Reżyseria: Mark Mylod
Scenariusz: Colin Friesen
Zdjęcia: James Glennon
Muzyka: Mark Mothersbaugh
Kraj: USA, Kanada, Niemcy, Nowa Zelandia
Gatunek: Czarna komedia, Kryminał
Premiera światowa: 13 maja 2005
Premiera polska: 11 sierpnia 2006
Obsada: Robin Williams, Holly Hunter, Giovanni Ribisi, Alison Lohman, Woody Harrelson, W. Earl Brown, Tim Blake Nelson
Paul Barnell ma własne biuro podróży. Niestety jego firma powoli popada w
bankructwo, a w dodatku jego ukochana żona jest chora. Paul
wykorzystuje fakt, że jego brat Raymond zniknął i nie daje znaku życia
od 5 lat. Paul idzie więc do firmy ubezpieczeniowej spieniężyć polisę na
życie jego brata. Okazuje się, że musi czekać jeszcze co najmniej 2
lata. Po tej informacji Paul podejmuje drastyczne kroki. Przez przypadek
w śmietniku znajduje zwłoki jakiegoś faceta. Kradnie je i ustawia
wszystko tak, żeby wyglądało na to, że jest to jego zaginiony brat.
Paulowi należy się milion dolarów za śmierć jego brata. Wszystko
znacznie się komplikuje, gdy Raymond brat Paula odnajduje się
przeczytawszy w gazecie o swojej śmierci. Na dodatek mordercy chcą
odzyskać ciało ofiary więc porywają żonę Paula. W dodatku na karku cały
czas siedzi mu agent firmy ubezpieczeniowej, który węszy spisek.
Miałam dwa podejścia do tego filmu. Za pierwszym razem stwierdziłam, że nie chce mi się go oglądać, a za drugim razem już się przełamałam i postanowiłam obejrzeć.
Film jest strasznie pokręcony. Już po pół godziny chciałam, żeby się skończył. Jest ciekawie, ale czasami mnie przynudzało. Osobiście nie mogę uwierzyć w to, że facet był zdolny dokonać czegoś takiego dla swojej żony no w ogóle jestem pod wrażeniem. Pokazał dzięki temu swoje oddanie i wielką miłość dla żony. Na co była chora? zespół touretta. Nie wiem jak to się pisze więc wybaczcie. Niesamowite było to jakimi tekstami rzucała, aż szczęka mi opadła. Raz były totalnie zbereźne, innym razem totalnie obraźliwe a innym znowu klęła normalnie jak szewc. Nie pasowało to do niej, bo taka urocza nawet kobieta z niej była :) najbardziej rozwalił mnie motyw jak zaczęła szczekać ze swoim psem :D hehe :D
No więc dalej.. zbrodnia. Zabili jakiegoś kolesia, Paul chciał to wykorzystać. Wziął faceta wieczorem jak wracał z pracy i ulokował go w swojej lodówce. No sympatycznie w ogóle, ale nie martwcie się nie było tam żadnej żywności tylko jakieś napoje. Oczywiście Paul tak go powyginał jak próbował go tam umieścić, że normalnie aż mnie ciary przeszły :D
Dziwne, że po tym jak to wszystko zaczęło się komplikować nie skończyło się to tragicznie, chociaż niewiele brakowało. Skończyłoby się źle dla żony Paula, Margaret.
Film miał dość dziwny klimat, może właśnie dlatego od samego początku mnie odpychało od tego filmu. Wciąż tylko sypał śnieg. Jejku jakie to potrafi być wkurzające. Lubię śnieg, no ale nie przesadzajmy. No, ale to oni wybrali sobie takie warunki życia :)
Najbardziej to z całej tej historii rozwaliło mnie pojawienie się brata. Normalnie tak zmasakrował twarz Paulowi, że aż wstyd. Nie wiedziałam, że niektórzy bracia aż tak się nie znoszą. No, ale w sumie to miał powód żeby się złościć. Nie ma to jak uśmiercić własnego brata i zgarnąć za to kupę kasy :)
W ogóle chciałam zwrócić uwagę na dziwną rzecz w tym filmie. Chodzi mi o porywaczy-morderców. Byli dosyć... mili :) tak jak przetrzymywali Margaret. Później podczas wymiany jej na ciało, nie chcieli żeby cosik jej się stało. A potem jak przez przypadek zastrzelili brata, tzn. nie przez przypadek to była raczej obrona własna, zastrzelili tego Raymonda, to jeden zachowywał się tak jakby się miał zaraz rozpłakać. No, ale podobno to był ich pierwszy raz hehe.
Robin Williams spisał się według mnie znakomicie w tej roli. Bardzo był przekonywujący. Ogólnie to go nie lubię za bardzo, ale przyznać mu muszę, że potrafi urzec, w szczególności w takich rolach. Bardzo podobała mi się również jego żona, tzn. jej postać. Chora a jednocześnie taka niesamowita i urokliwa :)
Podobał mi się ten film i żałuję, że wcześniej go nie oglądałam. Kończy się dość zaskakująco i chyba to najbardziej mnie wzruszyło w całym filmie :)
Miałam dwa podejścia do tego filmu. Za pierwszym razem stwierdziłam, że nie chce mi się go oglądać, a za drugim razem już się przełamałam i postanowiłam obejrzeć.
Film jest strasznie pokręcony. Już po pół godziny chciałam, żeby się skończył. Jest ciekawie, ale czasami mnie przynudzało. Osobiście nie mogę uwierzyć w to, że facet był zdolny dokonać czegoś takiego dla swojej żony no w ogóle jestem pod wrażeniem. Pokazał dzięki temu swoje oddanie i wielką miłość dla żony. Na co była chora? zespół touretta. Nie wiem jak to się pisze więc wybaczcie. Niesamowite było to jakimi tekstami rzucała, aż szczęka mi opadła. Raz były totalnie zbereźne, innym razem totalnie obraźliwe a innym znowu klęła normalnie jak szewc. Nie pasowało to do niej, bo taka urocza nawet kobieta z niej była :) najbardziej rozwalił mnie motyw jak zaczęła szczekać ze swoim psem :D hehe :D
No więc dalej.. zbrodnia. Zabili jakiegoś kolesia, Paul chciał to wykorzystać. Wziął faceta wieczorem jak wracał z pracy i ulokował go w swojej lodówce. No sympatycznie w ogóle, ale nie martwcie się nie było tam żadnej żywności tylko jakieś napoje. Oczywiście Paul tak go powyginał jak próbował go tam umieścić, że normalnie aż mnie ciary przeszły :D
Dziwne, że po tym jak to wszystko zaczęło się komplikować nie skończyło się to tragicznie, chociaż niewiele brakowało. Skończyłoby się źle dla żony Paula, Margaret.
Film miał dość dziwny klimat, może właśnie dlatego od samego początku mnie odpychało od tego filmu. Wciąż tylko sypał śnieg. Jejku jakie to potrafi być wkurzające. Lubię śnieg, no ale nie przesadzajmy. No, ale to oni wybrali sobie takie warunki życia :)
Najbardziej to z całej tej historii rozwaliło mnie pojawienie się brata. Normalnie tak zmasakrował twarz Paulowi, że aż wstyd. Nie wiedziałam, że niektórzy bracia aż tak się nie znoszą. No, ale w sumie to miał powód żeby się złościć. Nie ma to jak uśmiercić własnego brata i zgarnąć za to kupę kasy :)
W ogóle chciałam zwrócić uwagę na dziwną rzecz w tym filmie. Chodzi mi o porywaczy-morderców. Byli dosyć... mili :) tak jak przetrzymywali Margaret. Później podczas wymiany jej na ciało, nie chcieli żeby cosik jej się stało. A potem jak przez przypadek zastrzelili brata, tzn. nie przez przypadek to była raczej obrona własna, zastrzelili tego Raymonda, to jeden zachowywał się tak jakby się miał zaraz rozpłakać. No, ale podobno to był ich pierwszy raz hehe.
Robin Williams spisał się według mnie znakomicie w tej roli. Bardzo był przekonywujący. Ogólnie to go nie lubię za bardzo, ale przyznać mu muszę, że potrafi urzec, w szczególności w takich rolach. Bardzo podobała mi się również jego żona, tzn. jej postać. Chora a jednocześnie taka niesamowita i urokliwa :)
Podobał mi się ten film i żałuję, że wcześniej go nie oglądałam. Kończy się dość zaskakująco i chyba to najbardziej mnie wzruszyło w całym filmie :)
Nie oglądałam tego filmu.Musze koniecznie sobie go ściągnąć. Mysle, ze bedzie swietny. Lubie takie filmy jak ten ;)Pozdro!
OdpowiedzUsuńHmm świetnie się zapowiada, muszę obejrzec:) U mnie new notka:)
OdpowiedzUsuńLubie tego typu filmu, ale tego nie widziałam chyba bede musiala sobie go ściągna zapowiada sie bardzo fajnie :] u mnie new na blogach :]
OdpowiedzUsuńHej nie widziałam filmu, ale możliwe ze jest ciekawy... Czemu w POlsce premiera z rocznym opóźnieniem...;/;/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo prosze kolejna fajna komedia do oglądnięcia ;((( zostane chyba przy horrorah pozdrawiam :**
OdpowiedzUsuńNie widziałam ale chetnie bym sobie zobaczyła Czarne komedie są co raz lepsze :P smieszne, głupie, ale własnie fajne ;)) jak np. Intermission ;p mam nadzieje ze "Ciało za milion dolarów"za nie długo zobacze :)) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńPamiętam jak go kupiłem w ciemno na allegro, miałem wtedy szał na Robina Willaimsa. Jak tylko przyszła paczka to go włączyłem, no i co tu dużo mówić, kolejna dobra komedia, czarna komedia, jakich mało ostatnimi czasy. Aga, jak lubisz takie filmy to polecam Ci Big Nothing.
OdpowiedzUsuń