NOWOŚCI

poniedziałek, 8 listopada 2010

046. Doom, reż. Andrzej Bartkowiak

Reżyseria: Andrzej Bartkowiak
Scenariusz: Wesley Strick, Dave Callaham
Na podstawie: serii gier komputerowych
Zdjęcia: Tony Pierce- Roberts
Muzyka: Clint Mansell
Kraj: USA, Czechy
Gatunek: Sci-Fi, Horror
Premiera światowa: 20 października 2005
Premiera polska: 21 października 2005
Obsada Karl Urban, Dwayne Johnson, Rosamund Pike, Deobia Oparei, Ben Daniels, Razaaq Adoti, Richard Brake, Al Weaver, Yao Chin i inni 

    Stacja badawcza na Marsie. Grupa naukowców ucieka przed czymś... giną jeden za drugim. Dr Carmack`owi udaje się schować i przesłać wiadomość na Ziemię, aby teren objąć kwarantanną. Wiadomość trafia do specjalnej jednostki dowodzonej przez Sarge`a. Zabiera on swoją drużynę , w tym także John`a Grimm`a zwanego także Kosiarzem. Kosiarz ma pewne wątpliwości, bo wie, że tam na Marsie spotka swoją siostrę, którą tak bardzo chciał uchronić przed byciem naukowcem tak jak ich rodzice. Do stacji badawczej na Marsie musi ich przetransportować ARKA (takie cósik jak teleport). Oczywiście nie jest to zbyt przyjemna wyprawa. Gdy trafiają na stację badawczą nie zdają sobie sprawy w co tak naprawdę się pakują i z jakimi stworami będą mieli do czynienia. Czy przeżyją?   
    Akcja jest dość przewidywalna. Nie cierpi się tu na nadmiar zdarzeń, jednak nie jest to nudny film. Jak dla mnie to jest tam za wiele wojska, więc przede wszystkim płci męskiej się spodoba tak jak mojemu chłopakowi hehe. Momentami wydaje się, że film to połączenie takich hitów jak "Obcy" i "Wysyp żywych trupów". Nie da się nudzić na tym filmie. 
    Napięcie występuje tutaj jak najbardziej. Te ciemne zaułki i w ogóle ta świadomość, że za chwile coś kogoś zaatakuje. Momentami to mnie wciskało w kinowy fotel. Ale to było coś w stylu, że idzie, idzie i idzie i cisza, i nagle plask, i mysz. Jak ja tego nie lubię, no ale oczywiście były momenty naprawdę straszne. 
    Podobało mi się same wejście filmu. Chodzi mi tu o sam początek.. Universal.. zawsze był ten napis na tle Ziemi a teraz pojawił się na tle Marsa, bardzo efektownie to wyglądało. Potem już po pierwszych scenach pojawianie się liter tytułu, też bardzo efektowne. Najbardziej podobała mi się chyba broń, a właściwie to co robiła ze wszystkim. Jednak co mnie zadziwiło... to, że w pewnych momentach film przeistoczył się tak jakby w grę :) to było naprawdę pomysłowe i gratuluję twórcom tego pomysłu.
    Niby to horror, ale nie był aż taki straszny jak myślałam, że będzie. Miejscami był obrzydliwy, na przykład kiedy Dr Carmack już po tym jak został zaatakowany urywa sobie ucho.. bleee. Albo jak normalni ludzie przeistaczają się w te okropne potworki, które nie wyglądały zbyt sympatycznie. No nie wiem, ale ja się nie dam przekonać, że Żywe Trupy nie są obrzydliwe. Jednak muszę stwierdzić, że jak na horror to za mało tam obrzydliwości było.
    Więc ogólnie film bardzo mi się podobał, ale ja nie jestem zwolenniczką tego typu filmów. Jednak jeśli chodzi o to czy twórcom udało się zdobyć zamierzony cel to powiem, że tak. Genialnie przenieśli grę na ekran, a muszę stwierdzić, że to chyba nie jest proste przenieść taką grę na ekran. Mogę wam zdecydowanie polecić ten film, choćby nawet tylko ze względu na tą końcówkę, żywcem wyjętą z gry.

1 komentarz :