Kiedy 4 lata temu oglądałam argentyńskie „Dzikie historie” wydawało mi się, że nikt nie jest w stanie lepiej przedstawić agresji w człowieku niż Damián Szifrón. Film sympatię krytyków, a także i moją. Teraz polski młody reżyser zainspirowany tamtym scenariuszem tworzy podobny przebój kinowy tym razem skupiając się na panice. „Atak paniki” jako jeden z najlepszych filmów ubiegłego roku w końcu doczekał się swojej premiery na DVD i Blu-Ray. Teraz każdy z nas może popanikować razem z bohaterami tej zakręconej, spanikowanej historii.
Źródło: Galapagos Films |
Małżeństwo (Artur Żmijewski, Magdalena Segda) wraca z urlopu w Egipcie w towarzystwie trupa na pokładzie samolotu. Ich syn (Olaf Marchwicki) upala się wraz z przyjaciółmi i wycina numer jednemu maniakowi gier komputerowych (Barłomiej Kotschedoff). Ten z kolei próbuje uratować swoje cybernetyczne imperium z matką za sterami myszki i klawiatury, bo on sam obsługiwać musi jedno z wesel. Panna młoda (Julia Wyszyńska) jest w ciąży, a jej nowy mąż (Grzegorz Damięcki) gdzieś znika. Pewnie rozmyśla nad swoim pożegnaniem ze swoją byłą żoną (Magdalena Popławska), kiedy to zabrał ją na obiad pod pretekstem podpisania papierów rozwodowych. Na dłuższą chwilę przed weselem dawna przyjaciółka (Aleksandra Pisula) panny młodej próbuje ukryć swoją prawdziwe zajęcie, nie wytrzymując presji pakuje torbę i ucieka.
Bardzo łatwo przyrównywać „Atak paniki” do „Dzikich historii”, w końcu jest to podobny zamysł fabularny i w dodatku podobnej formie. Cały film poszatkowany jest na kilka elementów, historii, które w odróżnieniu od argentyńskiego hitu przeplatają się wzajemnie, wiążąc bohaterów ze sobą, a nie stanowią sześciu sekwencji zaczynających się jedna po drugiej. Oczywiście, że nie w każdym przypadku wiadomo jak łączą się bohaterowie, w zasadzie to niekiedy w jednej historii znajdzie się kilku bohaterów z poprzednich, a innym razem jeden z nich pojawi się w kilku. Początkowo jednak twórcy zachowują ten sekret dla siebie. Zaskakują innymi rozwiązaniami, które zdecydowanie są mocno abstrakcyjne, ale niekoniecznie niemożliwymi do wydarzenia się.
Źródło: Galapagos Films |
W końcu rzadko spotykane są podobne przypadki w samolotach jakiej doświadczyło małżeństwo wracając z urlopu. Aczkolwiek już powód, dla którego ma to miejsce wydaje się już bardziej przyziemny i łatwiejszy do zrozumienia dla każdego kto pracuje. Najbardziej zadziwiająca i bardzo na czasie jest opowieść o graczu komputerowym, tak bardzo poświęconemu swojej pasji, tak bardzo uzależnionemu, że agresja aż z niego kipi. Wielka kulminacja następuje na weselu i o dziwo wzbudza chyba najwięcej emocji. Chociaż... jest jeszcze historia małżeństwa w separacji, które ostatecznie ma się rozejść. Jest to przede wszystkim rewelacyjnie zagrana sekwencja, króluje tutaj Magdalena Popławska, która stworzyła bardzo realną, znerwicowaną postać. Cudownie się patrzy na jej emocje, bo zaraża nas nimi i aktualnie zaczynamy kobiecie współczuć. Niesamowicie charyzmatyczna rola. Najdurniejszym z epizodów jest ten dotyczący upalenia się dzieciaków, w zasadzie najmniej interesujący i chyba sami twórcy byli tego świadomi, bo temu wątkowi poświęcili najmniej uwagi. Zdecydowanie za mało emocji wywołują również fragmenty z internetową gwiazdką porno. Szkoda, bo potencjał był przeogromny. Fajne jest jednak to, że każda z tych sytuacji popycha człowieka na skraj wytrzymałości. Przy takim uderzeniu napięcia wiele osób potrafi wybuchnąć. W szczególności, gdy jest się na ślubie w zaawansowanej ciąży i istnieje obawa o poród w trakcie. Nie ma tutaj jednak takich absurdów, na które aż podśmiewujemy się z poddenerwowania. Nie ma takich sytuacji, w obliczu których śmialibyśmy się z niedowierzania. Zdecydowanie nie jest to tak hardkorowe, jak w przypadku „Dzikich historii”, a można było bardziej podkręcić klimat.
Źródło: Galapagos Films |
Sporym problemem prawdziwego zaangażowania się w akcje jest aktorstwo. Twórcy nie do końca poradzili sobie z nagromadzeniem takiej ilości postaci w jednym filmie. Trzeba się postarać i uczynić je na tyle wyrazistymi, aby nie zaginęły w tłumie. W tym przypadku wyróżnia się jedynie wspomniana wcześniej kreacja Magdaleny Popławskiej. Nic dziwnego, że została wyróżniona za tę rolę, w pełni zasłużenie. Jednakże wszelkie zachwyty nad Bartłomiejem Kotschedoffem dla mnie są bezsensowne. Owszem, miał bardzo ciekawą kreację, ale tak jak w przypadku Aleksandry Pisuli mam wrażenie, że był aż nadto przejaskrawiony. Zdecydowanie nie wypadało to naturalnie, nie było w tym większego realizmu, który można by odnaleźć w każdym z nas.
Początkowo miałam nadzieję, że chociaż formatem „Atak paniki” przypominać będzie argentyńską produkcję. Szybko jednak pojęłam zamysł twórców i przeszłam nad tym do porządku w pełni koncentrując się na filmie. Przyznam się jednak, że takie przeplatanie różnych wątków, które nie są ulokowane w tym samym czasie, i mam tutaj na myśli przynajmniej kilka dni, a nie kilka miesięcy, może doprowadzić do sporej konsternacji i rzeczywistego zagubienia w czasie. Jedyne co jesteśmy w stanie doprecyzować, to czy coś działo się przed tym wydarzeniem, czy po. Jednakże w sytuacji małżeństw w kontakcie z synem... u mnie nastąpiła czarna dziura w próbie ulokowania w czasie tej imprezy, a w zasadzie to ich podróży samolotem, a może... tak, takie zagubienie mi towarzyszyło u końca tego seansu. Nie mówiąc już o wielkim finale, który stanowił ogromny zlepek finałów wszystkich historii i nie było to finałem na miarę kina nolanowskiego, niestety. Był to finał na miarę „O rety! Zaraz mi głowa eksploduje!”. Oczopląs gwarantowany... Wkradł się tutaj zbędny chaos, który pozostawia w myśli to co się obejrzało, ale z drugiej strony ma się ochotę wypchnąć go z odmętów pamięci.
Źródło: Galapagos Films |
Najnowsza produkcja Pawła Maślony to coś nowego w polskiej kinematografii. Oczywiście, antologii próbowało wcześniej już bardzo wielu twórców, ale niewielu podeszło do tego tak ambitnie chcąc przekazać prawdziwy problem. „Atak paniki” nie jest filmem wyjątkowym, ale z pewnością zachwyca pod pewnymi względami. Nie trąci banalnością, zaskakuje, a momentami nawet rozśmiesza swoją durnością. Niestety, nie jest to film dla każdego, jak już przekonałam się patrząc na mojego męża. Nie do każdego trafić musi tak chaotyczna i agresywna forma przekazu. Pewnym jest jednak, że dzięki temu na długo pozostaje w pamięci, bo w końcu jest to coś innego, coś świeżego w naszym polskim kinie.
Ocena: 8/10
Recenzja filmu DVD „Atak paniki” - dystrybucja Galapagos Films
Oryginalny tytuł: Atak paniki / Reżyseria: Paweł Maślona / Scenariusz: Paweł Maślona, Bartłomiej Kotschedoff, Aleksandra Pisula / Zdjęcia: Cezary Stolecki / Muzyka: Radzimir Dębski / Obsada: Artur Żmijewski, Dorota Segda, Olaf Marchwicki, Bartłomiej Kotschedoff, Julia Wyszyńska, Grzegorz Damięcki, Magdalena Popławska, Aleksandra Pisula / Kraj: Polska / Gatunek: Dramat, Komedia
Premiera kinowa: 17 sierpnia 2017 (Świat) 19 stycznia 2018 (Polska)
Premiera DVD: 06 czerwca 2018
Prześlij komentarz