie wyróżnia, a nawet te wszystkie gagi zbyt długo nie zostają w pamięci.
    Plus mogę przyznać jedynie za charakteryzację, bowiem to co styliści zrobili z aktorką grającą June było po prostu szokujące. Dziewczyna jest naprawdę prześliczna, a zrobili z nią prawdziwą paskudę, gorszą nawet od Brzyduli. Zniszczone włosy, zniszczone zęby, brodawka, nogi – wyglądała po prostu strasznie, ale jak się okazuje można osiągnąć wszystko kiedy człowiek o siebie zadba. Dlatego też właśnie metamorfoza June była wspaniała.
    W filmie główną rolę kobiecą  zagrała Paris Hilton. Dla mnie to równie dobrze mogłoby jej nie być. Była w tym filmie taka bezpłciowa jak to tylko możliwe. Gorsze od złego aktorstwa może być jedynie brak umiejętności wyrażenia emocji. To jest właśnie jeden z problemów Paris, bo pomimo tego iż wierzę, że jest nawet sympatyczną osobą, to wydaje mi się jakby była zwykłą lalką Barbie, której twarz przyjmuje jeden i ten sam grymas. W roli jej najlepszej przyjaciółki wystąpiła Christine Lakin. Dziewczyny w ogóle nie znam, ale jak się okazuje każdy kto widział „Walentynki”, czy też „Twarda sztuka” mógł ją tam ujrzeć. W filmie tym zrobili ją po prostu nie do poznania. Zanim nie uległa metamorfozie nikt w życiu by jej nie poznał –ciekawe czy udało się to jej rodzinie. Męska rola przypadła w udziale Joelowi Moore, którego każdy może kojarzyć z roli Norma – kumpla Jake`a,  w widowiskowym „Avatarze”. No, ale niestety za duet, chociaż w sumie powinien być to trójkąt w filmie „Muza i Meduza” otrzymał Złotą Malinę – tak jak i jego towarzyszki.
    Takich filmów jak „Muza i Meduza” należałoby unikać. Jednakże kiedy ktoś zasiada do takiej produkcji nie może być pewien tego czy będzie to totalna katastrofa. Inaczej jest jednak z tym filmem, gdyż wystarczy, że spojrzymy na obsadę a już możemy być pewni, że film ten będzie porażką. A wszystko to przez Paris Hilton, której osoba sygnuje właściwie każdy gorszy film. Ten film może i jest kiepski, może i jest schematyczny, ale prawda jest taka, że szybko i względnie przyjemnie się go ogląda.
Ocena: 2/10

Prześlij komentarz