NOWOŚCI

czwartek, 25 listopada 2010

158. Kolor zbrodni, reż. Joe Roth

Oryginalny tytuł: Freedomland
Reżyseria: Joe Roth
Scenariusz: Richard Price
Na podstawie: książki Richarda Price`a
Zdjęcia: Anastas N. Michos
Muzyka: James Newton Howard
Kraj: USA
Gatunek: Dramat, Thriller
Premiera światowa: 17 lutego 2006
Premiera polska na DVD: 25 września 2006
Obsada: Julianne Moore, Samuel L. Jackson, Ron Eldard, Edie Falco, Aunjanue Ellis, Anthony Mackie, Fly Williams III

    Pewnej nocy do szpitala przychodzi 37-letnia kobieta, Brenda, z pokaleczonymi dłońmi. Zeznaje, że została napadnięta przez czarnego człowieka, który ukradł jej samochód. Sprawę dostaje detektyw Lorenzo Council pochodzący z dzielnicy Armstrong, z której prawdopodobnie pochodził złodziej. W czasie przesłuchania kobieta mówi, że w czasie napadu na tylnym siedzeniu jej samochodu spał jej synek, Cody. Rozpoczynają się rozpaczliwe poszukiwania dziecka, które skutkują zamknięciem wyjścia z osiedla Armstrong, aby mieszkańcy wydali winnego. Postępy w śledztwie sprawiają, że podejrzenia czarnego człowieka o morderstwo przerzucone zostają na matkę dziecka, Brendę.
    Już od samego początku film mnie trochę zszokował. Pewnie zastanawiacie się dlaczego. Chodzi mi o pierwsze spotkanie Lorenzo z Brendą. To było jak spotkanie dwóch obłąkanych osób. Wrzeszczał na nią jakby nie wiadomo co się działo. Nie wiedziałam czemu się tak na nią wydziera. Może tak się prowadzi przesłuchania w Ameryce... za to Brenda... no jeszcze gorzej. Tak się zachowywała jakby była naćpana, przepita i w dodatku niezrównoważona psychicznie. No, ale dobra.
    Pomysł na film nawet niezły, ale... no ja osobiście myślałam, że usnę. Jest w sumie dość przewidywalny, od samego początku wiedziałam co i jak, gdy tylko ta baba weszła do szpitala. Jednak jest kilka zaskakujących momentów. Nie jakichś zawrotów akcji czy coś, ale takie bardziej... hmmm... dziwne zdarzenia. Na przykład bezproblemowe wyjaśnienie prawdy za sprawą sprytnej gry psychologicznej przeprowadzonej przez Karen Collucci, która była jedną z osób biorących udział w poszukiwaniach. O właśnie miałam o tym napisać. Pojawiła się w filmie grupa rodziców, muszę przyznać, że dość liczna, która poszukiwała zaginionych dzieci. Znaleźli każde dziecko, ale wiadomo, że nie zawsze były powody do radości z otrzymanych wyników. Jednak zadziwiło mnie to, że tylu ich było... tak wielu... nic dziwnego, że tak dobrze szły im te poszukiwania :) jestem naprawdę pod wrażeniem.
    Film jest też w pewnym sensie walką między czarnymi a białymi. Trochę to było dla mnie niezrozumiałe, sam fakt zaistnienia tego zjawiska, nieporozumienia. Tylko dlatego, że Lorenzo poszukiwał dziecka białej kobiety i pozwolił na zniewolenie mieszkańców Armstrong, cała tamta społeczność odwróciła się od niego? no dla mnie istny bezsens. Taką miał pracę i już, nic nie mógł zrobić i koniec. Tak samo jak wogóle oderwaniem od tematyki filmu były zamieszki na Armstrong. No wogóle nie mam pytań. Skąd to się wogóle wzieło? Tzn. no wiadomo, że jest to spowodowane zbyt długim przetrzymywaniem, no ale nie przesadzajmy. Wyglądało to tak jakby było wogóle wyjęte z innego filmu.
    Co do postaci to tak jak już pisałam. Detektyw lekko niezrównoważony, zauważyłam, że ma astmę, ale jak dało się przekonać w tym filmie jest znakomity w swoim fachu i za to dla niego brawa. Zauważył luki, których nie zauważył nikt inny, a taki właśnie powinien być dobry glina ;)
Julianne Moore, nie wyglądała zbyt interesująco w tym filmie. Zawsze grała takie w miarę te role, ale ta... yhm, może dlatego właśnie, że miała jakieś dziwne dla mnie problemy psychiczne, o których nigdzie nie było wspomniane :P
    Film ogólnie mi się podobał, ale myślę, że większości z was się nie spodoba. To zależy od gustu. Nie jest taki dobry, żeby polecić go wszystkim i, że wszystkim się spodoba, a szkoda, bo mógł być niezły.

4 komentarze :

  1. Jak zobaczyłam plakaty to pomyslałam ze to juz musi byc stary film ale jak przeczytałam całą reszte no to widze premiera 2006 ;P wiec musi byc nowy ;P heh ale jakos nie ciagnie mnie do zobaczenia go :/ nie lubie tego typu filmow dramaty uu nie dla mnie, chociaz jest kilka ktore mi sie spodobały, ale to rzadkosc :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Nie widziałam i chyba nie zobaczę:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeważnie filmy z Samuelem L. Jacsonem są niezłe, ale ja jakoś nie oglądam ich nałogowo:P, owszem, jak leci jakiś w tv obejrzę, ale to nie taka obsesja jak Depp:D. Po przeczytaniu twojej recenzji zgodze sie z tobą, że napewno nie każdemu się spodoba... a mnie no jakoś trudno wywnioskować jaka byłaby moja reakcja:P buziak :* the-movies

    OdpowiedzUsuń
  4. nie slysalem o tym filmie i raczej go nie obejrze, jakos mnie nie przekonala tweoja recenzja

    OdpowiedzUsuń