Reżyseria: Clark Johnson
Scenariusz: George Nolfi
Na podstawie: powieści Geralda Petievicha
Zdjęcia: Gabriel Beristain
Muzyka: Christophe Beck
Kraj: USA
Gatunek: Sensacyjny
Premiera światowa: 19 kwietnia 2006
Premiera polska: 11 sierpnia 2006
Obsada: Michael Douglas, Kiefer Sutherland, Eva Longoria, Martin Donovan, Clark Johnson, Kim Basinger, David Rasche
Pete Garrison jest doświadczonym pracownikiem Secret Service, agencji
ochraniającej prezydenta oraz jego żonę. Wraz ze swoim przyjaciele
Charliem odkrywają, że ktoś w agencji przekazuje terrorystom informacje
dotyczące pary prezydenckiej. W dodatku Pete ma romans z żoną prezydenta
i terroryści wykorzystują to, żeby go szantażować. Dlatego też
negatywnie przechodzi testy na wykrywaczu kłamstw. Teraz to on jest
oskarżony i poszukiwany za spiskowanie przeciwko prezydentowi. Pete
jednak nie daje za wygraną robi wszystko, aby dowiedzieć się kto stoi za
nieudanymi zamachami na życie prezydenta.
Tytuł filmu w tłumaczeniu na język polski brzmi dokładnie "Wartownik". Dlatego w sumie można uznać ten polski tytuł, gdyż jest to wyraz bliskoznaczny :) dlatego właśnie nie będę się czepiać. Oczywiste jest również to kto jest tytułowym wartownikiem, a mianowicie Pete Garrison, który pomimo tego, że jest podejrzany o spiskowanie, ucieka i próbuje znaleźć winnego.
Film jest dosyć ciekawy, fabuła interesująca i żywa akcja. Nie ma tutaj jakichś zwrotów akcji, których ja się spodziewałam w szczególności przy zakończeniu tego filmu i wyjaśnieniu kto stoi za tym wszystkim. To znaczy może był jeden taki motyw, gdy podejrzany przeze mnie agent okazał się właśnie tym spiskowcem i ku mojego zaskoczeniu pomógł prezydentowi, echm. Zaskakujące, taki mały zwrocik akcji. Oczywiście ja się spodziewałam jakiegoś zakręconego końca oraz tego, że nie będę wiedziała kto jest tym złym, ale niestety okazało się to bardzo przewidywalne. Z początku myślałam, że to sam Pete, ale jak to ja zwykle mam... gdy moje podejrzane osoby zostają oskarżone już na początku filmu no to oczywiste jest, że jednak nie jest to ta osoba :)
Oczywiście znalazłam winnego, pokazali go dokładnie pięć sekund po tym jak podzieliłam się tym z tatą :P czyli niestety mój instynkt zaczyna zawodzić :P
Lubię takie filmy i w ogóle takie psychologiczne podejścia agentów do sprawy :D hehe. Na przykład, gdy Pete szukał swojego źródła, Waltera. Pojechał do jego rodzinnego domu, drzwi otworzyła mu matka, a on zaczął jej wciskać kit, że jej syn wygrał milion dolarów. Oczywiście babka twierdziła, że od 3 lat nie rozmawia z synem, no więc Pete odszedł. Jakie było moje zaskoczenie, gdy tylko zamknęła drzwi i pobiegła do telefonu, żeby poinformować Waltera, że był tu glina i go szukał. Wybuchnęłam śmiechem, aż tak było widać że jest gliną? Jeszcze większe zaskoczenie było wtedy, gdy zobaczyłam Pete`a podpiętego do linii telefonicznej, żeby namierzyć ich rozmowę. Skąd on wiedział, że ona kłamie? i skąd wiedział, że zadzwoni akurat teraz? To był chyba najlepszy fragment w całym filmie :D
Podobał mi się cały ten romans Pete`a z żoną prezydenta, Sarah. Troszku byłam tym zaskoczona, ale oczywiście, gdy zostali sam na sam w ciemnym pokoju to wiedziałam do czego za chwileczkę dojdzie. Podobał mi się strasznie ten wątek, dlatego zakończenie filmu troszku mnie zawiodło.
W roli Pete`a Garrisona zobaczymy Michaela Douglasa, który jest znany zapewne wszystkim i który doskonale sobie poradził w swojej roli :) W postać Prezydenta USA wcielił się David Rasche, który występował już w wielu filmach, np. w "Locie 93" bądź też "Nowożeńcach". W żonę prezydenta wcieliła się Kim Basinger, która również powinna być przez was kojarzona choćby za rolę w filmie "Moja macocha jest kosmitką", bądź też "Komórki". Oczywiście w filmie występuje również Kiefer Sutherland, którego z niewiadomych dla mnie powodów nie trawię. Nie mogę patrzeć na tego gościa. Przyznaję, że gra nieźle, ale jego rola mnie nie urzeka. No i przyszedł czas na żółtodzioba, a mianowicie Jill Marin, która dopiero co zaczęła pracę w terenie, a w jej postać wcieliła się znana nam wszystkim Gabrielle z Gotowych na wszystko, Eva Longoria. Świetnie wyglądała w tym filmie, ale wciąż miałam przed oczami Gabi :D
Film bardzo mi się podobał :) naprawdę warto go zobaczyć, choćby dla nowego wcielenia Evy :) jednak film nie jest aż tak bardzo zaskakujący, a szkoda, bo lubię takie filmy.
Tytuł filmu w tłumaczeniu na język polski brzmi dokładnie "Wartownik". Dlatego w sumie można uznać ten polski tytuł, gdyż jest to wyraz bliskoznaczny :) dlatego właśnie nie będę się czepiać. Oczywiste jest również to kto jest tytułowym wartownikiem, a mianowicie Pete Garrison, który pomimo tego, że jest podejrzany o spiskowanie, ucieka i próbuje znaleźć winnego.
Film jest dosyć ciekawy, fabuła interesująca i żywa akcja. Nie ma tutaj jakichś zwrotów akcji, których ja się spodziewałam w szczególności przy zakończeniu tego filmu i wyjaśnieniu kto stoi za tym wszystkim. To znaczy może był jeden taki motyw, gdy podejrzany przeze mnie agent okazał się właśnie tym spiskowcem i ku mojego zaskoczeniu pomógł prezydentowi, echm. Zaskakujące, taki mały zwrocik akcji. Oczywiście ja się spodziewałam jakiegoś zakręconego końca oraz tego, że nie będę wiedziała kto jest tym złym, ale niestety okazało się to bardzo przewidywalne. Z początku myślałam, że to sam Pete, ale jak to ja zwykle mam... gdy moje podejrzane osoby zostają oskarżone już na początku filmu no to oczywiste jest, że jednak nie jest to ta osoba :)
Oczywiście znalazłam winnego, pokazali go dokładnie pięć sekund po tym jak podzieliłam się tym z tatą :P czyli niestety mój instynkt zaczyna zawodzić :P
Lubię takie filmy i w ogóle takie psychologiczne podejścia agentów do sprawy :D hehe. Na przykład, gdy Pete szukał swojego źródła, Waltera. Pojechał do jego rodzinnego domu, drzwi otworzyła mu matka, a on zaczął jej wciskać kit, że jej syn wygrał milion dolarów. Oczywiście babka twierdziła, że od 3 lat nie rozmawia z synem, no więc Pete odszedł. Jakie było moje zaskoczenie, gdy tylko zamknęła drzwi i pobiegła do telefonu, żeby poinformować Waltera, że był tu glina i go szukał. Wybuchnęłam śmiechem, aż tak było widać że jest gliną? Jeszcze większe zaskoczenie było wtedy, gdy zobaczyłam Pete`a podpiętego do linii telefonicznej, żeby namierzyć ich rozmowę. Skąd on wiedział, że ona kłamie? i skąd wiedział, że zadzwoni akurat teraz? To był chyba najlepszy fragment w całym filmie :D
Podobał mi się cały ten romans Pete`a z żoną prezydenta, Sarah. Troszku byłam tym zaskoczona, ale oczywiście, gdy zostali sam na sam w ciemnym pokoju to wiedziałam do czego za chwileczkę dojdzie. Podobał mi się strasznie ten wątek, dlatego zakończenie filmu troszku mnie zawiodło.
W roli Pete`a Garrisona zobaczymy Michaela Douglasa, który jest znany zapewne wszystkim i który doskonale sobie poradził w swojej roli :) W postać Prezydenta USA wcielił się David Rasche, który występował już w wielu filmach, np. w "Locie 93" bądź też "Nowożeńcach". W żonę prezydenta wcieliła się Kim Basinger, która również powinna być przez was kojarzona choćby za rolę w filmie "Moja macocha jest kosmitką", bądź też "Komórki". Oczywiście w filmie występuje również Kiefer Sutherland, którego z niewiadomych dla mnie powodów nie trawię. Nie mogę patrzeć na tego gościa. Przyznaję, że gra nieźle, ale jego rola mnie nie urzeka. No i przyszedł czas na żółtodzioba, a mianowicie Jill Marin, która dopiero co zaczęła pracę w terenie, a w jej postać wcieliła się znana nam wszystkim Gabrielle z Gotowych na wszystko, Eva Longoria. Świetnie wyglądała w tym filmie, ale wciąż miałam przed oczami Gabi :D
Film bardzo mi się podobał :) naprawdę warto go zobaczyć, choćby dla nowego wcielenia Evy :) jednak film nie jest aż tak bardzo zaskakujący, a szkoda, bo lubię takie filmy.
Ach, a ja tego nie widziałam, miałam to na kompie ale skasowało mi się gdy go dałam do naprawy bo cały system zmienili i tylko połowa się odzyskała, a film przepadł :/
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci że widziałaś ten filmik :D Też bym chciała a póki co --> nowa notka na brad-angelina <--
OdpowiedzUsuńNo ja też chciałabym zobaczyć żółtodzioba w akcji:P:P, mam nadzieję, że kiedyś mi się nawinie ten filmiki to wtedy go z chęcią obejrzę, bo po ocence widzę i opisie widzę, że zły nie jest:).
OdpowiedzUsuńA co do polskich filmów... to absolutnie się zgadzam za dużo przekleństw i nagich kobiet (w S@motności... jest kilka scen ukazujących Cielecką nago, a Chyra to ledwo bez koszuli lata:P, ale cóż..) pozdrawiam:*