271. Van Helsing, reż. Stephen Sommers

Reżyseria: Stephen Sommers

Scenariusz: Stephen Sommers
Zdjęcia: Allen Daviau
Muzyka: Alan Silvestri
Kraj: USA / Czechy
Gatunek: Przygodowy / Horror
Premiera światowa: 03 maja 2004
Premiera polska: 07 maja 2004
Obsada: Hugh Jackman, Kate Beckinsale, Richard Roxburgh, David Wenham, Will Kemp,  Kevin J. O`Connor,  Josie Maran, Elena Anaya, Silvia Colloca, Shuler Hensley

  

Historia:

    Van Helsing od wielu lat działa jako pomocnik tajemnego Zakonu tropiąc i niszcząc wszystko co złe. Tym razem wraz z bratem zakonnym Carlem udaje się do Transylwanii na Ukrainę. Tam ma za zadanie pomóc ostatnim potomkom Valeriousa zabić Hrabiego Drakulę. Gdy zrobią to zanim wszyscy z rodu wyginą to ich ród zostanie zbawiony. Jednak na skutek polowań Anny i Velkana na Wilkołaki, Velkan staje się jednym z nich. Anna z pewnymi oporami dołącza do Van Helsinga, ale dość szybko zdaje sobie sprawę z tego, że była to słuszna decyzja. Jednakże pojawia się kolejny problem, gdy pojawia się potwór Frankensteina, którego wszyscy uważali za zmarłego, włącznie z Drakulą. Van Helsing musi ochraniać Frankensteina, gdyż jest on kluczem do maszyny mogącej ożywić dzieci Drakuli i jego trzech narzeczonych.

Plusy:

-    pomysł. Nie ma to jak wsadzić najbardziej znane potwory świata do jednego filmu: Drakula, Wilkołak i Frankenstein. Wychodzi z tego coś interesującego ;) Przynajmniej sposób w jaki może zostać zabity Drakula. Film zawiera w sobie wszystko czego potrzebuję, czyli humor, przygody i potworki ;P

-    efekty specjalne. Nabyłam sobie ostatnio Van Helsinga na DVD w wydaniu dwupłytowym. Tam zobaczyłam dopiero jak niesamowite są efekty specjalne w tym filmie. Większość filmu to właściwie efekty specjalne :P Jest to coś niesamowitego. Zapierają dech w piersi. Najbardziej podobają mi się dwie komputerowe postacie, a mianowicie Wilkołak i Drakula, oczywiście mówię o tej groźniejszej postaci :D jest to coś niesamowitego. Najbardziej powalający jest chyba główny zamek Drakuli. Wiecie, że są to prawdziwe zdjęcia zamku tylko, że ozdobione efektami. Oczywiście wykorzystano makietę, ale możecie uwierzyć jak dokładna ona była? Jak ona była starannie wykonana? coś niesamowitego, az mnie zatkało. Podobały mi się również sceny z powozem. Gdy Van Helsing transportował Frankensteina do Rzymu. Tak to też było zrobione komputerowo.

-    Wilkołak. Gdy Van Helsing zmienił się w Wilkołaka to aż mnie zatkało. Pamiętam jak oglądałam ten film w kinie :) aż mi ciarki wtedy przeszły po plecach, gdy zobaczyłam co biedny Hugh musi przejść :) Tak czy inaczej w filmie tym widzimy trzy rodzaje Wilkołaka. Najpierw widzimy szarego, potem brązowego, w którego przemienia się Velkan, brat Anny, oraz czarny, którym staje się Van Helsing. Najfajniejszy jest szary i czarny :D brązowy jest jak dla mnie komiczny bo ma takie stojące uszy ;P hihi :D:P

-    Drakula. Z początku zastanawiało mnie dlaczego nie pokazują dokładnie jak przekształca się Drakula w to coś :) bo widać było po cieniu, że się przekształca, ale nie pokazywali go na początku, dopiero później, praktycznie przy końcu, przy ostatecznej bitwie. Był przerażający, ale jednocześnie świetny :) Trochę beznadziejnie wyglądał jak umierał. Tak z niego soki puściły, że aż... bleee ;P

-    humor. No tak wiele było scen zabawnych. Starałam się je zapamiętać jak oglądałam go znowu ostatnio. Utknęły mi ze dwie i to oczywiście takie, w których brała udział Anna. Przy pierwszym spotkaniu z Van Helsingiem, gdy zaatakowały narzeczone Drakuli, porwały Annę, ta przycięła stopę jednej z nich i spadła na drzewo, czy jakoś tak wiem, że skończyło się to tak, że rąbła głową o pień, no i spadając zdeka się poobijała :D lub inna scena, gdy Van Helsing odbijał ją, gdy porwał ją Drakula. Van Helsing zrobił te swoje magiczne sztuczki, a la Tarzan schwytał swoją Annę i gdy okazało się, że sala balowa pełna jest wampirów Van Helsing zaczął uciekać, a Anna wzięła sobie takie coś i zaczęła tym machać (tak jakby miało to cosik dać) buhaha :D miałam z niej niesamowity ubaw ;P

-    akcja. Oczywiście w takim filmie musi się mnóstwo dziać, no i działo się :) Nie sposób jest się nudzić, gdyż cały czas właściwie coś się dzieje. Poczynając od licznych walk, a kończąc na pościgach :) niesamowicie interesujące :)

-    muzyka. Mnie osobiście muzyka w tym filmie przyprawiała o dreszcze :D niesamowita jest. Idzie się wczuć w klimat filmu dzięki niej :) no w sumie po to przecież jest podkład muzyczny w filmie, czyż nie? mnie się bardzo podobała i wydaje mi się, że idealnie była dopasowana do poszczególnych scen.

-    zakończenie. Bardzo dramatyczne i chwytające za serce, a jednocześnie takie uspokajające :) szkoda, że tak się skończyło, ale przynajmniej było jakieś zaskoczenie na końcu :)

-    obsada. Aktorzy zostali dobrani rewelacyjnie. Moim zdaniem każdy z nich spisał się rewelacyjnie. Niektóre role naprawdę trudno jest zagrać. Na przykład sytuacje, w których Van Helsing czy Velkan zmieniali się w Wilkołaki. Musi to wymagać dosyć sporych zdolności :) udało im się to rewelacyjnie. Podobało mi się to jak prezentowała się Anna. Cały czas była taka wdzięczna i waleczna. Jeżeli chodzi o Narzeczone, to były one dosyć interesującymi postaciami, ale jak dla mnie zbyt kolorowymi :D ogólnie powiem, że wszyscy zagrali świetnie. Najbardziej podobali mi się Ci, którzy grali mieszkańców Ukrainy, bo słychać było w  ich głosie ten ukraiński akcent. No jak dla mnie idealnie im to wyszło i wręcz bombastycznie.

Minusy:

-    niektóre sceny były przerysowane jak dla mnie ;P na przykład denerwowały mnie trochę Narzeczone. Ten ich śmiech, czy też takie wymuszone zachowania. Trochę to irytowało. Przynajmniej mnie.

Ulubione sceny:

-    Van Helsing przewożący Frankensteina do Rzymu,

-    ostateczna bitwa.

Moja opinia:

    Moim skromnym zdaniem film jest rewelacyjny i każdy mógłby go zobaczyć. Pomimo tych wszystkich potworów jest on przyjemnym filmem i szybko może wam się spodobać któraś z mrocznych postaci tak jak to mnie się spodobały :) ;P Posiada wszystko to co posiadać powinien film czyli humor, przygodę i chwile grozy :)