NOWOŚCI

piątek, 30 kwietnia 2010

628. Wyspa strachu, reż. David Twohy

Reżyseria: David Twohy Oryginalny tytuł: A Perfect Getaway
Scenariusz: David Twohy
Zdjęcia: Mark Plummer
Muzyka: Boris Elkis
Kraj: USA
Gatunek: Thriller
Premiera światowa: 06 sierpnia 2009
Premiera polska: brak danych
Obsada: Milla Jovovich, Steve Zahn, Timothy Olyphant, Kiele Sanchez, Chris Hemsworth, Marley Shelton
    David Twohy, znany wszystkim dzięki stworzonej przez niego postaci Richarda B.Riddicka z takich filmów jak  „Pitch Black” oraz „Kroniki Riddicka”, tym razem przeniósł się na bardziej przyziemną fabułę, a mianowicie na kolorowe wyspy Hawajów. To właśnie to miejsce upatrzył sobie na stworzenie filmu „Wyspa strachu”, przedstawiającego historię, która mogłaby się przydarzyć każdemu.
    Młoda para świeżo poślubionych małżonków – Cydney i Cliff Andersonowie, wyjeżdżają w swoją wymarzoną podróż poślubną do Honolulu na Hawajach. Po drodze spotykają tajemniczą parę – Kale`a i Cloe, który najwyraźniej nie należą do najspokojniejszych ludzi. Kiedy w końcu Cliff i Cydney wyruszają szlakiem dowiadują się, że w Oaha została zamordowana młoda para, której oprawcami także są kobieta i mężczyzna. Z przerażaniem wypatrują w kolejnych napotkanych młodych parach morderców. Podejrzewają jednak, że mogą nimi być spotkani wcześniej Kale i Cleo, którzy wciąż śledzą każdy ich ruch. Wszystko się zmienia, gdy na ich drodze staje Nick i Gina. Pomimo wszystko starają się nie dać po sobie znać jak bardzo się ich boją, chcą jedynie dotrzeć na plażę. Wkrótce jednak okaże się, że to nie Cliff i Cydney powinni się obawiać Nicka i Giny.
    Do tego filmu wypada podejść z lekkim dystansem, gdyż podobnych historii było już napęczki. Film ten to połączenie filmu „Turistas” ze „Złodziejem życia” – tak go można określić, bo jego seansie. Kiedy słyszy się tytuł „Wyspa strachu” ma się wrażenie, że polskim dystrybutorom zabrakło pomysłów na nowe pociągające tytuły. Bo przecież jak inaczej można wytłumaczyć tą wpadkę, która w sumie nieza bardzo pasuje do fabuły tego filmu. Film miał z pewnością budzić przerażenie, niestety jednak nic takiego nie ma miejsca. Fabuła jest także dość przewidywalna, ale i też nie do końca – przynajmniej nie dla mnie. No, ale najważniejsze, że widz ma szansę zwiedzić Hawaje.
    Historia pokazana w filmie jest dość ciekawa. W szczególności, że Twohy postanowił zrobić widzowi wodę z mózgu co chwilę wprowadzając nowych podejrzanych. Dlatego też widz skacze z kwiatka na kwiatek w związku ze swoimi podejrzeniami. Mnie niestety nie udało się trafnie wytypować, ale to może dlatego, że takiego schematu jeszcze nie widziałam w filmach grozy. Dla jednych było to do przewidzenia, a jak dla mnie było to nie lada zaskoczeniem, w takim stopniu, żenawet, gdy Gina zobaczyła zdjęcie to nie wiedziałam o co jej chodzi. Może za bardzo się wczułam, bo w sumie film jest dość wciągający. Czas szybko przy nim mija i człowiek czasami wierci się na fotelu ze zniecierpliwienia. Aby utrzymać klimat tajemniczości i niepewności w wytypowaniu morderców Twohy dopracował właściwie każdy szczegół, żeby zmylić widza. Nie dopatrzyłam się większych wpadek. Mogłam jednak pójść tym samym tropem, którym zawsze idę – mordercą nigdy nie jest ten, które podejrzewa się na samym początku. Niestety, było to niejako pozbawione napięcia. Myślę, że można było zrobić z tej historii bardziej przerażający film. W pewnym momencie znowuż przerodziło się to wtypowy dramat. Nie lubię takich filmów, które ni stąd ni zowąd z horroru stają się ckliwą historyjką. Szkoda, że tak pociągnięto ten motyw.
    Najbardziej ze wszystkiego w tym filmie podobała mi się oczywiście scenografia wspaniałych wysp hawajskich. Jednakże myślałam, że więcej zostanie pokazane a nie tylko same lasy, wody, jaskinie. To aż tak pasjonujące nie jest. No, ale zawsze to jakiś plus dla filmu. Zdjęcia były całkiem w porządku, z kolei muzyka… no cóż, nie pamiętam jej za bardzo więc nie mogła być jakoś niesamowicie fascynująca. Uwagę z pewnością zwraca montaż przy jednej ze scen kiedy odbywa się pościg. Naprawdę wykonany został w dość interesujący sposób.
    Milla Jovovich z pewnością jest moją ulubioną aktorką filmów akcji – co do tego nie ma wątpliwości. Jeżeli do kina ma wejść jakiś film tego typu to zawsze liczę na to, że Milla w nim wystąpi, gdyż idealnie pasuje do takich filmów. Niestety, Milla zrobiła sobie małą przerwę od kina, aby poświęcić się swojej rodzinie i dlatego też z tego urlopu wróciła całkiem odmieniona, z nowymi rolami zupełnie odbiegającymi od tego jakie dotychczas widziałam. Jej Cydney była naprawdę urocza. Aż dziw bierze jak to wszystko się później rozwinęło i przez chwilę dało się zobaczyć starą Millę. Brakuje mi jej. W tym filmie była raczej nijaka. Myślę, że o nie rola dla niej. Jej nowo poślubionego męża zagrał Steve Zahn, którego także kojarzymy ze zdecydowanie innych gatunków filmowych. Nie podobał mi się niestety. Inne odczucia miałam także względem Timothy`ego Olyphanta. Także odbiegał od tego co do tej pory nam pokazywał np. w „Hitmanie” czy „Złówi wypuść”. Całkiem nie najgorzej zagrał. Chyba najbardziej mi się spodobał. Jego dziewczynę – Ginę, zagrała, z kolei, Kiele Sanchez. Mało przekonująca rola. Nie mniej jednak wszyscy jakoś się zgrali w tym filmie, mogę się założyć, że fantastycznie się razem bawili.
    Ogólnie film nie był taki najgorszy. Oglądanie go nie było taką męką jak to jest w przypadku niektórych filmów, na które momentami ma się dość patrzenia. Myślę jednak, że jeżeli myślicie nad obejrzeniem tego filmu to raczej powinniście opuścić tą pozycję. No chyba, że chcecie zobaczyć nową Millę, czy nowy schemat zastosowany w grze. Fabuła jednakże nie jest zbytnio porywająca, trzeba trzymać się w garści, żeby nie przymknąć oczu ze zmęczenia. Jednakże film nie jest taki zły, zdecydowanie widziałam znacznie więcej gorszych filmów.
Ocena: 5/10     

1 komentarz :

  1. A mi podobało się jak Milla Jovovich przeistacza się z trzpiotki idiotki w drapieżną kocicę. Film całkiem przyzwoity.

    OdpowiedzUsuń