NOWOŚCI

poniedziałek, 29 listopada 2010

213, Gry weselne, reż. Ol Parker

Oryginalny tytuł: Imagine Me and You
Reżyseria: Ol Parker
Scenariusz: Ol Parker
Zdjęcia: Ben Davis
Muzyka: Alex Heffes
Kraj: USA, Wielka Brytania, Niemcy
Gatunek: Dramat, Komedia romantyczna
Premiera światowa: 09 września 2005
Premiera polska: 14 lipca 2006
Obsada: Piper Perabo, Lena Headey, Matthew Goode, Darren Boyd, Anthony Head, Celia Imrie, Sue Johnston

    Ten dzień. Właśnie tego dnia Rachel i Heck biorą ślub. Gdy ojciec Rachel prowadzi ją do ołtarza ta w tłumie zauważa kwiaciarkę, która szykowała dla nich kwiaty. Od tego momentu wszystko się komplikuje tylko, że Rachel jeszcze nie jest tego świadoma.
    Przyznam, że byłam troszkę zaskoczona tym filmem. Właściwie to od samego początku, aż do samego końca. Zaskoczył mnie początek, a zakończenie było takie zaskakujące, że aż mnie normalnie zszokowało.
    No, ale po kolei. Film zaczyna się dość obiecująco- ślub. Każdy myśli, że ta chwila zmieni wszystko w ich życiu. No i zmienia. W tym wypadku niestety na gorsze. Dla mnie w pewnym sensie ten cały przebieg zdarzeń jest troszku niezrozumiały. A oto skrót wydarzeń: Ślub Rachel i Hecka, na którym Rachel dostrzega kwiaciarkę Luce. Luce pomaga Rachel wyciągnąć z ponczu jej obrączkę. Rachel zaprasza Luce na kolację, do niej i do Hecka, na której będzie również Coop, przyjaciel Hecka. W pewnym momencie dzieje się coś dla mnie niemożliwego... Rachel czuje lekkie skrępowanie, gdy zbliża się do Luce. Heck mówi Rachel o tym, że Luce jest homoseksualna. Pomimo to proponuje, żeby Luce spędziła z Rachel wieczór. Później lądują na zapleczu kwiaciarni, gdy Rachel dostrzega, że jej roztargnienie negatywnie wpływa na Hecka. No i potem totalna katastrofa. Heck się dowiaduje... Zakończenie tego wszystkiego nie było takie jak się spodziewałam. Wiadomo, że mogą być dwa rozwiązania tej sytuacji, albo będzie z Heckiem, bo w końcu to jej mąż, albo wybierze Luce. Wybór mnie trochę rozbroił, ale w sumie... to tylko film. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że troszkę mnie to zirytowało, ten cały rozwój sytuacji. Jak to możliwe, że laska jak dotąd nie dowiedziała się, że jest homoseksualistką? Dlaczego brała ślub z facetem, którego nie kochała?  Pewnie myślicie dlaczego tak uważam. To proste! Jak laska może kochać faceta, a wystarczy jedno spojrzenie na jakąś kobietę i nagle zdaje sobie sprawę, że jest homoseksualna. Pewnie myślicie dlaczego uważam, że jedno spojrzenie to spowodowało. Otóż... kilka dni później jakoś bez powodu do niej polazła do tej kwiaciarni. Nie rozumiem. Ludzie na siłę komplikują sobie życie. Gdyby tam nie polazła to nic takiego nie miałoby miejsca i wszyscy byliby szczęśliwi. Pewnie pomyślicie, że mam jakąś awersję do homoseksualistów. Otóż nie. Po prostu cały ten motyw trochę mnie rozwalił i musiałam to z siebie wydusić. A w ogóle... co za mąż proponuje, żeby jego żona spotkała się z lesbijką? Faceci nie umieją czytać między wierszami, a z tych właśnie ukrytych tekstów widać było, że coś się dzieje między Luce i Rachel. Jakby to powiedzieć... facet sam jest sobie winny, że sprawy potoczyły się tak a nie inaczej.
    No, ale ten film we mnie emocje wzbudził, że szok :) i to jest w nim dobre. Naprawdę daje do myślenia i to jest najlepsze :) uwielbiam takie filmy :)
    Spodobała mi się reakcja rodziców Rachel, gdy się dowiedzieli, że kocha też Luce. Nie było jakiś kretyńskich wykładów.. tylko zrozumienie i dobre rady :) to też bardzo wiele może nauczyć :)
    W jednej z głównych ról zobaczymy Piper Perabo jako Rachel, która znana jest nam już z filmu "Coyote Ugly". Zagrała po prostu rewelacyjnie :) W roli jej męża Hecka zobaczymy Matthew Goode, którego mogliśmy już podziwiać w filme "Córka prezydenta" oraz "Wszystko gra". Trochę rozwaliła mnie jego gra, ale kocham ten jego angielski akcent :) W postać Luce wcieliła się Lena Headey, która występowała również w "Jaskini" oraz "Nieustraszonych braciach Grimm". Najbardziej zaskoczyło mnie pojawienie się pewnej postaci, a mianowicie Neda, czyli ojca Rachel, którego grał nie kto inny jak tylko Anthony Head. Jasne... pewnie nic wam to nie mówi :P ale ja jako fanka serialu pod tytułem "Buffy- postrach wampirów" byłam jednocześnie zszokowana i zauroczona tym, że znowu mogłam zobaczyć bibliotekarza Ruperta Gilesa, który był wiernym obserwatorem dzielnej pogromczyni :)
    Film według mnie jest świetny i uważam, że każdy powinien ten film zobaczyć. 

5 komentarzy :

  1. Ja też pisałam o tym filmie ;) Ale niestety nie miałam okazji go zobaczyć ;) Ale filmy o takiej tematyce są bardzo fajne :)) Nowa notka na brad-angelina - zapraszam ;) Pierwsza jestem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś chcialam obejrzec ten film, ale teraz jakoś mi tak przeszło nie wydaje mi się zbytnio ciekawy :/ Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam filmu, ale nawet mnie jakoś na niego nie ciągnie nie interesowałam się z nim zbyt dużo, więc jakoś mnie nie irytuje jego fabuła taka niby normalna :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejka:) Serdecznie zapraszam na nową notke na movie-filmy.blog.onet.pl :) Pozdrawiam! P.S. O Boshe w całym szcześciu gra Linds moja ulubiona aktorka!! Wiesz może kiedy będzie tego premiera??

    OdpowiedzUsuń
  5. hej filmu nie widziałam i zapowiada się że nie zobaczę. jakoś za takiego typu movie nie przepadam:> dziś new recenzja zapraszam serdecznie do mnie:)

    OdpowiedzUsuń