Scenariusz: Roberto Orci, Alex Kurtzman
Na podstawie: serialu telewizyjnego o tym samym tytule
Zdjęcia: Mitchell Amundsen
Muzyka: Steve Jablonsky
Kraj: USA
Gatunek: Akcja / Sci-Fi
Premiera światowa: 21 czerwca 2007
Premiera polska: 17 sierpnia 2007
Obsada: Shia LaBeouf, Megan Fox, Josh Duhamel, Tyrese Gibbon, Rachel Taylor, Anthony Anderson, Jon Voight, John Turturro, Peter Cullen, Hugo Weaving
Kiedy dzisiejsi dorośli faceci byli mali, na świecie panowała mania na punkcie zabawek firmy Hasbro. To właśnie ludzie z tejże instytucji stworzyli niesamowitą serię robotów, które transformowały w różnego rodzaju pojazdy i przedmioty. Przez lata, w których to Transformery królowały na rynku pojawiały się także niezliczone seriale animowane, a także i komiksy rozbudzające zainteresowanie fanów. W 2007 roku ich fascynacja sięgnęła zenitu, gdyż właśnie w tym roku na ekranach światowych kin weszła ekranizacja znanej historii o robotach z Cybertronu o tytule „Transformers” zrealizowana przez twórcę słynącego z nadzwyczaj widowiskowych filmów- Michaela Baya.
Nastolatek, Sam Witwicky (Shia LaBeouf), jest potomkiem Archibalda Witwkickiego, który to za czasów swojej świetności był wspaniałym podróżnikiem. Sam nie wie jednak, jak niezwykłego odkrycia w dziejach Stanów Zjednoczonych dokonał jego dziadek. Wkrótce przyjdzie mu się o tym przekonać, gdy na Ziemi ujawniają się dawno uśpione roboty z planety Cybertron – siejące zniszczenie Decepticony, chcące odnaleźć swojego władcę- Megatrona (Hugo Weaving), a także zaginioną przed laty Wszechiskrę– źródło wszelkiej mocy ich planety. Wierzą, że mapa do jej odnalezienia została wyryta przed laty na okularach dziadka Archibalda, a w których posiadaniu znajduje się aktualnie Sam. Na pomoc Samowi przybywają odwieczni przeciwnicy Decepticonów, Autoboty- dowodzone przez Optimusa Prime’a (Peter Cullen), chcące uratować Ziemian przed czekającym ich losem z ręki Megatrona. W wojnę pomiędzy robotami zaangażowana zostaje nie tylko grupa wojskowa z Kapitanem Lennoxem (Josh Duhamel) na czele, ale także ukochana Sama ze szkoły o imieniu Mikaela (Megan Fox).
Film „Transformers” nie jest z pewnością produkcją ambitną. Na próżno przyjdzie widzowi szukać tutaj jakiś głębszych treści. Cała fabuła jest prosta jak konstrukcja cepa. Przyjaźń, miłość, odwaga. Trzy ważne cechy prezentowane w tym filmie. Każda reprezentowana na zupełnie innych płaszczyznach, ale każda skupiająca się wokół jednej postaci- Sama. Najciekawsze w tym filmie jest to, że nie koncentruje się on na jednym temacie. Obserwujemy poczynania bohatera w szkole, bo przecież każdy musi przez nią przejść, przeżyć wraz ze wszystkimi jej pozytywnymi i negatywnymi elementami. Tutaj dochodzą też szkolne miłości, które są bardzo błahe, ale jednakże trwałe. W międzyczasie mamy motywy wojskowe- atak na bazę wojskową w Katarze, czy też walkę w mieście. Nie zabraknie tutaj też wątków na wyższym szczeblu, kiedy to kamera zabiera nas na spotkanie z sekretarzem obrony, czy też tajemniczym Sektorem 7, gdzie ludziom woda sodowa uderza do głowy z powodu nadmiaru władzy. Są tutaj elementy ciekawsze, jak i bardziej nużące. Są sytuacje fascynujące, zapierające dech w piersi, a także takie, które najchętniej usunęłoby się z filmu. Całość dopieszczona jest uszczypliwym poczuciem humoru, które momentami bawi do łez. Niekiedy przyjmuje on subtelną formę, aby innym razem porazić widza swoją bezczelnością. Nie ma tutaj zachowanej płynności, a kiedy ogląda się film po raz któryś z rzędu dostrzega się jego wydłużoną formę i przeładowanie. Nie brakuje tutaj też patetycznych tekstów, a także takich dialogów, które zniżają film do poziomu dziecka 3-letniego. Nie zmienia to faktu, że jest to idealna rozrywka na nudny wieczór.
Produkcje wychodzące spod ręki Michaela Baya to filmy naprawdę widowiskowe. Nie ocenia się ich ze względu na fabularne przesłanki, ale pod kątem efektowności. Trzeba więc przyznać, że „Transformers” pod względem efektów specjalnych to istne arcydzieło. Nigdy nie zapomnę, kiedy podczas seansu w kinie (na którym czekałam z niecierpliwością) zobaczyłam przemieniającego się Optimusa Prime’a. Scena ta całkowicie zbiła mnie z nóg, dostałam palpitacji serca, a mnie łzy stanęły w oczach na widok wspaniałości jaką wykonali specjaliści od efektów. Scena ta na moment zabrała mi dech w piersi. W zasadzie można by powiedzieć, że cały fragment o przybyciu Autobotów na Ziemię przy akompaniamencie utworu „Arrival to Earth” należy do moich ulubionych. Cała ekipa Transformerów, bez względu na to czy Autobotów, czy Decepticonów, dopracowana została w najmniejszym detalu. Każdy szczegół jest wyrazisty i przejmujący. Największym wezwaniem z pewnością były transformacje, jednakże specjaliści ograniczyli się w tym względzie. Wszystko co stworzyli było tak genialne, że trudno jest odróżnić prawdę od fikcji- roboty wykonane cyfrowo idealnie wtopiły się w rzeczywisty świat i scenografię. Praca owych specjalistów spotkała się z uznaniem odzwierciedlonym przez nominację do Oscara w 2008 roku za najlepsze efekty. Niestety, zostali zdetronizowani przez „Złoty Kompas”, a ja po dziś dzień rozmyślam o tej straszliwej pomyłce. Operatorzy szaleli trochę podczas tych wszystkich poczynań, które obserwujemy na ekranie. Całkiem ciekawie udało im się uchwycić elementy świata rzeczywistego. Natomiast walki robotów… no cóż, momentami trudno było odróżnić kto jest po której stronie. Wspaniałości produkcji dopełniała ścieżka dźwiękowa skomponowana przez Steve’a Jablonskyego przy pomocy zespołu Linkin Park. Sama ekipa stworzyła utwór, który promował „Transformers” na całym świecie- „What I’ve done”, i od tamtej pory stali się nierozerwalnym elementem drużyny Transformerów.
O grze aktorskiej nie ma tu się co za specjalnie rozpisywać, bo pomimo tego iż pojawiały się sceny, gdzie obsada mogła zabłysnąć kunsztem aktorskim to jakoś szansa ta nie została przez nich dostrzeżona. Shia LaBeouf, który stał się bardziej rozpoznawalny dzięki swojej roli w serialu „Świat nonsensów u Stevensów” swoją prawdziwą karierę w świecie Hollywood nakręcił po przełomowym w jego karierze filmie „Transformers”. Czy poszalał? No pewnie! Nabiegał się zdecydowanie bardzo dużo i sporo się pobrudził, tak przy okazji. Towarzyszyła mu Megan Fox, która swoim występem w filmie podbiła wiele męskich serc. Chociaż w zasadzie można by to zwalić na jej płaski brzuch i ponętne usta. Obok nich na ekranie pojawili się także Josh Duhamel, Tyrese Gibson, Anthony Anderson, John Torturro oraz Jon Voight. Natomiast najważniejszych głosów w produkcji użyczyli Hugo Weaving dla Megatrona oraz Peter Cullen dla Optimusa, któremu towarzyszył, zasadniczo, od jego początków. Oba głosy zostały jeszcze specjalnie doprawione, aby przybrały mechaniczne brzmienie, nie mniej idealnie dopasowane są do swoich postaci.
Wraz z narodzeniem się serii zapoczątkowanej filmem „Transformers” narodziła się także moja miłość do transformujących robotów. Dało to też początek wypadom kinowym wraz z moim ojcem oraz przyszłym mężem którzy tak jak ja upodobali sobie ową produkcję. Pomimo tego, że film widziałam już chyba z 50 razy, to nigdy nie mam go dość, a co najważniejsze nigdy nie będę miała go dość. Nie ważne, jak bardzo marna jest fabuła. Nie ważne, że znam na pamięć prawie każdą linijkę. Najważniejsze jest to, że ten film wciąż jest widowiskiem doskonałym. Wciąż doznaję tych samych wstrząsów, wzruszeń, czy uczucia przytłoczenia i to wciąż w tych samych scenach. Nadal powalają mnie idealne efekty specjalne, gdyż nigdy w życiu nie widziałam podobnych. Nadal wstrzymuję oddech przy przylocie Autobotów na Ziemię i nadal zachwycam się Bumblebee, a także żółtym Chevroletem Camaro. Film ten był prawdziwą innowacją, a pamięć o nim do dziś pozostaje w wielu widzach, czy to ze względu na piękną Megan Fox, czy też z powodu piękna, którego dostarczają najnowsze technologie.
W serii:
miało być "sci-fi" a nie "Fantasy" ... hehe nielubie obu :D Pozdrooo
OdpowiedzUsuńHej! Słyszałam o tym filmie. Podobno fajny :)Na swiat-w-gwiazdach i stars-autographs są nowe notki, zapraszam!
OdpowiedzUsuńhej=) świetna notka...oglądałam zwiastun tego filmu to normalnie super=) zdjęcia mi się podobają a pamiętam nawet jak szła taka bajka animowana w telewizji i mój brat oglądał o tych Transformerach=) hehe ....Thomas Anders miał własnie w latach 80-tych taką fryzurę z długimi kreconymi włosami hehe widziałam go w niej na teledyskach i starych zdjeciach .teraz wygląda nieco lepiej ale wczesniej byl przystojniejszy hehe pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkocham ten film, mimo złosliwych uwag i tak bede go bronic, chetnie okrzyknełabym go hitem tego roku, ale jeszcze wszytsko si emoze zdarzyc, kocham kocham go i jeszcze raz kocham, te irytujace dialogi nie były nawet takie złe, zreszta nawet nie zwracałąm na to uwagi :P pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNa razie oglądałam tylko zwiastunki i teledysk zespołu podejrze "Goo goo" czy coś takiego. I jak na razie miłe wrażenia : ) Fajnie by było gdyby samochód ożył ; ) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhej. dawno tu nie byłem :] Ehh szkoda że nie bedzie mnie na transformerach bo strasznie chciałem oglądnąć ten film :[ no ale cóż może na kompie przy okazji oglądne. Jeśli możesz - powiadamiaj mnie o następnych postach
OdpowiedzUsuńNie widziałam, ale kolega mówił, że świetny :)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę, że byłaś na tym filmie w kinach! Po przeczytaniu tej recenzji aż płakać mi się chce, że jeszcze nie widziałam go :( też chcę taką dawkę emocji :D
OdpowiedzUsuńKurcze tylko po zazdrościć, ze oglądałas :) Muszę koniecznie obejrzęc ten film naczytałam się tyle pozytywnych opini co do tego filmu i Ty mu dajesz najwyższą ocenę i dobrą opinie, ze to trzebna koniecznie obejrzec :) zapraszam an news do siebie :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam :(:( Ale bardzo chce zobaczyć :) Reklama w Tv jeszcze bardziej sprawiał, że chce goobejrzec :) zapraszam na nową notke :)
OdpowiedzUsuńFilm sam w sobie jest świetny ale też do końca nie zrozumiałem tego w wszechiskrą. przed pójściem do kina nie miałem pojęcia że to ma coś wspólnego z bajką trnsformers.
OdpowiedzUsuńNie oglądałam i jakoś nie za bardzo mi się chce, a może jest fajny, najlepiej byłoby obejrzeć i potem stwierdzić, a nie wyrażać opinię nie oglądając czegoś. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńHeya :) Blog masz 100 % fajny a co do tego filmu oglądałam aż... 20 razy lub może więcej... :P Jestem fanką tego filmu i chciałabym zaprosić do mojego blogu poświęconego o tym.
OdpowiedzUsuń