Reżyseria: Stephen Sommers
Scenariusz: Stephen Sommers
Zdjęcia: Howard Atherton
Muzyka: Jerry Goldsmith
Kraj: USA
Gatunek: Horror, Akcja
Premiera światowa: 30 stycznia 1998
Premiera polska: 15 stycznia 1998
Obsada: Treat Williams, Famke Jenssen, Kevin J. O`Connor, Anthony Heald, Wes Studi, Jason Flemyng, Dijmon Hounsou, Cliff Curtis, Trevor Goddar
John Finnegan nieświadomie transportuje złodziei. Na pełnym morzu
trafiają na statek pasażerski Argonautica, która ma zostać obrabowana
przez owych złodziei, na których czele stoin Hanover. Złodzieje
spodziewają się dużej ilości pasażerów na statku i dużego łupu jednak,
gdy razem z Finneganem i jego kumplem wchodzą na pokład okazuje się, że
nikogo tam nie ma i wydaje się, że ktoś ich uprzedził. W skarbcu
znajdują właściciela statku i kapitana, a w pobliżu piękną złodziejkę
Trillian, którzy jakimś cudem przeżyli. Okazuje się, że statek został
zaatakowany przez śmiercionośne węże morskie, które nie zostawiły nic z
pasażerów oprócz ich kości.
Według mnie film jest super. Pewnie myślę tak tylko ze względu na tego morskiego stworka, ale mniejsza z tym :P
Film jest niezły, ponieważ jego akcja dzieje się w moim ulubionym miejscu, a mianowicie na statku na pełnym morzu. W dodatku jest morderca, którego trudno jest zabić, czyli potwór z głębin, no i grupka ludzi chcących przeżyć, ale w sumie mających na to małe szanse. W tym wypadku jest to grupa złych i dobrych ludzi. Wiadomo oczywiście kto ewentualnie ma szanse na przeżycie. Istnieje jakaś sprawiedliwość na tym świecie, to nic, że tylko morskim :P
Nie pamiętam mojej reakcji jak oglądałam ten film po raz pierwszy, ale z czasem przyzwyczaiłam się do niektórych obrzydliwych scen, jak na przykład składowisko ludzkich szkieletów lub częściowo strawiony człowiek... ych, ble...
Najbardziej podobał mi się ten potwór i te węże. W sumie zastanawiam się czy to nie są macki tej gigantycznej ośmiornicy. Jakby to były same macki to fajnie takie mieć, zjadały ludzi, a właściwie, jak to określił Canton, miażdżyły, wysysały wszystkie soki z człowieka i wydalały szkielet. Czyż to nie piękne? Żartujecie? Obrzydliwość! Ale mnie i tak się podobał :)
Skoro mowa o potworku to trzeba też wspomnieć o efektach. To jest już kolejny film z efektami w TV przy którym to zauważyłam. W TV jakoś bardziej widać kontrast między bohaterami i efektami. Widać po prostu, że efekty nie są jakby częścią otoczenia. Tak właśnie było w tym filmie. Widać było to w scenie, gdy potwór złapał Finnegana swoją macką. Bardzo rzucało się w oczy to, że został ten potworek zrobiony komputerowo.
Film miał również komediowy akcent. Rozbrajały mnie niektóre teksty Pantucciego oraz jak Finnegan powtarzał co jakiś czas "Co znowu?!" Jak tylko coś się objawiało przerażającego hehe :D
Film kończy się dość zaskakująco. Ci co przeżyli dopływają sobie na wyspę, są szczęśliwi, że już po wszystkim, że żyją i w ogóle, a tu nagle ryk i widzimy jak coś próbuje dostać się przez drzewa na wyspie, a Finnegan znowu tekst "Co znowu?!". Za każdym razem zastanawiam się co by to mogło być. Może jakiś zmutowany goryl w stylu King Konga, a może coś gorszego.. Tego nikt nie wie no i już się nie dowie.
Gra aktorska jak dla mnie bez żadnych zastrzeżeń. Wszyscy grali wspaniale, wczuwali się w role. Jedni wprowadzali atmosferę grozy a inni znowu aspekty komediowe. Wszyscy razem ubarwiali ten film.
Film bardzo mi się podobał. Za każdym razem wzdrygam się przy tych samych momentach, śmieję się z tych samych gadek. Chyba nigdy mi się nie znudzi, ale rozumiem, że dla niektórych może być on co najmniej średni, dla mnie jednak jest na sześć :)
Według mnie film jest super. Pewnie myślę tak tylko ze względu na tego morskiego stworka, ale mniejsza z tym :P
Film jest niezły, ponieważ jego akcja dzieje się w moim ulubionym miejscu, a mianowicie na statku na pełnym morzu. W dodatku jest morderca, którego trudno jest zabić, czyli potwór z głębin, no i grupka ludzi chcących przeżyć, ale w sumie mających na to małe szanse. W tym wypadku jest to grupa złych i dobrych ludzi. Wiadomo oczywiście kto ewentualnie ma szanse na przeżycie. Istnieje jakaś sprawiedliwość na tym świecie, to nic, że tylko morskim :P
Nie pamiętam mojej reakcji jak oglądałam ten film po raz pierwszy, ale z czasem przyzwyczaiłam się do niektórych obrzydliwych scen, jak na przykład składowisko ludzkich szkieletów lub częściowo strawiony człowiek... ych, ble...
Najbardziej podobał mi się ten potwór i te węże. W sumie zastanawiam się czy to nie są macki tej gigantycznej ośmiornicy. Jakby to były same macki to fajnie takie mieć, zjadały ludzi, a właściwie, jak to określił Canton, miażdżyły, wysysały wszystkie soki z człowieka i wydalały szkielet. Czyż to nie piękne? Żartujecie? Obrzydliwość! Ale mnie i tak się podobał :)
Skoro mowa o potworku to trzeba też wspomnieć o efektach. To jest już kolejny film z efektami w TV przy którym to zauważyłam. W TV jakoś bardziej widać kontrast między bohaterami i efektami. Widać po prostu, że efekty nie są jakby częścią otoczenia. Tak właśnie było w tym filmie. Widać było to w scenie, gdy potwór złapał Finnegana swoją macką. Bardzo rzucało się w oczy to, że został ten potworek zrobiony komputerowo.
Film miał również komediowy akcent. Rozbrajały mnie niektóre teksty Pantucciego oraz jak Finnegan powtarzał co jakiś czas "Co znowu?!" Jak tylko coś się objawiało przerażającego hehe :D
Film kończy się dość zaskakująco. Ci co przeżyli dopływają sobie na wyspę, są szczęśliwi, że już po wszystkim, że żyją i w ogóle, a tu nagle ryk i widzimy jak coś próbuje dostać się przez drzewa na wyspie, a Finnegan znowu tekst "Co znowu?!". Za każdym razem zastanawiam się co by to mogło być. Może jakiś zmutowany goryl w stylu King Konga, a może coś gorszego.. Tego nikt nie wie no i już się nie dowie.
Gra aktorska jak dla mnie bez żadnych zastrzeżeń. Wszyscy grali wspaniale, wczuwali się w role. Jedni wprowadzali atmosferę grozy a inni znowu aspekty komediowe. Wszyscy razem ubarwiali ten film.
Film bardzo mi się podobał. Za każdym razem wzdrygam się przy tych samych momentach, śmieję się z tych samych gadek. Chyba nigdy mi się nie znudzi, ale rozumiem, że dla niektórych może być on co najmniej średni, dla mnie jednak jest na sześć :)
Kiedy będzie Polska premiera w 2998? :)) Heh dobre :) tysiąc lat później od premiery światowej ;) film kiedyś tam widziałam, ale chyba tylko urywki bo jakoś nie zaciekawił mnie niczym :/ ale nie wiedziałam ze grał tam Djimon Hounsou :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTytuł coś mi mówi, ale nie oglądałam tego filmu. zapraszam do mnie new na blogach :]
OdpowiedzUsuńHej Żałuje, ale nie widziałam.... Pozdrawiam filmy-aktorzy-naj jake.blog film-cruelintentions
OdpowiedzUsuńTytuł mi nic nie mówi, ale historia troszeczkę... Chyba ten film kiedyś widziałam, ale juz dawno... Zapraszam do mnie, jest konkurs nowy, troszkę trudny, ale myślę że byc może zgadniesz:)
OdpowiedzUsuńNawet spodobał mi sie ten film, mimo ze nie przepadam za takimi. Moze go kiedys obejrze:) Pozdro! www.swiat-filmow.blog.one.pl
OdpowiedzUsuńTen film musi być świetny ;) Nie lubię horrorów ale ten jest interesujący ;) Zapraszam ponownie na www.film-kino-aktorzy.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńten film widzialem juz kilka razy i podobal mi sie, juz go dawno nie widzialem wiec nie pamietam za wiele
OdpowiedzUsuń