NOWOŚCI

środa, 10 października 2007

286. Mr. Brooks, reż. Bruce A. Evans

Reżyseria:Bruce A. Evans
Scenariusz: Bruce A. Evans, Raynold Gideon
Zdjęcia: John Lindley
Muzyka: Ramin Djawadi
Kraj: USA
Gatunek: Thriller
Premiera światowa: 31 maja 2007
Premiera polska: 22 czerwca 2007
Obsada: Kevin Costnery, William Hurt, Demi Moore, Dane Cook, Marg Helgenberg, Danielle Panabaker 
    Earl Brooks jest uzależniony od zabijania, nie sam z siebie tylko z powodu jego alter ego, Marshalla. Gdy podczas jednego z ostatnich morderstw Brooks popełnia maleńki błąd, musi za to zapłacić. Pewien mężczyzna, który lubił fotografować zamordowaną przez Brooksa parę zrobił mu zdjęcia, ale to czego pragnie to nie pieniądze, ale towarzyszyć Brooksowi przy kolejnym morderstwie. Pomimo tego, że Brooks postanowił rzucić mordowanie przystaje na umową. W między czasie dowiaduje się, że jest córka rzuciła szkołę, jest w ciąży i dodatkowo... zamordowała kogoś na uczelni. Nie dość, że Brooks musi posprzątać po swojej córce i ma na głowie dziwnego faceta, to dodatkowo poszukuje go najlepsza policjantka w mieście, detektyw Attwood.
Plusy:
-    napięcie. Już na samym początku filmu poznajemy pana Brooksa i jego sekret. Właściwie to jest to bardzo interesujące, ale... . To zostawię na później. Przez cały film towarzyszy nam napięcie grozy. Tutaj tajemnicze odwiedziny córki, policja, policjantka, którą ściga morderca, którego wcześniej zamknęła. Poza tym te próby znalezienia ofiary, którą Brooks zabije, aby pan Smith mógł sobie popatrzeć. No i koszmary pana Brooksa. Zaskoczyło mnie to, zaczęłam się śmiać i w ogóle :D ale cóż ;P
-    genialność Brooksa. Pan Brooks każde swoje  morderstwo ma dokładnie zaplanowane. W każdym szczególe. Dzięki temu jeszcze nie został zamknięty za swoje morderstwa. Nigdy nie znaleziono odcisków jego palców na miejscu zbrodni. Dlatego został nazwany Odciskowym Zabójcą. Podobało mi się to zorganizowanie. Gdy wracał spalał wszystko w czym był na miejscu zbrodni w specjalnym piecu, w którym palił swoje ceramiczne arcydzieła. Coś niesamowitego. Spodobało mi się to. Był on naprawdę genialny.
-    kłopoty zwykłego człowieka. Brooks chodził na sesje AA. Oczywiście nigdy nie powiedział od czego jest uzależniony, no przecież :P ale postanowił, że będzie to leczył. Jak normalny człowiek odnosił sukcesy i ogólnie był bardzo miłym człowiekiem, oczywiście nie wliczając tego małego problemu. Dodatkowo przyjechała jego córka. Dobrze wiedział, że coś przeskrobała i wydawało się, że to nie tylko ma związek z jej ciążą. No i szybko się dowiedział o co chodziło, gdy pojawiła się policja w ich mieszkaniu. Dobry ojciec pomógł swojej córce, tak jak umiał najlepiej. Po prostu.
-    akcja. Podobało mi się to jak po takim długim oczekiwaniu na akcję w końcu coś dostajemy. Pani detektyw zostaje porwana przez Meeksa. Dosyć strasznie to wyglądało. Myślałam w sumie, że już po niej, ale ona jest dla niego zbyt dobra i udało jej się uciec. To samo jeżeli chodziło o to przypadkowe spotkanie w hotelu, gdzie wywiązała się strzelanina. Dość ciekawe były również spotkania Brooksa ze Smithem i również to ostatnie spotkanie :D :P
-    zakończenie. Zaskoczyło mnie. To pewne. Chociaż właściwie to miałam nadzieję, że tak się skończy, a nie tak jak planował Brooks. O dziwo go polubiłam, pomimo tego, że był mordercą. Rozwalił mnie tylko jego sen. No myślałam, że wymięknę. Na szczęście to był tylko sen. uff.
-    Kevin Costner. W roli mordercy :D to ciekawe :D nie pamiętam czy widziałam go kiedyś w takiej roli. Bardzo mi się podobało to jego rozdwojenie osobowości. Zagrał to rewelacyjnie. Nic dziwnego, że jest jednym z najlepszych aktorów. Brawa dla pana Costnera.
Minusy:
-    zastanawiało mnie to dlaczego Brooks mordował. Co z tego, że jego alter ego go to tego namawiało. Przecież każdy ma wolną wolę. Nie rozumiałam tego i dalej nie rozumiem jak to jest możliwe, no ale niech będzie.
Ulubione sceny:
-    porwanie pani detektyw,
-    ostatnie spotkanie pana Brooksa i Smitha.
Moja opinia:
   Długo czekałam na to, żeby ten film obejrzeć. Nie zawiodłam się na nim, ale to też może dlatego, że nie podchodziłam do niego ze zbytnimi nadziejami i miło mnie zaskoczył :) bardzo mi się spodobał, a Kevin był świetny. Polecam wszystkim ten film.
Ocena: 8/10

Prześlij komentarz