NOWOŚCI

wtorek, 23 listopada 2010

073. Fałszywa dwunastka, reż. Shawn Levy

 Oryginalny tytuł: Cheaper by the Dozen
Reżyseria: Shawn Levy
Scenariusz: Craig Titley, Sam Harper, Joel Cohen, Alec Sokolow
Na podstawie: powieści "Cheaper by the Dozen" Franka B. Gilbretha Jr.'a i Ernestine Gilbreth Carey
Kraj: USA
Gatunek: Familijny, Komedia
Premiera światowa: 25 grudnia 2003
Premiera polska: 12 marca 2004
Obsada: Steve Martin, Bonnie Hunt, Piper Perabo, Tom Welling, Hillary Duff, Alyson Stoner, Morgan York, Liliana Mumy, Kevin Schmidt, Jacob Smith, Forrest Landis, Blake Woodruff, Shane Kinsman, Brent Kinsman, Ashton Kutcher, Richard Jenkins

    Tom i Kate są szczęśliwym małżeństwem. Poznali się na studiach i tam też się w sobie zakochali. Zawsze marzyli o rodzinie. Urodziło im się dwanaścioro dzieci. Jednak jak każdy także i oni mają swoje marzenia. Gdy Tom dostaje propozycję pracy jako trener reprezentacji footballu z Chicago postanawiają się tam przenieść. Dzieci oczywiście nie podzielają zachwytu rodziców. Przeprowadzają się do wspaniałego i ogromnego domu w Chicago, pamiętając, że jedna z ich córek, Nora, przebywa od dłuższego czasu w tym mieście. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie fakt, że Kate dowiaduje się, że jej książka zostanie wydana i musi jechać do Nowego Jorku. Kilka dni przeciąga się w kilka tygodni, a niestety Tom nie daje sobie rady sam z jedenastoma dzieciakami. Spełniając swoje marzenia ani Tom ani Kate nie zauważają jak bardzo nieszczęśliwe są ich dzieci aż do momentu, gdy jedno z dzieci ucieka.
    Kolejny lekkostrawny film rodzinny. Czasami przynudza, jak to zwykle bywa z takimi filmami, ale jest także wiele ciekawych i zabawnych scen. Mieć dwanaścioro dzieci? Co wy na to? Ja bym chyba zgłupiała hehe :D Film ma oczywiście przewidywalne zakończenie, niczym nie jest w stanie nas zaskoczyć, jest dość przewidywalny.
     Było wiele rozbrajających scen, no ale w końcu tak to musi być jak się ma tyle dzieci i każde z nich jest inne. Śmieszne dialogi, śmieszne postacie, śmieszne sceny, wszystko ładnie ze sobą współgra. Niestety nie pomogło mi to, bo momentami strasznie się nudziłam. Jest to pewnego rodzaju komedia rodzinna, więc jest to tak jak z komediami romantycznymi... więcej tam uczuć niż dowcipu.
     Uczucia uczucia i jeszcze raz uczucia. Miłość rodzicielska, rozterki miłosne, problemy szkolne, żal, zwód, smutek, radość. Kate i Tom bardzo kochają swoje dzieci, one ich także, ale niestety rodzina bardzo łatwo może się rozsypać. Tak samo jest we współczesnym świecie. Rodzice zbytnio zajęci są swoimi karierami zawodowymi i przestają interesować się swoimi dziećmi. Ten film może nas nauczyć, że najważniejsza jest zawsze rodzina, że nic innego się nie liczy, bo wszystko zawsze może zniknąć, a rodzina zawsze pozostaje.
    Bardzo zainteresowała mnie postać Hank`a . Całkowicie zapatrzony w siebie palant, normalnie narcyz. Zagrał w jednej reklamówce i myśli, ze jest super aktorem, no i to jego samouwielbienie, ble! Steve Martin i Bonnie Hunt znakomicie sprawdzili się w roli rodziców, no ale oni mają to już opanowane, bo pozostawili za sobą wiele ról tego typu.
    Film jest dość przeciętny. Nie różni się praktycznie niczym od innych filmów tego typu, no może ilością dzieci. Jednak nie ma ten film tego czegoś co mogłoby przykuć uwagę. Śmieszny był, ale sporadycznie.

1 komentarz :

  1. Widziałam ten film urywkami zły nie był z reszta taki sobie ale fajnie ze zagrała tam Hilary Duff :)

    OdpowiedzUsuń