Reżyseria: Paul Greengrass
Scenariusz: Paul Greengrass
Zdjęcia: Barry Ackroyd
Muzyka: John Powell
Kraj: USA, Wielka Brytania, Francja
Gatunek: Dramat, Historyczny
Premiera światowa: 28 kwietnia 2006
Premiera polska: 01 września 2006
Obsada: Corey Johnson, Christian Clemenson, April Telek, Trish Gates, David Alan Basche. Polly Adams, Cheyenne Jackson
11 września 2001 roku zostały porwane 4 samoloty. Dwa z nich uderzyły w
bliźniacze wieże World Trade Center, znajdujących się w dzielnicy
Manhattan w Nowym Jorku. Kolejny uderzył w Pentagon. Czwartym samolotem
jest samolot linii United 93, który również został uprowadzony, ale
dzięki odwadze pasażerów nigdy nie dotarł do celu, którym prawdopodobnie
miał być Biały Dom.
Film powstał na podstawie wydarzeń z 11 września 2001 roku, kiedy cały świat wstrzymał oddech widząc dym unoszący się z World Trade Center. Pamiętam, że do mojej mamy zadzwonił wtedy wujek i kazał jej włączyć TV. Tak jak każdy myślałam, że to był jakiś film. Gdy jednak zorientowałam się, że to dzieje się naprawdę nie mogłam oderwać wzroku od telewizora. Wciąż zastanawiało mnie ilu ludzi jeszcze znajdą żywych i ile w ogóle zginęło. To były straszne wydarzenia i wtedy gdy tylko o tym myślałam to zbierało mi się na płacz.
Pewnie dlatego właśnie spodziewałam się czegoś lepszego po tym filmie. Myślałam, że ukarzą cały dramatyzm tej sytuacji, rozpacz, przerażenie, no nie wiem jakiekolwiek uczucia. To co zobaczyłam w tym filmie po prostu mnie przerosło. W końcu film ma tytuł Lot 93 więc musi dotyczyć bezpośrednio tego co się działo na tym samolocie, a tutaj tylko migawki i dopiero pod koniec dopiero coś tam się działo. Półtorej godziny filmu to jest totalny chaos. W ogóle nic z tego nie rozumiałam. Było to takie przeskakiwanie z jednej wieży lotów do innej. Totalny chaos, nie wiedziałam co, gdzie i jak. Poza tym tutaj obserwują jakiś samolot, za chwile obserwują inny, potem tamten pierwszy im znika, potem znowu się pojawia. Rozumiem, że tak było naprawdę, ale można było to przedstawić w bardziej uporządkowany sposób, a nie, żeby widz taki jak ja, czyli taki nie znający się na lotnictwie zastanawiał się pół filmu o co chodzi. Dopiero ostatnie 30 minut było dla mnie sensowne i taki powinien być cały film, a nie tylko urywek. Ja rozumiem, że oni to robią tylko na podstawie zapisów i rozmów telefonicznych, ale na pewno było tego więcej, a nie tylko jakieś strzępy. Zresztą wiele można było się domyśleć i tak już potem oczywiście było, gdy większa część pasażerów zainterweniowała. Film mnie osobiście w ogóle nie wzruszył, nie wczułam się i to pewnie dlatego. Oglądałam dokument o locie 93 i powiem wam, że tam naprawdę płakałam, bo to było naprawdę poruszające, te relacje rodzin i wogóle, tutaj też mogli przecież coś takiego zrobić, tzn. chodzi mi o to, że jak dzwonili do swoich rodzin to mogli też z tym jakieś tło wytworzyć, bo jak dla mnie to tutaj nic nie było poruszającego, smutne, bo wydarzenia tamtych dni są przygnębiające, ale nie poruszające tak bardzo jak powinny być. Jeżeli ktoś chce zobaczyć lepszy film od tego, a też dotyczący Lotu 93 i wydarzeń z 11 września to niech obejrzy sobie owy dokument, którego tytułu już nie pamiętam... hmm.. jak znajdę to najwyżej was poinformuję.
Możecie mnie potępiać za to co napisałam, ale takie jest moje zdanie. Ja jestem osobą bardzo wrażliwą więc powinnam ryczeć na tym filmie jak dziecko, ale niestety nic takiego miejsca nie miało. Film to tylko i wyłącznie suche fakty bez żadnych emocji.
Tylko proszę niech mi nikt tutaj nie pisze, że nie mam szacunku do tamtej tragedii i do ofiar, bo o to chodzi, że mam i to nawet duży szacunek, ale uważam, że można było zrobić lepszy film.
Mocną stroną tego filmu są napisy na końcu, tzn. te wyjaśnienia. Szokujące i najbardziej wzruszające ku pamięci ofiar ataku z 11 września 2001 roku.
Tragedia wstrząsnęła całym światem, ale film nie wstrząsnął mną.
Co do aktorów to nie spotkamy tutaj żadnej gwiazdy filmowej, jedyną znaną mi twarzą była postać jednego z pasażerów, gdyż aktor go grający występował w Mumii. Nie była to też zbyt znacząca rola, ale utrzymał się on najdłużej przy życiu z Amerykanów, którzy zbezcześcili sarkofag Imhotepa. Mówię o Coreyu Johnsonie.
Podsumowując film w ogóle mi się nie podobał, był strasznie chaotyczny i w ogóle nie poruszający, ale ze względu na wydarzenia tamtych dni wypadałoby, żeby każdy go obejrzał.
Film powstał na podstawie wydarzeń z 11 września 2001 roku, kiedy cały świat wstrzymał oddech widząc dym unoszący się z World Trade Center. Pamiętam, że do mojej mamy zadzwonił wtedy wujek i kazał jej włączyć TV. Tak jak każdy myślałam, że to był jakiś film. Gdy jednak zorientowałam się, że to dzieje się naprawdę nie mogłam oderwać wzroku od telewizora. Wciąż zastanawiało mnie ilu ludzi jeszcze znajdą żywych i ile w ogóle zginęło. To były straszne wydarzenia i wtedy gdy tylko o tym myślałam to zbierało mi się na płacz.
Pewnie dlatego właśnie spodziewałam się czegoś lepszego po tym filmie. Myślałam, że ukarzą cały dramatyzm tej sytuacji, rozpacz, przerażenie, no nie wiem jakiekolwiek uczucia. To co zobaczyłam w tym filmie po prostu mnie przerosło. W końcu film ma tytuł Lot 93 więc musi dotyczyć bezpośrednio tego co się działo na tym samolocie, a tutaj tylko migawki i dopiero pod koniec dopiero coś tam się działo. Półtorej godziny filmu to jest totalny chaos. W ogóle nic z tego nie rozumiałam. Było to takie przeskakiwanie z jednej wieży lotów do innej. Totalny chaos, nie wiedziałam co, gdzie i jak. Poza tym tutaj obserwują jakiś samolot, za chwile obserwują inny, potem tamten pierwszy im znika, potem znowu się pojawia. Rozumiem, że tak było naprawdę, ale można było to przedstawić w bardziej uporządkowany sposób, a nie, żeby widz taki jak ja, czyli taki nie znający się na lotnictwie zastanawiał się pół filmu o co chodzi. Dopiero ostatnie 30 minut było dla mnie sensowne i taki powinien być cały film, a nie tylko urywek. Ja rozumiem, że oni to robią tylko na podstawie zapisów i rozmów telefonicznych, ale na pewno było tego więcej, a nie tylko jakieś strzępy. Zresztą wiele można było się domyśleć i tak już potem oczywiście było, gdy większa część pasażerów zainterweniowała. Film mnie osobiście w ogóle nie wzruszył, nie wczułam się i to pewnie dlatego. Oglądałam dokument o locie 93 i powiem wam, że tam naprawdę płakałam, bo to było naprawdę poruszające, te relacje rodzin i wogóle, tutaj też mogli przecież coś takiego zrobić, tzn. chodzi mi o to, że jak dzwonili do swoich rodzin to mogli też z tym jakieś tło wytworzyć, bo jak dla mnie to tutaj nic nie było poruszającego, smutne, bo wydarzenia tamtych dni są przygnębiające, ale nie poruszające tak bardzo jak powinny być. Jeżeli ktoś chce zobaczyć lepszy film od tego, a też dotyczący Lotu 93 i wydarzeń z 11 września to niech obejrzy sobie owy dokument, którego tytułu już nie pamiętam... hmm.. jak znajdę to najwyżej was poinformuję.
Możecie mnie potępiać za to co napisałam, ale takie jest moje zdanie. Ja jestem osobą bardzo wrażliwą więc powinnam ryczeć na tym filmie jak dziecko, ale niestety nic takiego miejsca nie miało. Film to tylko i wyłącznie suche fakty bez żadnych emocji.
Tylko proszę niech mi nikt tutaj nie pisze, że nie mam szacunku do tamtej tragedii i do ofiar, bo o to chodzi, że mam i to nawet duży szacunek, ale uważam, że można było zrobić lepszy film.
Mocną stroną tego filmu są napisy na końcu, tzn. te wyjaśnienia. Szokujące i najbardziej wzruszające ku pamięci ofiar ataku z 11 września 2001 roku.
Tragedia wstrząsnęła całym światem, ale film nie wstrząsnął mną.
Co do aktorów to nie spotkamy tutaj żadnej gwiazdy filmowej, jedyną znaną mi twarzą była postać jednego z pasażerów, gdyż aktor go grający występował w Mumii. Nie była to też zbyt znacząca rola, ale utrzymał się on najdłużej przy życiu z Amerykanów, którzy zbezcześcili sarkofag Imhotepa. Mówię o Coreyu Johnsonie.
Podsumowując film w ogóle mi się nie podobał, był strasznie chaotyczny i w ogóle nie poruszający, ale ze względu na wydarzenia tamtych dni wypadałoby, żeby każdy go obejrzał.
Hej Ja chciałam to zobaczyć, ale jeszcze nie wiem... Pozdrawiam www.filmy-aktorzy-naj.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńDzisiaj znajoma przyniosła do szkoły ten film i ogladałm go urywkami na upowrzechnianiu informacji :D jka dla mnie film wydawał się rewelacyjny , chociaż , ze nie oglądalam go całego - szkoda, ale napewno obejrze :D zapraszam do mnie na blogi new :] Buziaki :*
OdpowiedzUsuńNaprawdę takie kiepski ...? Nowa notka na brad-angelina oraz jesli nie byłaś to na film-kino-aktorzy od wczoraj :D
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj lubie oglądać filmy z awariami samolotów jak n. Turbulencje:) Ale ten film wg mnie jest nie warty obejrzenia. nie dośc, ze przypomina nieszczęsny dzień 11 wrzesnia to jeszcze nachodzą człowieka myli, ze mogłes tam byc. Pozrdawiam, zmiana szabloniku, jak masz zcas wpadnij i skomentuj czy Ci sie podoba :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyła mnie twoja opinia, myślałam, że to będzie coś lepszego... nie widziałam filmu i chyba go też nie zobaczę, bo też mnie wkurza zamieszanie i chaos w filmi, gdzie nie można się połapać:/... za to chcę pójśćna ten z Cagem też o 11 września, oby był lepszy....
OdpowiedzUsuń9/10 jeden z najlepszych filmow jakie ostatnio widziałem, spodziewalem sie takiej twojej oceny, bo juz troche znam twoj gust (w oparciu o bloga), ja po prostu nie moglem usiedziec na miejscu ogladajac ten fiilm, dawno juz nie ogladalem takiego czegos, normalnie trzeslem sie z podniecenia, to z pewnoscia jest zasluga realizmu z jakim przedstawiono tą historię; mysle Agniecha ze bedziesz miala okazje poplakac sobie na World Trade Center, ktory niedlugo wchodzi na ekrany; bo w Locie 93 nie o to chodzilo, tu reżyser pokazal tylko (aż) suche fakty (z pewnymi domyslami), ocene pozostawil widzowi; aktorzy zagrali rewelacyjnie i tak prawdziwie, mnie tez nie podobal sie wątek w wiezach kontrolnych, nawet zaczalem sie nudzic na nich i tylko czekalem na wydarzenia w samolocie, podobal mi sie rowniez dokument a wlasciwie widzialem dwa o tym samolocie, na dokumentach sie wzruszylem a na tym filmie siedzialem jak na szpilkach i o to mi chodzilo; ta historia tak mnie zafascynowala ze ostatnio czesto o niej mysle, i to jest wg mnie swietny film, ktory pozostaje w pamieci, fascynuje...
OdpowiedzUsuńNie widziałam, ale bardzo bym chciała zobaczyć... To była straszna tragedia... mam nadzieję, że juz nic się takiego nie wydarzy... może i tego filmu nie zobaczę, ale chciałabym obejrzec World Trade Center, który nie długo będzie u nas w kinie to będzie coś...
OdpowiedzUsuńhejka! ja tez uwazam, ze o wiele lepszy jest ten dokumentalny film (tez niepamietam tytulu) niz ten.... ale cóz... zapraszam na http://movie-filmy.blog.onet.pl <- new nocia. pOzdrOwiOnka!
OdpowiedzUsuńDzisiaj miałam w końcu okazje obejrzec cały film :) ale jak kiedyś go oglądałm urywkami wydawłą si.e nawet ciekawy, ale myliłam się , był beznadziejeny było z dwie sceny, które mi sie poodbały :) żałuje, ze go obejrzałam
OdpowiedzUsuń