NOWOŚCI

poniedziałek, 26 października 2009

535. Aeon Flux, reż. Karyn Kusama

Reżyseria: Karyn Kusama
Scenariusz: Phil Hay, Peter Chung, Matt Manfredi
Zdjęcia: Stuart Dryburgh
Muzyka: Graeme Revell
Kraj: USA
Gatunek: Akcja / Sci-Fi
Premiera światowa: 01 grudnia 2005
Premiera polska: 03 marca 2006
Główne role:              Charlize Theron jako Aeon Flux
              Marton Csokas jako Trevor Goodchild
              Jonny Lee Miller jako Oren Goodchild
              Sophie Okonedo jako Sithandra
              Frances McDormand jako Handler
              Pete Postlethwaite jako Keeper
Historia:
    W 2011roku tajemniczy wirus zabija 99% populacji na Ziemi. Po 400 latach Ci coocaleli mieszkają w ostatnim mieście na Ziemi o nazwie Bregana, któreoddzielone jest od reszty świata za pomocą wysokiego muru. Miastem tym rządząnaukowcy z Trevorem Goodchildem na czele. Jednakże żyją tam też ludzie, którzysprzeciwiają się takiemu porządkowi- Monkini, do których należy Aeon Flux.Pozostali ludzie żyją sobie szczęśliwie i spokojnie, pomimo tego iż wiedzą, żeco jakiś czas w niewyjaśnionych okolicznościach giną ludzie, a część zabijanajest przez policję. W taki też sposób ginie ukochana siostra Aeon- Una. Dlategoteż, gdy dostaje zadanie zabicia przywódcy miasta- Trevora,  nie waha się ani chwili. Jednakże, gdy stajez nim twarzą w twarz nie jest w stanie tego zrobić. Okazuje się, że Trevor znaAeon jeszcze z czasów, gdy nosiła imię Elizabeth. Odnowienie ich więzi sprawia,że sprzeciwiają się swoim dotychczasowym ideałom, a ich towarzyszom z pewnościąsię to nie spodoba i teraz to ich dwójka znajdzie się na celowniku.
Moja opinia o filmie:
    Aeon Fluxjest bohaterką znanego serialu animowanego z końca XX wieku przygotowanej wewspółpracy Stanów Zjednoczonych z Hongkongiem. Po 6 latach od zakończeniaserialu na ekrany kin weszła fabularna wersja z Charlize Theron w głównej roli.Za reżyserię odpowiada Karyn Kusama, która nie ma zbyt bogatego dorobku wswojej filmowej karierze i mało się o niej słyszało, co widać po tym filmie.Jak dla mnie „Aeon Flux” jest filmem, który nie pociąga swoją fabułą, aniczymkolwiek innym.
    Zawszemiałam problem z odbiorem filmów science fiction. Nie wiem czym to jestspowodowane. Kiedyś jeszcze jakoś dało je się przeżyć, jak na przykład „Piątyelement”, ale jak zrobiły się one trochę bardziej poważne i z jakimś dziwnymniezrozumiałym dla mnie przesłaniem to przestały mnie już bawić. Takie samewrażenie miałam po „Babylon A.D.” chociaż tego trudno nazwać sci-fi.  „Aeon Flux” tylko potwierdza ten fakt. Jestto film zupełnie pozbawiony życia. Mało w nim akcji, mało efektów, mało jakiejśporywającej fabuły. Nie mówiąc już o obsadzie.
    Przyfilmach tego typu zawsze patrzę na efekty specjalne. W tym filmie takowych byłozdecydowanie za mało. Co prawda podobało mi się to miasto i te wszelkie nowinkitechniczne, ale ogólnie samo wykonanie było słabe. Podobało mi się wnętrze tegosterowca z próbkami DNA. Wyglądało to nawet ciekawie. Podobały mi się pułapkizastawione przed wejściem do tego całego budynku „Rządu”, w szczególności teigły, czy co to tam było wystające z trawy. W sumie nie najgorzej to wyglądało.Nie podobało mi się jednak to jak bohaterowie przenosili się do wnętrza swojegoumysłu, aby porozmawiać za pomocą jakiegoś dziwnego czegoś ze swoim guru. Podobałomi się bardzo otoczenie. Ślicznie wyglądały te domy. Naprawdę chciałabym wczymś takim zamieszkać, no ale to byłoby na tyle. W sumie to było tego za małoi za specjalnie nie powalało.
    Nie możnanie wspomnieć o akcji, której także było zbyt mało jak dla mnie. Z początku tow ogóle nic się w tym filmie nie działo i miałam taką ukrytą nadzieję na to, żewkrótce się coś zmieni. No i zmieniło się- w ostatnich minutach filmu, czylijak wszyscy spotkali się twarzą w twarz ze swoimi prześladowcami. Wyglądało tocałkiem nie najgorzej, ale ogólnie to nic nowego nie wnosiło to do filmu.Daremna była ta strzelanina. Tak samo marna była ucieczka Aeon i Trevora.Uciekali przed policją, postrzeleni, ale co tam. Najwyraźniej im to nieprzeszkadzało. Tak, że naprawdę szło się wynudzić w trakcie oglądania tegofilmu, a końcówka wcale nie sprawiła, że mam lepsze o nim wrażenie.
    Sampomysł ogólnie nie jest najgorszy. W sumie fajne było to miasto i ta jegoideologia. Podobało mi się też podjęcie tematu o leczeniu bezpłodności. Nawettrochę mnie to poruszyło. W sumie to w ogóle nie rozumiem jak można klonowaćludzi, aby wciąż żyli i żeby cała cywilizacja przetrwała dzięki temu. No, alemniejsza o to. Ogólnie sam pomysł przejdzie, ale zawsze mogło być lepiej, czyżnie?
    CharlizeTheron może i jest dobrą aktorką, ale mnie osobiście nie podobała się w roliAeon. Niektórzy muszą pozostać przy swoich gatunkach, bo rola nadczłowieka doniej nie pasuje. Pewnie dlatego, że zawsze się ją ogląda jako delikatnąkobietkę, no oprócz roli w filmie „Monster”. Może to przyzwyczajenie. Uważam,że lepsza byłaby Milla Jovovich w tej roli, bo ona jest taką maszyną dozabijania :D i się już do tego przyzwyczaiłam, że w większości takich filmów toona właśnie wciela się w główne role. Charlize nie przekonała mnie tą rolą,była niezwykle sztywna, no a może tego właśnie wymagała rola. O reszcie niebędę się wypowiadać, bo wszyscy grali na poziomie dość przeciętnym. Nikt sięnie wyróżnił i nikt mnie sobą nie zauroczył.
    Podsumowując,film nie przypadł mi do gustu. Obejrzałam go tylko dlatego, że wcześniej go niewidziałam. Nie jestem zbyt zachwycona efektem, ale przynajmniej obejrzałam jużwszystkie filmy (chyba) o tym temacie, tzn. z takim superczłowiekiem ;P ten zpewnością nie będzie moim ulubionym, chociaż może jeszcze kiedyś go obejrzę, naprzykład jak pojawi się w TV. Ja miałam nieszczęście oglądać go w nienajlepszej kopii więc może dlatego wszelkie moje doznania nie były zbyt dobre.
Ulubione sceny:
*    tor przeszkód,
*    zakończenie.
Kącik refleksyjny:
    Czychcielibyście żyć w takim mieście? Kim byście w nim byli? Zostalibyściebuntownikami jak Aeon, czy może udawalibyście, że nic złego nie dostrzegacie?
Galeria:
 
 
 
 
 
 
OCENA: 3/10            Słaby
      

3 komentarze :

  1. To nawet nie ma co komentować, bo sama nie widziałam i raczej nie zobaczę,Zapraszam na recenzję niebardzo planowanego filmu „Powiedz tak”.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego filmu też nie widziałam. Ależ mam zaległości. Z fotosów wynika, że ta cała scenografia wyglądała całkiem nieźle, ale nie wiem jak to wyglądało na dużym ekranie. Może wtedy bardziej przypadłby ci do gustu. Niemniej jednak Charlize rzeczywiście przyzwyczaiła nas do trochę innych ról, ale przecież nic nie zabraniało jej sprawdzić się i w tym. Pozdrawiam, http://www.lola-king.blog.onet.pl ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Mogło być lepiej, ale moim zdaniem nie było aż tak źle. Co prawda dla mnie ten film jakiś taki niespójny się po czasie wydaje (w sensie że ładne widoczki, a wizja niezbyt optymistyczna), ale ujdzie. Dałbym chyba 6/10. Co do Charlize – gdyby zamiast niej była Mila Jovowvic, już bym takiej oceny nie dawał Na Charlize można było chociaż oko zawiesić :PPozdrawiam,pawcio

    OdpowiedzUsuń