Scenariusz: Wesley Strick, Dave Callaham
Na podstawie: serii gier komputerowych
Zdjęcia: Tony Pierce- Roberts
Muzyka: Clint Mansell
Kraj: USA, Czechy
Gatunek: Sci-Fi, Horror
Premiera światowa: 20 października 2005
Premiera polska: 21 października 2005
Obsada: Karl Urban, Dwayne Johnson, Rosamund Pike, Deobia Oparei, Ben Daniels, Razaaq Adoti, Richard Brake, Al Weaver, Yao Chin i inni
Stacja badawcza na Marsie. Grupa naukowców ucieka przed
czymś... giną jeden za drugim. Dr Carmack`owi udaje się schować i
przesłać wiadomość na Ziemię, aby teren objąć kwarantanną. Wiadomość
trafia do specjalnej jednostki dowodzonej przez Sarge`a. Zabiera on
swoją drużynę , w tym także John`a Grimm`a zwanego także Kosiarzem.
Kosiarz ma pewne wątpliwości, bo wie, że tam na Marsie spotka swoją
siostrę, którą tak bardzo chciał uchronić przed byciem naukowcem tak jak
ich rodzice. Do stacji badawczej na Marsie musi ich przetransportować
ARKA (takie cósik jak teleport). Oczywiście nie jest to zbyt przyjemna
wyprawa. Gdy trafiają na stację badawczą nie zdają sobie sprawy w co tak
naprawdę się pakują i z jakimi stworami będą mieli do czynienia. Czy
przeżyją?
Akcja jest dość przewidywalna. Nie cierpi się tu na
nadmiar zdarzeń, jednak nie jest to nudny film. Jak dla mnie to jest tam
za wiele wojska, więc przede wszystkim płci męskiej się spodoba tak jak
mojemu chłopakowi hehe. Momentami wydaje się, że film to połączenie
takich hitów jak "Obcy" i "Wysyp żywych trupów". Nie da
się nudzić na tym filmie.
Napięcie występuje tutaj jak najbardziej. Te ciemne zaułki i w ogóle ta
świadomość, że za chwile coś kogoś zaatakuje. Momentami to mnie
wciskało w kinowy fotel. Ale to było coś w stylu, że idzie, idzie i
idzie i cisza, i nagle plask, i mysz. Jak ja tego nie lubię, no ale
oczywiście były momenty naprawdę straszne.
Podobało mi się same wejście filmu. Chodzi mi tu o sam początek..
Universal.. zawsze był ten napis na tle Ziemi a teraz pojawił się na tle
Marsa, bardzo efektownie to wyglądało. Potem już po pierwszych scenach
pojawianie się liter tytułu, też bardzo efektowne. Najbardziej podobała
mi się chyba broń, a właściwie to co robiła ze wszystkim. Jednak co mnie
zadziwiło... to, że w pewnych momentach film przeistoczył się tak jakby
w grę :) to było naprawdę pomysłowe i gratuluję twórcom tego pomysłu.
Niby to horror, ale nie był aż taki straszny jak myślałam, że będzie.
Miejscami był obrzydliwy, na przykład kiedy Dr Carmack już po tym jak
został zaatakowany urywa sobie ucho.. bleee. Albo jak normalni ludzie
przeistaczają się w te okropne potworki, które nie wyglądały zbyt
sympatycznie. No nie wiem, ale ja się nie dam przekonać, że Żywe Trupy
nie są obrzydliwe. Jednak muszę stwierdzić, że jak na horror to za mało
tam obrzydliwości było.
Więc ogólnie film
bardzo mi się podobał, ale ja nie jestem zwolenniczką tego typu filmów.
Jednak jeśli chodzi o to czy twórcom udało się zdobyć zamierzony cel to
powiem, że tak. Genialnie przenieśli grę na ekran, a muszę stwierdzić, że
to chyba nie jest proste przenieść taką grę na ekran. Mogę wam
zdecydowanie polecić ten film, choćby nawet tylko ze względu na tą
końcówkę, żywcem wyjętą z gry.
no fajny film, receznja na mojej stronce
OdpowiedzUsuń