NOWOŚCI

piątek, 26 listopada 2010

186. Zabójczy numer, reż. Paul McGuigan

Oryginalny tytuł: Lucky Number Slevin
Reżyseria: Paul McGuigan
Scenariusz: Jason Smilovic
Zdjęcia: Peter Sova
Muzyka: Joshua Ralph
Kraj: USA
Gatunek: Komedia kryminalna
Premiera światowa: 24 lutego 2006
Premiera polska: 18 sierpnia 2006
Obsada: Josh Hartnett, Lucy Liu, Bruce Willis, Morgan Freeman, Ken Kinglsey

    Slevin ostatnio ma niesamowitego pecha. Traci pracę, dowiaduje się, że blok w którym mieszka jest  przeznaczony do rozbiórki, przypadkowo jest świadkiem zdrady swojej dziewczyny no i dodatkowo został napadnięty i okradziony. Slevin zamieszkał w mieszkaniu swojego znajomego Nicka Fishera. Nie wie on jednak, że owy znajomy miał pełno długów u największych szych w mieście Szefa i Rabina. Wszyscy biorą go za Nicka i nikt nie chce słuchać, że jest inaczej. Aby przeżyć, Slevin zawiera umowę z dwoma walczącymi ze sobą gangsterami.
    Sama nie wiem dlaczego dopiero dziś zobaczyłam ten film, chyba tylko dlatego, że pożyczyłam płytę, na której był również ten film i tak sobie czekałam :D
    Zacznę jak zwykle od tytułu. Tym razem Polacy pokazali całkowitą swoją debilność. Nie dość, że nie przetłumaczyli dobrze tytułu to w dodatku walnęli taki tytuł, który w ogóle nie ma sensu. Wszystko wyjaśniam po kolei. Lucky Number Slevin jeżeli już to powinien zostać przetłumaczony jako "Szczęśliwy Numer Slevin", ponieważ tak nazywał się koń biorący udział w wyścigu, który zapoczątkował pewną sytuację. Zabójczy numer w ogóle jest beznadziejnym tytułem i jak się tak głębiej zastanowić to nie ma żadnego podtekstu, no chyba, żeby uznać "numer" jako jakiś wyskok albo cosik w tym stylu, to ewentualnie wtedy można byłoby się zgodzić.
    Jak zwykle to bywa słyszałam wiele różnych przeciwstawnych sobie komentarzy dotyczących tego filmu. Ja jak zwykle pozostałam niewzruszona, więc i tak się uparłam, żeby zobaczyć ten film, w końcu taka obsada :)
    Film już od samego początku mnie zaciekawił. Bruce siedzący na wózku inwalidzkim opowiadający jakiemuś mężczyźnie historię pewnej rodziny, której ojciec i mąż zapożyczył się na 20 tysięcy dolarów, żeby zagrać na wyścigach. Przegrał i wtedy dopadli go ludzie, od których pożyczył kasę. Dopadli nie tylko jego, ale również całą jego rodzinę. Masakryczne czyż nie? Jak dla mnie to nawet bardzo. Potem Bruce coś tam gada o Kansas City Shuffle i zabija tego mężczyznę. Zaskoczyło mnie to. Bruce morduje z zaskoczenia? Naprawdę mnie to zaskoczyło :D
    Potem akcja można by powiedzieć troszkę się rozwija, chociaż ja wciąż czekałam na skok napięcia, wybuch emocji i w ogóle na żywszą akcję. I co? Doczekałam się! Tak właśnie :) Slevin się zakochał w sąsiadce znad przeciwka, Lindsay :)  Akcja również się rozwinęła, no a napięcie wzrosło do tego stopnia, że oglądałam ten film z otwartymi ze zdziwienia ustami. Chciałabym napisać coś więcej, ale nie chcę wam odbierać przyjemności z oglądania tego filmu i zachwycania się tymi wszystkimi szczegółami, które nagle zaczęły do siebie pasować, a mianowicie dostajemy odpowiedzi na kilka nurtujących nas pytań. Na przykład: po co była ta historia z tą rodziną? I dlaczego Goodkat czyli Bruce nie zrobił nic, żeby powiedzieć tamtym szychom, że Slevin to nie Nick, pomimo tego, że o tym wiedział. No i w pewnym momencie wszystko stało się jasne :)
    Nie powiedziałabym, że film jest komedią. W żadnym wypadku. W ogóle nie było w nim nic śmiesznego. Tzn. no ja oczywiście się zaczęłam śmiać jak cała sytuacja się wyjaśniła i było wiadomo co i jak no i jeszcze po drodze miałam kilka takich wybuchów śmiechu, ale to też raczej z absurdalności wydarzeń, a nie związanych z tym, że ktoś zrobił coś śmiesznego.
    Było kilka zabawnych tekstów dla przykładu, gdy Slevin zastał swoją dziewczynę z jakimś kolesiem i dość jednoznacznej sytuacji. Wtedy nastąpiła komiczna wymiana zdań, których treści już nie pamiętam, ale to mnie rozbawiło dlatego, że było to zabawne :P
    Teraz troszku o obsadzie :) Oczywiście Bruce :) według mnie w roli Goodkata był po prostu niewiarygodny. Co prawda nie pojawiał się zbyt często, ale jak już się pokazał to aż powiało grozą :P Następnie Morgan Freeman, który powinien być wszystkim znany :) też grał świetnie :) pierwszy raz widziałam go w takiej roli, ale wiadomo, że świetny aktor wszystko świetnie zagra, no i tak właśnie było w przypadku Freemana. Josh Hartnett na pewno jest wam też znany, ale jakoś nie specjalnie przypadł mi do gustu w tym filmie, chociaż to jego mordercze spojrzenie pełne nienawiści i chęci zemsty, coś niewiarygodnego. Ben Kingsley... nie lubię tego faceta i staram się unikać filmy z jego udziałem. Dlatego też nie wypowiem się na jego temat. W roli dziewczyny Slevina czyli Josha wystąpiła Lucy Liu, czyli Lindsay. Była naprawdę urocza i w dodatku jaka bystra. Strasznie szybko kojarzyła fakty :), ale jak widać po tym filmie lepiej nie być zbyt bystrym, bo niektórym może się to nie spodobać.
    Film mi się podobał, ale to chyba tylko za sprawą ostatnich 40 minut gdzie wszystko stawało się jasne, a przynajmniej ja się domyśliłam o co biega :) Momentami film był potwornie nudny, tak nudny, że aż mój chłopak usnął :P hehe :d ale ja byłam wytrwała i Bruce wraz z Morganem sprawiali, że chciałam oglądać dalej ;) 

8 komentarzy :

  1. Filmu nie widziałam jeszcze świerzy ;/ Ale wiem że bedzie fajny już po aktorstwie. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze nie widziałam tego filmu ;/ ale to tylko kwestai czasu by zabrac się za niego :) wpadni raz jeszcze do mnie : www.recenzje-filmow2.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu mogę się wypowiedzieć :P Film jest zabójczo dobry, nie mówię, że na 10/10, ale przynajmniej 8/10 :) Bruce był rewelacyjny, chociaż nie występował tam zbyt często, ale za to to Josh pokazał na co go stać :) oczywiście Freeman tez był niezły, chociaż nic na niego ciążącego w roli nie spadło... szczerze to ja się nie mogłam z początku zorienotować o co w tym wszystkim chodzi bo jeszcze od połowy musiałam się sama domyśleć co mówią bo napisy były do bani :/ ale jednak później juz go rozumiałam, taki można było by powiedzieć podchwytliwy jak dla mnie, ale to tylko dlatego, że napisów nie miałam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Filmu nie oglądałam, ale może być ciekawy, szczególnie że bardzo lubie Bruca Willisa i Morgana Freemana Pozdrawiam :* www.best-films.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. hmmm.... wydaje mi sie, ze kojarze ten film! taaa, chyba tak! mnie sie podobał. pozdawiam i zapraszam na movie-filmy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja już się nie mogę doczekać kiedy obejrze ten film grają tam moi ulubieni aktorzy w szczególności Bruce i Morgan :D jeśli nawet film byłby taki sobie tak bym go obejrzała :D zapraszam do mnie new :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widziałam filmu:( heh, nawet go raz ściągałam, ale mi się coś innego ściągnęło, to się wtedy wkurzyłam i już więcej nie próbowalam.. heh

    OdpowiedzUsuń
  8. filmu nie ogladalem niestety

    OdpowiedzUsuń