Reżyseria: James McTeigue
Scenariusz: Andy Wachowski, Larry Wachowski
Na podstawie: komiksu Alana Moore'a
Zdjęcia: Adrian Biddle
Muzyka: Dario Marianelli
Kraj: USA, Niemcy
Gatunek: Akcja
Premiera światowa: 11 grudnia 2005
Premiera polska: 07 kwietnia 2006
Obsada: Hugo Weaving, Natalie Portman, Stephen Rea, John Hurt, Stephen Fry, Ben Miles, Roger Allam
Anglia znajduje się pod rządami Kanclerza Sutlera. Pewnej nocy w
mieście pojawia się tajemniczy zamaskowany mężczyzna posługujący się
pseudonimem "V". Gdy na ulicy z głośników wydobywa się cudowna muzyka,
nagle wybucha gmach sądu. W tym pokazie sztucznych ogni towarzyszyła V
przed chwilą przez niego uratowana Evey. V dostaje się do stacji
telewizyjnej, w której pracuje Evey i transmituje swoją wypowiedź do
narodu angielskiego, w którym informuje, że za rok o tej samej porze,
czyli dnia 5 listopada, wysadzi w powietrze budynek Parlamentu, by
zniszczyć na zawsze przemoc i anarchię panującą w tym kraju. Prosi
obywateli o pomoc...
Bardzo chciałam zobaczyć ten film, ale przyznam się, że czegoś takiego się nie spodziewałam. Nie wiem właściwie co mam napisać o tym filmie, bo takie zrobił na mnie wrażenie, że już sama nie wiem od czego mam zacząć.
Więc może zacznę od tytułu :P "V" jest to już wspomniany przeze mnie symbol oraz pseudonim człowieka, który starał się wprowadzić lepsze życie w Anglii, nosząc maskę, czarny kapelutek i czarną pelerynkę, mordując wszystkich tych złych. Vendetta w języku polskim znaczy po prostu Zemsta :) Dlaczego taki tytuł? gdyż V chciał się zemścić za krzywdy swoje i innych ludzi, którzy zostali potraktowani tak jak on.
I takie właśnie ma podłoże ten film. Zemsta! Za wydarzenia w pewnym więzieniu, gdzie sam był przetrzymywany. Jak dla mnie to w ogóle było okrucieństwo. Zabierali różnych ludzi, a przede wszystkim homoseksualistów. Jaki w tym sens? Co to za naród w ogóle? Jakbym mogła to też bym się zemściła za takie coś, ale czy zemsta jest dobra? Czy warto się zniżać do poziomu tych złych i bezmózgich istot? Ja zawsze mówię, że nie! ale ten film pokazał nam inne oblicze zemsty. Zemsta w dobrym imieniu, zemsta dla dobra ogółu, zemsta dla lepszego jutra!
To było bardzo intrygujące! I to co zobaczyłam na samym końcu filmu naprawdę mnie poruszyło. Nie sądziłam, że film takiego typu poruszy moje serce i zacznę płakać. I to nie dlatego, że ktoś umiera, że ktoś się zakochuje, że ktoś rozumie i wybacza. Tutaj łzy popłynęły mi z innego powodu. Chcielibyście wiedzieć dlaczego? V rozesłał wszystkim obywatelom strój z jego podobizną. Mogli się za niego przebrać. I w momencie, gdy V miał dokończyć swojego dzieła, zobaczyłam ludzi... ludzi idących całymi tłumami pod Parlament. Ludzi napierających tam z każdej strony. Oczywiście nie byli to zwykli ludzie. Ludzie przebrani z V, chcących odzyskać swoją wolność i zdolność do życia. Wzruszyło mnie to naprawdę. A was to poruszyło? Pytam to tych, którzy widzieli film, albo tych, którzy potrafią sobie wyobrazić tą sytuację.
Film jak dla mnie był przepiękny. Wciągnął mnie niesamowicie. Tak mnie wciągnął, że nim się obejrzałam a już był koniec, niestety! Wspaniała muzyka, wspaniały dom V, genialnie umeblowany i wyposażony w różnorakie dzieła sztuki. Wyglądało to naprawdę cudownie. Sama mogłabym zamieszkać w takim mieszkaniu. Zapierało dech w piersi.
Bardzo podobały mi się te wszystkie wybuchy :D były bardzo efektowne i normalnie aż oniemiałam jak w końcowej scenie podczas wybuchu Parlamentu fajerwerki utworzyły literę V :D to było niesamowite :) aż się popłakałam... :( chlipu.
Niezwykła była więź jaka wytworzyła się między V i Evey. Zakochali się w sobie. Kobieta, która nigdy nie widziała jego twarzy, pokochała go za to jaki jest, a nie jak wygląda. Tak myślałam, że coś się rozwinie. Evey była piękna, a V szlachetny :) i jak się ruszał i jak do niej mówił i w ogóle :) Coś musiało się z tego zrodzić :)
Co do ruchów V zadziwiła mnie scena, w której stanął twarzą w twarz z Sutlerem. Później walczył z jego żołnierzami. I tak fajnie machał tymi swoimi pięknymi sztyletami i one takie ślady zostawiały w powietrzy jakby przywiązana była do nich biała aksamitna wstążka :) było to po prostu świetne :) Już nie wspomnę o monologu V podczas, gdy uratował Evey. Monolog, którego wszystkie wyrazy rozpoczynały się od litery V. To było świetne i nie wiedziałam, że można wogóle stworzyć sensowne zdania tylko z wyrazów na literę V :D niewiarygodne a jednak prawdziwe :)
Co do obsady to w rolę V wcielił się Hugo Weaving znany nam już jako Agent Smith. Nie pokazano go na tyle, żeby móc go rozpoznać, gdyż przez cały film nie widzimy jego twarzy. Ale ten głos... mówię wam... faktycznie to jest on. łatwo można go było skojarzyć :) Był naprawdę świetny w tej roli i nie wyobrażam sobie nikogo lepszego. Weaving jest naprawdę świetnym aktorem. Zaczęłam go podziwiać już w roli Smitha, a teraz to normalnie wielbię bo jeszcze bardziej :) W postać Evey wcieliła się Natalie Portman, którą zapewne znacie z roli Amidali :) była urocza w tym filmie. Miała przepiękne kręcone włosy, aż sama zamarzyłam takie mieć. Niestety musieli jej je ściąć. Chociaż wciąż nie pojmuję dlaczemu. V i Evey zgrali się w sam raz :) Tak jak zauważył V- V i e Ve :D wypas :D nieźle :)
Film bardzo mi się podobał i zastanawiam się czy kiedykolwiek przejdzie mi to uwielbienie dla tego filmu :) Niestety skończył się tak, że raczej nie można się spodziewać kolejnej części, ale jak wiadomo twórcy potrafią zrobić wszystko, aby ciągnąć swoją żyłkę złota :)
Bardzo chciałam zobaczyć ten film, ale przyznam się, że czegoś takiego się nie spodziewałam. Nie wiem właściwie co mam napisać o tym filmie, bo takie zrobił na mnie wrażenie, że już sama nie wiem od czego mam zacząć.
Więc może zacznę od tytułu :P "V" jest to już wspomniany przeze mnie symbol oraz pseudonim człowieka, który starał się wprowadzić lepsze życie w Anglii, nosząc maskę, czarny kapelutek i czarną pelerynkę, mordując wszystkich tych złych. Vendetta w języku polskim znaczy po prostu Zemsta :) Dlaczego taki tytuł? gdyż V chciał się zemścić za krzywdy swoje i innych ludzi, którzy zostali potraktowani tak jak on.
I takie właśnie ma podłoże ten film. Zemsta! Za wydarzenia w pewnym więzieniu, gdzie sam był przetrzymywany. Jak dla mnie to w ogóle było okrucieństwo. Zabierali różnych ludzi, a przede wszystkim homoseksualistów. Jaki w tym sens? Co to za naród w ogóle? Jakbym mogła to też bym się zemściła za takie coś, ale czy zemsta jest dobra? Czy warto się zniżać do poziomu tych złych i bezmózgich istot? Ja zawsze mówię, że nie! ale ten film pokazał nam inne oblicze zemsty. Zemsta w dobrym imieniu, zemsta dla dobra ogółu, zemsta dla lepszego jutra!
To było bardzo intrygujące! I to co zobaczyłam na samym końcu filmu naprawdę mnie poruszyło. Nie sądziłam, że film takiego typu poruszy moje serce i zacznę płakać. I to nie dlatego, że ktoś umiera, że ktoś się zakochuje, że ktoś rozumie i wybacza. Tutaj łzy popłynęły mi z innego powodu. Chcielibyście wiedzieć dlaczego? V rozesłał wszystkim obywatelom strój z jego podobizną. Mogli się za niego przebrać. I w momencie, gdy V miał dokończyć swojego dzieła, zobaczyłam ludzi... ludzi idących całymi tłumami pod Parlament. Ludzi napierających tam z każdej strony. Oczywiście nie byli to zwykli ludzie. Ludzie przebrani z V, chcących odzyskać swoją wolność i zdolność do życia. Wzruszyło mnie to naprawdę. A was to poruszyło? Pytam to tych, którzy widzieli film, albo tych, którzy potrafią sobie wyobrazić tą sytuację.
Film jak dla mnie był przepiękny. Wciągnął mnie niesamowicie. Tak mnie wciągnął, że nim się obejrzałam a już był koniec, niestety! Wspaniała muzyka, wspaniały dom V, genialnie umeblowany i wyposażony w różnorakie dzieła sztuki. Wyglądało to naprawdę cudownie. Sama mogłabym zamieszkać w takim mieszkaniu. Zapierało dech w piersi.
Bardzo podobały mi się te wszystkie wybuchy :D były bardzo efektowne i normalnie aż oniemiałam jak w końcowej scenie podczas wybuchu Parlamentu fajerwerki utworzyły literę V :D to było niesamowite :) aż się popłakałam... :( chlipu.
Niezwykła była więź jaka wytworzyła się między V i Evey. Zakochali się w sobie. Kobieta, która nigdy nie widziała jego twarzy, pokochała go za to jaki jest, a nie jak wygląda. Tak myślałam, że coś się rozwinie. Evey była piękna, a V szlachetny :) i jak się ruszał i jak do niej mówił i w ogóle :) Coś musiało się z tego zrodzić :)
Co do ruchów V zadziwiła mnie scena, w której stanął twarzą w twarz z Sutlerem. Później walczył z jego żołnierzami. I tak fajnie machał tymi swoimi pięknymi sztyletami i one takie ślady zostawiały w powietrzy jakby przywiązana była do nich biała aksamitna wstążka :) było to po prostu świetne :) Już nie wspomnę o monologu V podczas, gdy uratował Evey. Monolog, którego wszystkie wyrazy rozpoczynały się od litery V. To było świetne i nie wiedziałam, że można wogóle stworzyć sensowne zdania tylko z wyrazów na literę V :D niewiarygodne a jednak prawdziwe :)
Co do obsady to w rolę V wcielił się Hugo Weaving znany nam już jako Agent Smith. Nie pokazano go na tyle, żeby móc go rozpoznać, gdyż przez cały film nie widzimy jego twarzy. Ale ten głos... mówię wam... faktycznie to jest on. łatwo można go było skojarzyć :) Był naprawdę świetny w tej roli i nie wyobrażam sobie nikogo lepszego. Weaving jest naprawdę świetnym aktorem. Zaczęłam go podziwiać już w roli Smitha, a teraz to normalnie wielbię bo jeszcze bardziej :) W postać Evey wcieliła się Natalie Portman, którą zapewne znacie z roli Amidali :) była urocza w tym filmie. Miała przepiękne kręcone włosy, aż sama zamarzyłam takie mieć. Niestety musieli jej je ściąć. Chociaż wciąż nie pojmuję dlaczemu. V i Evey zgrali się w sam raz :) Tak jak zauważył V- V i e Ve :D wypas :D nieźle :)
Film bardzo mi się podobał i zastanawiam się czy kiedykolwiek przejdzie mi to uwielbienie dla tego filmu :) Niestety skończył się tak, że raczej nie można się spodziewać kolejnej części, ale jak wiadomo twórcy potrafią zrobić wszystko, aby ciągnąć swoją żyłkę złota :)
oglądałm ten film juz spory kawał czas temu :p mi również bardzo się podobał polceam go wszystkim. Ci,którzy tego niezrobili musza jak najszybciej zrobić :] Natalie podoba mi się jak jest ogląona :D sama z checia bym się ogoliła no ale niestety chłopak by mi nie pozwolił a tym predziej rodzice :] hehh
OdpowiedzUsuńMi również, bardzo się podoab głos Vina :D
Nie wiem co napisać bo filmiku nie widziałam ;) Ale Natalie jest świetną aktorką :) film-kino-aktorzy
OdpowiedzUsuńHej Załuje, ale nie oglądałam... Pozdarwiam filmy-aktorzy-naj
OdpowiedzUsuńnie oglądałam przez mojego kolege ściągnął sobie oglądną i usunął i zapomniał o mnie. przeczuwałam że film fajny zwłaszcza że gra w nim Natali lubie ją bo jest naprawdę naturalna, ale i tak nie popuszcze i oglądne :)
OdpowiedzUsuńOch a ja jeszcze filmu nie widziałam, a tak bardzo bym chciała :) moze w koncu zobaczę, mam taką nadzieję :) no bo scenariusz napisali Wachowscy tego nie można odpuścić, ach jakos ostatnio opisujesz tzn. piszesz recki tych filmów, które niestety nie widziałam :/ ale poczekam może w końcu się coś nadarzy :P Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńwczoraj nie miałam okazji podziekowac wiec dzisiaj to robię :) Dziękuje Ci za tak miłe słowa, już się poprawiło i nie mam gorączki :) Pozdrawiam ponownie :*
UsuńJak film wchodzil do kin to chciałam go zobaczyć, a potem mi przeszło, a teraz znów go chcę zobaczyć:D, wiem o co Ci chodzi z tym wzruszeniem to jak ludzie się jednocząw jakiejś słusznej sprawie, takie sceny mnie też wzruszają, pozdr:*
OdpowiedzUsuńmnie sie jakos nie chce go ogladac, zwiastun mnie nie przekonal, moze kiedys sie przekonam
OdpowiedzUsuń