NOWOŚCI

poniedziałek, 6 grudnia 2010

254. Kobieta w błękitnej wodzie, reż. M. Night Shyamalan

Oryginalny tytuł: Lady in the Water
Reżyseria: M. Night Shyamalan
Scenariusz: M. Night Shyamalan
Zdjęcia: Christopher Doyle
Muzyka: James Newton Howard
Kraj: USA
Gatunek: Fantasy
Premiera światowa: 20 lipca 2006
Premiera polska: 08 września 2006
Obsada: Paul Giamatti, Bryce Dallas Howard, M. Night Shyamalan, Jeffrey Wright, Noah Gray-Cabey, Bob Balaban, Mary Beth Hurt

    Cleveland Heep po śmierci swojej żony i córek ukrywa się w jednym z nowoczesnych osiedli, gdzie pomaga jego mieszkańcom w różnych codziennych problemach z urządzeniami. Pewnej nocy odkrywa, że ktoś znajduje się w basenie. Jednak, gdy wychodzi z niego ma wypadek. Chwilę później budzi się w swoim mieszkaniu wraz z rudowłosą dziewczyną. Cleveland dowiaduje się, że jest Narfą o imieniu Story i pochodzi z Błękitnego świata. Cleveland wkrótce spotyka jedną z mieszkanek bloku, która opowiada mu niesamowitą historię o Nafrach. Okazuje się, że Story musi znaleźć pewną osobę i dzięki niej będzie mogła wrócić do domu. Cleveland zrobi wszystko co może, aby pomóc Story. Jednak jest pewien problem, a nazywa się on Scrunat. Jest to stworzenie, które próbuje zabić Narfę kiedy ona jest poza wodą.
Plusy:
-    pomysł. Jak to przypadło na Shaymalana pomysł filmu jest genialny. Nie pamiętam, żeby jakiś z jego filmów mi się nie podobał. Zaskakuje on za każdym razem. Przyznam, że zrobienie filmu o jakiejś Narfie, ala z dobranocek jest trochę abstrakcyjne, ale i tak uważam to za udany pomysł i jeszcze bardziej udaną realizację.
-    efekty. Właściwie to nie ma to jak efekty w filmie. W poprzednich filmach nie było ich zbyt wiele. Ten jednak film musiał skorzystać z nowoczesnej technologii, ażeby stworzyć Scrunty i Tartutiki, które mają pilnować Scruntów. Bardzo mi się podobał Scrunt, który okazał się być psem z trawy, na Tartutiki trzeba było dłużej poczekać niestety, ale również wyglądały świetnie :) Trochę przesadą był ten gigantyczny orzeł. W sumie myślałam, że będzie... hmm.. jakiś inny :D a tu normalny orzeł tylko w wielkich rozmiarach ;)
-    Paul Giamatti. Jako Cleveland wypadł po prostu rewelacyjnie. To jak się jąkał było po prostu świetne :D hehe podobał mi się :)
-    M. Night Shaymalan. Wystąpił w filmie jako Vick, czyli człowiek, z którego właśnie powodu Story się tam znalazła. Przyznam, że był świetny, w ogóle bardzo mi się podoba. Jeszcze bardziej uwielbiam to jak reżyser gra we własnym filmie. Shaymalan występował we wszystkich swoich filmach tylko, że zawsze były to postacie dalszego planu tak jak na przykład lekarz w "Szóstym zmyśle". Tutaj zagrał już można powiedzieć, że rolę drugoplanową i pokazywał się przez cały film, a nie tylko przez ułamek sekundy. To było świetne posunięcie, ale czy ja mówię, że Shaymalan nie jest genialny?
-    występuje tutaj pewna osoba, Bob Balaban jako pan Farber, który jest krytykiem filmowym. Był on dosyć niezwykłą postacią. Dlaczego? bo był dosyć zabawny :D najbardziej mnie rozbroiło jak staną twarzą w twarz z Scruntem. I co wtedy zrobił? zaczął analizować akcję jaka się za chwile rozegra :D myślałam, że padnę ze śmiechu ;D właściwie to było z nim więcej takich śmiesznych sytuacji ;P ale to trzeba zobaczyć nie będę tego opowiadać ;P
Minusy:
-    akcja się momentami strasznie dłuży. Dlatego niektórzy mogą uznać ten film za nudny, ale nie ja.
Ulubiona scena:
-    scena w łazience u Vicka, gdy Cleveland znalazł wszystkich ludzi, którzy mają pomóc Story i wszyscy byli w łazience, gdyż Story siedziała cały czas pod prysznicem, żeby nie stracić siły.
Moja opinia:
    Jak to przystało wszystkim filmom Shyamalana także i ten jest bardzo niezwykłym filmem. Nie wiem jak on to robi, że kocham jego filmy. Jest on po prostu rewelacyjny w tym co robi i nie  mogę pojąć dlaczego jest taki niedoceniany. Czytałam również, że wiele osób nie zrozumiało tego filmu i właściwie nie rozumie żadnych jego filmów. Ja nie muszę tego rozumieć, bo właściwie to nie wiem co tu jest do rozumienia, trzeba się po prostu wczuć i wszystko będzie super. Osobiście gorąco polecam ten film tak samo jak "Szósty zmysł", "Niezniszczalny", "Osadę" i "Znaki".

5 komentarzy :

  1. długo zastanawiałam się nad tym czy nie obejrzeć tego filmu, jednak po tym co piszesz chyba jednak się zdecyduję pozdrawiam serdecznie życzę miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jeszczed nie weim, teraz chce jakas komedie, albo cos.. byle nie horror !! :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam sie , ze też mam tak czasmi jak Ty, ze jeśli plakat z filmu jest beznadziejeny nie pdodoba mi się , to filmu nie oglądam hehh :)
    ale patrząc na Twoja opinię i wogole mam straszną ochote obejrzeć ten film :) I jeśli tylko będe mieć taką okazje z chęcią to zrobie :D
    fan-gwiazdy.blog.onet.pl
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam filmu:) A szkoda apublicaffair holywood-gwiazdy

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem dlaczego ale jakoś nie kręci mnie by film zobaczyć :/ jakoś tak ta fabuła mnie nie przekonuję :/ hmm... a moze się myle skoro Twoja ocena to 10/10 jak zobaczę to sama siebie uświadomię :D czy jestem stworzona do oglądania takich filmów czy też nie :) pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń