Reżyseria: Isabel Coixet
Scenariusz: Isabel Coixet
Na podstawie: powieści Nancy Kincaid "Pretending the Bed is a Raft"
Zdjęcia: Jean- Claude Larrieu
Muzyka: Alfonso Vilallonga
Kraj: Kanada, Hiszpania
Gatunek: Dramat
Premiera światowa: 10 lutego 2003
Premiera polska: 04 maja 2007
Obsada: Sarah Polley, Scott Speedman, Mark Ruffalo, Deborah Harry, Alfred Molina
Ann jest szczęśliwą 23- letnią matką dwóch córeczek, pomimo tego, że
mieszka wraz z nimi i swoim mężem Donem w przyczepie kempingowej w
ogródku swojej matki. Pewnego poranka, gdy Don zawozi dziewczynki do
szkoły, Ann mdleje. Matka zawozi ją do szpitala. Ku zaskoczeniu Ann
wcale nie jest w ciąży. Okazuje się, że niestety ma raka jajników, który
rozprzestrzenił się na żołądek. Zostały jej tylko dwa, góra trzy
miesiące życia. Ta wiadomość dobija Ann. Jednak bez względu na wszystko
stara się nie wyjawiać nikomu co ją dręczy. Siedząc wieczorem w knajpce
spisuje rzeczy, które musi zrobić zanim umrze.
Na początku chciałabym rozwikłać zagadkę tytułu. Gdyż poprawnie
tłumaczony on na język polski powinien brzmieć "Moje życie beze mnie".
Ten sam napis pojawia się na końcu filmu i jeszcze w czasie trwania
filmu Ann wypowiada to zdanie.
Bardzo chciałam zobaczyć ten film od momentu, w którym znalazłam o nim informacje. Poruszył mnie opis, a jeszcze bardziej poruszył mnie film. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak to jest wiedzieć, że za dwa miesiące się umrze. Jak bardzo musi boleć informacja o tym, że ma się raka, którego nie da się wyleczyć, bo jest się zbyt młodym.
Muszę przyznać, że niektóre punkty z listy Ann troszkę mnie zaszokowały. "Kochać się z innym facetem, żeby wiedzieć jak to jest". Mogę powiedzieć, że po części to rozumiem, ale jednak nie do końca, która kobieta kochająca swojego męża myśli o sypianiu z innym. To nie jest żadne usprawiedliwienie, że za trzy miesiące nie będzie mnie na świecie już. Dziewczyna jednak nie przewiduje tego, że sama się zakocha, gdyż przypadkowo spotkany przez nią w pralni Lee, robi wszystko, aby czuła się przy nim cudownie, no i wiadomo sam się w niej zakochuje.
Kolejna sprawa, której wykonanie najbardziej mnie poruszyło, to nagrywanie życzeń urodzinowych dla córeczek dopóki nie skończą 18 lat. Masakra w ogóle. Ja to jakbym dostała taką wiadomość to normalnie płakałabym i płakała, ale czyż to nie jest wspaniałe uczucie jak w dzień każdych urodzin dostajesz tak jakby wiadomość z zaświatów od swojej mamy. Tzn. no my nie wiemy jak to jest, bo żadnego z nas to nie spotkało. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Kolejnym zadaniem było szukanie żony dla męża Ann. Nie powiem wam czy ją znalazła czy nie, powiem tylko, że to jest bardzo szlachetne, ale w sumie zrobiłabym chyba to samo, lepiej, żebym sama wybrała drugą żonę dla mojego męża niż żeby on wybrał i wpakował się w jakieś bagno.
Film jest bardzo ciekawy, w ogóle już z samego początku spada na nas ta straszliwa wiadomość o chorobie Ann. Mieć 23 lata i być chorym na raka, coś strasznego po prostu. Ma dodatek nikomu o tym nie mówi, jak można taki ból trzymać w sobie, przecież musiało być jej strasznie ciężko.
Film nie nudzi, ale bardzo wpływa na wpływa na ludzką psychikę. Przynajmniej na moją wpłynął. Za dużo dramatów jak na jeden dzień. Siedziałam po filmie i płakałam chyba przez pół godziny. Sama nie wiem co mnie tak bardzo poruszyło. Myślę, że ogólnie ten film był przepiękny i bardzo taki uczuciowy. Każdemu może się przytrafić taka sytuacja, niestety.
Film bardzo mi się podobał, ogólnie bardzo lubię takie dramatyczne filmy o życiu, poruszają człowieka, do głębi.
Bardzo chciałam zobaczyć ten film od momentu, w którym znalazłam o nim informacje. Poruszył mnie opis, a jeszcze bardziej poruszył mnie film. Nawet nie chcę sobie wyobrażać jak to jest wiedzieć, że za dwa miesiące się umrze. Jak bardzo musi boleć informacja o tym, że ma się raka, którego nie da się wyleczyć, bo jest się zbyt młodym.
Muszę przyznać, że niektóre punkty z listy Ann troszkę mnie zaszokowały. "Kochać się z innym facetem, żeby wiedzieć jak to jest". Mogę powiedzieć, że po części to rozumiem, ale jednak nie do końca, która kobieta kochająca swojego męża myśli o sypianiu z innym. To nie jest żadne usprawiedliwienie, że za trzy miesiące nie będzie mnie na świecie już. Dziewczyna jednak nie przewiduje tego, że sama się zakocha, gdyż przypadkowo spotkany przez nią w pralni Lee, robi wszystko, aby czuła się przy nim cudownie, no i wiadomo sam się w niej zakochuje.
Kolejna sprawa, której wykonanie najbardziej mnie poruszyło, to nagrywanie życzeń urodzinowych dla córeczek dopóki nie skończą 18 lat. Masakra w ogóle. Ja to jakbym dostała taką wiadomość to normalnie płakałabym i płakała, ale czyż to nie jest wspaniałe uczucie jak w dzień każdych urodzin dostajesz tak jakby wiadomość z zaświatów od swojej mamy. Tzn. no my nie wiemy jak to jest, bo żadnego z nas to nie spotkało. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Kolejnym zadaniem było szukanie żony dla męża Ann. Nie powiem wam czy ją znalazła czy nie, powiem tylko, że to jest bardzo szlachetne, ale w sumie zrobiłabym chyba to samo, lepiej, żebym sama wybrała drugą żonę dla mojego męża niż żeby on wybrał i wpakował się w jakieś bagno.
Film jest bardzo ciekawy, w ogóle już z samego początku spada na nas ta straszliwa wiadomość o chorobie Ann. Mieć 23 lata i być chorym na raka, coś strasznego po prostu. Ma dodatek nikomu o tym nie mówi, jak można taki ból trzymać w sobie, przecież musiało być jej strasznie ciężko.
Film nie nudzi, ale bardzo wpływa na wpływa na ludzką psychikę. Przynajmniej na moją wpłynął. Za dużo dramatów jak na jeden dzień. Siedziałam po filmie i płakałam chyba przez pół godziny. Sama nie wiem co mnie tak bardzo poruszyło. Myślę, że ogólnie ten film był przepiękny i bardzo taki uczuciowy. Każdemu może się przytrafić taka sytuacja, niestety.
Film bardzo mi się podobał, ogólnie bardzo lubię takie dramatyczne filmy o życiu, poruszają człowieka, do głębi.
jejku ile tych filmow ogladasz? :) Nie widziałam, ale znow dramat jakos mnie nie przekonuje :/ Heh widze ze chociaz ty masz duzo czasu i sobie zobaczyc jakiegos filma :) a ja całe południe przesiedziałam nad ksiazkami w koncu za 13 dni egzamin :P Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńWiele bym dała żeby mieć czarwonego kapturka na kompie. A ten film raczej mnie nie przekonuje ponieważ nie lubie dramatów. Nigdy nie lubiłam a jeśli jakis ogladałam to nie za długo bo zasypałam. hehehe. pozdrowki pa
OdpowiedzUsuńNo naprawde duzo tych filmow oglądasz. Filmu nie oglądałam ale rzucił mi sie w oko bo na emule go ściągnąć mozna co nie. Ja tez nie przepadam za dramatami bo płacze po nich całą noc ;p pozdrawiam z horrorka
OdpowiedzUsuńKurcze po przeczytaniu twoich informacji to wydaje sie bardzo ciekawy :) Mam nadzieje, ze go kiedyś obejrze :) pozdro A umnie newsik na blogach :) http://beata-filmy.blog.onet.pl http://jessica-i-hilary.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń