NOWOŚCI

środa, 24 listopada 2010

136. Kod Da Vinci, reż. Ron Howard

Oryginalny tytuł: The Da Vinci Code
Reżyseria: Ron Howard
Scenariusz: Akiva Goldsman
Na podstawie: powieści Dana Browna
Zdjęcia: Salvatore Totino
Muzyka: Hans Zimmer
Kraj: USA
Gatunek: Thriller
Premiera światowa: 17 maja 2006
Premiera polska: 19 maja 2006
Obsada: Tom Hanks, Audrey Tautou, Ian McKellen, Jean Reno, Alfred Molina, Paul Bettany

    Robert Langdon jest znanym profesorem z Harvardu specjalizującym się w symbolice religijnej. Pewnego dnia, którego przebywa w Paryżu zostaje on poproszony przez DCPJ o pomoc w rozwikłaniu tajemniczego morderstwa kustosza znanego na cały świat Luwru, Jacques Sauniere. Langdon potrzebny jest, aby rozwiązać tajemniczy kod i wyjaśnić dziwne znaki, które zostawił przed śmiercią kustosz. Langdon nie wie, że jest głównym podejrzanym w śledztwie, które prowadzi Bezu Fache. Z opresji próbuje go wyciągnąć pani kryptolog Sophie Neveu, która jest wnuczką kustosza. Wraz z postępem zdarzeń dowiadujemy się, że dziadek Sophie został zamordowany przez pewnego mnicha z Opus Dei, który bardzo stara się ukryć pewną tajemnicę, która może zmienić świat i spowodować zachwianie wiary chrześcijańskiej.
    Totalna klapa. Spodziewałam się czegoś o wiele lepszego. Przeżyłam ogromny zawód oglądając ten film. Tak bardzo chciałam na niego pójść do kina, no i co? No i się zawiodłam. Dlaczego filmy na podstawie książek muszą takie być? Zapytacie jakie? Takie puste! Tydzień temu skończyłam czytać książkę i naprawdę bardzo zależało mi na zobaczeniu tego filmu, ale to co zobaczyłam... ale o tym później.
    Film może być dobry dla kogoś kto nie czytał książki. Jak dla mnie akcja za szybko się działa. Tzn. nie sama akcja, ale na przykład akcja z Luwrem trwała chyba przez jedną trzecią książki a w filmie aż może 15 minut. Za szybko wpadali tam na rozwiązania poszczególnych zagadek. Na przykład, gdy znaleźli napis na obrazie Mona Lisy, Langdon i Sophie od razu połączyli to w nazwę innego dzieła. A w książce tak nie było. Sporo się namęczyli nad tym. Langdon nie mógł w ogóle tego zrozumieć, a Sophie trzymana na muszce przez strażnika wpadła na to. Rozumiem, że nie wszystko da się umieścić w takim filmie, bo gdyby zekranizować całą książkę to by to chyba z kilka godzin zajął ten film, ale no skoro nie wydłużają i nie dodają dość ważnych elementów to po co w ogóle przeciągają takie straszne nudy jak na przykład spotkanie Aringarosy z Radą. No dla mnie to totalny bezsens.
    Tak jak mówię książka była o wiele ciekawsza i polecam wam przeczytanie jej. Film to tylko marne strzępy, które w ogóle nie wciągają. Ja oglądając ten film tylko siedziałam i kręciłam głową z niedowierzania "to nie tak!".
Bardzo fajnie przedstawiony był krypteks. Szkoda, że był tylko jeden. To sprawiło kolejne wyjęcie z  kontekstu. Brak klimatu, brak zagadek. A to właśnie zagadki i ich wyjaśnianie sprawiało w książce najwięcej radości. Tak jak z tym krypteksem. Nie było tego zaskoczenia, gdy po otworzeniu pierwszego nie było tak żadnej mapy tylko kolejny krypteks. Mogli to przecież zrobić, bo był na to czas, ale gdzie tam.
    Takie szczegóły związane z filmem mogłabym wypisywać tutaj wciąż i wciąż. Najbardziej oburzyłam się, gdy za wcześniej pokazano "Nauczyciela". W książce ukazał się w pełnym świetle dopiero w krypcie. Ech no ale nic. Co mnie jeszcze zdenerwowało? to, że zmienione zostały fakty z życia Sophie, fakty o wypadku jej rodziny.
    Ogólnie to film jest nudny. Mnie nie zaciekawił, no chyba, że jest to już takie moje przewrażliwienie, że za bardzo chciałam zobaczyć jak pokażą moje ulubione fragmenty. Ani razu się nie wzdrygnęłam, ani razu nie poczułam gęsiej skórki.
    Nawet motyw przy którym popłakałam się w książce, czyli jak Sylas postrzelił przez przypadek Aringarosę, swojego wybawcę i zaczął płakać, w filmie całkowicie mnie nie wzruszył, no może tylko ociupinkę.
    Najbardziej czekałam na moment w krypcie, gdy Langdon przechytrzył "Nauczyciela", ale niestety tutaj też były zmiany, choćby nawet w tym, że odkryli ślady, które wskazywałyby na niego oraz to że dopadł ich już przy grobie a nie dopiero w tajemniczej i ciemnej sali.
    Najbardziej z całego filmu podobał mi się, oraz mojemu chłopakowi, sam koniec. Był po prostu wspaniały, a muzyka dopełniała efekt. Nie najgorsze również były te powroty do przeszłości, tej całkiem niedalekiej i tej sprzed kilkunastu wieków :)
    Obsada po prostu była niesamowita, ale jakoś nie zagrali w filmie tak rewelacyjnie jakbym się spodziewała. Audrey była urocza, ale czasami nudna. Hanks... podobał mi się w tym filmie, ale czy tak żeby zwalić mnie z nóg to nie. Wiele spodziewałam się po Reno, ale oczywiście on grał tak jakoś... hmm... bez uczucia. Za to wszystko ratował mój wspaniały Ian McKellen. Świetny był po prostu, ta jego fascynacja Świętym Graalem i w ogóle te wszystkie tajemnice, był po prostu niesamowity i jak zwykle mnie olśnił :)
    Film bardzo mnie zawiódł, ale tak jak mówię to pewnie przez to, że przeczytałam książkę, mogłam to zrobić po filmie. Moje pierwsze słowa po pojawieniu się napisów "wiedziałam, że tak będzie! Mogłam nie czytać tej książki!"

8 komentarzy :

  1. luzia_buziaczek7 marca 2012 23:00

    Fajnie ze opisałas ten film, bo naprawde zasluguje na uwage;-)ogolnie Twoj blog jest bardzo przydatny i na pewno jeszcze tu wpadne!! Jesli mozesz to wejdz do mnie www.sylwusia-90.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. mialem na to isc, ale nikt nie ma kasy, wiec nie pojde, ksiazke przeczytalem do polowy, bo musialem oddac, bardzo mi sie podobala, a nawet bardziej mi pasuje teoria w tej ksiazce niz teoria gloszona przez kosciol:), po zwiastunie nie widze ze to bedzie swietny film ,nie pasuje mi tu Tom Hanks jakos, no i recenzje tez nie sa pochlebne... pewnie poczekam do dvd....

    OdpowiedzUsuń
  3. cinemax-films7 marca 2012 23:01

    ja nie zamierzam iść na to do kina, bo słyszałam same negatywne opinie,a na nadmiar kasy nie narzekam :] więc wole wydać np. na "x-menów 3"

    OdpowiedzUsuń
  4. ejku no nie wiedziałam ze dasz taką opinię na temat filmu :) a myslałam ze jednak bedzie na co popatrzec heh a moj brat tez na tym był i powiedziała "takie sobie" i nic wiecej a tak juz sie nie mogł doczekac a jak przyszedł to tylko "takie sobie" myslałam ze bedzie opowiadac co jak gdzie a on nic :/ nie spodziewałam sie ze ten film o bedzie jak to ujołas klapa moja znajomi chca na to isc we czwartek a ja z nimi juz napewno nie pojde bo mnie nie bedzie :/ ale widze ze by mi sie nie opłaciło :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja słyszałam różne opinie na temat tego filmu, jednak i tak musze iść :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej Własnie nie wiem czy iść czy nie. Bo słyszałam, że ten film jest przereklamowany Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kinomaniaczka7 marca 2012 23:02

    Hmm, ja byłam na filmie, ale pogrązyłam go tak w swojej recenzji:P, nie mam nic do filmu,a nawet powiem, że mi się podobał, choc może to przez to, że książke Browna czytałam troche dawno i nie pamiętam wszystkich szczegółów. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. No tu się z Toba nie zgadzam. Film i ksiązka wg mnie były idealne. Nie które fakty nalezy skrócić i wyciąc by nie przedłużac czasu emisji, lecz bez przesadyzmu. Niektóre zmiany sa dla filmu lepsze. Powinnaś przeczytać kolejną część " aniły i Demony " niedługo powstanie film na podstawie i tej ksiązki.
    Oczywiście zgadzam się , ze kazdy może mieć i swoje zdanie dlatego ja je wyraziłam mówiąc co myslę o tej ksiązce i filmie.
    Pozdrówki

    OdpowiedzUsuń