NOWOŚCI

piątek, 26 listopada 2010

191. Klik: i robisz, co chcesz, reż. Frank Coraci

 Oryginalny tytuł: Click
Reżyseria: Frank Coraci
Scenariusz: Steve Koren, Mark O`Keefe, Juan Jose Campanella
Na podstawie: opowiadania Marka O`Keefe`a
Zdjęcia: Dean Semler
Muzyka: Teddy Castellucci
Kraj: USA
Gatunek: Komedia, Fantasy
Premiera światowa: 22 czerwca 2006
Premiera polska: 01 września 2006
Obsada: Adam Sandler, Kate Beckinsale, Christopher Walken, David Hasselhoff

   Michael Newman jest człowiekiem pracującym w firmie Ammera, który niedługo ma otrzymać awans. Oprócz tego ma piękną żonę, która pragnie, aby spędzał z rodziną więcej czasu, oraz urocze dzieciaki, które bardzo chciałyby dorównać swojemu sąsiadowi Kevinowi O`Doylowi pod względem posiadanych zabawek. Micheal ma ogromny dylemat, gdyż dobrze wie, że bardzo kocha swoją rodzinę, ale równie bardzo chce dostać awans, żeby móc zapewnić im lepszy byt. W końcu nie wytrzymuje. Udaje się do, z wyglądu, normalnego sklepu, w którym chciałby kupić sobie choćby nowy pilot, który obsługiwałby wszystko w jego domu. Los, o imieniu Morty, daje mu coś więcej, szansę, aby mógł kontrolować nie tylko sprzęt domowy, ale i również i własne życie.
    W sumie nie spodziewałam się, że zobaczę ten film w kinie. Była to spontaniczna decyzja :) ale muszę przyznać, że w ogóle jej nie żałuję.
    Film jest komedią, ale jak to bywa z takimi typami komedii, jest śmieszna tylko do pewnego momentu. Tak samo jak w tym filmie. Wszystko jest pięknie, śmiesznie i w ogóle jak w raju do momentu, gdy wszystko zaczyna przybierać zły obrót, ale o tym za chwilkę. Najpierw o tej jaśniejszej stronie filmu :P
    Uśmiałam się na nim potwornie. Co prawda nie lubię dowcipów Sandlera i tej jego mordy, ale muszę przyznać, że jakoś podobały mi się jego żarty w tym właśnie filmie. Wiele było przeróżnych scen, w których można było płakać ze śmiechu bądź też nawet się turlać, ja dodatkowo zakrztusiłam się popcornem :P ale mniejsza o szczegóły. Nie umiem teraz wymienić większości tych przezabawnych fragmentów, ale znając życie pewnie zaczną mi się przypominać, gdy tylko opublikuję tę notkę, więc przytoczę wam kilka z nich i nie mówię od razu, że są one najśmieszniejsze :P Więc jednym z moich ulubionych fragmentów jest odkrycie przez Michaela magicznych i dość niezwykłych właściwości nowo nabytego pilota, czyli? Michael pracuje nad projektem, gdy jego pies zaczyna szczekać :) oczywiście pomimo upomnień swojego pana nie daje za wygraną i szczeka dalej :P więc Michael bierze pilot i ,pewnie tak jak każdy z nas kto ma dość panującego dookoła hałasu, próbuje ściszyć psa. O dziwo... udaje mu się to! Michael z początku nie chce w to wierzyć. Wypuszcza psa, żeby zrobił swoje, ale ten straszliwie się ślimaczy, dlatego też Michael sprawdza czy wcześniejsze właściwości czasem mu się nie przewidziały i przewija spacerek pieska, no wiecie, żeby było szybciej :P potem tylko niezmierzona radość i niepohamowane szczęście, że nie będzie się męczył już więcej. To był jeden ważniejszy szczegół w tym filmie :P oczywiście mowa o komediowym aspekcie filmu.
    Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu, naprawdę nie zdajecie sobie sprawy jak ogromne ono było, film miał morał. Chwyciło mnie to za serce. Czegoś takiego się nie spodziewałam po filmie z Sandlerem, a tutaj proszę... W pewnym momencie tak jakby z komedii przeskakujemy w najstraszliwszy dramat. Dlaczego? Ponieważ pilot sam się programował i fragmenty, które przewijał teraz same się przewijały. Dlaczego tak się stało? Dlatego, że Michael chciał po prostu za dużo no i za wiele przeskoczył na raz. Można by powiedzieć, że pilot się zepsuł i musiał unikać niektórych sytuacji, żeby czasem tego nie przeskoczyć i nie stracić kolejnych minut, godzin, dni bądź nawet miesięcy i lat ze swojego życia. Stało się to bardzo niebezpieczne. Bo w sumie jakbyście się czuli, gdybyście nie mogli już cofnąć czasu, który ucieka wam sprzed nosa szybciej niż zwykle. A wy nic nie możecie zrobić. Moglibyście się postarzeć o 50 lat w ciągu minuty, bo tak byście to odczuwali. No i oczywiście zaczęły się problemy, gdyż nawet pomimo tego Michaelowi zostało niewiele życia. Więc... ja oczywiście zaczęłam płakać. Normalnie jakby mnie coś ścisnęło za serce i zmusiło do płaczu. Powstrzymywałam się, ale nie byłam w stanie. I pomyśleć, że to wszystko dla pracy. W tej sytuacji padło ważne zdanie "Rodzina jest zawsze najważniejsza". Myślałam, że zakończenie będzie normalnie tragiczne, ale... pewnie domyślacie się co się stało. Ja wam tego nie zdradzę :P huhu :D
    W sumie w tym filmie coś mnie ubodło. Można by powiedzieć, że nie był on zbyt zgrany, tzn. ta cała fabuła czasowa i w ogóle. No, ale widocznie nie zrozumiałam. Chodzi mi tu w sumie o moment, w którym Michael przewija tego swojego psa i on dodatkowo gwałci kaczuchę maskotkę i gdy Michael wyłącza przyspieszenie to tak jakby ten pies robił to w jakimś straszliwie szybkim tempie. Jaki to ma sens? przecież to było przyspieszenie czasu a nie tej czynności. No chyba, że o to właśnie chodziło. Innym szczegółem, który pewnie też można tak wytłumaczyć jest scena łóżkowa między Michaelem i Donną, gdy on znowu przewija a tutaj mijają może z 3 minuty. Bez sensu. Skoro przewija to powinien też się przewijać czas. Bo skoro tak było z tymi całymi latami to czemu tak nie mogłoby być?
    Bardzo podobał mi się Adam Sandler w tym filmie. Naprawdę szczerze go nie znoszę i filmów z nim unikam jak ognia, ale na ten się skusiłam i strasznie mi się podobał :) te jego miny, żarty i w ogóle... no prześwietny jest, a jak wyglądał jak staruszek.. masakra :D normalnie lepiej niż za młodu :P No oczywiście Sandler zagrał Michaela :P W roli jego żony Donny wystąpiła Kate Beckinsale. Była po prostu... czarująca. Zresztą jak zawsze. A jak się postarzała to też nie wyglądała najgorzej :) świetnie i pięknie :) Grała niesamowicie. W roli szefa Michaela, czyli Ammera zobaczymy Davida Hasselhoffa. Motywy z nim były po prostu zniewalające, na przykład gdy Michael go zastopował, w momencie gdy miał otwarte usta i napierdział mu na twarz, bo nie dostał awansu chociaż dał mu do zrozumienia, że go ma. Myślałam, że padnę ze śmiechu :) David był również świetny w tym filmie :D Naprawdę powalający, dosłownie :P
    Film bardzo mi się podobał. Tak jak pisałam do pewnego miejsca jest prześmieszny, a potem mamy akcje moralizującą. Muszę przyznać, że nawet na mojego chłopaka pracoholika to podziałało :)

8 komentarzy :

  1. Lubię dobrą komedie obejrzeć, bo wtedy świat staje się weselszy od razu. A co bys powiedziała o komediii "Chłopaki na Ibizie"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo profesjonalny blog, widac że lubisz filmy i umiesz pisać recezje. Na pewno jeszcze wpadne żeby przeczytać o filmie "Lot 93" Pozdrawiam i Zapraszam gesia.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. troche slyszalem o tym filie i podobno jest fajny, ogladałem już Lot 93 i uwazam ze jest to jeden z najlepszych filmow, jakie ostatnio widzialem!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. oh nie lubie tego aktora. mam do niego uraz po filmie o tym jak grał syna diabła. a wieża Saumana to jest : Isengard :) oczywiście, ze każdy ma sklerozę równierz muszę sie namęczyć z nia :):) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fanka-klaudia9213 marca 2012 21:37

    Rzeczywiście może byc fajna komedia ;) Zapraszam na film-kino-aktorzy ;) Buziak :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Widzę, że ocenka wysoka:), w tym tygodniu miałam iść na Klik ale nie wiem czy do tego dojdzie, bo się zastanawiam czy nie iśćna S@motność w sieci... zobaczymy pozdr:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesli chodzi o filmy z dubbingiem to tez tego nie cierpię. oglądając harrego Pottera z dubbingiem to mi nóż w kieszeni sie otwierał. Nie lubie teg zmieniania głosu niech dadzą lektora, napisy czy coś innego tylko nie dubbing bo po prostu niszczą film.

    OdpowiedzUsuń
  8. Taa fajny i przyjemny filmik jak zawsze Adam potrafił rozbawić jak i zaskoczyć mimo iż była to komedia, ale nie zapominam, że jest to po części dramat...

    OdpowiedzUsuń