NOWOŚCI

sobota, 16 października 2010

014. Zgromadzenie, reż. Brian Gilbert

Oryginalny tytuł: The Gathering
Reżyseria: Brian Gilbert
Scenariusz: Anthony Horowitz
Zdjęcia: Martin Fuhrer
Muzyka: Anne Dudley
Kraj: USA / Wielka Brytania
Gatunek: Horror / Thriller
Premiera światowa: 23 lutego 2003
Premiera polska: 04 czerwca 2004
Obsada: Christina Ricci, Ioan Gruffudd, Harry Forrester, Jessica Mann, Simon Russell Beale, Stephen Dillane, Kerry Fox

    Młoda dziewczyna o imieniu Cassie (Christina Ricci) zostaje potrącona przez samochód kierowany przez matkę pewnego chłopca o imieniu Michael (Harry Forrester). Kobieta zawozi ją do szpitala a potem opiekuje się nią. Wkrótce dziewczyna przywiązuje się do dzieci owej kobiety oraz pewnego naukowca, który bada okryty niedawno, zasypany kościół sprzed 2000 lat. Simon (Stephen Dillane) wraz ze swoim przyjacielem Luke`iem (Simon Russell Beale) odkrywają, że postacie znajdujące się na płaskorzeźbie z kościoła, są obecne przy każdym tragicznym wydarzeniu od czasów ukrzyżowania Chrystusa. Postacie te nazwane są Zgromadzeniem, które zostało przeklęte za bycie biernym widzem ukrzyżowania. Cassie od czasu wypadku ma dziwne wizje, które napawają ją niepokojem. Wraz z nowo poznanym przyjacielem stara się rozwikłać zagadkę jej własnych wizji. Dowiaduje się okrutnej prawdy o samej sobie.
    Bardzo podobały mi się te postacie ze "Zgromadzenia". Nic nie mówiły a jednak samą mimiką oddawały klimat tego filmu. Inne postacie dla przykładu Christina Ricci to dobry wybór. Dziwnie było zobaczyć bohaterkę Caspra w horrorze, ale udało jej się sprostać zadaniu.
    Nie powiedziałabym, że to jest horror, a jeżeli już to taki bardziej psychiczny horror. W horrorach jest zdecydowanie więcej grozy, więcej krwi i w ogóle, ale powinno być też to co ja najbardziej cenie w horrorach- napięcie. a tutaj? oczywiście to było.
    Film jak to przystało na dobry film grozy powinien mieć ten odpowiedni klimat. Mroki, mało słów i właściwie cała akcja filmu i jego fantastyczność oparta na spojrzeniach, gestach, przerażeniu. Ten film zawierał to wszystko. 
    Do połowy filmu tak naprawdę nie wiedziałam w ogóle o co chodzi. to znaczy w sumie wiedziałam o czym to jest, ale nie umiałam jakoś tego związać w jedną całość. Później już jakoś to było i w końcu doznałam olśnienia. Mam nadzieję, że o to właśnie chodziło reżyserowi, żeby do końca nie wiadomo było o co dokładnie chodzi. Żeby nie podać całego rozwiązania do końca tylko uzyskiwać informacje stopniowo.
    Najbardziej podobał mi się klimat filmu, bardzo przypominający klimat z "Darkness". Co mnie zawiodło? w sumie nic. Denerwowało mnie tylko troszkę, że nie wiedziałam wszystkiego od razu, że nie umiałam rozwikłać zagadki tego filmu już w połowie jego oglądania.

1 komentarz :