Reżyseria: Steve 'Spaz' Williams
Scenariusz: Philip Halprin, Ed Decter
Zdjęcia: Alan Silvestri
Kraj: USA
Gatunek: Animacja, Przygodowy, Familijny
Premiera światowa: 06 kwietnia 2006
Premiera polska: 26 maja 2006
Obsada: Kiefer Sutherland, Greg Cipes, James Belushi, Janeane Garofalo, Eddie Izzard, Richard Kind
Młody lew Ryan mieszka wraz ze swoim ojcem Samsonem w Nowojorskim
ZOO. Pewnego wieczoru oboje się kłócą, a Ryan postanawia dostać się do
tajemniczych zielonych skrzyń. Niestety szybko pożałował swojej decyzji,
gdy zostaje zamknięty w jednej z nich i zabrany z ZOO. Teraz jego
ojciec wraz z przyjaciółmi: wiewiórką Bennym, żyrafą Bridget, misiem
koalą Nigelem i wężem Larrym, postanawiają wyciągnąć go z owej pułapki
zanim nie będzie za późno i nie wyruszy w podróż do prawdziwej dżungli.
W filmie określenie Dżungla pada w odniesieniu do dwóch różnych miejsc. Pierwszym z nich jest sam Nowy Jork, a drugim ta prawdziwa dżungla, do której udają się przyjaciele, aby uratować Ryana.
Skusiłam się na obejrzenie tej bajeczki, bo słyszałam, że przebija Madagaskar. Pomyślałam sobie wtedy, że musi być to coś naprawdę dobrego skoro przebija coś takiego jak pingwiny :P No i oczywiście tak jak sądziłam tak się nie stało.
Filmik sympatyczny i dosyć interesujący, ale momentami akcja straszliwie się dłużyła a co za tym idzie, film stawał się nużący. Poza tym... w ogóle prawie nie był śmieszny. Jedyne co było zabawne w tym filmie to miś koala z niesamowitym poczuciem humoru i miłość wiewiórki do żyrafy :) no tak to było śmieszne i momentami rozbrajające, ale jak można porównywać to z dowcipem z Madagaskaru bądź też ze świetnymi pingwinami. Nie rozumiem tego i w ogóle ktoś kto porównuje te dwa film, to nie wiem czym on się sugerował. Nawet nie jestem w stanie wymienić tekstów, które mnie śmieszyły, bo żaden tak naprawdę nie utknął mi w pamięci, czyli co za tym idzie, nie jest to wcale takie śmieszne jakby się przypuszczało.
Można by powiedzieć, że jest to pierwsza od dłuższego czasu bajka dramatyczna z lekkimi komediowymi motywami. Mamy tutaj kłótnię rodzinną oraz oczywiście małe wypadki. Mamy pomoc przyjaciół, którzy również potrafią zrobić wszystko, aby tylko ocalić Ryana. Mamy również rozterki lwa, który nie potrafi jeszcze ryczeć jak prawdziwy dorosły lew. Mamy skrywane tajemnice i zawód w oczach dziecka i przyjaciół gdy poznaje prawdę. Film chwyta za serce pod tym względem i trzeba przyznać, że ma pewien aspekt moralny. W sumie każde bajki powinny mieć morał co nie :D
Okazało się, że Dżungla jest wytworem Disneya. Trochę mnie to zszokowało, bo mnie osobiście podobały się zwierzęta z Madagaskaru, sądziłam, że to właśnie on jest Disneyowski, ale niestety pomyliłam się. Bajki z Disneya mają coś magicznego w sobie, chodzi mi o postacie o ich wygląd, że praktycznie wyglądają jak żywe. W tej bajce było tak samo, dodatkowo jest tam jeszcze grafika komputerowa, która dodatkowo sprawia, że wyglądają jeszcze bardziej żywo. Jednak nie do końca im się to udało, bo postacie wydawały mi się strasznie... dziwne. Wyglądały bardziej jak żywe pluszowe zabawki niż jak żywe zwierzęta.
Do oryginalnej wersji filmu, czyli tego, który ja również oglądałam, głos podkładali między innymi Kiefer Sutherland, James Belushi, Eddie Izzard oraz wiele wiele innych :)
Film osobiście mnie się podobał, ale nie jest to nic nadzwyczajnego a już na pewno nie dorównuje Madagaskarowi do piętuszek.
W filmie określenie Dżungla pada w odniesieniu do dwóch różnych miejsc. Pierwszym z nich jest sam Nowy Jork, a drugim ta prawdziwa dżungla, do której udają się przyjaciele, aby uratować Ryana.
Skusiłam się na obejrzenie tej bajeczki, bo słyszałam, że przebija Madagaskar. Pomyślałam sobie wtedy, że musi być to coś naprawdę dobrego skoro przebija coś takiego jak pingwiny :P No i oczywiście tak jak sądziłam tak się nie stało.
Filmik sympatyczny i dosyć interesujący, ale momentami akcja straszliwie się dłużyła a co za tym idzie, film stawał się nużący. Poza tym... w ogóle prawie nie był śmieszny. Jedyne co było zabawne w tym filmie to miś koala z niesamowitym poczuciem humoru i miłość wiewiórki do żyrafy :) no tak to było śmieszne i momentami rozbrajające, ale jak można porównywać to z dowcipem z Madagaskaru bądź też ze świetnymi pingwinami. Nie rozumiem tego i w ogóle ktoś kto porównuje te dwa film, to nie wiem czym on się sugerował. Nawet nie jestem w stanie wymienić tekstów, które mnie śmieszyły, bo żaden tak naprawdę nie utknął mi w pamięci, czyli co za tym idzie, nie jest to wcale takie śmieszne jakby się przypuszczało.
Można by powiedzieć, że jest to pierwsza od dłuższego czasu bajka dramatyczna z lekkimi komediowymi motywami. Mamy tutaj kłótnię rodzinną oraz oczywiście małe wypadki. Mamy pomoc przyjaciół, którzy również potrafią zrobić wszystko, aby tylko ocalić Ryana. Mamy również rozterki lwa, który nie potrafi jeszcze ryczeć jak prawdziwy dorosły lew. Mamy skrywane tajemnice i zawód w oczach dziecka i przyjaciół gdy poznaje prawdę. Film chwyta za serce pod tym względem i trzeba przyznać, że ma pewien aspekt moralny. W sumie każde bajki powinny mieć morał co nie :D
Okazało się, że Dżungla jest wytworem Disneya. Trochę mnie to zszokowało, bo mnie osobiście podobały się zwierzęta z Madagaskaru, sądziłam, że to właśnie on jest Disneyowski, ale niestety pomyliłam się. Bajki z Disneya mają coś magicznego w sobie, chodzi mi o postacie o ich wygląd, że praktycznie wyglądają jak żywe. W tej bajce było tak samo, dodatkowo jest tam jeszcze grafika komputerowa, która dodatkowo sprawia, że wyglądają jeszcze bardziej żywo. Jednak nie do końca im się to udało, bo postacie wydawały mi się strasznie... dziwne. Wyglądały bardziej jak żywe pluszowe zabawki niż jak żywe zwierzęta.
Do oryginalnej wersji filmu, czyli tego, który ja również oglądałam, głos podkładali między innymi Kiefer Sutherland, James Belushi, Eddie Izzard oraz wiele wiele innych :)
Film osobiście mnie się podobał, ale nie jest to nic nadzwyczajnego a już na pewno nie dorównuje Madagaskarowi do piętuszek.
Słyszałam że jest to bardzo zabawny film :) Typowo familijny , ale napewno teksty były tam niezłe :D Nowa notka na brad-angelina :D Zapraszam :) Wpadnij też na film-kino-aktorzy ;)
OdpowiedzUsuńNieoglądałm tej bajki ale z chęcią bym ją obejrzała chociaż, ze od dłuższego czasu za nimi nieprepadam :/ Moja siostra oglądała i mówiła, że bajka jest super i, że są również bardzo fajne dialogi :p zapraszam do mnie new :] Buziaki :*
OdpowiedzUsuńTak myslałam, że to coś w stylu Madagaskaru:P i nie obejrzałam, bo mi się wydawało, że nie będzie fajne noi chyba miałam troche racji:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprobuje sciagnac ale mi sie nie udaje:(, pewnie jeszcze troche czasu minie zanim to obejrze
OdpowiedzUsuńA co do władcy pierścieni to czekam na tą notkę, ech film widziałam chyba ze setkę razy, ale trzeba przyznać, że cała tryglogia jest naprawdę nieźle zrealizowana ;)
OdpowiedzUsuńFajny filmik, naprawde (troche ściągneli do Madagaskaru).
OdpowiedzUsuń