Seria: Sezon na misia #1
Reżyseria: Roger Allers, Jill Culton, Anthony Stacchi
Scenariusz: Steve Bencich, Ron Friedman
Muzyka: Ramin Djawdi
Kraj: USA
Gatunek: Animacja, Familijny, Przygodowy
Premiera światowa: 29 września 2006
Premiera polska: 13 października 2006
Dubbing polski: Jarosław Boberek, Dariusz Toczek, Joanna Węgrzynowska, Wojciech Paszkowski, Aneta Todorczuk- Perchuć, Grzegorz Pawlak, Jan Kulczycki
Boguś jest niedźwiedziem grizzli, uratowanym przez Beth. Teraz
mieszka u niej w garażu, gdzie ma wszystko czego potrzebuje. Pewnego
dnia Boguś ratuje Elliotta, jelenia z jednym rogiem, Shana, z maski
samochodu groźnego kłusownika. W nocy Elliott przychodzi odwiedzić
Bogusia i zabiera go na wyprawę po mieście, gdzie demolują sklep ze
słodyczami. Boguś został uznany za niebezpiecznego dla społeczeństwa
więc Beth wywiozła jego i Elliotta do lasu. Muszą jednak uważać, bo za
chwilę będzie otwarcie sezonu kłusowniczego.
Bardzo chciałam zobaczyć tą bajeczkę, tak bardzo, że wraz z moim chłopakiem poszłam na pokaz przedpremierowy tego filmu.
Bajka była naprawdę prześmieszna. Już dawno się tak nie ubawiłam. Niesamowicie zabawne postacie, teksty i sytuacje. Oczywiście nie zabrakło również chwil grozy, ale wszystko po kolei.
Zacznę od tytułu :P moja siostra zapytała mnie: "Czemu 'Sezon na misia'?" No to cóż jej miałam odpowiedzieć. Tytuł oryginalny brzmi "Open season", co dokładnie oznacza "Otwarcie sezonu", a że akurat miś pierwszy raz znalazł się na wolności akurat tuż przed otwarciem owego sezonu, no to bardzo mi przykro z tego powodu :P
Może to się wydać troszkę przerażające, bo ja osobiście też tak myślałam, ale na szczęście obyło się bez ofiar :)
Najśmieszniejszą postacią jak zwykle jest mały rozentuzjowany przyjaciel, czyli w tym wypadku jeleń Elliott. Teksty miał prześmieszne, ale szczegółów jego wypowiedzi nie pamiętam, sorka :) Jak to zwykle bywa jest też postać troszku zamknięta w sobie, czyli w tym wypadku Boguś. Oczywiście schematy, schematy i jeszcze raz schematy. To samo co we Shreku a potem w Epoce lodowcowej. I znowuż padł tekst: "Nie ma żadnego 'my'!" Hm. Trochę przesada z tymi podobieństwami, ale no cóż. Właściwie to wszystkie postacie zwierzęce występujące w filmie były na swój sposób zabawne. Mnie osobiście rozwaliły króliki, których było tam w cholerkę i troszku :) i jakoś dziwnie łaziły za Bogusiem. Poza tym był jeszcze jeż, którego Elliott musiał odrywać od tyłka Bogusia :) Jednym słowem śmiech, śmiech, śmiech.
Chwile grozy, o których pisałam na początku to na przykład pościg tego jednego kłusownika, Shana, za Bogusiem i Elliottem. Tylko strzelanie i strzelanie. W czasie ucieczki doszło do tego, że Boguś zniszczył tamę przygotowywaną przez bobry i 'dzięki" niemu wszystkie zwierzęta znalazły się na terenie polowań. No i cały ten motyw ze spływem tam nie należał do najprzyjemniejszych. Właściwie to było to całkiem przerażające. Tyle wody zalewającej tereny... ech... i te wszystkie biedne zwierzątka. Całe to polowanie na zwierzątka... masakra ile tam było tych kłusowników. To było po prostu przerażające, ale zwierzątka leśne z pomocą psa należącego do ludzi, którzy przyjechali do lasu w poszukiwaniu Yeti, dały sobie dzielnie radę. A tak na marginesie... jakie to było pomysłowe :D Atak ze wszystkich stron i wszystkim co tylko mieli pod ręką :) Super.
Zakończenie filmu było dosyć pozytywne :) najbardziej rozwalił mnie początek napisów: "Żaden królik nie ucierpiał przy realizacji tego filmu".
Baję oczywiście oglądałam z dubbingiem, bo tylko taki był dostępny w kinie hehe :D Głosu Bogusiowi użyczył Jarosław Boberek, który gra również rolę posterunkowego w "Rodzinie zastępczej". Natomiast Elliottowi głosu użyczył niejaki Dariusz Toczek, którego osobiście nie znam, no bo to Polska, to jakoś nie specjalnie mnie kręci.
Film jest bardzo przyjemny i można go spokojnie obejrzeć z całą rodziną. Jest to jedna z lepszych bajek w ostatnim czasie.
Bardzo chciałam zobaczyć tą bajeczkę, tak bardzo, że wraz z moim chłopakiem poszłam na pokaz przedpremierowy tego filmu.
Bajka była naprawdę prześmieszna. Już dawno się tak nie ubawiłam. Niesamowicie zabawne postacie, teksty i sytuacje. Oczywiście nie zabrakło również chwil grozy, ale wszystko po kolei.
Zacznę od tytułu :P moja siostra zapytała mnie: "Czemu 'Sezon na misia'?" No to cóż jej miałam odpowiedzieć. Tytuł oryginalny brzmi "Open season", co dokładnie oznacza "Otwarcie sezonu", a że akurat miś pierwszy raz znalazł się na wolności akurat tuż przed otwarciem owego sezonu, no to bardzo mi przykro z tego powodu :P
Może to się wydać troszkę przerażające, bo ja osobiście też tak myślałam, ale na szczęście obyło się bez ofiar :)
Najśmieszniejszą postacią jak zwykle jest mały rozentuzjowany przyjaciel, czyli w tym wypadku jeleń Elliott. Teksty miał prześmieszne, ale szczegółów jego wypowiedzi nie pamiętam, sorka :) Jak to zwykle bywa jest też postać troszku zamknięta w sobie, czyli w tym wypadku Boguś. Oczywiście schematy, schematy i jeszcze raz schematy. To samo co we Shreku a potem w Epoce lodowcowej. I znowuż padł tekst: "Nie ma żadnego 'my'!" Hm. Trochę przesada z tymi podobieństwami, ale no cóż. Właściwie to wszystkie postacie zwierzęce występujące w filmie były na swój sposób zabawne. Mnie osobiście rozwaliły króliki, których było tam w cholerkę i troszku :) i jakoś dziwnie łaziły za Bogusiem. Poza tym był jeszcze jeż, którego Elliott musiał odrywać od tyłka Bogusia :) Jednym słowem śmiech, śmiech, śmiech.
Chwile grozy, o których pisałam na początku to na przykład pościg tego jednego kłusownika, Shana, za Bogusiem i Elliottem. Tylko strzelanie i strzelanie. W czasie ucieczki doszło do tego, że Boguś zniszczył tamę przygotowywaną przez bobry i 'dzięki" niemu wszystkie zwierzęta znalazły się na terenie polowań. No i cały ten motyw ze spływem tam nie należał do najprzyjemniejszych. Właściwie to było to całkiem przerażające. Tyle wody zalewającej tereny... ech... i te wszystkie biedne zwierzątka. Całe to polowanie na zwierzątka... masakra ile tam było tych kłusowników. To było po prostu przerażające, ale zwierzątka leśne z pomocą psa należącego do ludzi, którzy przyjechali do lasu w poszukiwaniu Yeti, dały sobie dzielnie radę. A tak na marginesie... jakie to było pomysłowe :D Atak ze wszystkich stron i wszystkim co tylko mieli pod ręką :) Super.
Zakończenie filmu było dosyć pozytywne :) najbardziej rozwalił mnie początek napisów: "Żaden królik nie ucierpiał przy realizacji tego filmu".
Baję oczywiście oglądałam z dubbingiem, bo tylko taki był dostępny w kinie hehe :D Głosu Bogusiowi użyczył Jarosław Boberek, który gra również rolę posterunkowego w "Rodzinie zastępczej". Natomiast Elliottowi głosu użyczył niejaki Dariusz Toczek, którego osobiście nie znam, no bo to Polska, to jakoś nie specjalnie mnie kręci.
Film jest bardzo przyjemny i można go spokojnie obejrzeć z całą rodziną. Jest to jedna z lepszych bajek w ostatnim czasie.
Hej Chciałabym ten film zobaczyc. Pozdrawiam filmy-aktorzy-naj
OdpowiedzUsuńNo chciałabym zobaczyć to bardzo ! Musi być hiper zabawne :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie obejrze tej bajki, bo za nimi nie przepadam a poza tym niezbyt wydaje mi sie ciekawa :/ Buziaki :* A co do serialu Prison Break to gorąco polecam jest naprawde świetny :D
OdpowiedzUsuńPostaram się obejrzeć tą animacje, bo lubię takie bajeczki a twoja recenzja mnie jeszcze do tego zachęciła :D buziak :*
OdpowiedzUsuńoo właśnie oglądam tvn i leci reklama tego filmu :D ale sie fajnie zlozylo:P nawet chcialabym go zobaczyc :) pozdrowionqa
OdpowiedzUsuńczemu nie, ale majac w pamieci beznadziejną epoke 2 jakos nie mam ochoty na animki...
OdpowiedzUsuńOh musze zobaczyć ta animacje. Bedzie zapewne duzy ubaw jak na takiego typu filmach :):) Zapraszam new szablonik : www.recenzje-fimow2.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńJa chcę na to iść!!! Mam nadzieję, ze tak też się stanie :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie bajki :D Już po samym tytule zapowiada się sobra zabawa. Musze koniecznie zobaczyć. Całuski :* cinemax
OdpowiedzUsuńhhe ale łąchy były z tego filmu, szczegolnie z tego jelenia :PP nom chyba to był jeleń szkoda tylko ze nie ogladałam go z dubbingiem, ale było z czego sie smiac :P bajki powoli są lepsze niż komedie filmowe :)
OdpowiedzUsuń