NOWOŚCI

wtorek, 4 maja 2010

630. Maska, reż. Chuck Russell

Reżyseria: Chuck Russell
Scenariusz: Mike Werb
Zdjęcia: John R. Leonetti
Muzyka: David Michael Frank, Randy Edelman
Na podstawie: komiksu Mike`a Richardsona
Kraj: USA
Gatunek: Komedia / Fantasy
Premiera światowa: 29 lipca 1994
Premiera polska: 26 grudnia 1994
Główne role:
             Jim Carrey jako Stanley Ipkiss / Maska
             Cameron Diaz jako Tina Carlyle
             Peter Greene jako Dorian Tyrel
             Amy Yasbeck jako Peggy Brandt
             Peter Riegert jako Porucznik Mitch Kellaway
             Richard Jeni jako Charlie Schumaker
Historia:
    Stanley Ipkiss to samotnymężczyzna pracujący w banku i uwielbiający kreskówki. Jego jedynym kompanemżyciowym jest uroczy psiak Milo, do czasu kiedy na jego drodze staje przepięknagwiazda klubu Coco Bongo – Tina Carlyle. Pewnego wieczoru znajduje on na swojejdrodze tajemniczą maskę, która już pierwszej nocy przemienia go w zupełnieinnego człowieka. Przerażony Stanley udaje się do specjalisty, który uważa, żemaska należy do boga nocy Lockiego, który był niesamowitym psotnikiem. Stanleyjednak widzi w nim okazję do zrobienia wrażenia na Tinie i kolejnej nocypodczas przemiany rabuje bank, w którym sam pracuje. Tym samym zwraca na siebieuwagę porucznika Kellawaya, ale także i jednego z miejskich bandziorów – facetaTiny – Doriana Tyrela, który chce jego głowy.
Moja opinia o filmie:
    Są takie filmy, które możnaoglądać nawet po sto razy i po wielu latach ich istnienia nie znudzą się. Są tofilmy, do których zawsze pozostaje sentyment, do których widz wciąż chcewracać. Do takich filmów z pewnością można zaliczyć produkcję w reżyserii ChuckaRussella, znanego głównie z realizacji filmów akcji takich jak „Egzekutor”. Dlaniego przygoda z „Maską” to pierwsza i, póki co, jedyna przygoda z filmemkomediowym.
    Dla mnie „Maska” będziezawsze numerem jeden wśród komedii tego typu. Za każdym razem kiedy tylko jestokazja chętnie oglądam go ponownie. Film ten ma w zasadzie wszystko copotrzebne jest dobrej komedii – dużo humoru, ciekawe postacie, urocze psiaki,wątek miłosny, wartką akcję, no i elementy magiczne w postaci bożka Lokiego ijego niezwykłych sztuczek.
    Rzadko kiedy w takich lekkichfilmach spotyka się takie postacie jak bożków mitologicznych. Wśród tychwszystkich filmów z wątkami mitologii greckiej w tle trudno jest spotkać takie,które zahaczają o mitologię nordycką. I tak właśnie jeden z bożków tejżewłaśnie mitologii stał się podstawą historii, której głównym bohaterem jestnieśmiały bankier. Przyznam, że pomysł ten jest dość abstrakcyjny iinnowacyjny. Po dziś dzień nie spotkałam się z żadnym innym filmem poruszającympodobną historię, dlatego też właśnie „Maska” jest filmem wyjątkowym. Faktfaktem film zmienia trochę mitologię, gdyż w filmie uznaje się Lokiego zapsotnika, podczas gdy według mitologii był on bogiem zniszczenia, śmierci ioszustwa. Trochę ta wizja jest bardziej brutalna. Myślę jednak, że zmiandokonano głównie na potrzeby filmu, ponieważ miał on być filmem komediowym, anie filmem grozy.
    W związku z powyższym psoty iróżnego rodzaju zabawne sceny były podstawą tego filmu. Pojawienie się Lokiegomogło tylko zaskutkować dużymi zniszczeniami, jak dewastacją klatki schodowejpodczas próby rozgniecenia budzika. Ponadto mogliśmy być także świadkamiciekawego show, czyli wywijasy z Tiną w Coco Bongo, czy też tańcowanie z ekipąpolicjantów pod parkiem. Nie zabrakło tutaj także kilku dosłownych dowcipów,jak te typu „Freeze”, czy też połykanie bomby. Kilka tekstów z pewnością takżezapada w pamięć: „Jeden traci, drugi się bogaci”, czy też „Czaadowo!” co oczywiściefajniej brzmi w oryginalnej wersji. Film nawiązuje także do kilku klasyków, czyto Elvis Presley, „Przeminęło z wiatrem”, czy też statuetka Oscara – ale doniej to często się nawiązuje. Film z każdej strony zasypuje nas dowcipem co poprostu powoduje, że nie sposób się nudzić. Jeżeli mowa już o psotach Lokiego tonie mogłyby one mieć miejsca, gdyby nie zastosowanie efektów specjalnych. Byłoto konieczne przy niektórych scenach, jak przykładowo wychodzenie oczy z orbit,czy zamiana w psa, czy też scena przy parku. Oczywiście efekty towarzyszyłytakże każdej przemianie Stanleya  wLokiego.
    „Maska” był to film, w którymnarodziło się i rozwinęło kilka wspaniałych gwiazd, przede wszystkim dwie –Cameron Diaz i Jim Carrey. Jim Carrey być może i nie zadebiutował w tym filmie,ale był to chyba pierwszy film w jakim ja go zobaczyłam. Wtedy jeszcze nie miałtych takich głupawych min i gestów. W filmie pokazał jaki jest szalony, alezrobił to z większym dystansem niż w przypadku filmu „Głupi i głupszy”. Bardzomi się spodobał w tym filmie i pamiętam, że po roli Stanleya dałam mu dużykredyt zaufania na późniejsze produkcje. Carrey po raz pierwszy w tym filmiepokazał, jak wiele potrafi dać z siebie w roli filmowej, a także, że potrafizagrać z pełnym zaangażowaniem i przekonaniem. Dla Cameron Diaz rola w „Masce”była debiutem aktorskim. Była wtedy bardzo młodziutka, gdyż miała zaledwie 22lata, ale już wtedy było widać, że zapowiada się na całkiem nie najgorsząaktorkę. Mnie osobiście zauroczyła. Pierwszy raz w filmie, a już taki efekt jejpracy – to musiało dobrze rokować na przyszłość. Naszej głównej dwójce w filmietowarzyszyli także Peter Greene, Amy Yasbeck oraz Peter Riegert.
    „Maska” jest niezaprzeczalnymhitem swoich czasów. Niewiele jest zapewne osób, które nie widziały tego filmulub chociażby nie słyszały o nim. Jednakże myślę, że fani Cameron Diaz chętniezobaczyliby początki jej kariery u boku zabawnego Jima Carrey`a, który jeszczewówczas nie był aż nazbyt śmieszny. Film ten z pewnością nie pozwoli Wam sięnudzić. A i mogę zagwarantować, że każdy będzie się dobrze bawił podczas jegooglądania.
OCENA: 8/10            Bardzo dobry
  
W serii:
  • Maska  (1994)
  • Dziedzic Maski  (2005)

16 komentarzy :

  1. Nie cierpię Maski. Na sam jej widok mam mdłości.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba, większość z nas oglądała ten film ze 100 razy, gdyż ciągle jest nadawany w TV, ale nic w tym dziwnego, skoro przyciąga zawsze oddaną grupę widzów. Ja wiem jedno, gdyby nie Jim Carrey, ten film nie byłby taki sam. No, a poza tym, tak jak wspomniałaś, film jest połączeniem wszystkiego, co w kinie lubimy – dobrej zabawy, trochę akcji i wątku romantycznego. Nic dodać, nic ująć – dobre kino rozrywkowe ;] Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. może Cię to zaskoczy, ale jak zawsze widzę ten film w tv, to nigdy nie obejrze go w całości. zawsze oglądam albo pierwszą połowę albo drugą albo jakiś urywek :D. jednak nie zmienia faktu iż film bardzo śmieszny. zapraszam do siebie na „Kobiety” [teraz-kino]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja oglądałam ostatnio `dziedzic maski` i uśmiałam się do łez. super film xD ja rzadko oglądam komedie ale uwielbiam jeszcze film `Prawdziwa historia Kopciuszka` i za każdym razem płaczę. Jest dużo filmów wartych obejrzenia, ale jeśli miałabym coś polecić to byłaby to pewnie jakaś bajka : np. Madagaskar2 albo Epoka Lodowcowa 3 czy coś ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. wchodzę na twojego bloga i co widzę, a raczej co wykrzykuję? „O Boże! O Boże! Russel Crowe na nagłówku! Russel Crowe na nagłówku” już na samym wstępie dziękuję ci za to, że wprawiłaś mnie w taki dobry humor, za tego aktora dałabym się chyba pociąć, ale przejdźmy do filmu „Maska”. oglądałam go już tyle razy, już tyle razy się na nim śmiałam ; ) w dodatku pamiętam, że kiedy byłam młodsza, rodzice kupowali mi komiksy związane właśnie z tą postacią (ogólnie jestem maniaczką komiksów – Marvell, DC Comics to normalnie mój świat xD). napisałaś świetną recenzję i na prawdę nie dziwię się, że onet cię polecił. o! widzę także, że polecił recenzję „Zapowiedzi” – fajny, ale smutny film. mam pytanie, poinformowałabyś mnie o nowościach na twoim blogu? z chęcią czytam różnego typu recenzje, więc – jeśli nie masz nic przeciwko – dodam cię do linków na moim blogu. ok? {bluebook} acha! nie wiem czy wiesz, ale dzisiaj (sobota) chyba o 20:00 leci „Gladiator” z tym pięknym panem, którego masz na nagłówku ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się, ale to na razie nie jest takie proste informowanie wszystkich o wszystkim, ale będę miała Cię na uwadze dziękuję za miłe słowa. ja osobiście nie przepadam za komiksami – tzn. nigdy żadnego nie czytałam, ale ekranizacje uwielbiam

      Usuń
  6. Panie Detektyw ;-)25 stycznia 2018 22:44

    Oglądałam ten film i bardzo mi się podobał ;-)Zapraszam na mojego nowego bloga(którego założyłam wraz z przyjaciółką) – [cold-case-forever]. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyś tam weszła i wystawiła swoją opinię na temat notki (tzw. „zbrodni”). Zgłoś się także do linków a będę cię informować o nn. A więc liczę na opinie i wsparcie bo bez niego blog się nie rozwinie.

    OdpowiedzUsuń
  7. A to wszystko dzięki gwiazdorskiej obsadzie

    OdpowiedzUsuń
  8. Oglądałam Maskę po czesku, ale i tak nie straciła na humorze, choć język rozumiałam trzy po trzy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zgadzam się z twoją oceną. Po prostu świetny film, oglądałam go w dzieciństwie za każdym razem, jak leciał na Polsacie, i okropnie zakochałam się w Carreyu TO były czasy…

    OdpowiedzUsuń
  10. Są filmy, które można oglądać ze 100 razy. Jednym z nim jest wg. mnie „Gladiator”

    OdpowiedzUsuń
  11. paula@amorki.pl25 stycznia 2018 22:50

    Ale szczerze.. nie przepadam za tym filmem. Jak byłam mała to pamiętam, że się bałam jego bo robił takie dziwne miny. Ale to kwestia gustu.

    OdpowiedzUsuń
  12. o boshe.kocham <3http://demi-el.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. Za maską nie przepadam. Ale jak leci w telewizji ,,Sami swoi” lub ,,Jak rozpętałem II wojnę światową” to od razu oglądam[wyspa-zapomnienia]

    OdpowiedzUsuń
  14. Hm, „Maska” jest filmem, którego ja osobiście nigdy nie wrzuciłabym do kategorii tych „oglądanych po sto razy”. Z całą pewnością musi coś w sobie mieć i nie przeczę, że wielu może się podobać, tym bardziej, że zauważamy fenomen „Maski”, która dziwnym trafem rzuca nam się na ekrany telewizorów w każde święta i wiele weekendów pomiędzy nimi. Mnie fakt ten niesamowicie drażni, pomijając już to, że samej „Maski” też nie zaliczyłabym do filmów wybitnych. Ale to raczej moje personalne odczucia, w związku z niechęcią, jaką odczuwam do Jima Carrey’a. Cóż, zdarza się. Każdy ma prawo do własnych opinii i upodobań, dlatego oczywiście, szanuję Twoje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie uważam go za jakiś wybitny film, ale w swojej kategorii z pewnością prowadzi

      Usuń