NOWOŚCI

niedziela, 17 października 2010

016. Atak na posterunek, reż. Jean-Francois Richet

Oryginalny tytuł: Assault on Precinct 13
Reżyseria: Jean-François Richet
Scenariusz: James DeMonaco
Zdjęcia: Robert Gantz
Muzyka: David Lee, Graeme Revell
Kraj: USA / Francja
Gatunek: Thriller / Akcja
Premiera światowa: 19 stycznia 2005
Premiera polska: 10 czerwca 2005
Obsada: Ethan Hawke, Laurence Fishburne, Drea De Matteo, Maria Bello, Gabriel Byrne, Ja Rule, Brian Dennehy 

    Kapitan policji Jake Roenick (Ethan Hawke) po ciężkich przejściach kilka lat później pracuje na 13 posterunku, który znajduje się na totalnym odludziu. W noc sylwestrową na posterunek trafia transport więźniów, który został unieruchomiony przez śnieżycę. Jednym z więźniów jest Bishop (Laurence Fishburne), morderca funkcjonariuszy policji. W pewnym momencie posterunek zostaje oblężony. Okazuje się, że to wcale nie są ludzie Bishopa, aby go odbić, ale skorumpowani policjanci, którzy chcą się go pozbyć oraz wszystkich świadków. Roenick, pomimo sprzeciwów współtowarzyszy, uwalnia wszystkich więźniów w tym też Bishopa, na dodatek daje im broń, aby wszyscy razem mogli bronić posterunku i przeżyć do rana.
    Dużo dzieje się w tym filmie, akcja jest dość wciągająca. Początek trochę nudnawy, co mnie sprawiało, że odechciało mi się oglądać owy film, ale potem akcja się rozkręca i tylko czeka się na to co będzie dalej. wydarzenia są dość zaskakujące tak samo jak to gdy stopniowo dowiadujemy się kto, co, gdzie i jak. 
    Film trzyma w napięciu niemal cały czas. Nigdy nie wiadomo co się zaraz stanie, kto skąd wyskoczy, kto kogo walnie. Czy więźniowie zbuntują się, czy jednak Roenicka nie pożałuje tego, że im zaufał? Czy uda im się przetrwać do rana? takie i wiele innych sytuacji naprawdę sprawiały, że serce na chwilę przestawało mi bić.
    Mówcie co chcecie, ale mnie Fishburne doskonale pasuje do roli przestępcy, ten jego głos, ten jego sposób mówienia, jego śmiech, gra po prostu wspaniale. Tak samo jak Ethan to przerażenie w jego oczach, to odchodzenie od zmysłów, no po prostu jestem oczarowana. Kobiety również pokazały na co je stać. A mój Ja Rule...był genialny szkoda, że częściej nie widuje go w filmach, sprawił, że jego postać była dość sympatyczna. 
    W filmie podobało mi się wszystko, oprócz tej nudy na początku. Uwielbiam takie zagmatwane filmy.

Prześlij komentarz